dreamer pisze:Charakter Łukasza kadziewicza to sprawa powszechnie znana, dlatego moim zdaniem w każdej sytuacji w której dochodzi do tzw. "niespodziewanego rezygnowania z usług Kadziewicza", niestety - ale pierwsze co przychodzi na myśl, to właśnie jego postępowanie i ewentualnie stosunek do innych zawodników w drużynie.
Wiem, za chwilę zacznie lamenty grupa wielkich jego adoratorów. Nie da się jednak ukryć, że jak ktoś swoim postępowaniem sobie nagrabił już wcześniej, to potem argument "zachowania" jest jednym z tych, których przy dążeniu do odkrycia sedna zaskakujących decyzji, nie można pomijać.
W końcu, czy pomyślał ktoś i wziął choćby pod minimalną uwagę istotny fakt, że Łukasz Kadziewicz i Plamen Konstatninow grali w tej samej drużynie (JW) i to nie incydentalnie, ale wiele meczów zagrali obok siebie na parkiecie.
Czy komuś przyszło do głowy, że odpowiedzialny teraz za klub w Surgucie Konstatninow, zna z doświadczenia charaker Łukasza i nie miał dlatego żadnych problemów z podjęciem decyzji o wykluczeniu go ze składu.
Chciałbym też, żeby na sprawę nie patrzono tak jednostronnie (żeby nie powiedzieć stronniczo) jak już to jest widoczne, że Konstantinow wykorzystał to, że Łukasz nie ma jeszcze kontraktu i upiekł przy jednym ogniu sprawę dużej wagi dla bułgarskiej siatkówki.
Ja jestem skłonny brać pod poważną uwagę taką możliwość, że Konstatninow ma podstawy uważać, że Kadziewicz nie jest takim zawodnikiem jakiego potrzebuje prowadzona przez niego drużyna.
dreamer
dreamer, wygląda na to, że nie śledziłeś uważnie kariery Kadziewicza w Rosji. To nie jest, oczywiście, obowiązkowe, ale jak się już ocenia czyjś charakter, to warto oddać całość obrazka. Lektura rosyjskich stron internetowych pozwala zauważyć, że Kadziewicz jest niezwykle lubianym, cenionym i popularnym zawodnikiem. Nie narzekali na niego trenerzy (jak postępują z legionistami, którzy ich nie zadowalają pokazuje przykład Bartmana), a kibice za nim przepadali. W LokoB. kibice ocenili go wręcz jako pierwszego zawodnika w Superlidze, który zebrał tyle wyrazów podziwu i sympatii wśród Rosjan. Pisano również o tym, jak wyjątkowym jest fakt, że obcokrajowiec jest w Rosji ogniwem scalającym drużynę. To naprawdę rzecz zupełnie w tym kraju niesłychana. Kibice LokoB głosowali na Kadziewicza jako... najlepszego zawodnika sezonu - mając do dyspozycji połowę obecnej Sbornej. W końcu Chtiej wyprzedził Kadziewicza bodaj trzema głosami. Zaangażowanie Łukasza w grę i właśnie aspekt charakterologiczny spowodowały, że kibice myślą o nim jak o "swoim", a nie obcokrajowcu. Ciekawie wygląda jego sylwetka na blogu "Siatkowka bez granic" - artykuł zatytułowano "Dobry człowiek z Dobrego Miasta". Oto fragment:
"Умение завоевывать симпатии – редкий дар. Заражать позитивной энергией партнеров – тоже. И то, и другое прекрасно умеет делать один из наиболее заметных легионеров нашего чемпионата – польский блокирующий Лукаш Каджевич, серебряный призер чемпионата России 2010 г. в составе белгородского «Локомотива-Белогорья»."
Czy to oznacza, że Kadziewicz ma inny charakter tu a inny tam? A może jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie? Kadziewicz z pewnością swoje za uszami ma, ale demonizowanie jego charakteru jest niemądre, jeśli wie się co potrafią wyczyniać chociażby Kubiak z Bartmanem do spółki. Myślisz, że Wlazły z Możdżonkiem to anioły? Igła też? Może Szczerbaniuk to wzór moralności? Nużące jest to robienie z Kadziewicza na zmianę albo chłopca z plakatu, albo chłopca do bicia.
Sugerowanie, że Konstantinow (kolejny święty???) kierował się charakterem Łukasza jest nieuprawnione, bo sam zainteresowany wyraźnie powiedział - bez żadnej żenady - że nie miał zamiaru sprowadzać Todorowa, zanim nie dowiedział się, że grozi mu ławka. Bułgar ewidentnie pichci swoją pieczeń w surguckim ogniu i może nie mieszajmy do tego spekulacji na temat charakteru Kadziewicza. Myślałby kto, że w siatkarskich drużynach same niewinne dziewice grają, łagodne i potulne. Jedyny Kadziewicz się wyłamuje i demoralizuje niewiniątka. W Rosji chyba mu się nie udało tej niecnej działalności wprowadzić w czyn, skoro choćby kibice LokoB sugerowali, że to taki ktoś jak on powinien być kapitanem drużyny.
Na temat "stosunku do innych zawodników w drużynie" wypowiedzieli się sami "inni zawodnicy", podkreślając życzliwość i fachową pomoc Łukasza na boisku i poza nim.
Doprawdy nużące jest wałkowanie "charakteru" jednego zawodnika, pomijanie istotnych informacji i robienie diabła wcielonego z osoby, która przy Bartmanie jest pączkiem koniczyny na zielonej łące.
Btw, czy przypadkiem Konstantinow nie wsławił się w naszej lidze otrzymaniem czerwonej kartki??? A może to był Kadziewicz, tylko złośliwie zafałszowano informacje?