Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

kibic_siatki
Posty: 2581
Rejestracja: 10 mar 2011, o 19:14
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: kibic_siatki »

Łatwo jest porównywać wyniki zespołów, gdy potencjał obydwu drużyn jest podobny. Czy Nawrocki miał realną szansę ugrać w tym sezonie coś więcej? Mając 3 zawodniczki na dobrym lub b. dobrym poziomie musiał maksymalnie je wykorzystać, jednocześnie starając się dać im wypoczynek w imprezach gdzie nie było szans na sukces. Aby uzyskać sukces trzeba mieć odpowiedni potencjał ludzki. Gdy obserwowało się mecz z Holenderkami, (w 1/4)to pierwsze co się rzuciło, to fatalna postawa naszych przyjmujących: jak było przyjęcie to skrzydłowe (Kurnikowska, czy Kaczorowska) bały się atakować na podwójnym bloku i przeważnie plasowały, a samą KSD meczu w ataku się nie wygra. Przy bardziej ofensywnym ustawieniu udało się wygrać 3 seta, natomiast podrażnione ambicją przeciwniczki rozbiły nas zagrywką w 4.
Stary skład się skończył: M. Glinka była ciągana na rożne imprezy aż zakończyła karierę, nie tylko reprezentacyjną, ale też klubową. Problemem w naszych klubach jest to, że ściągane są zawodniczki zagraniczne na dobrym poziomie, a nasze potencjalne kadrowiczki nie mają szansy na ogranie i stworzyła się dziura pokoleniowa, którą trudno szybko zapełnić. Rozwiązaniem byłoby ściągniecie z zagranicy: mało jednak jest zawodniczek na dobrym poziomie, a nadawanie obywatelstwa to dość śliska sprawa.
Awatar użytkownika
Noworoczny
Posty: 8666
Rejestracja: 29 gru 2013, o 14:52

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: Noworoczny »

SevenUP pisze:W każdym razie realistycznie trzeba zawsze liczyć się z tym, że jeśli ten dobry trener jest w stanie w trakcie sezonu poprawić grę zarówno poszczególnych zawodników, jak i całej drużyny średnio o te 5%, to nadal może być to jeszcze bardzo, ale to bardzo daleko od poziomu, który pozwoli odnosić prawdziwe sukcesy i włączyć się do walki o medale.
No, ale nie wiemy, czy w przypadku naszych pań (i panien) mamy do czynienia z brakiem tych 5%% czy też może obniżeniem o 30. Są zwolennicy obu tez.
Do tego dochodzi podnoszony przez niektórych argument, że samo nazwisko (nie treningi) obniża potencjał drużyny o ileś tam %%, bo co lepszym zawodniczkom szkoda jest czasu na kadrę.
Jeśli to prawda, to ja, na miejscu jednej z nich, podczas kolejnej smuty, spytałbym związek wiele brakuje do zatrudnienia kogoś dobrego, zrobiłbym wśród bogatszych koleżanek ściepę i kazał go brać. Przy okazji zrobiłbym szum medialny, co by związek nie mógł odmówić, żeby się nie skompromitować. Zdobyłbym medal i pokazał wszystkim, że to jednak związek jest winien wynikom, a nie brak potencjału zawodniczek. Może ten medal by zaprocentował w kontraktach klubowych i reklamowych z nawiązką?
#muremzaheynenem

Odpowiadam tylko za to, co napisałem, a nie za to, co sobie pomyślałeś, czytając.
Awatar użytkownika
grzegorzg
Posty: 7684
Rejestracja: 3 wrz 2007, o 08:36
Płeć: M
Lokalizacja: Wrocław

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: grzegorzg »

Naprawdę nie wiem jakimi oparami trzeba się odurzyć, aby pisać podobne fantasmagorie.
Kaczorowska miała uznanego w wielu kręgach Włocha przez cały sezon a nie kilka tygodni. Bedanrek-Kasza podobnie. A widac to co widać. Pycia z powszechnie wysmiewanego duetu trenerskiego stała się najlepszą środkową. Dla mnie to kuriozum, a świadczy bynajmniej nie o wielkości owego duetu, ale - mogę się załozyć o każde pieniądze - z marnych walorów wolicjonalnych pozostałych zawodniczek...
kibic_siatki pisze:Problemem w naszych klubach jest to, że ściągane są zawodniczki zagraniczne na dobrym poziomie, a nasze potencjalne kadrowiczki nie mają szansy na ogranie
Ten kij ma dwa końce - zapewnione miejsce rozleniwia...
ldz
Posty: 3082
Rejestracja: 18 lut 2015, o 10:35
Płeć: K

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: ldz »

kibic_siatki pisze:Rozwiązaniem byłoby ściągniecie z zagranicy: mało jednak jest zawodniczek na dobrym poziomie, a nadawanie obywatelstwa to dość śliska sprawa.
jak w ogóle można napisać coś takiego? Nawet nie napisać, POMYŚLEĆ. Chyba że to żart.
StanLee "Problem polega na tym że koncepcja gry Skry i budowania zespołu jest jeszcze bardziej mglista oraz przypadkowa.[..] Nie ma to za bardzo sensu."
compact "Sens odszedł razem z Zatorskim, teraz to jest chaos i łatanie składu."
StanLee
Posty: 6841
Rejestracja: 2 maja 2014, o 22:57
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: StanLee »

Ja z kolei myślę, że kręciliśmy nosem na te tłumaczenia Werblińskiej i Bednarek-Kaszy co do ich gry w reprezentacji, a tutaj jedna kończy sezon z kontuzją (podobno już na początku ME grała z kontuzją), a druga cały sezon fizycznie wygląda wyjątkowo słabo. Raczej w tym kierunku bym zmierzał w tym konkretnym aspekcie.

Wystarczy prześledzić wyniki drużyn młodzieżowych między rocznikiem 84/85, a 96/97 żeby zobaczyć, w czym jest problem, tutaj naprawdę nie ma innego wytłumaczenia - i nie jest nim trener Nawrocki, jakich by błędów w tych konkretnych przygotowaniach nie popełnił.
Awatar użytkownika
Noworoczny
Posty: 8666
Rejestracja: 29 gru 2013, o 14:52

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: Noworoczny »

No, ale na wiadomej stronie uważają, że gdyby był świetny trener z zagranicy, to by w miejsce kontuzjowanych/kontuzjogennych zawodniczek wytrzasnął zamienniczki, jak Antiga wytrzasnął Bieńka i Kurka na ataku a Anastasi Bartmana po przekątnej.
#muremzaheynenem

Odpowiadam tylko za to, co napisałem, a nie za to, co sobie pomyślałeś, czytając.
PJ_volleyball
Posty: 799
Rejestracja: 1 sty 2015, o 01:36
Płeć: M
Kontakt:

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: PJ_volleyball »

Jak na razie kosmos w wykonaniu Rosjanek.
Po co komu Gamova jak ma się Obmochaevą i Koshelevą?

Kiedyś trochę mnie irytowała Obmochaeva. Strasznie "pyskata", a brakowało jej trochę regularności. Obecnie jedna z najlepszych atakujących na świecie, a może i najlepsza.

A Kosheleva to inna bajka. Obecnie wzór jeżeli chodzi o zachowanie na parkiecie, wewnątrz drużyny. Motywuje, bierze wszystko na siebie i gra kapitalnie. Jest na szczycie.


I ciekawe co do powiedzenia ma Wanio i inni eksperci. Że Rosja toporna, że Kosianenko gra prostą siatkówkę, że mogły odpaść w ćwierćfinale. Zaraz będą prowadzić 2:0. A reszta będzie oglądać ich plecy.

Kibicuje Holenderkom. Podoba mi się ich styl, lubię Guidettiego. Ale doceniam to co zrobił z Rosjankami Marichev. Szacunek.

Mecz się jeszcze nie skończył, ale będzie ciężko Holandii wygrać.
troche zorientowany
Posty: 979
Rejestracja: 5 maja 2012, o 17:51
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: troche zorientowany »

bardzo słuszna uwaga Magiery. Polki w meczu z Holenderkami miały ok 40 kontrataków a skończyły może z 5. Rosjanki kończą każdą. Holenderki są przereklamowane.
PJ_volleyball
Posty: 799
Rejestracja: 1 sty 2015, o 01:36
Płeć: M
Kontakt:

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: PJ_volleyball »

[quote="troche zorientowany" Holenderki są przereklamowane.[/quote]

Okej.
troche zorientowany
Posty: 979
Rejestracja: 5 maja 2012, o 17:51
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: troche zorientowany »

ale życzę Holenderkom jak najlepiej.

tylko potrzeba więcej agresji

Rosja mistrzem
Ostatnio zmieniony 4 paź 2015, o 17:26 przez Guilder, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Punkt 20. Regulaminu Forum.
Awatar użytkownika
grzegorzg
Posty: 7684
Rejestracja: 3 wrz 2007, o 08:36
Płeć: M
Lokalizacja: Wrocław

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: grzegorzg »

Jaka krótka ? Jaka rozgrywajaca ? Potrzebne sa ze dwie armaty, wystawiająca i zatrzymanie w bloku.
Gratulacje dla Rosjanek.
troche zorientowany
Posty: 979
Rejestracja: 5 maja 2012, o 17:51
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: troche zorientowany »

[post skasowany]
Ostatnio zmieniony 4 paź 2015, o 17:35 przez Guilder, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Punkt 23. Regulaminu Forum.
KuNowymHoryzontom
Posty: 437
Rejestracja: 25 kwie 2012, o 14:11
Płeć: M
Lokalizacja: Kraków

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: KuNowymHoryzontom »

gratulacje dla Rosjanek .
:))
SevenUP
Posty: 981
Rejestracja: 2 gru 2013, o 18:10

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: SevenUP »

troche zorientowany pisze:bardzo słuszna uwaga Magiery. Polki w meczu z Holenderkami miały ok 40 kontrataków a skończyły może z 5. Rosjanki kończą każdą. Holenderki są przereklamowane.
Po prostu trener Rosjanek nie jest trepem. Ile razy Nawrocki mówił, żeby serwować na Buijs? Na każdym czasie. Teoretycznie tak. Tylko że Buijs ile bierze? 1,5 metra? Żeby w nią trafić, trzeba zaserwować praktycznie na jej ręce. Tym czasem Stam z Grotheus biorą resztę i to na moje oko Debby kryje więcej. Ile razy zaserwowaliśmy na Stam, to w 50% miała problem.
Tymczasem te biedne Rosjanki, które każdy uważa za toporną drużynę grającą siłową siatkówkę najwięcej celowały w libero- najpierw Stam, nie dawała rady, potem w zmienniczkę Schoot, tu lepiej, ale z kolei już wtedy Rosjanki miały inne argumenty.

1 zabieg, Holenderki nie istnieją.

A tak przy okazji w wyniku naszej porażki z Holenderkami grupy kwalifikacyjne do IO będą wyglądać tak: Polska-Rosja-Włochy-Belgia i Turcja-Niemcy-Chorwacja-Holandia. Trzeba przyznać, że grupę z Niemkami i Chorwacją moglibyśmy przejść, co? :]
futuro88
Posty: 185
Rejestracja: 13 cze 2015, o 09:08
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: futuro88 »

Nie jestem fanem obu reprezentacji Rosji ale szczerze gratuluję im Mistrzostwa. Należało się dziewczynom po PŚ.

Druga sprawa to Serbki, wow! 3 imprezy w tym roku i 3 medale, do tego srebrny dający awans ma IO.

Holenderki hmm...napewno dużo dał im włoski trener, wyciągnął to co najlepsze z tych młodych dziewczyn, ALE gdyby na wcześniej trafiły na mocny team mogło uch nie być w półfinale. Włoszki przemeblowane, Turczynki jednak pod formą nie wspominam o polkach.

Jeszcze raz gratulacje Rasija
radek0389
Posty: 469
Rejestracja: 24 sie 2008, o 20:01
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: radek0389 »

Mazur w studio mówił, ze widownia holenderska jest dobra ale jeszcze nie tak spontaniczna jak polska.
PJ_volleyball
Posty: 799
Rejestracja: 1 sty 2015, o 01:36
Płeć: M
Kontakt:

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: PJ_volleyball »

radek0389 pisze:Mazur w studio mówił, ze widownia holenderska jest dobra ale jeszcze nie tak spontaniczna jak polska.
Mi tam podoba się to, że nie ma gwizdów przy zagrywce rywala. Były ze 3 takie sytuacje z buczeniem w finale, ale to raczej przy czelendżu z tego co kojarzę.
serek
Posty: 299
Rejestracja: 25 kwie 2015, o 15:58
Płeć: K

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: serek »

Jak lubię Koszeliewąm tak mi się bardzo nie podobają takie wypowiedzi, przypominają żywo gadanie Apalikowa po ME 2013, jak to się skończyło w przypadku panów, dobrze wiemy.

Tatiana oświadczyła, ze była na 100 procent pewna przed turniejem, ze Sborna jest najlepsza i że wygrają.
Jeszcze dalej poszedł generalny sekretarz rosyjskiej federacji, jego zdaniem żeńska drużyna nie będzie miała żadnych problemów z wywalczeniem przepustki do Rio, bo w Europie po prostu nie ma dla nich przeciwnika

Pycha zawsze kroczy przed upadkiem
futuro88
Posty: 185
Rejestracja: 13 cze 2015, o 09:08
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: futuro88 »

serek pisze:Jak lubię Koszeliewąm tak mi się bardzo nie podobają takie wypowiedzi, przypominają żywo gadanie Apalikowa po ME 2013, jak to się skończyło w przypadku panów, dobrze wiemy.

Tatiana oświadczyła, ze była na 100 procent pewna przed turniejem, ze Sborna jest najlepsza i że wygrają.
Jeszcze dalej poszedł generalny sekretarz rosyjskiej federacji, jego zdaniem żeńska drużyna nie będzie miała żadnych problemów z wywalczeniem przepustki do Rio, bo w Europie po prostu nie ma dla nich przeciwnika

Pycha zawsze kroczy przed upadkiem
M. Kubiak również oświadczył, że jeśli nie zejdą poniżej prezentowanego poziomu z PŚ na rozpoczynających się ME nie będą mieli z nikim problemu. Pycha?

Raczej pewność siebie i wiara we własne umiejętności.
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: drukjul »

serek pisze:
Pycha zawsze kroczy przed upadkiem
Kilka rosyjskich siatkarek, bo pamiętam takie wywiady i z Obmoczajewą i z kontuzjowaną Szczerban, a także z samym Mariczewem zapowiadało na długo przed turniejem, że na ME interesuje je tylko i wyłącznie złoto i w Europie są wręcz zobowiązane, aby potwierdzić swój prymat, więc zmiany i spuszczenia z tonu przez Tatianę tuż po zdobyciu złota trudno byłoby się chyba spodziewać.

Ona przy tej okazji przyznała zresztą, że indywidualnie od roku pracuje z psychologiem sportowym i chciałaby bardzo, żeby psycholog współpracował z innymi dziewczynami, bo po sobie samej widzi kolosalną zmianę in plus: "Tatiana Koszelewa dziś i Tatiana Koszelewa rok temu, to dwie całkiem inne osoby" - tak właśnie powiedziała. http://m.sovsport.ru/gazeta/article-item/846972

Być może właśnie wykorzystując tę świeżo nabytą większą pewność siebie, Tatiana zdecydowała się, aby bardzo elegancko, ale jednocześnie stanowczo w imieniu grających teraz w reprezentacji siatkarek powiedzieć definitywnie "goodbye" Gamowej i Sokołowej. W kontekście wiecznie trwających spekulacji o możliwym powrocie Gamowej do sbornej przed IO w Rio wymieniła jej nazwisko jednym ciurkiem z weterankami Godiną i Estes i to jest chyba w tym wszystkim najciekawsze. Więc wybaczcie dziewczyny: było kiedyś miło, ale skończyło się i teraz należycie już tylko do historii rosyjskiej reprezentacyjnej siatkówki.
Chciałabym powiedzieć "dziękuje" Kati Gamowej i Jelenie Godinej i Ljubow Sokołowej i Artamonowej. One zostawiły swój ślad w historii siatkówki i bardzo wiele dobrego uczyniły dla sbornej. Ale dziś u nas jest całkiem inna drużyna: nowa i młoda. Trenerzy starają się ją prowadzić tak, żeby ciężar gry rozkładał się na wszystkie zawodniczki i to jest dobra, właściwa taktyka. Teraz znacznie więcej piłek dostają środkowe i jeśli wcześniej ciężar gry spoczywał głównie na barkach skrzydłowych: atakującej i przyjmujących, to teraz gra cała drużyna"
To jest swoją drogą niesłychanie ciekawy fenomen teoriopoznawczy - Dorota Świeniewicz po meczu studio też w końcu podkreślała, że przy rosyjskich środkowych jest teraz znacznie więcej gry i nie jest to jak kilka lat temu z Gamową i Koszelewą tylko prosta gra: raz, dwa, trzy - lewe-prawe, prawe- lewe. Ale jak się popatrzy na spokojnie w statystyki CEV, to np. w finale z Holandią rosyjskie środkowe miały razem tylko 5 prób ataku na 86 całej drużyny, czyli tylko niespełna 6%. Fakt, że są też mecze gdzie środkowe Pankowa z Starcewą wykorzystują znacznie częściej - w półfinale z Serbkami było to 19 ataków na 108 drużyny, czyli już bardzo przyzwoite 17.5%. Czyli nadal z tym bardzo różnie bywa - w jednych meczach sbornej tej gry środkiem całkiem sporo już jest, ale w wielu innych, na przykład na tegorocznym PŚ, cały ciężar gry spoczywa nadal na barkach właściwie dwóch skrzydłowych Koszelewej i Gonczarowej. A wcześniej w finałach WGP pod nieobecność Koszelewej, właściwie sama Gonczarowa ciągnęła często w pojedynkę grę w ataku sbornej - przecież w jednym meczu w trzech setach bodaj z Włoszkami, Natalia tam wtedy nastukała prawie 30 pkt. Więc to stwierdzenie Tatiany, mówiące: "że wcześniej grały głównie skrzydłowe, a teraz cała drużyna", bardzo często nadal ma się nijak, do tego co faktycznie na boisku podczas gry Rosjanek można zobaczyć.

A propos Pankowej, ona właśnie się rozwodzi, że nagle wszyscy gremialnie zaczęli o niej mówić używając panieńskiego nazwiska? Nie jestem zupełnie au courant.
Ostatnio zmieniony 5 paź 2015, o 11:37 przez drukjul, łącznie zmieniany 1 raz.
serek
Posty: 299
Rejestracja: 25 kwie 2015, o 15:58
Płeć: K

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: serek »

drukjul pisze:
serek pisze:
Pycha zawsze kroczy przed upadkiem
Kilka rosyjskich siatkarek, bo pamiętam takie wywiady i Obmoczajewą i kontuzjowaną Szczerban, a także samym Mariczewem zapowiadało na długo przed turniejem, że na ME interesuje je tylko i wyłącznie złoto i w Europie są wręcz zobowiązane, aby potwierdzić swój prymat, więc zmiany i spuszczenia z tonu przez Tatianę tuż po zdobyciu złota trudno byłoby się chyba spodziewać.

Ona przy tej okazji przyznała zresztą, że indywidualnie od roku pracuje z psychologiem sportowym i chciałaby bardzo, żeby psycholog współpracował z innymi dziewczynami, bo po sobie samej widzie kolosalną zmianę in plus: "Tatiana Koszelewa dziś i Tatiana Koszelewa rok temu, to dwie całkiem inne osoby" - tak właśnie powiedziała. http://m.sovsport.ru/gazeta/article-item/846972

Być może wykorzystując tę świeżo nabytą większość pewność siebie Tatiana bardzo elegancko, ale stanowczo w imieniu siatkarek grających teraz w reprezentacji powiedziała definitywnie "goodbye" Gamowej i Sokołowej w kontekście ich możliwego powrotu do sbornej na IO w Rio, wymieniając ich nazwiska jednym ciurkiem z weterankami Godiną i Estes i to jest chyba w tym wszystkim najciekawsze. Więc wybaczcie dziewczyny, było kiedyś miło, ale skończyło się i teraz należycie już tylko do historii rosyjskiej reprezentacyjnej siatkówki.
Chciałabym powiedzieć "dziękuje" Kati Gamowej i Jelenie Godinej i Ljubow Sokołowej i Artamonowej. One zostawiły swój ślad w historii siatkówki i bardzo wiele dobrego uczyniły dla sbornej. Ale dziś u nas jest całkiem inna drużyna: nowa i młoda. Trenerzy starają się ją prowadzić tak, żeby ciężar gry rozkładał się na wszystkie zawodniczki i to jest dobra taktyka. Teraz znacznie więcej piłek dostają środkowe i jeśli wcześniej ciężar gry spoczywał głównie na barkach skrzydłowych: atakującej i przyjmujących, to teraz gra cała drużyna"
To jest swoją drogą niesłychanie ciekawy fenomen teoriopoznawczy - Dorota Świeniewicz po meczu studio też podkreślała, że przy rosyjskich środkowych jest teraz znacznie więcej gry, i nie jest to jak kilka lat temu z Gamową i Koszelewą tylko gra raz, dwa, trzy lewe-prawe, prawe- lewe. Ale jak się popatrzy na spokojnie w statystyki CEV, to np. w finale z Holandią rosyjskie środkowe miały 5 prób ataku na 86 całej drużyny, czyli tylko niespełna 6%. Fakt, że są też mecze gdzie środkowe Pankowa z Starcewą wykorzystują znacznie częściej - w półfinale z Serbkami było to 19 ataków na 108 drużyny, czyli bardzo przyzwoite 17.5%. Czyli nadal z tym bardzo różnie bywa - w jednych meczach sbornje tej gry środkiem całkiem sporo już jest, ale w wielu innych, na przykład na tegorocznym PŚ, cały ciężar gry spoczywa nadal na barkach właściwie dwóch skrzydłowych Koszelewej i Gonczarowej. A wcześniej w finałach WGP pod nieobecność Koszelewej, właściwie sama Gonczarowa ciągnęła często w pojedynkę grę w ataku sbornej - przecież w jednym meczu w trzech setach bodaj z Włoszkami, Natalia tam wtedy nastukała prawie 30 pkt. Więc to stwierdzenie Tatiany, mówiące "że wcześniej grały głównie skrzydłowe, a teraz cała drużyna" bardzo często nadal ma się nijak, do tego co faktycznie na boisku podczas gry Rosjanek zobaczyć.

A propos Pankowej, ona właśnie się rozwodzi, że nagle wszyscy gremialnie zaczęli o niej mówić używając panieńskiego nazwiska? Nie jestem zupełnie au courant. :D

Mówimy o rożnych rzeczach: co innego mówić, że się jedzie po złoto, a co innego, że się jest pewnym na 100 procent wygranej i że nie ma godnych przeciwników w Europie.

Zgadzam się natomiast z tym, co piszesz o Świeniewicz i grze środkiem - gdzie ona to zauważyła, to nie wie wiem, też byłam mocno zdziwiona tym stwierdzeniem.
Swoją drogą to zaraza z tymi rozwodami w rosyjskich zespołach żeńskich przybiera na sile, ale widać dobrze wpływa na formę dziewczyn.

Jeszcze jedna rzecz: rozumiem, ze swoją żonę kocha się i wspiera najbardziej, że jest dla nas najwspanialsza itd, ale to nie znaczy, ze czeka się tylko na okazję, żeby dowalić "rywalkom". Chodzi mi o wczorajszy wpis na tt Jakuba Radeckiego, gdzie po raz kolejny dał upust swojej niechęci do Wołosz, która przejęła w kadrze pałeczkę po jego żonie - dziś rano usunął ten post, ale wiele osób go widziało. - Jacyś zagraniczni kibice kpili sobie z Wołosz, w związku z nagrodą dla Mai na tych ME (chodzi o wypowiedź Aśki po FF). Pan Radecki polubił i podawał dalej tweeta.
Wcześniej ostentacyjnie manifestował wsparcie dla rywalek Busto podczas Serie A i takie tam.
Pomijam już, że o W Drzyzdze pisze pogardliwie per "Wojutuś" , a o Andrzeju Kowalu : pan "trener"
Bardzo to małostkowe, żałosne i nie przystoi dorosłemu facetowi z szefostwa sportowego Polasatu, który ma się za mecenasa polskiej siatkówki.
Słabe to
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: drukjul »

serek pisze: Mówimy o rożnych rzeczach: co innego mówić, że się jedzie po złoto, a co innego, że się jest pewnym na 100 procent wygranej i że nie ma godnych przeciwników w Europie.
Ja w tym raczej dostrzegam rękę tego indywidualnego psychologa, o którego pomocy wspominała Tatiana. Pamiętam, że Kolega Noworoczny zawsze był zdania, że to zwykli szarlatani, a ja też osobiście zawsze uważałem, że techniki motywacyjne mają bardzo często coś w sobie z diabelskich sztuczek. :D

Mogę sobie wyobrazić, że komuś do osiągnięcia większej pewności siebie potrzebny jest przede wszystkim spokój, cierpliwość i więcej pokory, komuś innemu bardziej agresja i arogancja - ludzkie charaktery są przecież tak bardzo różne. Jak ważne jest odpowiednie nastawienie do meczu Rosjanki na tym turnieju przekonały się zresztą kolejny raz same, przegrywając zaskakująco ostatni pojedynek grupowy z Chorwacją i to jeszcze bardzo gładko bo 0:3. Po tym meczu Rosjanki mówiły, że nie przegrały z rywalkami tylko same z sobą i choć takie stwierdzenia są niewątpliwie aroganckie i lekceważące w stosunku do zawodniczek drużyny przeciwnej, to jednak przyznajmy im, że siatkarki sbornej miały w tym wypadku akurat 100% racji.

serek pisze:Swoją drogą to zaraza z tymi rozwodami w rosyjskich zespołach żeńskich przybiera na sile, ale widać dobrze wpływa na formę dziewczyn.
Jak się okaże, że jest to metoda skuteczna, to WADA jeszcze przed IO w Rio może wpisać rozwody na listę środków zakazanych. I wtedy dopiero będzie. :]
Awatar użytkownika
Noworoczny
Posty: 8666
Rejestracja: 29 gru 2013, o 14:52

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: Noworoczny »

drukjul pisze:Ja w tym raczej dostrzegam rękę tego indywidualnego psychologa, o którego pomocy wspominała Tatiana. Pamiętam, że Kolega Noworoczny zawsze był zdania, że to zwykli szarlatani, a ja też osobiście zawsze uważałem, że techniki motywacyjne mają bardzo często coś w sobie z diabelskich sztuczek. :D
Przychodzi baba do psychologa

W starym dowcipie spotyka się dwóch kolegów.
- Co u ciebie?
- Aa, wiesz, mam taki wstydliwy problem.
- Wal!
- Wiesz, w nocy się moczę.
- To ja znam świetnego terapeutę! Na pewno ci pomoże!
Koledzy spotykają się za czas jakiś.
- Stary! Bardzo ci dziękuję za tego terapeutę?
- Pomogło? Już się nie moczysz?
- Moczę, ale teraz jestem z tego dumny!

Psychologia jest obecnie szalenie popularna. Wkracza na nowe tereny, zdobywa państwowe zamówienia, orzeka o przydatności obywateli do konkretnych zawodów, możliwości uzyskania danych świadczeń. Psychologowie idą za ciosem wymyślając coraz to nowe, prawdopodobnie nieistniejące jednostki chorobowe, jak to ADHD, dysleksja, dysgrafia, dysortografia a nawet dyskalkulia (sic!). Niedługo nie będziemy mówić „wagarowicz” lecz „dysfrekwentyk” :)


Jak to ma związek z naszym ulubionym sportem? Ano taki, że każdorazowo po niespodziewanych porażkach, przegranych końcówkach meczów, seryjnych przegranych z tym samym rywalem, na forach siatkarskich użytkownicy wołają „Powinien/ni skorzystać z psychologa!”. Zupełnie się z tym nie zgadzam. Żeby komuś coś doradzić, trzeba się znać na rzeczy. Ale nie wyłącznie od strony teoretycznej. Również z praktyki.
Gdy np. firma zatrudnia trenera do szkolenia, czy to z zarządzania, czy z technik negocjacyjnych, wybiera osobę, która ma doświadczenie kierownicze, bądź negocjowała ważne kontrakty. Tylko taka gwarantuje przekazanie wartościowej wiedzy.
Życie jest zbyt bogate, by można je było ująć w książkowe regułki, choćby nie wiem, jak dużo tych regułek było. Psycholog, który nigdy nie był na boisku i nie brał udziału w sportowej rywalizacji, nie przekaże wartościowych wskazówek zawodnikowi.
Dodatkowym aspektem takich porad jest całkowite zaufanie do terapeuty. „Pacjent” musi głęboko wierzyć, że „terapeuta” jest swoistym guru, człowiekiem mądrym. A jak ma go za takiego traktować, skoro często psycholog wykazuje się całkowitym brakiem zrozumienia problemu.


Aby nie być gołosłownym. Serwis siatka.org publikuje cykl porad sportowych udzielanych przez psychologów. Jeden z ostatnich ukazał się w połowie ub. roku. Pani psycholog Anna Sznurowska w artykule pod tytułem ”Bohater jednej akcji” pisze m.in.
„Jedną z najczęstszych wykorzystywanych przez trenerów zmian w czasie meczy jest wejście zawodnika rezerwowego na zagrywkę. I... zdjęcie go zaraz po wykonaniu akcji. Cel jasno wyznaczony. Efekt często nieosiągnięty. Konsekwencja emocjonalna pewna!”
„Kolejnym sztandarowym posunięciem większości trenerów, jest zmiana podstawowego zawodnika na rezerwowego, który ma za zadanie „rozgromić" przeciwnika zagrywką lub podwyższyć blok. Pojawiający się na boisku siatkarz ma do wykonania zadanie, przeważnie jedno i niegwarantujące aktywnego udziału w pozostałej części meczu.”
Dalej przeprowadza wywód, że taki zawodnik wiedząc, że ma jedną szansę, jest zdenerwowany i szansy tej nie wykorzystuje. Oraz oczywisty wniosek, że rezerwowi powinni spędzać na boisku więcej czasu.

Wyobrażamy sobie wszyscy, jak środkowy bloku wchodzi na podwyższenie bloku za rozgrywającego, a potem dostaje od trenera „szansę” i zostaje na kolejne akcje. Albo jak drugi rozgrywający (dajmy na to P. Woicki), wchodzi za M. Możdżonka na zagrywkę, a po kilku akcjach wchodzi za niego pod siatkę.

Jak byśmy ocenili takie rady i takiego doradcę, jako sportowcy? Czy mielibyśmy do nich zaufanie?
Wielki talent tenisowy, Andre Agassi, spełnił się dopiero po zatrudnieniu na stanowisku coacha Brada Gilberta. Ten niewybitny tenisista, który jednak rekordowo długo utrzymywał się w pierwszej "50" rankingu ATP, autor wielu sensacyjnych zwycięstw, rzekł był wtedy: „Wygrałem w karierze mnóstwo meczów, które powinienem przegrać, a Andre przegrał mnóstwo tych, które powinien wygrać”. (Gilbert wydał później książkę „Winning Ugly”, w której radzi, jak wygrać z lepszym, czy bardziej utalentowanym przeciwnikiem).
Idąc śladem Agassiego, gdy nasi ulubieńcy przegrają kolejną „wygraną” końcówkę seta, nie wołajmy „niech idą do psychologa”, lecz postulujmy „niech idą do Miljkovicia, niech idą do Wójtowicza, niech idą do Boska (dwa asy serwisowe z rzędu w piątym secie finału IO ’76, w tym jeden prawie w samą końcową linię boiska)”, pytać ich, jak zachować zimną krew w decydujących momentach.

Oddajmy jeszcze na koniec głos Grankinowi:

- Jak też uważam, że w siatkówce psycholog jest niepotrzebny. Wyobraź sobie psychologa nawet bardzo dobrego psychologa, ale który niewiele wie o siatkówkę, nie rozumie jej niuansów. Ile lat musi upłynąć, żeby cos zrozumiał z psychologii naszej gry? Co on może mieć na przykład do powiedzenia przy stanie 24:23 takiemu Siergiejowi Tietiuchinowi, kiedy on przy piłce setowej, czy meczowej dla rywali, musi pójść na zagrywkę? To jest nawet śmieszne. Mieliśmy pewne doświadczenie z psychologami, nawet nie raz i nie dwa. Najpierw ściągnął do sbornej psychologa Zoran Gajić w 2006 roku, eksperymentował z zatrudnieniem psychologa także mój klub "Dynamo" Moskwa. Wszystko to było, jak rzucaniem grochem o ścianę. Alekno w tym obszarze oddziaływania psychologicznego na zawodników jest jednak znacznie bardziej skuteczny. Bo i od dawna świetnie zna nas i nasze osobowości. Wie, kiedy i na kogo trzeba wrzasnąć, a kiedy, przeciwnie, udzielić wsparcia.
#muremzaheynenem

Odpowiadam tylko za to, co napisałem, a nie za to, co sobie pomyślałeś, czytając.
serek
Posty: 299
Rejestracja: 25 kwie 2015, o 15:58
Płeć: K

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: serek »

futuro88 pisze:
serek pisze:Jak lubię Koszeliewąm tak mi się bardzo nie podobają takie wypowiedzi, przypominają żywo gadanie Apalikowa po ME 2013, jak to się skończyło w przypadku panów, dobrze wiemy.

Tatiana oświadczyła, ze była na 100 procent pewna przed turniejem, ze Sborna jest najlepsza i że wygrają.
Jeszcze dalej poszedł generalny sekretarz rosyjskiej federacji, jego zdaniem żeńska drużyna nie będzie miała żadnych problemów z wywalczeniem przepustki do Rio, bo w Europie po prostu nie ma dla nich przeciwnika

Pycha zawsze kroczy przed upadkiem
M. Kubiak również oświadczył, że jeśli nie zejdą poniżej prezentowanego poziomu z PŚ na rozpoczynających się ME nie będą mieli z nikim problemu. Pycha?

Raczej pewność siebie i wiara we własne umiejętności.

Właśnie o to mi chodzi, a przypadek Kubiaka tylko potwierdza to, co napisałam.
Podobnie wypowiadał się przed i w trakcie PŚ - i jak to się skończyło?
Upadkiem. Z wielkim hukiem i bardzo bolesnym
PJ_volleyball
Posty: 799
Rejestracja: 1 sty 2015, o 01:36
Płeć: M
Kontakt:

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: PJ_volleyball »

serek pisze:Jak lubię Koszeliewąm tak mi się bardzo nie podobają takie wypowiedzi, przypominają żywo gadanie Apalikowa po ME 2013, jak to się skończyło w przypadku panów, dobrze wiemy.

Tatiana oświadczyła, ze była na 100 procent pewna przed turniejem, ze Sborna jest najlepsza i że wygrają.
Jeszcze dalej poszedł generalny sekretarz rosyjskiej federacji, jego zdaniem żeńska drużyna nie będzie miała żadnych problemów z wywalczeniem przepustki do Rio, bo w Europie po prostu nie ma dla nich przeciwnika

Pycha zawsze kroczy przed upadkiem
Sam często używam tego powiedzenia i jest naprawdę prawdziwe. Zresztą kilka razy wróciłem do niego również podczas trwania PŚ gdzie panowie Iwańczyk (?) i Lepa (na pewno) pisali na TT, że Polacy na 100% awansują na IO z PŚ. Jak się skończyło nie trzeba chyba mówić.

Mi takie coś, często też pompowanie balonika zupełnie nie odpowiada. Bo bardzo często ten balonik pęka z hukiem. I potem jest zdziwienie, rozczarowanie.


Strasznie lubię Koszelewą, bo jest kapitalną zawodniczką. Również zauważam jej postęp, również jeżeli chodzi o aspekt mentalny, o branie odpowiedzialności na siebie, o to jak zachowuje się na parkiecie (wewnątrz drużyny), jak wspiera swoje koleżanki. Bardzo się zmieniła.

Wypowiedź jak wypowiedź. Często narzekacie na to, że konferencje prasowe są często takie same, niczego się nie dowiadujemy. Czysta kurtuazja.
Teksty w stylu: skupiamy się na najbliższym rywalu, Gibraltar to bardzo dobra drużyna i musimy zagrać najlepiej, gratuluję rywalom świetnej postawy, bla bla bla.

Tutaj Koszelewa może trochę przesądziła, może.
Awatar użytkownika
grzegorzg
Posty: 7684
Rejestracja: 3 wrz 2007, o 08:36
Płeć: M
Lokalizacja: Wrocław

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: grzegorzg »

Noworoczny pisze:Jak to ma związek z naszym ulubionym sportem? Ano taki, że każdorazowo po niespodziewanych porażkach, przegranych końcówkach meczów, seryjnych przegranych z tym samym rywalem, na forach siatkarskich użytkownicy wołają „Powinien/ni skorzystać z psychologa!”. Zupełnie się z tym nie zgadzam.
Nie wiem jakie kto ma doświadczenia ze sportem i aspektem psychicznym/psycvhologicznym jego uprawiania, ale z tym psychologiem to, moim zdaniem, jest jak z kazdym trenerem - jesli zaufasz i uwierzysz, to będzie pomocny.
Ja sam, na swoim gównianym poziomiku doświadczyłem przemiany od kompletnego niewidzenia niczego na boisku i trzęsawki do pełnego spokoju, przeglądu sytuacji i stanu, w którym im było głosniej, więcej kibiców i stawka (oczywiście gówniana), tym bardziej mnie to nakręcało. Ale trwało to lata. Tym bardziej zawsze trudno mi sobie wyobrazić sytuację, w którym wychodzi szczawik i reprezentuje Polskę, i tym bardziej wierzę w sens takiego działania, które szybciej pozwala opanować wszystkie emocje z tym związane. Dlatego podziwiam zawsze zawodników takich jak Buszek, którzy wyszli znikąd i tę presję dzwigają. Na pewno zawodnicy, którzy przeszli wszystkie etapy szkolenia reprezentacyjnego i wiele lat grania "w barwach", mają łatwiej.
Reasumując - uważam, że dyskredytowanie potencjalnej roli fachowca od psychologii jest głupotą. Natomiast stosowanie tej terapii w poszczególnych przypadkach zostawię mądrzejszym od siebie...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Mistrzostwa Europy”