informacja o dzikich kartach do LM... sprawa wygląda tak, że nie ma różnicy czy zespół będzie trzeci, piąty czy dziesiąty w lidze, ważne jest widzimisię CEVu... Wnioski trzeba złożyć do 14 maja, a decyzja już pod koniec tego miesiąca... ale sądząc po wypowiedzi wiceprezes należy mieć raczej mieszane uczucia...- Regułą w kwestii „dzikich kart" jest... brak reguł. Jak sama nazwa mówi - tłumaczy szefowa Komisji Pucharowej CEV, wiceprezes tej federacji Riet Ooms. - Bierzemy pod uwagę szereg czynników, wśród których miejsce w lidze czy federacji w naszym rankingu nie jest wcale najważniejsze. Chcemy, by Ligę Mistrzów oglądano w jak największej liczbie krajów, więc jeśli gdzieś pojawia się silny zespół, chcemy mu pomóc. Możemy też docenić mocny i medialny zespół, a który miał słabszy sezon w swojej lidze. Czy Polska ma szansę? Na pewno, choć w poprzednim sezonie wasza federacja dostała po jednym dodatkowym miejscu wśród mężczyzn i kobiet.
Liga mistrzów 2009-2010
Re: Liga mistrzów 2009-2010
"Dyskusja nie szkodzi, jeśli jest prowadzona fair, bez założeń wstępnych i z góry przygotowanej tezy, bo wtedy kończy się dyskusja i zaczyna się ideologia."
Re: Liga mistrzów 2009-2010
Mam coś dla tych, co uważają, że gdyby nie Iraklis, to byłyby pustki nawet na finale.Dotyczy to FF2006 w koszykówce (rozegrane w Pradze):
Filmik
http://www.youtube.com/watch?v=bSL87p97Xes
Źródło:http://forums.interbasket.net/f11/next- ... 19/p2.htmlIn Prague 2006, about 70% of the crowd were Maccabi.
Filmik
http://www.youtube.com/watch?v=bSL87p97Xes
\
Re: Liga mistrzów 2009-2010
Skra robi najlepsza propagande sukcesu ze wszystkich klubow siatkarskich w Polsce (a moze i nawet ze wszystkich dyscyplin).
http://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/c ... omosc.html
"- Po siedmiu sezonach ciągłej gry, muszę kiedyś odpocząć - mówił po ostatnim meczu z ZAKS-ą Wlazły"
"- Po siedmiu sezonach ciągłej gry, muszę kiedyś odpocząć - mówił po ostatnim meczu z ZAKS-ą Wlazły"
Re: Liga mistrzów 2009-2010
Realistapzps dzielnie spełnia swoje zadanie.Propaganda sukcesu rodem z Korei Północnej.Skra robi najlepsza propagande sukcesu ze wszystkich klubow siatkarskich w Polsce (a moze i nawet ze wszystkich dyscyplin).
\
Re: Liga mistrzów 2009-2010
Do tego opisu p.Ooms idealnie pasuje Resovia. Czyżby już rozdali dzikie kartyArff pisze:informacja o dzikich kartach do LM... sprawa wygląda tak, że nie ma różnicy czy zespół będzie trzeci, piąty czy dziesiąty w lidze, ważne jest widzimisię CEVu... Wnioski trzeba złożyć do 14 maja, a decyzja już pod koniec tego miesiąca... ale sądząc po wypowiedzi wiceprezes należy mieć raczej mieszane uczucia...- Regułą w kwestii „dzikich kart" jest... brak reguł. Jak sama nazwa mówi - tłumaczy szefowa Komisji Pucharowej CEV, wiceprezes tej federacji Riet Ooms. - Bierzemy pod uwagę szereg czynników, wśród których miejsce w lidze czy federacji w naszym rankingu nie jest wcale najważniejsze. Chcemy, by Ligę Mistrzów oglądano w jak największej liczbie krajów, więc jeśli gdzieś pojawia się silny zespół, chcemy mu pomóc. Możemy też docenić mocny i medialny zespół, a który miał słabszy sezon w swojej lidze. Czy Polska ma szansę? Na pewno, choć w poprzednim sezonie wasza federacja dostała po jednym dodatkowym miejscu wśród mężczyzn i kobiet.
Re: Liga mistrzów 2009-2010
No wlaśnie...Antos pisze:Co sadzicie o wypowiedzi Nawrockiego i Castellaniego?
"Ciągle tylko myśleliśmy - musimy, musimy, musimy! Tym sobie zaszkodziliśmy. Rozmawiałem po turnieju z Danielem Castellanim i on powiedział mi: „Jacek, taki zespół, który tylko musi, nigdy nie wygrywa"."
Jak na dloni widać trenerską filozofię i doświadczenie Castellaniego i "mleko pod nosem" Nawrockiego.
Komentując opisowo slowa jednego i drugiego Pana, można powiedzieć tak:
Jacek Nawrocki żali się Danielowi Castellaniemu, że jego zawodnicy o niczym innym w ostatnich tygodniach nie myśleli, tylko o tym, że muszą wygrać final LM. Na to Daniel Castellani odpowiada mu, że przymus, to żadna motywacja do odnoszenia sukcesów. Inaczej mówiąc Jacek Nawrocki powiedzial, że jego zawodnicy nie zastanawiali się nawet przez chwilę nad tym czy "chcą odnieść zwycięstwo i po co ono jest im potrzebne", tylko stresowani się, że "są pod presją - musem - jego odniesienia".
Daniel Castellani zaś uczy Jacka Nawrockiego, że bez glębokiej motywacji i uzmyslowienia sobie "dlaczego chcemy wygrać" (bo na pewno nie dlatego, że nalegają fani, szefowie klubu itd), sukces jest niemożliwy.
Choćby na tym przykladzie widać różnicę trenerskich umiejętności obydwu Panów.
dreamer
...you may say I'm a dreamer, but I'm not the only one...
Re: Liga mistrzów 2009-2010
Albo DynamoKChudz pisze:Do tego opisu p.Ooms idealnie pasuje Resovia. Czyżby już rozdali dzikie kartyArff pisze:informacja o dzikich kartach do LM... sprawa wygląda tak, że nie ma różnicy czy zespół będzie trzeci, piąty czy dziesiąty w lidze, ważne jest widzimisię CEVu... Wnioski trzeba złożyć do 14 maja, a decyzja już pod koniec tego miesiąca... ale sądząc po wypowiedzi wiceprezes należy mieć raczej mieszane uczucia...- Regułą w kwestii „dzikich kart" jest... brak reguł. Jak sama nazwa mówi - tłumaczy szefowa Komisji Pucharowej CEV, wiceprezes tej federacji Riet Ooms. - Bierzemy pod uwagę szereg czynników, wśród których miejsce w lidze czy federacji w naszym rankingu nie jest wcale najważniejsze. Chcemy, by Ligę Mistrzów oglądano w jak największej liczbie krajów, więc jeśli gdzieś pojawia się silny zespół, chcemy mu pomóc. Możemy też docenić mocny i medialny zespół, a który miał słabszy sezon w swojej lidze. Czy Polska ma szansę? Na pewno, choć w poprzednim sezonie wasza federacja dostała po jednym dodatkowym miejscu wśród mężczyzn i kobiet.
Niech się sępy z polsatu udławią. Wróg publiczny polskiej siatkówki: polsat
Łańcuch pęka tam, gdzie jest najsłabsze ogniwo
Ostatnie sekundy są najważniejsze
Łańcuch pęka tam, gdzie jest najsłabsze ogniwo
Ostatnie sekundy są najważniejsze
Re: Liga mistrzów 2009-2010
Do rozdania są dwie "dzikie karty". Nie sądzę jednak aby dostały je równocześnie kluby z Polski i Rosji. Jeśli mowa o klubie medialnym to Resovia zdobyła Press Award, Dynamo nie było w pierwszej 3-ce. Natomiast bardziej znane na arenie międzynarodowej jest Dynamo.madlark pisze: Albo Dynamo
Re: Liga mistrzów 2009-2010
Ja myślę, że Resovia ma pewnego dzikusa (z uwagi na poziom sportowy i 4500 fanów na meczach LM), a drugiego dostanie IMHO SCC Berlin, który zagwarantuje nieporównywalnie większą frekwencję niż Dynamo i być może jakaś niemiecka telewizja się skusi na transmitowanie rozgrywek.KChudz pisze:Do rozdania są dwie "dzikie karty". Nie sądzę jednak aby dostały je równocześnie kluby z Polski i Rosji. Jeśli mowa o klubie medialnym to Resovia zdobyła Press Award, Dynamo nie było w pierwszej 3-ce. Natomiast bardziej znane na arenie międzynarodowej jest Dynamo.madlark pisze: Albo Dynamo
\
Re: Liga mistrzów 2009-2010
No to teraz ja się zabawię w zgadywankę i rozszyfruję te miejsca w lidze wyboldowane w cytacie...Arff pisze:...informacja o dzikich kartach do LM... sprawa wygląda tak, że nie ma różnicy czy zespół będzie trzeci, piąty czy dziesiąty w lidze, ważne jest widzimisię CEVu... Wnioski trzeba złożyć do 14 maja, a decyzja już pod koniec tego miesiąca... ale sądząc po wypowiedzi wiceprezes należy mieć raczej mieszane uczucia...
1. ZAKSA - 2. po fazie zasadniczej, Resovia - 4. po fazie zasadniczej. Średnio - polski klub: 3. po fazie zasadniczej
2. Dynamo - 5. w Rosji po fazie zasadniczej
3. Paris Volley - 10. we Francji po fazie zasadniczej...
Prosta sprawa:
wygląda na to, że CEV da "dzikie karty" dla dwóch z trzech następujących drużyn: polski zdobywca brązowego medalu w lidze, Dynamo Moskwa i Paris Volley
No chyba, że coś pokręcilem...
dreamer
...you may say I'm a dreamer, but I'm not the only one...
Re: Liga mistrzów 2009-2010
Jesli aspekt sportowy ma jakiekolwiek znaczenie to Dynamo Moskwa 100 razy bardziej zasługuje na dzika karte niz Resovia Bo kogo w porównaniu do rywali Dynama pokonała w tym roku Resovia. Moze pomijajac Bled nikogo specjalnego
Re: Liga mistrzów 2009-2010
np: słynna Skręosnazfsb pisze:Bo kogo w porównaniu do rywali Dynama pokonała w tym roku Resovia. Moze pomijajac Bled nikogo specjalnego
Niech się sępy z polsatu udławią. Wróg publiczny polskiej siatkówki: polsat
Łańcuch pęka tam, gdzie jest najsłabsze ogniwo
Ostatnie sekundy są najważniejsze
Łańcuch pęka tam, gdzie jest najsłabsze ogniwo
Ostatnie sekundy są najważniejsze
Re: Liga mistrzów 2009-2010
trochę odgrzewane kotlety ale info ciekawe.. źródło Dziennik Łodzki/Przeglad Sportowy
Ostatnie zdanie najlepsze.. jedni lepsi od drugich..Turniej finałowy siatkarskiej Ligi Mistrzów, który odbył się w łódzkiej Atlas Arenie w kwietniu tego roku, został uznany przez wiceprezydenta europejskiej federacji siatkarskiej (CEV) Rieta Oomsa "najlepszym w historii". Organizatorzy Final Four stanęli na wysokości zadania i zewsząd zbierali pochwały. Prawie zewsząd.
Gdy w Polsce wszyscy myśleli raczej o katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, w której zginął m.in. ś.p. Lech Kaczyński i jego małżonka, prezes włoskiego Trentino Betclic Diego Mosna był zajęty szkalowaniem organizatorów turnieju w Łodzi. Na pozór szefowie triumfatora Ligi Mistrzów wykazywali zrozumienie m.in. dla decyzji o przełożeniu turnieju z powodu żałoby narodowej. Ale teraz już wiemy, że nie było to szczere.
"Przegląd Sportowy" i "Polska Dziennik Łódzki" dotarły do skargi, jaką Mosna wysłał do europejskiej federacji siatkówki. "Jego zarzuty szokują" - pisze "PS".
Mosna żali się między innymi na zbyt małą pulę biletów dla kibiców Trentino ("Dostaliśmy tylko 300 biletów, bezskutecznie walczyliśmy o 500. Na dodatek ich ceny były dwa razy wyższe niż w Polsce. Zapłaciliśmy po 100 euro za bilet w najgorszym sektorze Atlas Areny, 80 metrów od boiska").
"10 kwietnia nasi kibice po wielu godzinach podróży autobusem musieli kursować pomiędzy hotelami, które nie chciały potwierdzić rezerwacji, dokonanych miesiące wcześniej przez biura podróży" - napisał w skardze do CEV prezes włoskiego klubu.
Mosna krytykował też organizatorów za to, że w hotelu było zbyt mało jedzenia, brakowało ciepłej wody, suszarek do włosów, ręczników i prześcieradeł na zmianę. Jego zdaniem w czasie posiłków siatkarze nie byli w ogóle obsługiwani.
Wspomniane jedzenie było zdaniem prezesa Trentino niskiej jakości, a drużyna dwa razy musiała na własny koszt iść do restauracji. W Hotelu Focus, w którym mieszkali uczestnicy turnieju, przeszkadzały mu też hałasy w czasie konferencji prasowych, które "odbywały się w restauracji w czasie posiłków". Owszem, hałasy były, ale ich źródłem byli zawodnicy... Trentino, a trener zespołu Radostin Stojczew wysłał nawet swojego asystenta, by ich uciszył.
"Spotkanie techniczne odbyło się w siłowni, nie było żadnego logo imprezy, nie było mikrofonów" - brnie dalej Mosna. Co ciekawe - twierdzi także, że nie robiąc problemów zgodził się na grę swojej drużyny w Final Four mimo przełożenia turnieju z powodu katastrofy smoleńskiej. Nie dodał, że tak naprawdę mocno naciskał, by półfinałowy mecz Trentino z ACH Bled rozegrać w Trieście, a do Polski przyjechać tylko na finał.
Diego Mosna podsumowując wyraził nadzieję, że "tak nieprzygotowany i nieefektywnie działający kraj" więcej organizacji wielkiej imprezy nie dostanie.
Prezes PGE Skry Bełchatów jest zażenowany zarzutami Włocha. - Gdy przypominam sobie organizację meczów w Italii i innych krajach, a potem porównuję ją z naszą, a teraz czytam to pismo, to... ręce opadają - komentuje na łamach "Przeglądu Sportowego" Konrad Piechocki.
Gdyby turniej finałowy odbył się we Włoszech, byłby zapewne rozgrywany przy w połowie pustych trybunach, a zespołom z zagranicy złośliwie stwarzano by problemy. Tak jak było to na mistrzostwach świata siatkarzy. Czekamy na Final Four w Trieście, prezes Mosna może spodziewać się wyjątkowej drobiazgowości Polaków.
To the world you may be one person, but to one person you may be the world
Re: Liga mistrzów 2009-2010
Można odnieść wrażenie, że Final Four Skra ma już w kieszeni.maksik pisze:Ostatnie zdanie najlepsze.. jedni lepsi od drugich..
Prezes PGE Skry Bełchatów jest zażenowany zarzutami Włocha. - Gdy przypominam sobie organizację meczów w Italii i innych krajach, a potem porównuję ją z naszą, a teraz czytam to pismo, to... ręce opadają - komentuje na łamach "Przeglądu Sportowego" Konrad Piechocki.
Gdyby turniej finałowy odbył się we Włoszech, byłby zapewne rozgrywany przy w połowie pustych trybunach, a zespołom z zagranicy złośliwie stwarzano by problemy. Tak jak było to na mistrzostwach świata siatkarzy. Czekamy na Final Four w Trieście, prezes Mosna może spodziewać się wyjątkowej drobiazgowości Polaków.
Niech się sępy z polsatu udławią. Wróg publiczny polskiej siatkówki: polsat
Łańcuch pęka tam, gdzie jest najsłabsze ogniwo
Ostatnie sekundy są najważniejsze
Łańcuch pęka tam, gdzie jest najsłabsze ogniwo
Ostatnie sekundy są najważniejsze
- Urban
- Posty: 683
- Rejestracja: 29 gru 2007, o 17:57
- Płeć: M
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Kontakt:
Re: Liga mistrzów 2009-2010
Bardzo fajny, bardzo waleczny pierwszy set Niestety ciągnę obraz przez internet więc nie podpisze się rękoma i nogami pod tym, że jakość gry jest jakaś niezwykła, ale emocje są. hmm... Druga młodość Falasci?
Przede wszystkim kibicuję... Polskiej Siatkówce!
- adi_tiger
- Posty: 1421
- Rejestracja: 14 paź 2009, o 14:51
- Płeć: M
- Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój / Gliwice
- Kontakt:
Re: Liga mistrzów 2009-2010
To Mitar Durić został przesunięty na atak czy tylko dzis ?
Re: Liga mistrzów 2009-2010
Często gra.adi_tiger pisze:To Mitar Durić został przesunięty na atak czy tylko dzis ?
A Pająk został przesunięty na rozegranie z podawacza piłek? Bo tak wygląda. W jednej akcji 4 beznadziejne wystawy, z których nie można było zaatakować. Drugi Włodarczyk rośnie.
...