Mazowsze. Za świetne szkolenie – skazani na banicję
: 19 lut 2019, o 12:03
Zakończyły się rozgrywki juniorskie i kadeckie. Finały Mazowsza w kategorii chłopców odbyły się w Radomiu. Tak jak dwa lata temu Warszawa nie zobaczyła tego co ma najlepsze w siatkówce, bo władze mazowieckiej siatkówki skazały kluby warszawskie na banicję. Mimo, że szkolenie męskich sekcji młodzieżowych w Warszawie jest na ŚWIATOWYM POZIOMIE, to kibice warszawscy nie mogli znów obejrzeć w akcji swoich najzdolniejszych młodych siatkarzy. Dwa lata temu wywieziono siatkarzy do Mławy, za co zarządowi MWZPS środowisko przyznało nagrodę „siatkarskiego kretyna roku”. Teraz wywieziono młodych siatkarzy do Radomia, przynajmniej siatkarskie miasto.
I chyba znów MWZPS dostanie kolejną nagrodę „siatkarskiego kretyna roku”. Trzy kluby ze stolicy zdobyły medale w kategorii juniorów: MOS Wola przed Metrem i MKS MDK. W kadetach wygrał MOS Wola Warszawa przed Czarnymi Radom i Metrem Warszawa. Wszyscy, którzy chociaż trochę znają się na siatkówce wiedzą, że te trzy kluby z Warszawy nauczyły grać w siatkówkę w okresie juniorskim MISTRZÓW ŚWIATA. W roku 2014 w mistrzowskiej drużynie reprezentacji Polski grali Paweł Zagumny z MKS MDK, Fabian Drzyzga z MOS Wola oraz Piotr Nowakowski, Andrzej Wrona i Karol Kłos z Metra. W roku 2018 mistrzami świata zostali Piotr Nowakowski z Metra, Artur Szalpuk z MKS MDK oraz Fabian Drzyzga, Grzegorz Łomacz i Damian Wojtaszek z MOS Wola. Proszę pokazać drugie miasto na świecie, gdzie nauczono grać w siatkówkę tylu mistrzów świata.
Zapewne każdy zdrowo myślący kibic spodziewał się w tym sezonie 2018/2019 finałów Mazowsza w Warszawie, tym bardziej że wszystkie te trzy kluby awansowały do finałów juniorów i kadetów. Można było się spodziewać, że trenerzy naszych mistrzów świata z tych trzech zasłużonych klubów dostaną, powiedzmy uścisk dłoni prezesa i będzie super siatkarski event.
Tymczasem Matołecko – Wiejski Związek Piłki Siatkowej na Mazowszu znowu zesłał na banicję kluby z Warszawy i nie znalazł potrzeby zorganizowania finałów w stolicy. Tajemnicą Poliszynela jest fakt, że pan prezes dwojga imion swoją prezesurę zawdzięcza klubom z prowincji, bo im naobiecywał Bóg wie co, aby głosowały na niego, a przez kluby ze stolicy nie jest zbyt kochany, ponieważ siatkówka młodzieżowa go nie interesuje. Szalony MWZPS (wyjaśnienie co oznacza ten skrót wyżej) postanowił zarabiać na wszystkim co się w siatkówce rusza, na małych mini-siatkarzykach, na biednych klubach szkolących młodzież, na obowiązkowych, płatnych szkoleniach. Ogłaszane są konkursy na organizację finałów, po to, by za wszystko zapłacił organizator, a nie związek. Kluby z Warszawy uważają, że po to jest związek, aby organizował sponsorów i opłacał zawody finałowe. I nie zgłaszają się do organizowania finałów, bo szkoda im wydawać kasę, lepiej spożytkować na szkolenie. Setki kibiców z Warszawy klnie na czym świat stoi i jedzie oglądać młode talenty poza Warszawę.
Finały mazowieckie stały na bardzo wysokim poziomie. Ale jak zwykle był zgrzyt z sędziami, bo MWZPS nie potrafi rzetelnie zorganizować finały. Co roku w Plus Lidze gra około 30 wychowanków tych trzech warszawskich klubów, a poziom finałów jest bardzo wysoki. Przez wiele lat był dobry zwyczaj, że na zakończenie kariery siatkarskiej w kategoriach młodzieżowych Związek przydzielał na finały najlepszych sędziów jakich miał okręg. Sędziowali arbitrzy międzynarodowi jak panowie Kiszczak, Żelazny, Matusiak, Stando itd. To była nagroda od Związku dla trenerów i zawodników, którzy już po kilku miesiącach grali w Plus Lidze. Tymczasem w ostatnich latach na finałach młodzieżowych sędziowie po prostu odstają klasą od tych finałów. Próbują ratować się dziesiątkami karetek, którymi karzą zawodników i trenerów, za swoją nieudolność. W sumie na tych dwóch turniejach finałowych juniorów i kadetów wręczono kilkadziesiąt kartek (chyba wszyscy trenerzy je dostali). Smutny kabaret. Z niesmakiem oglądano widowisko jak nestor trenerów warszawskich był wyrzucany na ławkę kar. Nie może być tak, że młodzi siatkarze po ośmiu czy siedmiu latach grania na parkietach Mazowsza są obrażani przez nieudaczników sędziów, którzy z reguły nie grali w siatkówkę i są dwa, trzy latach po kursie początkowym. Oni nie mają prawa oceniać w decydujących o medalach meczach młodych panów profesorów siatkówki! To jest wstyd i hańba. Oni muszą mieć przynajmniej taki staż siatkarski jak grający zawodnicy.
Ogłaszamy, że MWZPS otrzymuje ponownie nagrodę „siatkarskiego kretyna roku”.
I chyba znów MWZPS dostanie kolejną nagrodę „siatkarskiego kretyna roku”. Trzy kluby ze stolicy zdobyły medale w kategorii juniorów: MOS Wola przed Metrem i MKS MDK. W kadetach wygrał MOS Wola Warszawa przed Czarnymi Radom i Metrem Warszawa. Wszyscy, którzy chociaż trochę znają się na siatkówce wiedzą, że te trzy kluby z Warszawy nauczyły grać w siatkówkę w okresie juniorskim MISTRZÓW ŚWIATA. W roku 2014 w mistrzowskiej drużynie reprezentacji Polski grali Paweł Zagumny z MKS MDK, Fabian Drzyzga z MOS Wola oraz Piotr Nowakowski, Andrzej Wrona i Karol Kłos z Metra. W roku 2018 mistrzami świata zostali Piotr Nowakowski z Metra, Artur Szalpuk z MKS MDK oraz Fabian Drzyzga, Grzegorz Łomacz i Damian Wojtaszek z MOS Wola. Proszę pokazać drugie miasto na świecie, gdzie nauczono grać w siatkówkę tylu mistrzów świata.
Zapewne każdy zdrowo myślący kibic spodziewał się w tym sezonie 2018/2019 finałów Mazowsza w Warszawie, tym bardziej że wszystkie te trzy kluby awansowały do finałów juniorów i kadetów. Można było się spodziewać, że trenerzy naszych mistrzów świata z tych trzech zasłużonych klubów dostaną, powiedzmy uścisk dłoni prezesa i będzie super siatkarski event.
Tymczasem Matołecko – Wiejski Związek Piłki Siatkowej na Mazowszu znowu zesłał na banicję kluby z Warszawy i nie znalazł potrzeby zorganizowania finałów w stolicy. Tajemnicą Poliszynela jest fakt, że pan prezes dwojga imion swoją prezesurę zawdzięcza klubom z prowincji, bo im naobiecywał Bóg wie co, aby głosowały na niego, a przez kluby ze stolicy nie jest zbyt kochany, ponieważ siatkówka młodzieżowa go nie interesuje. Szalony MWZPS (wyjaśnienie co oznacza ten skrót wyżej) postanowił zarabiać na wszystkim co się w siatkówce rusza, na małych mini-siatkarzykach, na biednych klubach szkolących młodzież, na obowiązkowych, płatnych szkoleniach. Ogłaszane są konkursy na organizację finałów, po to, by za wszystko zapłacił organizator, a nie związek. Kluby z Warszawy uważają, że po to jest związek, aby organizował sponsorów i opłacał zawody finałowe. I nie zgłaszają się do organizowania finałów, bo szkoda im wydawać kasę, lepiej spożytkować na szkolenie. Setki kibiców z Warszawy klnie na czym świat stoi i jedzie oglądać młode talenty poza Warszawę.
Finały mazowieckie stały na bardzo wysokim poziomie. Ale jak zwykle był zgrzyt z sędziami, bo MWZPS nie potrafi rzetelnie zorganizować finały. Co roku w Plus Lidze gra około 30 wychowanków tych trzech warszawskich klubów, a poziom finałów jest bardzo wysoki. Przez wiele lat był dobry zwyczaj, że na zakończenie kariery siatkarskiej w kategoriach młodzieżowych Związek przydzielał na finały najlepszych sędziów jakich miał okręg. Sędziowali arbitrzy międzynarodowi jak panowie Kiszczak, Żelazny, Matusiak, Stando itd. To była nagroda od Związku dla trenerów i zawodników, którzy już po kilku miesiącach grali w Plus Lidze. Tymczasem w ostatnich latach na finałach młodzieżowych sędziowie po prostu odstają klasą od tych finałów. Próbują ratować się dziesiątkami karetek, którymi karzą zawodników i trenerów, za swoją nieudolność. W sumie na tych dwóch turniejach finałowych juniorów i kadetów wręczono kilkadziesiąt kartek (chyba wszyscy trenerzy je dostali). Smutny kabaret. Z niesmakiem oglądano widowisko jak nestor trenerów warszawskich był wyrzucany na ławkę kar. Nie może być tak, że młodzi siatkarze po ośmiu czy siedmiu latach grania na parkietach Mazowsza są obrażani przez nieudaczników sędziów, którzy z reguły nie grali w siatkówkę i są dwa, trzy latach po kursie początkowym. Oni nie mają prawa oceniać w decydujących o medalach meczach młodych panów profesorów siatkówki! To jest wstyd i hańba. Oni muszą mieć przynajmniej taki staż siatkarski jak grający zawodnicy.
Ogłaszamy, że MWZPS otrzymuje ponownie nagrodę „siatkarskiego kretyna roku”.