W blasku złota mistrzostw świata nawet "Bigos" smakuje dużo lepiej
. Był Mistrz Adam Małysz - człowiek, który wyznaczył trend polskim skokom narciarskim, był trener Łukasz Kruczek i sukcesy Kamila Stocha, nastał Stefan Horngacher i ... mamy drużynę na miarę. Na miarę złotego medalu mistrzostw świata. Ufff emocje opadają
.
Oj działo, się działo w mijającym tygodniu. Nawet El Clasico niespodziewanie się nam trafiło
.
PONIEDZIAŁEK:
Już od samego początku tygodnia mecz z serii "szczytowych". Na piękną, dużą salę w Pawłowicach przybywają "Damonsy". Mecz drugiej z czwartą ekipą Ligi miał znakomity początek. Dwie, pierwsze partie rozegrały się w końcówkach raz w jedną, raz w drugą stronę. W pozostałych partiach górą goście. Jarek pisze o błędach w przyjęciu. No, na te "armaty Generała" ciężko znaleźć antidotum
, zwłaszcza jak się wstrzelą
. MVP meczu niewątpliwa ikona libero w naszej Lidze - Łukasz Majenta. Zaś muiał wyrabiać w tej obronie
. Herr Generall - gratulacje
.
WTOREK:
W I Lidze pewne zwycięstwo Dwójki Świerklany Projtrans na sali Marat'u. Waleczną postawę gospodarzy Mistrz Ligi gasi w trzeciej partii. Zrezygnowani Marat'owcy oddają seta bez większego oporu. Z opisu wynika, jak pracują taktycznie podopieczni Irka Błatonia w trakcie meczu. Byłem już tego świadkiem niejednokrotnie. Doświadczony Seba Żarłok znakomicie potrafi to poukładać, oczywiście wespół z niejakim "Dawidoo"
. Jeden z dwóch "czarodziejów" rozegrania w naszej Lidze został MVP tego meczu.
Pracowita była II Liga tego dnia.
Dość ciekawy meczyk sędziował Pieter (
) na ligowej "Alasce", "Grenlandii" czy jak kto woli biegunie, czyli na sali NORD
. 3-1 ostatecznie wygrywają "białe misie", ale musieli se to zwycięstwo naprawdę wyszarpać. Popatrzcie na wyniki setów. Co z tego, że Jedynka tylko w 6, jak walczyli za 12. Suma sumarum ligowa północ póki co znów nie została zdobyta. "Kevin" - największy z "misiów" zgarnia MVP
. Forma wróciła i jest. Mam nadzieję, że po kontuzji nie ma śladu.
Wtorek to był początek czarnego tygodnia dla pilchowickiej Victorii. Zaliczają bolesną porażkę u siebie z liderem II Ligi. AKS wygrywa pewnie, bez straty seta. Przyznam szczerze "obstawiałem" inny wynik
.
Dziwny przebieg miał mecz na Różańskiego. Nie wiem czy Beer został jeszcze w szatni, ale w I secie jakby ich nie było. 25-6
"Dziesiątki" podbudowane położeniem na "deski" w pierwszej odsłonie gospodarzy przegrywają drugą partię, jednak kolejne dwie padają ich łupem. W 4 secie 23-19 dla gospodarzy i ... dzieje się coś dziwnego. 6 punktów w serii i mecz kończy późniejszy MVP meczu Rafał Winkler. Bolesna porażka w i tak trudnej sytuacji Beer'ów.
ŚRODA:
Nie zanosi się na siatkarski cud w VRF'ach, o którym pisałem tydzień temu. Porażka z Utikomem u siebie 1-3 sprawiła, że już na pewno VRF zagra w play-out. W środowym meczu nawet wygrany pierwszy set nie napędził gry gospodarzy. Szkoda, ale cóż, taki dla nich ten sezon. Utikom wywozi baaaardzo ważne 3 punkty.
CZWARTEK:
Był to niezwykle ważny mecz dla obu ekip. AKS Rybnik vs. Strzelec Gorzyczki. Jednak mimo, iż to był kolejny ważny mecz dla Strzelców stawiają się w 6-cio osobowym składzie. Niestety z "Coolfonem" - nominalnym libero, więc jedna strefa ataku była nieczynna. Czasem jednak inne obowiązki biorą górę nad grą, no cóż, szkoda. Sam Coolfon napisał, że "wyszedł kit". Inaczej Dawidzie drogi; walczyliście tym, czym tego wieczoru dysponowaliście w zasobach ludzkich. Niestety to nie wystarczyło na nieźle dysponowany AKS. Bez nominalnego rozgrywającego no nie da się grać przy takim przyjęciu jakie mieliście.
AKS pewnie wygrywa mecz, zapewniając sobie już udział w czwórce, która będzie walczyć o I Ligę. Świetny mecz Piotrka Wojaczka zarówno w przyjęciu i szczególnie w zagrywce. U gospodarzy wyróżniłbym też zawodnika często od "czarnej roboty" - Adama Potempa. Wprowadza wiele spokoju w przyjęciu, a w ataku widzi naprawdę wiele.
Sytuacja Strzelców bardzo trudna, właściwie awans do czwórki wydaje się przepadł, ale jak mawiał klasyk "dopóki piłka w grze" ...
BISSEL na swoich "wyżynach" pewnie zwycięża Albion. Nie obyło się bez interwencji trenerskiej w 2 secie. Po "wbiciu paru gwoździ" swoim podopiecznym, coach motywuje ich do normalnej gry, co od razu przekłada się na wynik. Bissel traci tylko 3 punkty do Impacto, co tylko podnosi wagę ich bezpośredniego meczu.
PIĄTEK:
Qrde, ni stąd ni z owąd pisze do mnie Ursus na początku tygodnia, że w piątek mecz z Dwójką
. Gały mnie wyszły, ale ucieszyłem się, bo te mecze mają swoją energię. I nie inaczej było tym razem.
Dwunastka po stronie gospodarzy, oczywiście nie licząc Włodzia
. Zaś goście bez Dawida Drużgi. Liczyłem na starcie dwóch największych na pozycji rozgrywającego, bo u gospodarzy do gry wrócił "Góralinho".
Jedynka wchodzi w mecz jak burza. Nakręceni, dużo ruchu i głośno. Jednak Dwójka, jak to Dwójka, z "Zochą" na sypie, swoimi armatami na skrzydłach robi swoje pomału budując przewagę. Ale wszystko do czasu. Gospodarze łapią kontakt i na przewagi wygrywają tego seta (bodaj 26-24). W mecz nie umiał wejść Ursus, dwa błędy w ataku po prostej, ale Góral nie pozwolił mu się zapaść. To, co było zauważalne, to znakomita gra w przyjęciu "Ursusów".
U gości nie działała gra środkiem. "Mały" jakoś nie był sobą. Mistrzowie popełniali też dużo swoich błędów.
Drugi set to pokaz siły Jedynki Jankowice II. W pewnym momencie na tablicy widniał wynik 19-8
Koncert gospodarzy, a po stronie gości nerwy, chaos i siadła skuteczność pierwszej akcji. Skrzydłowi Dwójki odbijali się od jankowickiego bloku. Jeśli dobrze pamiętam set do 18. Doskonałe przyjęcie, świetna gra Górala ze środkowymi - nic dodać nic ująć.
Zachwyceni, zachłyśnięci zdobyciem 2 setów gracze Jankowic tracą koncentrację w trzeciej partii. Po stronie gości Seba zagrał a'la Władymir Alekno. Dwójka zaczęła ustawieniem z Sebą Marczyńskim po przekątnej z Sebą Żarłokiem. Na przyjęcie wskoczył Grzesiu Setlak. Poskutkowało. Gra na 2 sypaczy okazała się znakomitym posunięciem. Zdekoncentrowani gospodarze nie radzą sobie w przyjęciu, Góral loce po całym boisku, Ursus traci skuteczność. Zmiany, czasy nie przynoszą rezultatu. Set przegrany do (chyba) 19.
Taka postać rzeczy ma miejsce również w 4 partii. Z tym, że po stronie gospodarzy poziom energii, o której wspomniałem na początku opisu sięga zenitu. I gdy wydawało się, że przy 21-17 dla Dwójki, ich niezwykle mądrej i konsekwentnej grze, wszystko zmierza do tie-breaka, a koledze Wojtusiowi eM. pioruny już lecą z oczu ... wszystko nagle się odmienia za sprawą czarodziejskiej ... kartki (żółtej zresztą
) i reakcji Ursusa. Po skończonym, atomowym ataku, właśnie upomnianego Wojtka, Jedynka wygrywa dwie, następne akcje. Czas dla gości, Góral na czasie bierze sprawy w swoje ręce, uspokaja drużynę (słyszałem co powiedział i zapadnie mi to w pamięci
), która wraca do swojej gry z dwóch, pierwszych setów. 26-24 w 4 secie i wielka radość gospodarzy.
Mecz walki, mecz znakomitych zagrań po obu stronach, mecz świetnych bloków i heroicznych obron, mecz w którym na pewno zbrakło wirtuozerii Dawida Drużgi, ale i tak Dwójka pokazała swoje, wielkie umiejętności. Zobaczyłem w ich wykonaniu pokaz dobrej gry nawet bez kluczowego gracza, tą nieprzeciętną umiejętność reagowania na sytuację w trakcie meczu (oczywiście nie kto inny jak Seba Żarłok), atomowe zagrywki Mateusza Świstaka i Sebastiana Marczyńskiego, w 3 i 4 secie do normalnej dyspozycji wrócili środkowi, czyli "Mały" i Denis Psota.
Jedno za co jeszcze można pochwalić "Ursusów" - nie dali się przełamać w kluczowym momencie 4 seta (17-21). Pewna zagrywka Adama Cereka, który nie psuł gdy drużynie szło, determinacja Górala, który mimo słabszego momentu nie dał Ursusowi odpuścić i "przywrócił" go do skutecznych ataków, wola walki - to wszystko złożyło się na piątkowy sukces i ... wspaniałe, siatkarskie widowisko na "Włodziu Arenie".
Świetny, świetny mecz, brawa dla obu ekip. Tym razem górą "Ursusy", a Mistrz Ligi zalicza (Uwaga
)
PIERWSZĄ PORAŻKĘ w tym sezonie. Póki co (przypomnę) stracili tylko punkt u siebie z Ortonami.
Znakomity mecz na Piaskach rozgrywa ekipa Proxeo, udanie tym samym rewanżując się "Prestiżowym" za porażkę u siebie. Niemoc gospodarzy, nietypowe ustawienie gości (tylko z 1 środkowym), ale ważne, że skutecznie. Proxeo czeka trudny tydzień, gra ją we wtorek u siebie z Ortonami (
- mecz z pewnymi, hmmm ... jakby to rzec
) i w piątek na wyjeździe z "Ursusami". Rywale z najwyższej półki, więc gracze Proxeo muszą się wspiąć na wyżyny możliwości. W perspektywie mają jeszcze mecz z Mistrzami w Świerklanach
Ale póki co wywieźli cenne punkty z Piasków.
W Gaszowicach mieliśmy walkower. Sprawę ma zbadać Rada Ligi. Mam nadzieję, że temat się szybko wyjaśni.
Nie lada niespodziankę zanotowaliśmy w meczu Fundacji z v-ce liderem II Ligi Zespołem R-Walecka. Nikt z typerów nie przypuszczał, że dużo niżej notowani w ligowej tabeli fundatorzy zgarną komplet punktów. Niespodzianka dnia stała się jednak faktem. Owocem tej porażki jest spadek Zespołu R-Walecka na 3 miejsce w tabeli, a ponoć dzięki zwycięstwu Fundacji EDF elektrownia obniży rachunki za energię w woj. śląskim
.
Mecz Impacto z Victorią Pilchowice był dla gości takim "szekspirowskim" - być albo nie być. 1-3 i chyba koniec marzeń o czwórce. Chyba, bo matematyczne szanse jeszcze istnieją. Set 3 meczu w Chałupkach nieco się przedłużył 34-32. A w 4 działy się prawie cuda. 20-9, prawie koniec i tu nagle na tablicy 21-17. Ten fragment meczu Pilchowice wygrywają 8-1
Ale koniec końców Impacto wygrywa tego seta i cały mecz.
Tydzień obfity był i basta.
Co nas czeka
W I lidze ciekawie będzie w Pszowie w poniedziałek. Utikom - Marat. We wtorek Piaski zagoszczą na sali Mistrzów Ligi. Czy OKIS pokusi się o niespodziankę w Żorach
W II Lidze ciekawie będzie w poniedziałek w pieczarze Top Ten. Impacto nie może sobie ot tak pozwolić na stratę punktów, a w swojej sali "Dziesiątki" są zawsze groźne. Pażywiom - uwidim
. Dariuszu mój - przybywam po długiej nieobecności i będę wielce kontent uściskać Cię
.
Hicior kolejki w środę
Na Olimpii Zespół R-Walecka będzie gościł "Północnych". Dla obu ekip mecz jest ważny zarówno pod kątem zyskania punktów, ale też na pewno ma charakter prestiżowy.
Kończy się nam ta wspaniała sobota polskiego sportu.
Konrad Bukowiecki wygrał konkurs pchnięcia kulą i pobił rekord Polski. Złoto wywalczył także Marcin Lewandowski w biegu na 1500 metrów. Srebro na 400 metrów wywalczył natomiast Rafał Omelko. Z kolei Sofia Ennaoui zdobyła brązowy medal w biegu na 1500 metrów, a trzecia w rywalizacji na 400 metrów była Justyna Święty, wychowanka SMS RACIBÓRZ
Na Twitterze pytają czy zdążymy to opić
Myślę, że tak, bo w końcu jutro też jest dzień
.
Życzę Wam spokojnej, słonecznej niedzieli z dużą ilością spokoju i odpoczynku.