Klubowe Mistrzostwa Ameryki Południowej mężczyzn 2011

Awatar użytkownika
dreamer
Posty: 7290
Rejestracja: 21 sie 2007, o 11:57
Płeć: M
Lokalizacja: Poznań

Klubowe Mistrzostwa Ameryki Południowej mężczyzn 2011

Post autor: dreamer »

W pierwszym tygodniu sierpnia Sao Paulo będzie gościć pięć drużyn z sześciu państw Ameryki Południowej, które będą walczyć o mistrzostwo kontynentu klubowych drużyn męskich. Jednocześnie, zwycięzca rywalizacji zapewni sobie udział w Klubowych Mistrzostwach Świata 2011 i w Doha będzie grupowym rywalem Jastrzębskiego Węgla.

Plan tegorocznych rozgrywek w czempionacie południowoamerykańskim wygląda następująco:

Pierwsza runda (03/08/2011)
Sesi-SP (BRA) x Club Peerless (PER)
Club Ingenieros (BOL) x Universidad Catolica (CHI)

Druga runda (04/08/2011)
Sesi-SP (BRA) x Club Ingenieros (BOL)
UPCN (ARG) x Club Peerless (PER)

Trzecia runda (05/08/2011)
Sesi-SP (BRA) x Universidad Catolica (CHI)
UPCN (ARG) x Club Ingenieros (BOL)

Czwarta runda (06/08/2011)
UPCN (ARG) x Universidad Catolica (CHI)
Club Ingenieros (BOL) x Club Peerless (PER)

Piąta runda (07/08/2011)
Universidad Catolica (CHI) x Clube Peerless (PER)
Sesi-SP (BRA) x UPCN (ARG)

Pozwoliłem sobie wyboldować mecze dwóch moim zdaniem najsilniejszych drużyn tego turnieju - brazylijskiego Sesi Sao Paulo i argentyńskiego UPCN Voley. Widać, że organizatorzy zadbali o to, aby zainteresowanie turniejem było spore do samego końca, bo ustalili termin meczu pomiędzy tymi drużynami na ostatni dzień rywalizacji.

Warto też wspomnieć, że niestety, ale ciągle jeszcze różnego rodzaju tarcia na szczeblu administracyjnym nie pozwalają na to, aby ten turniej (mam na myśli Klubowe Mistrzostwa Ameryki Południowej mężczyzn) miał należną mu rangę. Jak widać po liście uczestników, są to mistrzostwa bardzo okrojone - nawet nie patrząc już na fakt, że gra po jednej drużynie z Brazylii i Argentyny. Nie ma na tych mistrzostwach przede wszystkim przedstawiciela Kolumbii ani Wenezueli, a to w tych krajach (szczególnie w Kolumbii) klubowe rozgrywki ligowe poczyniły w ostatnich latach największe postępy. Nie ucichły jeszcze także w pełni echa sporego skandalu wuwołanego przez szefa federacji brazylijskiej (jednocześnie południowoamerykańskiej) - Ary Gracę, który osobiście pilnował tego, aby w tym roku grono uczestników składało się z ośmiu zespołów - po jednym przedstawicielu ośmiu państw. W ten sposób z uczestnictwa i szansy walki o paszporty do Dohy zostali wyeliminowani wicemistrzowie Brazylii, ekipa Sady Cruzeiro, którzy o tym, że nie wystartują w turnieju, dowiedzieli się na przełomie maja i czerwca. W poprzednich edycjach tradycyjnie ilość uczestników z Brazylii, a ostatnio także z Argentyny, była większa i to zapewniało wyższy poziom sportowy turnieju. Tym razem miało być inaczej. Wyszło jednak tak jak wyszło - ośmiu uczestników nie będzie, tylko pięciu. To zaś zmusiło do zmiany sposobu rozgrywania turnieju. Nie będzie tak jak w poprzednich edycjach eliminacji w grupach czterozespołowych i potem półfinał i finał, tylko będzie rywalizacja "każdy z każdym".

Zobaczymy jak rozwinie się rywalizacja. Dla mnie faworytem jest oczywiście brazylijska ekipa Sesi Sao Paulo. Warto jednak pamiętać, że przed rokiem też faworyzowani byli Brazylijczycy - Cimed Florianopolis, a ostatecznie nie poradzili sobie w pięciosetowym finale z mistrzem Argentyny Drean Bolivar. Tym razem jednak najgroźniejszym rywalem Sesi nie będzie Bolivar, a ekipa prowadzona przez Waldo Kantora - UPCN Voley. W mojej ocenie ubiegłoroczny Drean Polivar był ekipą silniejszą niż UPCN w obecnym składzie.
Chłodnekalkulacje wskazują zatem na rywalizację o pierwszeństwo Sesi i UPCN, ale sporo większe szanse w tej rywalizacji mają Brazylijczycy z Sesi.

dreamer
...you may say I'm a dreamer, but I'm not the only one...
Awatar użytkownika
Guilder
Moderator
Moderator
Posty: 4058
Rejestracja: 11 maja 2008, o 00:23
Płeć: M
Lokalizacja: Wrocław

Re: Klubowe Mistrzostwa Ameryki Południowej mężczyzn 2011

Post autor: Guilder »

dreamer pisze:W pierwszym tygodniu sierpnia Sao Paulo będzie gościć pięć drużyn z sześciu państw Ameryki Południowej, które będą walczyć o mistrzostwo kontynentu klubowych drużyn męskich.
Pięć ekip z sześciu krajów? Chyba chochlik tu zadziałał. :-)
dreamer pisze: Nie ucichły jeszcze także w pełni echa sporego skandalu wywołanego przez szefa federacji brazylijskiej (jednocześnie południowoamerykańskiej) - Ary Gracę, który osobiście pilnował tego, aby w tym roku grono uczestników składało się z ośmiu zespołów - po jednym przedstawicielu ośmiu państw. W ten sposób z uczestnictwa i szansy walki o paszporty do Dohy zostali wyeliminowani wicemistrzowie Brazylii, ekipa Sady Cruzeiro, którzy o tym, że nie wystartują w turnieju, dowiedzieli się na przełomie maja i czerwca. W poprzednich edycjach tradycyjnie ilość uczestników z Brazylii, a ostatnio także z Argentyny, była większa i to zapewniało wyższy poziom sportowy turnieju. Tym razem miało być inaczej. Wyszło jednak tak jak wyszło - ośmiu uczestników nie będzie, tylko pięciu. (...)
dreamer
Z czego wynika absencja tychże drużyn? Kolumbia, Wenezuela, i kto jako trzeci zrezygnował? Ekwador? I jak rozumiem ten skandal to właśnie ten pomysł o ośmiu ekipach i po jednym przedstawicielu każdej ligi?

Jeszcze takie dodatkowe pytanie: jakbyś miał posegregować ligi w Ameryce Południowej od najlepszej do najgorszej, to jaki byłby dalszy ciąg: brazylijska, argentyńska,...?
Informacja o ostrzeżeniu jest wysyłana automatycznie - proszę na nią nie odpowiadać.
Wszelkie uwagi dotyczące forum proszę kierować na adres forum@siatka.org
Awatar użytkownika
dreamer
Posty: 7290
Rejestracja: 21 sie 2007, o 11:57
Płeć: M
Lokalizacja: Poznań

Re: Klubowe Mistrzostwa Ameryki Południowej mężczyzn 2011

Post autor: dreamer »

Guilder pisze:... 1. Pięć ekip z sześciu krajów? Chyba chochlik tu zadziałał. :-)
... 2. Z czego wynika absencja tychże drużyn? Kolumbia, Wenezuela, i kto jako trzeci zrezygnował? Ekwador? I jak rozumiem ten skandal to właśnie ten pomysł o ośmiu ekipach i po jednym przedstawicielu każdej ligi?

3. Jeszcze takie dodatkowe pytanie: jakbyś miał posegregować ligi w Ameryce Południowej od najlepszej do najgorszej, to jaki byłby dalszy ciąg: brazylijska, argentyńska,...?
1. No właśnie... ;) Jeszcze całkiem niedawno miało być sześć drużyn (z kolumbijskim Valle lub Antioquia) i miał być podział na dwie grupy po 3 drużyny i po dwie najlepsze miały awansować do półfinału. Ale chyba ze względu na koszty (i do tego małe szanse awansu) Kolumbijczycy się nie pojawią w Sao Paulo.
2. O absencji decydują głównie koszty i mała szansa odniesienia sukcesu. Poza Kolumbijczykami nie ma ekipy z Wenezueli i Urugwaju.
3. Oczywiście Brazylia i Argentyna bezsprzecznie na czele, a dalej to juz można uznać za bardzo subiektywne odczucie, bo pozostałe kraje konfrontacji klubowych z innymi rejonami świata (głównie chodzi o Europę) właściwie nie mają. Zupełnie wyjątkowa sytuacja jest w Kolumbii, gdzie - z tego co się orientuję i na ile śledzę przynajmniej kilka z najmocniejszych lig - funkcjonuje kilkanaście róznego rodzaju likalnych (stanowych) lig siatkarskich i to na niezłym poziomie.

Ja bym to ustawił tak w Ameryce Południowej:

1. Brazylia (1/2 liga na świecie)
2. Argentyna (na granicy pierwszej dziesiątki lig światowych)
3. Kolumbia (w czołowej 20 lig światowych, powyżej 15 miejsca)
4. Chile (około 20 miejsca - może nieco poza, do około 25 miejsca - lig światowych)
5-7. Wenezuela, Peru i Boliwia (nie ustalam kolejności)
dalej nie ma kogo ustawiać...

dreamer
...you may say I'm a dreamer, but I'm not the only one...
Erchembod
Posty: 849
Rejestracja: 6 sty 2011, o 17:43
Płeć: M

Re: Klubowe Mistrzostwa Ameryki Południowej mężczyzn 2011

Post autor: Erchembod »

dreamer pisze:Warto też wspomnieć, że niestety, ale ciągle jeszcze różnego rodzaju tarcia na szczeblu administracyjnym nie pozwalają na to, aby ten turniej (mam na myśli Klubowe Mistrzostwa Ameryki Południowej mężczyzn) miał należną mu rangę. Jak widać po liście uczestników, są to mistrzostwa bardzo okrojone - nawet nie patrząc już na fakt, że gra po jednej drużynie z Brazylii i Argentyny. dreamer
Mam nadzieję, że nigdy te mistrzostwa nie będą miały "należnej rangi" w sensie takim jak ma np. europejska Liga Mistrzów, trwająca kilka miesięcy, monstrualnie rozbudowana, - i licząca w sumie znacznie mniej ekip krajowych mistrzów niż nie-mistrzów... (inaczej niż tutaj, jak widać). I że pozostaną takie jak dotąd - krótkie, wyłącznie z ekipami mistrzów krajowych, rozgrywane w przeciągu tygodnia.

Dlaczego? To proste. Dla południowoamerykańskich drużyn aspirujących do miana światowych potęg, jak Argentyna, a i dla samej np. Brazylii, lepiej jest mieć po prostu więcej czasu na własną, silną ligę krajową i na przygotowania reprezentacji, niż na jakieś mistrzostwa kontynentalne. Powody ku temu wydają się chyba oczywiste. Ale, jak sądzę, jakieś rozbudowania i przedłużenia takich turniejów klubowych Ameryce Południowej nie "grożą". Na szczęście.
Mam nadzieję, że także w przyszłości Latynosi zachowają w tym wszystkim zdrowy rozsądek.
Przecież, ten turniej muszą i tak grać w środku sezonu kadrowego...

Dobrze też, że Brazylia czy Argentyna nie są uprzywilejowane "liczbowo" względem innych krajów - niby jakim prawem? Po jednej drużynie z każdego kraju całkowicie wystarczy. Zawsze to też jakoś sprzyja podnoszeniu poziomu siatkówki w pozostałych krajach południowoamerykańskich, słabszych siatkarsko.

Natomiast, oczywiście: dobrze byłoby zadbać o w miarę stały coroczny termin tych rozgrywek, stałą i niezmienną (przynajmniej przez jakiś dłuższy czas) liczbę uczestników, właściwą oprawę organizacyjno-medialną itp, itd. Dobrze byłoby, żeby poziom tych rozgrywek był wyższy niż jest teraz, oczywiście. Ale nie kosztem ich wydłużania!

Co do faworytów - powiedzmy szczerze, porażka SESI będzie sporą niespodzianką, dużo większą niż zeszłoroczna przegrana Cimedu. SESI jest po prostu personalnie jednak silniejsze niż był wtedy Cimed, Argentyńczycy faktycznie wydają się personalnie słabsi - no i Brazylijczycy grają u siebie. Mają wszystkie atuty po swojej stronie.
'Życie jest znośne wyłącznie dzięki naszej wierze w złudzenia. To wiara w rzeczywistość zawsze nas pogrąża.'
R. Flanagan 'Ścieżki Północy'
Awatar użytkownika
dreamer
Posty: 7290
Rejestracja: 21 sie 2007, o 11:57
Płeć: M
Lokalizacja: Poznań

Re: Klubowe Mistrzostwa Ameryki Południowej mężczyzn 2011

Post autor: dreamer »

Erchembod

Generalnie zgadzam się z tobą i mam też nadzieję, że nie zrobią w Ameryce Południowej z ich LM (mistrzostw klubowych kontynentu) takiego bezsensownego maratonu i w takim trudnym do uzasadnienia składzie jak to ma miejsce w Europie.
Też dużą wagę przywiązuję do pewnej stabilizacji tej imprezy - w szerokim rozumieniu, pod każdym względem, i sportowo i ekonomicznie i organizacyjne.
Myślałem nad tym, czemu południowi Amerykanie miewają często (w tym roku to nie pierwszy przypadek) takie niespodzianki, że drużyny mające uczestniczyć w turniejach praktycznie do końca nie dają gwarancji, że zagrają i często po prostu obsada jest okrojona.

Wydaje mi się, że podstawową przyczyną takiego stanu rzeczy jest właśnie dominacja Brazylijczyków (i można dołożyć jeszcze Argentyńczyków) nad pozostałymi nacjami. Nie wydaję mi się, aby nie było w tych krajach sponsorów gotowych wyłożyć trochę pieniędzy na siatkówkę. Problem jednak w tym, że jeżeli np. kolumbijska czy wenezuelska firma ma zasponsorować wyjazd drużyny z tego kraju do Brazylii lub Argentyny (wielkie imprezy tam są najczęściej), to nie ma ona w tym żadnego interesu, bo marketingowo na tym nie zyska, nie poszerzy sobie rynku klienta itp. itd. Dlatego też - jak sądzę - tak bardzo istotne byłoby właśnie przydzielanie organizacji wielkich imprez krajom na dorobku. Bo wtedy sponsorzy nawet chętniej się znajdą. Będą przynajmniej wiedzieli, że wydają pieniądze na coś, co przyniesie trochę radości i okazji do oglądania światowych mistrzów rodzimym kibicom, a i przy okazji rodzimy rynek klienta który takie firmy interesuje, może się znacznie poszerzyć.

Tak więc teraz czekam na to, że kolejne turnieje o Mistrzostwo Klubowe Ameryki Południowej przez kilka następnych lat nie trafią znowu do Brazylii lub Argentyny. Wtedy sądzę, że to będzie miało sens i wtedy w turnieju pokażą się ekipy z wszystkich naprawdę najlepszych lig tego regionu.

dreamer
...you may say I'm a dreamer, but I'm not the only one...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Puchary kontynentalne poza Europą”