Daniel Pliński...Wszystkiemu winne chore reguły i przepisy...
Co za buta, aż mnie mdli... I to jest profesjonalista ? Który nie potrafi przyznać, że wygrał zespół zwyczajnie lepszy ? Sam nie ma sobie i kolegom nic do zarzucenia (pierwszego przegranego meczu, tak na przykład...?) ? Biedny miś już nie pamięta, jak dwa razy grali w FF tylko i wyłącznie dzięki pieniążkom z elektrowni ? Co wtedy musiały sobie myśleć pozostałe zespoły, gdy w przeciągu trzech lat, Bełchatów dwukrotnie szedł na skróty i zapewniał sobie udział w turnieju finałowym za "zielone", gdy inni musieli bić się pomiędzy sobą o awans do niego ?
Skąd on może wiedzieć, jak wyglądałaby gra Zenitu, gdyby ci nie mieli gdzieś tam z tyłu głowy zakotwiczonej myśli, że nawet jeśli przegrają mecz, to w odwodzie mają jeszcze Złotego Seta ?
Pliński, zresztą jak cała Skra, po prostu nie potrafi przegrywać z honorem.