dyletant pisze:A mi się wydaje, że Serbowie grają zawsze dobrze gdy nich na nikt otwarcie nie stawia. tak po cichutku, tu sobie zaczną w 2010 od porażki z Polską, skończą z brązem, tu sobie przegrają w godzinę z prysznicem, żeby dzień później rozbić Włochów (znowu Polska i Włochy), tu sobie poczekają aż fachowcy zaczną się przekrzykiwać kto jest większym faworytem Euro: Rosja, Polska czy może Francja, a oni tak sobie gdzieś z boczku, mecz po meczu.
Rola faworyta zabiera im jakieś 30% umiejętności i pewności siebie, którą tacy klasowi zawodnicy powinni posiadać.
W tym wypadku to jednak nie problem psychiki tylko słabej formy obu liderów. Kovacevicowi nagroda MVP ostatnich ME ewidentnie zrobiła krzywdę, bo od tego momentu Uros przestał być sobą. Przykro oglądało się jego występy od października na parkietach Serie A1 w barwach Trentino, a to co zaprezentował dziś, szczególnie w I secie Drzyzga senior sprawiedliwie i trafnie określił żenadą. Słaba forma Kovacevica odbija się od początku sezonu na słabszej grze Trentino, gdzie Uros ma niby ma przecież niezłego zmiennika w postaci Cebulja, więc trudno żeby nie odbijała się na grze reprezentacji Serbii, gdzie poza Ivovicem - który w ostatnich tygodniach ma problemy zdrowotne i opuścił kilka spotkań Lokomotiwu Nowosybrisk młodszy Kovacević w tym momencie żadnego klasowego zmiennika nie posiada. Aleksandar Atanasijević generalnie też był w ostatnich miesiącach z słabej formie i małym stopniu przypomina siatkarza, który w ubiegłym roku jeżeli chodzi o skuteczność ataku, czy liczbę asów serwisowych w meczu potrafił stawać w szranki z samym Wilfredo. O ile za kadencji Bernardiego Perugia to był duet równorzędnych liderów, to obecnie w Perugii jest tylko jeden lider - Wilfredo, a potem długo, długo nic. To najlepiej pokazuje, że Serbia nie posiada tych atutów i tych indywidualności w formie, dzięki którym sięgnęli po złoto ME kilka miesięcy temu. Dziś Atan i Uros to siatkarze przynajmniej o klasę gorsi niż wtedy. A może i nawet kilka klas, ponieważ dziś Uros naprawdę nie nadawał się do niczego i gdyby Slobodan Kovac miał jakąś inną sensowną opcję w kwadracie, to powinien zdjąć go już po I secie.