Cóż, mecz ogólnie miał taki wygląd jakiego się spodziewałam. Można w zasadzie powiedzieć, że zdominowało go Południe.
Jestem pod wrażeniem gry obydwóch libero. Zarówno Paulina Maj, jak i Mariola Zenik, broniły dzisiaj piłki niezwykle trudne. Dobre wejście Izabeli Bełcik. Miłe dla oka rozegrania, dobra zagrywka i kilka genialnych obron. Jakbym patrzyła na tą Izkę, która kierowała reprezentacją podczas 2005 roku w Zagrzebie. Miód.
Oczywiście nie wolno pominąc Kasi Skorupy, która również nie odstawała od swojej koleżanki z reprezentacji.
Dawno nie widziałam tak dobrze grającej Sylwii Pyci.
Ogólnie cały zespół z południa spisał się dziś koncertowo i jak zdążył zauważyć Pan Swędrowski : Każdy trener chciałby mieć taki kolektyw pod swoją wodzą.
Co do zespołu Północy. Całą grę w ataku ciągnęła Żebrowska i Woźniakowska. Szkoda tylko, że Sadurek grała dziś jak grała. Bednarek została parokrotnie zablokowana (szczególnie "soczysta czapa" przy stanie bodajże 4:5 dla Południa, od nikogo innego jak Sylwi Pyci), zreszta podobnie jak cały zespół, co można było zaobserwować na początku 4 seta, gdzie Południe prowadziło 9:0.Ogólnie brakowało dynamiki, a przede wszystkim dobrego przyjęcia. Pomijając Maj, która równiez nie ustrzegła się kilku błędów, reszta stała prawie na prostych nogach.
I jeszcze jedno, w przedmeczowych wypowiedziach prezesa PLusLigi Kobiet i trenera Jerzego Matlaka, w ogóle nie czułam tej atmosfery siatkarskiego święta, która ciągle była podkreślana przez dziennikarza oraz komentatorów. Nie wiem dlaczego. Być może działo się tak z powodu wyrazu twarzy trenera Matlaka, który mówiąc jedno, zdaje się myślał drugie.
Nie chodzi tu o czepianie się szczegółów, ale targnęło mną takie dziwne uczucie. Może się mylę.
Ogólnie rzecz biorąc mecz dobry, aczkolwiek zdarzały się lepsze.
Za to cel niezwykle szczytny. I tym miłym akcentem zakończę swoje podsumowanie.
'ze wszystkich ruin świata, bez wątpienia najbardziej smutna jest ruina człowieka.'
theophile gautier
