Wyciąłem pierwsze zdanie Twojej wypowiedzi, bo jestem cholernie naiwny (niestety chyba tak), ale jeszcze po cichu wierzę w to, że Japonki i Amerykanki przegrają pozostałe mecze. Oczywiście to, że przegrają, to połowa sukcesu. My dodatkowo musimy bardzo wysoko wygrać z Wenezuelą (wysoko małymi punktami) i "prawie" rozgromić USA... Ciekawe, czy nas na to stać... No ale sam na tym forum wcześniej pisałem, że cuda się zdarzają.Robert pisze:...Drugi set meczu to masakra w naszym wykonaniu. Wejście Skorupy, wejście Rosner ppoprawiło grę naszej reprezentacji. Dlaczego tak późno, dlaczego nie grały w meczu z CHRL? Błedy trenerskie były i tyle.
Łaskawy jesteś w ocenie, że tylko drugi set był masakrą w naszym wykonaniu. Masakrą był cały mecz... Choć zgadzam się, że Skorupa, a zwłaszcza Rosner - poprawiły obraz gry. Ich wysiłki zostały jednak zniweczone przez inne koleżanki, w tym przez (niestety z krwawiącym sercem to piszę) Małgorzatę Glinkę.
Do Pani Małgorzaty mam zresztą taką wielką, osobistą prośbę...
Pani Małgorzato, nie ma drugiej zawodniczki w polskiej siatkówce, która dla reprezentacji zrobiłaby tyle co Pani. Dlatego gorąco namawiam, i błagam, aby nie zmieniała Pani zdania i naprawdę skończyła przygodę z reprezentacją. Pani czas się skończył... Aż przykro patrzeć na Pani skrzywioną grymasami (być może bólu, a z pewnością zmęczenia twarz). Naprawdę zrobiła Pani zbyt wiele dla naszej siatkówki, żeby teraz wszystko to zniweczyć wymuszoną grą - bo radości z gry już od jakiegoś czasu u Pani nie widzę.
Jeszcze kilka zdań ogólnego podsumowania dotychczasowego startu w Pekinie.
Zawodniczki:
Tragedia... Całkowity brak szybkości... Zero komunikacji pomiędzy sobą... Zero kondycji...
Trener:
Zero zaangażowania w prowadzenie zespołu z ławki w czasie meczu... Błedy personalne w powołaniach do kadry (nie tylko Dziękiewicz)... Wątpliwe umiejętności porozumiewania się z zawodniczkami poza boiskiem...
A w odpowiedzi na jeden z wyżej zamieszczonych postów, dotyczący "rewelacyjnej" Marioli Zenik, napiszę tyle:
Nawet przez chwilę nie mam wątpliwości czy zmienić moje zdanie o Pani Marioli, czy nie... Pani Mariola (i generalnie polskie siatkarki) są słabo wyszkolone technicznie (to nie tylko moje zdanie - między innymi podkreśla to Pan Niemczyk, który bardzo dobrze wiedział, jak w takim wypadku wykorzystywać te umiejętności, których zdołały się wyuczyć, aby z tego zrobić sukces). Pani Mariola jest najgorzej poruszającą się na nogach libero reprezentacji narodowych ze światowej czołówki. Pani Mariola generalnie jest bezbłędna w wybronieniu piłek, idących dokładnie na nią (muszę przy tym przyznać, że często intuicyjnie przed akcją rywalek umie zająć taką pozycję, która ułatwia jej obronę lub przyjęcie). Jeżeli natomiast piłka przelatuje pół metra od Pani Marioli, to jestem gotów dać głowę na pień, że Pani Mariola odprowadzi ją wzrokiem do momentu kontaktu z parkietem (i to dodatkowo w słynnym już "przyklęku" )
dreamer
PS.
Dotychczasowy występ Polek w Pekinie najlepiej oddaje jedno dziwne słowo (za to pełne treści:
DEGRENGOLADA
A ja (głupi) mimo wszystko jeszcze wierzę, że mogą awansować.