Dzisiaj zakończyła się też pierwsza runda fazy zasadniczej w rozgrywkach kobiet.
W lidze brazylijskiej, trzy bezdyskusyjne kandydatki do końcowego triumfu to
Sollys/Nestlé,
Unilever i
Vôlei Futuro. Kalendarz skonstruowano tak, że te trzy ekipy rozegrały mecze między sobą w trzech ostatnich kolejkach.
W
9. kolejce, Vôlei Futuro po zaciętym meczu uporał się z Sollys/Nestlé.
Vôlei Futuro - Sollys/Nestlé 3:2 (27/25, 25/19, 20/25, 19/25, 15/13).
W
10. kolejce, Unilever rozerwał na strzępy Vôlei Futuro.
Unilever - Vôlei Futuro 3:0 (25/14, 25/19, 25/21)
Tego raczej mało kto się spodziewał.
Dwie siatkarki zwycięskiego zespołu zasłużyły na osobne uznanie -
Fernanda Venturini na rozegraniu i przyjmująca
Mari. Mari zagrała zdecydowanie najlepszy mecz w tym sezonie Superligi i bezdyskusyjnie została MVP meczu. Błyszczała w ataku - ale nie tylko. W trzech krótkich setach, zaliczyła aż
6 punktowych "czap" - i zepchnęła w cień wspomniane wcześniej osiągnięcie Jaqueline (5 bloków w 4 setach).
A cały mecz można zobaczyć tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=heq9XqoO ... ature=plcp
Dzisiaj - w meczu
11. kolejki - Unilever spotkał się z Sollys/Nestlé w powtórce ubiegłorocznego finału.
Wynik:
Sollys/Nestlé - Unilever 1:3 (25/17, 21/25, 25/27, 23/25).
W Sollys/Nestlé zagrały już wracająca po kontuzji
Destinee Hooker (choć nie od początku meczu) oraz rozgrywająca
Fabiola, która jednak też wchodziła tylko na zmiany. Zawodniczki te nie mogły więc jeszcze w pełni pomóc swojej drużynie; mimo jednak tego osłabienia rywalek, sukces broniącej tytułu ekipy z Rio de Janeiro jest bezdyskusyjny.
W dalszym ciągu stawiałbym dolary przeciwko orzechom, że w tym roku Unilever obroni mistrzowski tytuł. Można się w swoich prognozach oczywiście sugerować wynikami powyższych zwycięstw tego zespołu, jednak przede wszystkim uważam, że podopieczne Bernardinho tworzą po prostu najsilniejszy kolektyw. Poboczną kwestią jest już to, że finał ma być rozegrany w hali Maracanazinho w Rio de Janeiro - gdzie na codzień gra Unilever. Grałyby więc u siebie...
Oczywiście, to tylko dodatkowy czynnik. Jednak - właśnie w "złotym meczu", gdy hala będzie - inaczej niż zazwyczaj - nabita po brzegi dopingującymi kibicami, ten czynnik nabiera jednak nieco innego znaczenia...
I wreszcie
Fernanda Venturini. Czapki z głów, panie i panowie. Nie ma co do tego dwóch zdań.
Ona ma niespełna 42 lata - a rozgrywa wciąż fenomenalnie. Gdyby dać jej wózek inwalidzki i kazać poruszać się w nim po boisku, to pewnie i tak robiła by to lepiej niż Dani Lins czy Fabiola.
Zresztą - kliknijcie na link i obejrzyjcie.
Pamiętajmy: mówimy o zawodniczce, która rywalizowała o tytuł
najlepszej siatkarki XX wieku, obok Rosjanki Inny Ryskal, Chinki Lang Ping oraz ostatecznej zwyciężczyni - Kubanki Regli Torres.
Venturini wciąż jeszcze występuje na boisku. Jako ostatnia z nich.