Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Awatar użytkownika
grzegorzg
Posty: 7684
Rejestracja: 3 wrz 2007, o 08:36
Płeć: M
Lokalizacja: Wrocław

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: grzegorzg »

SerCos pisze:Czemu za sparingpartnerki robiły nam Słowenki, Azerki, Czeszki, Chorwatki czy Białorusinki skoro takie Holenderki mogły sparować z Brazylią czy grać w turnieju w Montreux?
Kiedyś Reprezentacje Polski w piłce kopnej potrafiły przed udanymi turniejami grać z zespołami z niższych lig. ;)
SerCos pisze:Jak to jest, że mówi się o siatkówce jako grze powtórzeń, a sztab trenerski robi wszystko, aby w każdym turnieju grać innym składem i ograniczyć zgranie docelowego zespołu do minimum.
Podobne pytania zadawano w studio, dla mnie jednak bezsensowne. Dlaczego ? My na pewno nie przegralismy przez brak zgrania, tylko brak indywidualnych umiejetności. Ta "gra powtórzeń" jest pochodną własnie umiejętności indywidualnych. Chyba nikt normalny nie spróbuje przykryć zgraniem braków w przyjeciu ??? Takie braki można tylko zamaskować wzrostem siły ofensywnej na piłce wysokiej,zagrywką i blokiem co przyświecało Nawrockiemu.
Skrzypek
Posty: 2813
Rejestracja: 12 kwie 2009, o 18:09
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: Skrzypek »

Pierwsze 3 myślniki są realne. Czwarty? Prawdopodobieństwo jego realizacji równe z prawdopodobieństwem wygranej w totka.
Ale... swego czasu mówiło się o Kenii Carcases w naszej kadrze, więc może... :]
Awatar użytkownika
grzegorzg
Posty: 7684
Rejestracja: 3 wrz 2007, o 08:36
Płeć: M
Lokalizacja: Wrocław

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: grzegorzg »

StanLee pisze: na przyjęciu obok Werblińskiej musi grać atakująca inna niż Skowrońska, która poradzi sobie na lewym skrzydle
Jakies propozycje ?
Kowalińska jak nabierze odpowiedniej sylwetki ?
Awatar użytkownika
Zamorano
Posty: 81
Rejestracja: 20 sie 2014, o 10:19
Płeć: M
Kontakt:

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: Zamorano »

futuro88 pisze: Mam takie pytanie na chłodno bez emocji, czy pamiętacie jakąś reprezentacje źeńską która zdobywała medale i liczyła się przynajmniej w Europie a dzisiaj praktycznie nie istnieje? Ze świata przychodzą mi do głowy jedynie Kubanki.
Peru, Chorwacja
Some men aren't looking for anything logical, like money. They can't be bought, bullied, reasoned or negotiated with. Some men just want to watch the world burn.
StanLee
Posty: 6841
Rejestracja: 2 maja 2014, o 22:57
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: StanLee »

grzegorzg pisze:
StanLee pisze: na przyjęciu obok Werblińskiej musi grać atakująca inna niż Skowrońska, która poradzi sobie na lewym skrzydle
Jakies propozycje ?
Kowalińska jak nabierze odpowiedniej sylwetki ?
Mnie jakiś wystrzał formy Smarzek w nadchodzącym sezonie ligowym chodzi po głowie. Zresztą w podobnych kryteriach należy rozpatrywać szanse na Igrzyska...
Awatar użytkownika
Zamorano
Posty: 81
Rejestracja: 20 sie 2014, o 10:19
Płeć: M
Kontakt:

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: Zamorano »

StanLee pisze:
grzegorzg pisze:
StanLee pisze: na przyjęciu obok Werblińskiej musi grać atakująca inna niż Skowrońska, która poradzi sobie na lewym skrzydle
Jakies propozycje ?
Kowalińska jak nabierze odpowiedniej sylwetki ?
Mnie jakiś wystrzał formy Smarzek w nadchodzącym sezonie ligowym chodzi po głowie. Zresztą w podobnych kryteriach należy rozpatrywać szanse na Igrzyska...
Sensacyjny powrót do formy z 2007 Anny Podolec, znaczy teraz Miros. Zwłaszcza tej z WGP i Turnieju Kontynentalnego :D :D :D
Some men aren't looking for anything logical, like money. They can't be bought, bullied, reasoned or negotiated with. Some men just want to watch the world burn.
Awatar użytkownika
grzegorzg
Posty: 7684
Rejestracja: 3 wrz 2007, o 08:36
Płeć: M
Lokalizacja: Wrocław

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: grzegorzg »

StanLee pisze:Mnie jakiś wystrzał formy Smarzek w nadchodzącym sezonie ligowym chodzi po głowie. Zresztą w podobnych kryteriach należy rozpatrywać szanse na Igrzyska...
No ale muszą być jakies przesłanki ku grze na przyjęciu. Są takie w przypadku tej zawodniczki ?
Skrzypek
Posty: 2813
Rejestracja: 12 kwie 2009, o 18:09
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: Skrzypek »

StanLee pisze:Te dwa mecze dobitnie pokazują, że:

- musi wrócić Skorupa
- zdrowa musi być Werblińska
- na ataku musi grać Skowrońska
- na przyjęciu obok Werblińskiej musi grać atakująca inna niż Skowrońska, która poradzi sobie na lewym skrzydle

Problem w tym, że nie sądzę, żeby wszystkie te punkty były możliwe czy też w jakimkolwiek stopniu prawdopodobne do zrealizowania.
Jeszcze jedno. Rozumiem, że te cztery warianty obejmuję jedynie turniej kontynentalny w Turcji? Przecież to jasne, że jeśli nie wywalczymy biletu do Rio, obecna kadra rozleci się drobny mak. Jeśli jednak wywalczymy, również się rozpadnie na drobne kawałeczki, ale dopiero w sierpniu.
SevenUP
Posty: 981
Rejestracja: 2 gru 2013, o 18:10

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: SevenUP »

Ja akurat z podsumowania wszystkiego wyłączyłbym dzisiejszy mecz, bo jednak brak Werblińskiej to zbyt poważne osłabienie, żeby nasza reprezentacja tak po prostu grała normalnie bez niej. Bo na pewno ani Kowalińska nie trenowała na lewym, ani Kaczorowska czy Grejman nie są zawodniczkami na ten poziom.
Myślę, że przede wszystkim zawiódł manewr z KSD na przyjęciu i to nawet nie ogółem, tylko nie był przygotowany. Wobec tego jest to dziwna decyzja trenera, bo zawodniczki nie były na to w ogóle przygotowywane. Po drugie, czy siedząca cały sezon na ławce Kowalińska jest w stanie grać w ataku na poziomie KSD? No niestety nie.
Akurat to, że nie mamy 2. dobrej przyjmującej wiadomo od dawna, mniej więcej odkąd Glinka już nie gra, więc tutaj nie za bardzo rozumiem zdziwienie. I tak ja na nasze poprzednie eksperymenty z Sieczką i Kaczorowską uważam, że Kurnikowska zagrała całkiem przyzwoicie i nawet na przyjęciu nie była bezużyteczna.
Wielkie ukłony dla KSD za dwa poprzednie mecze, a dzisiaj jakiś kosmos grała Kaśka i nawet mając Sloetjes na przeciw i tak wypadła lepiej mimo jednak słabszego wsparcia. Pycia mimo wieku swoja dołożyła szczególnie wczoraj, Werblińska grała dobrze. Ganszczyk też całkiem jak na debiut. Jeśli miałbym się przyczepić personalnie, to najbardziej do Joanny Wołosz, bo jednak za wiele razy oglądaliśmy jak środkowe grają na podwójnym bloku, albo niedokładne wystawy. Ale absolutnie nie obarczam jej za wynik. Po prostu tutaj na pewno tkwi rezerwa, podobnie jak w bloku.
Myślę, że w kwalifikacjach do IO wrócimy do KSD na lewym, Skorupa pewnie wróci, więc to samo w sobie ogromne wzmocnienie. Zobaczymy, jeszcze dużo czasu. Gorzej będzie później, niestety.
Awatar użytkownika
MWi
Posty: 1071
Rejestracja: 12 maja 2012, o 22:12
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: MWi »

Nie interesuję się za bardzo siatkówką kobiecą, ale skoro o przyjmujących mowa... Co się dzieje z Igą Chojnacką? Widziałem ją parę lat temu na żywo w jakimś meczu i zrobiła na mnie niezłe wrażenie, także w elementach ofensywnych, których chyba Polkom strasznie brakuje.
StanLee
Posty: 6841
Rejestracja: 2 maja 2014, o 22:57
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: StanLee »

grzegorzg pisze:No ale muszą być jakies przesłanki ku grze na przyjęciu. Są takie w przypadku tej zawodniczki ?
Nie wiem, w tym momencie surowa jest jak diabli. Ale skoro w wieku 18 lat była po Zaroślińskiej drugą czy trzecią najlepiej punktującą ligi, a potencjał bardzo duży, to chyba daje jakieś nadzieje na ''tu i teraz''. Tylko głośno myślę, zakładając powrót Skorupy i formę Werblińskiej, znowu tak wiele do grania na poważnym poziomie nie brakuje żeby można było naszą żeńską drużynę jednoznacznie skreślać...
SerCos
Posty: 3014
Rejestracja: 13 cze 2011, o 17:34
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: SerCos »

grzegorzg pisze:Podobne pytania zadawano w studio, dla mnie jednak bezsensowne. Dlaczego ? My na pewno nie przegralismy przez brak zgrania, tylko brak indywidualnych umiejetności. Ta "gra powtórzeń" jest pochodną własnie umiejętności indywidualnych. Chyba nikt normalny nie spróbuje przykryć zgraniem braków w przyjeciu ??? Takie braki można tylko zamaskować wzrostem siły ofensywnej na piłce wysokiej,zagrywką i blokiem co przyświecało Nawrockiemu.
Bzdura !!! Bułgarki miały na skrzydłach Rabadziewą, Nikołową i Wasilewą i przegrały wszystko. Azerki mają Rahimovą i Bayramovą na skrzydłach i to samo. Czeszki mają Havelkovą i Havlickovą i nic nie ugrały.

Japonki nie mają siły w ataku, a potrafią do znudzenia obijać albo nabijać piłki na blok i przy niedokładnym przyjęciu każda !!! potrafi dociągnąć piłkę do ataku. Tajki też nie mają wybitnych warunków, ale jakoś sobie dają radę i korzystają z tego co mają.

A niby jakie przyjmujące zdobywały ostatnio medale na ME?
2009 Jagieło i Werblińska
2011 i 2013 Beier i Brinker
2013 Leys i Rousseaux (wcześniej chyba Vandesteene grała)

Prawda, że kosmiczny poziom ataku na wysokiej piłce, Helena i Brinker rewelacyjnie nie przyjmują. Mało tego w meczu o brąz z Serbkami Helene grała na 20% w ataku, a Leys na 24 % Vandesteene 33%.

Może w męskiej to norma, ale w żeńskiej siła na siatce to nie wszystko mimo, że wszystko idzie w tą stronę.
StanLee
Posty: 6841
Rejestracja: 2 maja 2014, o 22:57
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: StanLee »

Ktoś tu chyba zapomniał wspomnieć, że w tym meczu o brąz ME 13 Van Hecke dostała do ataku ... 80 czy tam 85 piłek... Dobrze kojarzę, że Polki pokonały te Niemki z Grun w Ankarze w 2012 roku, pozbawiając je szanse na awans olimpijski - z Kowalińską na przyjęciu, z drużyną budowaną na tu i teraz właśnie?

Co więcej, żeby Polki rzeczywiście awansowały na Igrzyska - a to jest jednak bez dwóch zdań celem numer jeden dla trenera i tej grupy zawodniczek - de facto będą musiały być jedną z czterech najlepszych drużyn w Europie. Stąd analogia do Belgijek czy Niemek jest jednak nietrafiona, bo o ile na ME, różnie traktowanych przez różne ekipy, te drużyny być może zdobywały medale, o tyle do awansu na Igrzyska szanse mają - między innymi ze względu na ten bardzo ograniczony potencjał czysto kadrowy - raczej niewielkie, a dla Belgijek znacznym sukcesem był przecież awans do pierwszej dywizji WGP czy sam awans na MŚ. Jeżeli ktoś uważa, że z Kurnikowską czy Kaczorowską w styczniu mamy jakiekolwiek szanse pokonać Turcję, Rosję, Włochy czy Holandię, w pełni zmotywowane, w najmocniejszych składach - droga wolna. Obawiam się, że dwa ostatnie mecze tego turnieju jednak dobrze podkreślają gotowość do odgrywania istotnej roli w kadrze niektórych zawodniczek w najbardziej podstawowych elementach...

Radziłbym też mieć na uwadze dwie rzeczy - naprawdę nie można porównywać sytuacji Nawrockiego, który ma pół roku na zbudowanie poważnego zespołu, do sytuacji Guidettiego gdy zaczynał pracę z Niemkami. Proponuję też pamiętać, że przed turniejem wyleciała mu kluczowa zawodniczka ze składu.
SerCos
Posty: 3014
Rejestracja: 13 cze 2011, o 17:34
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: SerCos »

StanLee pisze:Ktoś tu chyba zapomniał wspomnieć, że w tym meczu o brąz ME 13 Van Hecke dostała do ataku ... 80 czy tam 85 piłek...
A Brakocevic dostała 78 i co z tego?
StanLee pisze:Dobrze kojarzę, że Polki pokonały te Niemki z Grun w Ankarze w 2012 roku, pozbawiając je szanse na awans olimpijski - z Kowalińską na przyjęciu, z drużyną budowaną na tu i teraz właśnie?
Tak, ale Gruen w tamtym meczu zdobyła 6 punktów na skuteczności 22%. U nas rozgrywała Skorupa, a Okuniewska dostała do ataku prawie tyle samo piłek co Kowalińska. W finale juz nie było tak różowo, a naszą najlepsza punktującą była Okuniewska. Bednarek, Werblińska, Skowrońska i Kowalińska zdobyły solidarnie po 7 punktów. Tyle, że Anka wraz z Maj były całkowicie obciążone przyjęciem w obu meczach.
StanLee pisze:Co więcej, żeby Polki rzeczywiście awansowały na Igrzyska - a to jest jednak bez dwóch zdań celem numer jeden dla trenera i tej grupy zawodniczek - de facto będą musiały być jedną z czterech najlepszych drużyn w Europie. Stąd analogia do Belgijek czy Niemek jest jednak nietrafiona, bo o ile na ME, różnie traktowanych przez różne ekipy, te drużyny być może zdobywały medale, o tyle do awansu na Igrzyska szanse mają - między innymi ze względu na ten bardzo ograniczony potencjał czysto kadrowy - raczej niewielkie, a dla Belgijek znacznym sukcesem był przecież awans do pierwszej dywizji WGP czy sam awans na MŚ. Jeżeli ktoś uważa, że z Kurnikowską czy Kaczorowską w styczniu mamy jakiekolwiek szanse pokonać Turcję, Rosję, Włochy czy Holandię, w pełni zmotywowane, w najmocniejszych składach - droga wolna. Obawiam się, że dwa ostatnie mecze tego turnieju jednak dobrze podkreślają gotowość do odgrywania istotnej roli w kadrze niektórych zawodniczek w najbardziej podstawowych elementach...
Analogia jak najbardziej trafna, bo w sumie z wyliczeń wynika, że o awans w grupie zagramy z Turcją, Belgią i Niemcami.
StanLee pisze:Radziłbym też mieć na uwadze dwie rzeczy - naprawdę nie można porównywać sytuacji Nawrockiego, który ma pół roku na zbudowanie poważnego zespołu, do sytuacji Guidettiego gdy zaczynał pracę z Niemkami. Proponuję też pamiętać, że przed turniejem wyleciała mu kluczowa zawodniczka ze składu.
Czemu z Niemkami? Z Holenderkami zaczął pracę w podobnym czasie. W tym czasie awansował do I dywizji WGP, zlał nas dwa razy na ME, rozegrał kilka sparingów z Brazlijkami i zagrał na turnieju w Montreux. W tym czasie testował mi. Plak i Pietersen na przyjęciu, powołał Debby Stam na libero, zrobił z Dijkemy grającej w lidze niemieckiej pierwszą rozgrywającą, doprowadził do formy mającą dołek w Cannes Grothues i zrobił z Holenderek zespół grający najczęściej ze środka z drugiej linii.

Przypomnę, że w MŚ 2014 Holenderki grały w składzie z rozgrywającą Stoltenborg oraz Plak, Pietersen i Bujis na skrzydłach. Dzisiaj trzech z czterech z tych siatkarek nie gra w podstawowym składzie.
Awatar użytkownika
Artek1967
Posty: 1014
Rejestracja: 1 wrz 2012, o 20:19
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: Artek1967 »

MWi pisze:Nie interesuję się za bardzo siatkówką kobiecą, ale skoro o przyjmujących mowa... Co się dzieje z Igą Chojnacką? Widziałem ją parę lat temu na żywo w jakimś meczu i zrobiła na mnie niezłe wrażenie, także w elementach ofensywnych, których chyba Polkom strasznie brakuje.
Stoi w kwadracie w Legionovii... i jeszcze postoi.. mnie od dawna niczym nie zachwyciła a miałem okazje niejednokrotnie ja ogladać jeszcze w kategoriach młodzieżowych. Znikneła tylko na rok jak wyjechała do Włoch i... szybciutko wróciła, czyli specjalnie nic chyba nie pokazała.
grzegorzg pisze:
StanLee pisze:Mnie jakiś wystrzał formy Smarzek w nadchodzącym sezonie ligowym chodzi po głowie. Zresztą w podobnych kryteriach należy rozpatrywać szanse na Igrzyska...
No ale muszą być jakies przesłanki ku grze na przyjęciu. Są takie w przypadku tej zawodniczki ?
Malwina była juz sprawdzana na przyjęciu i niestety z marnym skutkiem. Potrenować w tym sezonie tego elementu w klubie raczej nie bedzie miała szans, tak więc nie liczyłbym na to że zagra na tej pozycji w reprezentacji. A i w ataku to musi troche popracować "nad głową". Widziałem kilka meczy przedsezonowych Legionovii i maaarnie to wygladało.
Brak następcy Kurka? Wilfredo by chyba sie sprawdził. Przyjmujacych mamy aż nadmiar, Leoś trochę krwawi w przyjeciu a na ataku brakuje gracza z taka charakterystyką...
SevenUP
Posty: 981
Rejestracja: 2 gru 2013, o 18:10

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: SevenUP »

W meczu przedsezonowym? W meczu przedsezonowym to Holenderki nie mogły ugrać 20 punktów w secie z Brazylią... I co z tego?
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: drukjul »

SerCos pisze:
grzegorzg pisze:Podobne pytania zadawano w studio, dla mnie jednak bezsensowne. Dlaczego ? My na pewno nie przegralismy przez brak zgrania, tylko brak indywidualnych umiejetności. Ta "gra powtórzeń" jest pochodną własnie umiejętności indywidualnych. Chyba nikt normalny nie spróbuje przykryć zgraniem braków w przyjeciu ??? Takie braki można tylko zamaskować wzrostem siły ofensywnej na piłce wysokiej,zagrywką i blokiem co przyświecało Nawrockiemu.
Bzdura !!! Bułgarki miały na skrzydłach Rabadziewą, Nikołową i Wasilewą i przegrały wszystko. Azerki mają Rahimovą i Bayramovą na skrzydłach i to samo. Czeszki mają Havelkovą i Havlickovą i nic nie ugrały.

Japonki nie mają siły w ataku, a potrafią do znudzenia obijać albo nabijać piłki na blok i przy niedokładnym przyjęciu każda !!! potrafi dociągnąć piłkę do ataku. Tajki też nie mają wybitnych warunków, ale jakoś sobie dają radę i korzystają z tego co mają. [...]

[....]Może w męskiej to norma, ale w żeńskiej siła na siatce to nie wszystko mimo, że wszystko idzie w tą stronę.
Jeżeli z jednej strony mamy pretensje i krytykujemy mocno Nawrockiego, za jak to ujął trener Matlak "rzucenie siatkarek po pozycjach", to jednocześnie trudno powoływać się na grę i przykłady reprezentacji Japonii i Tajlandii, bo w przeciwieństwie do europejskiego stylu gry z jego bardzo daleką posuniętą specjalizacją pozycji w grze, praktykowaną często od bardzo wczesnego etapu procesu szkolenia, w stylu azjatyckim od niepamiętnych czasów tradycyjnie kładzie się nacisk właśnie na umiejętności uniwersalne zawodników. Co pozwala potem na pełną wymienność pozycji w obronie, wręcz wzorcową asekurację własnego ataku, a także ogólnie bardziej kombinacyjną i urozmaiconą grę w ofensywie.

Więc skoro skarżymy się i lejemy krokodyle łzy - całkiem zresztą słusznie - jak bardzo brakuje dziś naszej reprezentacji obok Ani, przynajmniej jeszcze jednej klasowej przyjmującej, potrafiącej przyjmować, nie mówiąc od dwóch następnych rezerwowych i że obsada tej pozycji to od bardzo dawna największy ból głowy kolejnych selekcjonerów naszej kadry, to jednak trudno zapatrywać się akurat na styl gry Japonek, gdzie dla odmiany brakuje rasowej atakującej, natomiast na przyjęciu trener Manabe ma relatywny kłopot bogactwa. Zresztą w ubiegłym sezonie w meczowej dwunastce Japonii zarówno podczas World Grand Prix, jak i potem na MŚ we Włoszech, były dwie rozgrywające, tylko jedna nominalna środkowa – Kana Ono, plus znakomita libero Mio Sato, a cała reszta - czyli pozostałe osiem dziewczyn w tej "12" to wszystko właśnie nominalne przyjmujące. Nawet jeśli brakuje im centymetrów, a trudno zaprzeczyć, że faktycznie wyraźnie brakuje, to jeżeli jest ich aż osiem, a nie tylko cztery, czy nawet tylko dwie (a wypadku naszej reprezentacji faktycznie jedna!) to Manabe w każdej chwili mógł sięgnąć po zmiany. Nie zapominajmy więc jednak o tym, że właśnie tylko dzięki tej swojej wszechstronności i częstym rotacjom w składzie Japonki mają tyle sił i są w stanie aby nawet przez 2.5-3 godziny w każdym meczu non-stop tyrać w obronie, albo grać bardzo cierpliwie w ofensywie asekurując w sposób wzorcowy i modelowy każdą piłkę w ataku.

Powołujemy się zatem na bardzo specyficzny styl siatkarski diametralnie różny od naszego. Dla przykładu, gdy drużyna gra z tylko jedną blokującą, jak właśnie Japonki w ubiegłym roku, to jednak ktoś musi fizycznie pełnić rolę środkowej bloku i trener Manabe wymyślił sobie, że funkcję tę będzie pełnić młoda rozgrywająca Miyashita. W zasadzie jako blokująca jest ona równie dobra, albo raczej równie bardzo mocno przeciętna jak większość jej koleżanek grających na skrzydle, więc specjalnej straty w jakości gry może o tyle wtedy nie było, że gra w defensywie Japonek tradycyjnie oparta jest na organizacji obrony w polu, a mniejszym na samym elemencie bloku. Z drugiej strony takie właśnie ustawienie z rozgrywającą zawsze na środku i dwoma skrzydłowymi zawsze w pierwszej linii niewątpliwie ułatwiało Japonkom wyprowadzanie kontr, a samej Miyashicie gubienie bloku. Początkowo, w finale WGP przyniosło im to spory sukces – bo pewnie tak należy traktować II miejsce, ale już MŚ we Włoszech dla Japonek okazały się klapą i być może również z tego powodu, w obecnym sezonie trener Japonek wycofał się z pomysłów całkowitego wyrugowania z kadry środkowych, oraz pełnej wymienialności funkcji i jednak powrócił do gry z dwoma nominalnymi blokującymi w ”6”. Ale to w sumie szczegół, bo japońskie, albo też tajskie niskie środkowe też przecież w żadnym wypadku nie są wcale takimi drewnami w obronie, jak nawet zdecydowana większość zawodniczek i zawodników grających dziś na tej pozycji w innych reprezentacyjnych drużynach

Tak sobie myślę, skoro w naszym wypadku przestawienie tylko dwóch siatkarek Skowrońskiej i Żebrowskiej wywołuje takie kontrowersje, to co by było gdybyśmy starali się skopiować styl gry Japonek i Nawrocki wzorem trenera Manabe Wołosz, czy Bełcik oprócz rozgrywania akcji dorzucił jeszcze drugą funkcję środkowej bloku? Podejrzewam, że najpierw same kadrowiczki, a potem wszyscy kibice, już całkowicie zwariowali by wtedy ze szczęścia. :D

Widać jednak z tego, że niestety jeśli chodzi o funkcjonujące w dalszym ciągu w kobiecej siatkówce dwa całkiem inne style gry: azjatycki i europejsko-amerykański (choć z ten pierwszy, co najlepiej pokazuje zmiana stylu gry reprezentacji Chin i Korei jest niewątpliwie w odwrocie), w dużym stopniu obowiązuje tutaj zasada "all or nothing". Po prostu trudno wyjąć z jednego lub drugiego stylu gry jeden element: np. grę w obronie z jednej strony, lub niewątpliwie znacznie większy potencjał ofensywny skrzydłowych z wzrostem powyżej 190 cm, czy nawet już teraz coraz częściej ponad 200 cm z drugiej i traktować je w całkowitym oderwaniu. Jedno, albo drugie. Jeśli chcemy mieć europejski styl gry i daleko posuniętą specjalizację na pozycjach, to jednocześnie zapominamy, że można podbić tyle piłek i grać w tak fantastyczny i spektakularny sposób w asekuracji, jak potrafią to robić znacznie bardziej wszechstronne, ale też znacznie niższe i sprawne fizycznie Japonki, czy Tajki.
StanLee
Posty: 6841
Rejestracja: 2 maja 2014, o 22:57
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: StanLee »

Czemu z Niemkami? Z Holenderkami zaczął pracę w podobnym czasie. W tym czasie awansował do I dywizji WGP, zlał nas dwa razy na ME, rozegrał kilka sparingów z Brazlijkami i zagrał na turnieju w Montreux. W tym czasie testował mi. Plak i Pietersen na przyjęciu, powołał Debby Stam na libero, zrobił z Dijkemy grającej w lidze niemieckiej pierwszą rozgrywającą, doprowadził do formy mającą dołek w Cannes Grothues i zrobił z Holenderek zespół grający najczęściej ze środka z drugiej linii.

Przypomnę, że w MŚ 2014 Holenderki grały w składzie z rozgrywającą Stoltenborg oraz Plak, Pietersen i Bujis na skrzydłach. Dzisiaj trzech z czterech z tych siatkarek nie gra w podstawowym składzie.
Może ustalmy jednak o co nam chodzi. Jeżeli mamy pretensje, że nie gramy siatkówki a'la Niemki, to jednak może pamiętajmy, że Guidetti z reprezentacją Niemiec pracował od 2006 roku. Zaś skoro mowa o Holenderkach, to ja jednak proponowałbym uważać - jakkolwiek to naprawdę świetny trener - z robieniem z Guidettiego cudotwórcy. Ten progres Pomarańczowych jest być może gwałtowny, ale to chyba w równym stopniu wynika z tego, że poprzedni trener Holenderek, Guido Vermaulen, był bardzo mocno krytykowany nie tylko przez samych kibiców- np. Manon Flier po pierwszych treningach z nowym, włoskim trenerem publicznie powiedziała, że na kilku zajęciach z Guidettim dowiedziała się więcej uwag technicznych, niż za całą kadencję z Vermaulenem - i Guidettiego porównała do Avitala Sellingera, z którym Holenderki kilka lat temu święciły największe triumfy.

Jak szukamy porównań reprezentacji Holandii do Polski, to powinniśmy mieć też przede wszystkim na uwadze, że Holenderki, z doświadczoną, wchodzącą z ławki Flier i Floortje Meijners, która od dłuższego czasu w reprezentacji grać nie chce - mają na skrzydłach nawet 5-6 bardzo obiecujących albo już uważanych za wartościowe na europejskim poziomie zawodniczek. W takich okolicznościach może nie dziwmy się, że Guidetti rotuje składem czy że Holenderki są w tym momencie faworytkami do finału ME - bo po prostu mają na tyle dobre zawodniczki. Możemy to porównać do reprezentacji Polski, gdzie pod nieobecność Werblińskiej czy Skowrońskiej - naprawdę cięzko wyobrazić sobie grę na poważniejszym poziomie. Guidetti miał jednak trochę szczęścia - w poprzednim sezonie Bundesligi niesamowicie rozwinęła się MVP ligi, Lonneke Sloetjes, do reprezentacji wróciła Debby Stam, a Maret Grothues ma chyba już za sobą problemy zdrowotne. Do tego Laura Dijkema, która wprawdzie w Dreźnie była tylko rezerwową nie bylo kogo, bo samej Molly Kreklow - też była przez Niemców chwalona i powszechna była opinia, że zespół Dresden ma dwie najlepsze rozgrywające całej ligi. Tym sposobem, z Robin De Kruijf i Yvon Belien - Holenderki na europejskie warunki mają naprawdę mocny, szeroki i wyrównany skład, a Guidetti ma spore pole do manewru. Oczywiście, jego roli w grze zespołu nie można niedoceniać, ale wydaje mi się, że w reprezentacji Niemiec Guidetti nie miał do dyspozycji tak szerokiego grona zawodniczek. Zwłaszcza, że za 2-3 sezony do pierwszej reprezentacji dołączyć powinna rozgrywająca Britt Bongaerts, najbardziej utalentowana holenderska zawodniczka młodego pokolenia, wybierana chyba dwukrotnie najlepszą zawodniczką młodego pokoloenia w Holandii - więc za jakiś czas Holenderki mogą mieć naprawdę kompletny zespół.
SerCos
Posty: 3014
Rejestracja: 13 cze 2011, o 17:34
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: SerCos »

Przeczytałem wszystko, ale nie chce mi się odnosić do każdej wątpliwości po kolei.

Oczywiście, że Japonki są lepiej wyszkolone technicznie, ale nikt mi nie powie, że dociągnięcie piłki sposobem dolnym do siatki, aby wyprowadzić atak jest zarezerwowane tylko dla Azjatek. Tu nie chodzi o obrony czy nabijanie piłki na blok, a organizację gry dopasowaną do możliwości zespołu.

Z europejskich przykładów mamy Belgijki czy Niemki, które bardzo dobrze radzą sobie z organizacją gry. Czy mamy gorsze siatkarki od Niemek, które dwukrotnie grały w finale ME?

Podsumowując moim zdaniem mamy bałagan na boisku i tyle, żadnego stylu, ani europejskiego, ani azjatyckiego.

Trener naszej reprezentacji zamiast wypracować skład w przygotowaniach to miota się na docelowym turnieju. Wystarczy zobaczyć jakie my zmiany robimy. Próbuje wszystkich możliwych ustawień w meczu o ćwierćfinał, wmawia, że Skowrońska wraca na atak, a zaczyna z nią na przyjęciu, zaczyna sezon składem na dwie atakujące, potem wraca do gry klasycznym ustawieniem, gra tak sparingi, a przed turniejem wymyślił pierwotny wariant, który nie funkcjonuje to znowu miesza. Chyba do czegoś te sparingi i treningi mają służyć. Najlepiej niech spotkają się na 5 dni przed turniejem i gra będzie taka sama.

Z wszystkich ćwierćfinalistów tylko w naszym zespole tak miotali z ustawieniami, Bonitta zmieniał na pozycjach Del Core za Bosetti i zmiany Diouf i Centoni, Mariczew także oprócz podwójnej głównie Pasynkowa i Ilczenko wymieniały się pozycjami, u Niemek w pierwszym secie zeszła Brinker i weszła Geerties. U Turczynek zmiana na środku w trzecim secie i na ataku w drugim. U Serbek cały czas ta sama szóstka, u Belgijek również mimo, że jednego seta przegrały do 11, a Vandesteene atakowała na poziomie 11% i zdobyła 2 punkty przez cały mecz.

Nawrocki ma przygotowanych 150 różnych planów tylko żaden nie działa.
PJ_volleyball
Posty: 799
Rejestracja: 1 sty 2015, o 01:36
Płeć: M
Kontakt:

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: PJ_volleyball »

Bardzo dobry ruch zrobiła holenderska federacja z zatrudnieniem Guidettiego. Piszcie co chcecie, ale dla mnie to jest obecnie jeden z najlepszych trenerów na świecie.

Nikt nie ma wątpliwości co do tego, że Holandia ma szeroką grupę zawodniczek z naprawdę sporym potencjałem. Fajne połączenie doświadczenia i młodości.
Tylko widać po prostu rękę Guidettiego. Jak one zapieprzają w obronie, ile piłek podbijają.

Swego czasu wydawało się, że ze Sloetjes, Dijkemy czy Pietersen nic nie będzie. Teraz Pietersen jest rezerwową, ale początek sezonu reprezentacyjnego miała bardzo dobry, była podstawową zawodniczką i to na przyjęciu. Potem do optymalnej formy wróciła Grotheus i wskoczyła do składu. Dijkema bardzo ładna, ale to przez ostatnie lata był jej jedyny atut. Tutaj idealnie wpasowała się w system gry, który wprowadził Guidetti. A przecież Stoltenborg to też nie jest słaba rozgrywająca. Sloetjes? Jeszcze niedawno przeciętna rozgrywająca, a teraz? Niesamowity progres w sezonie klubowym i teraz w rozgrywkach międzynarodowych też świetnie śmiga.

Większość zawodniczek to dziewczyny, które mogą się jeszcze rozwinąć i to znacząco.
Stoltenborg 1991 rocznik, Belien 1993, Plak 1995, De Kruijf 1991, Sloetjes 1990, Buijs 1991, Dijkema 1990.


Dobrze, że Holandia wraca do gry. Spore szanse na finał i bardzo mocno im kibicuje.

Strasznie podobało mi się to co Guidetti zrobił z Niemkami i strasznie podoba mi się to co aktualnie robi z Holandią. Klasa.
troche zorientowany
Posty: 979
Rejestracja: 5 maja 2012, o 17:51
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: troche zorientowany »

i nie licz na to że kiedykolwiek poprowadzi polskie dziewczyny. No chyba że leśne dziadki odejdą!!!!!!!Oby. Tego wam i sobie życzę!
Awatar użytkownika
madlark
Posty: 13544
Rejestracja: 15 maja 2009, o 23:07
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: madlark »

troche zorientowany pisze:i nie licz na to że kiedykolwiek poprowadzi polskie dziewczyny. No chyba że leśne dziadki odejdą!!!!!!!Oby. Tego wam i sobie życzę!
Papke leśny dziadek? ;)
Niech się sępy z polsatu udławią. Wróg publiczny polskiej siatkówki: polsat
Łańcuch pęka tam, gdzie jest najsłabsze ogniwo
Ostatnie sekundy są najważniejsze
serBalonSwann
Posty: 686
Rejestracja: 4 kwie 2014, o 22:24
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: serBalonSwann »

papke to nade wszystko jest kłamca i oszust, ktory wciskał opinii publicznej kłamstwa o konkursie na trenera dkadry, podczas gdy Nawrocki kilka tygodni pozniej powiedział, że w zadnym konkursie udziału nie brał, a jedynie dostał propozycję prowadzenia kadry i ją przyjął. papke wymyslił sobie nawet finał Nawrocki vs Chiappini- to dopiero trzeba być bezczelnym łgarzem :]
Didek
Posty: 1364
Rejestracja: 2 sie 2015, o 14:55

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: Didek »

Trenera najłatwiej zmienić. Ale czy trener to problem tej kadry? Moim zdaniem nie. Problem jest słaby poziom zespołu z którego nawet najlepszy trener świata nie wyciągnie więcej. Tak po prostu.

Czy trener Bwrnardo Rezende to słaby trener czy nie? W męskiej siatkówce osiągną wszystko, ale obecnie przegrywa wszystko. Brazylia pod jego opieką od dłuższego czasu nie wygrała. I czy to dlatego że trener słaby czy zawodnicy? Wydaje mi się iż to drugie. I podobnie z Polkami. My po prostu mamy słaby zespół z dwiema gwiazdami. W następnym roku Kasia Skowrońska odejdzie juz na zasłużoną sportową emeryturę i będzie jeszcze gorzej. Zmiana trenera nic nie pomoże.
Głównym problemem Nawrockiego jest to, iż jest Polakiem. Jakby był obcokrajowcami to trudniej by się go krytykowało. Tak jest z Kowalem tak jest z Jackiem czy z jakimkolwiek innym trenerem z Polski. Zawsze, tak z zasady są słabsi niż ich koledzy po fachu z innych krajów.
PJ_volleyball
Posty: 799
Rejestracja: 1 sty 2015, o 01:36
Płeć: M
Kontakt:

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: PJ_volleyball »

Ciekawe co do powiedzenia na temat kadry Turcji ma teraz pan Andrzej Niemczyk. Pamiętam jak podczas pierwszego (!) spotkania Turczynek w towarzyskim turnieju w Montreux "jechał" po Ferhacie Akbasie pisząc, że to tylko trener tymczasowy, że tego wszystkiego nie poukłada, zero pomysłu, zaraz przyjdzie ktoś z zagranicy i inne ciekawostki.

Trochę to było dziwne. Turniej towarzyski, jedno z pierwszych spotkań Turczynek w sezonie (do tego nieudane). A głównym argumentem było to, że to Turek i sobie nie poradzi.

Mam szacunek do pana Niemczyka za to co osiągnął, ale od jakiegoś czasu nie da się go słuchać.

Turczynki oczywiście ten cały turniej w Montreux wygrały. Potem wygrały również IE. WGP nieudane, ale coś trzeba było odpuścić i tak zrobił Akbas. Teraz półfinał ME, więc sezon całkiem fajny.
I naprawdę w większości spotkań Turczynki chce się oglądać.
SevenUP
Posty: 981
Rejestracja: 2 gru 2013, o 18:10

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: SevenUP »

PJ_volleyball pisze:Ciekawe co do powiedzenia na temat kadry Turcji ma teraz pan Andrzej Niemczyk. Pamiętam jak podczas pierwszego (!) spotkania Turczynek w towarzyskim turnieju w Montreux "jechał" po Ferhacie Akbasie pisząc, że to tylko trener tymczasowy, że tego wszystkiego nie poukłada, zero pomysłu, zaraz przyjdzie ktoś z zagranicy i inne ciekawostki.

Trochę to było dziwne. Turniej towarzyski, jedno z pierwszych spotkań Turczynek w sezonie (do tego nieudane). A głównym argumentem było to, że to Turek i sobie nie poradzi.

Mam szacunek do pana Niemczyka za to co osiągnął, ale od jakiegoś czasu nie da się go słuchać.

Turczynki oczywiście ten cały turniej w Montreux wygrały. Potem wygrały również IE. WGP nieudane, ale coś trzeba było odpuścić i tak zrobił Akbas. Teraz półfinał ME, więc sezon całkiem fajny.
I naprawdę w większości spotkań Turczynki chce się oglądać.
Myślę, że jak powiesz prezesowi tureckiej federacji że przecież wygraliśmy IE i turniej w Montreux, to zabije Cię śmiechem. Bo tak naprawdę kogo to obchodzi? Zresztą już kilkanaście razy można było przeczytać, że srebro Polek tam nic nie znaczy, mimo że w sumie Niemki czy Serbki grały raczej pełnymi składami (bez Boskovic). Ponadto kwestią rozliczeniową będzie zapewne awans na IO, a nie wynik w ME. Już pomijam to, że Turcja ledwo wygrała z Niemkami, bo tamte mimo przewagi nie mogły zamknąć meczu. Ale styl gry pozostawiał wiele do życzenia i na pewno nie będzie im lekko w następnych meczach przy takiej skuteczności. Praktycznie sama rezerwowa Hande pociągnęła ten mecz.
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: drukjul »

PJ_volleyball pisze:
Turczynki oczywiście ten cały turniej w Montreux wygrały. Potem wygrały również IE. WGP nieudane, ale coś trzeba było odpuścić i tak zrobił Akbas. Teraz półfinał ME, więc sezon całkiem fajny.
I naprawdę w większości spotkań Turczynki chce się oglądać.
Ale w półfinale to raczej nie one, a Holenderki są wyraźnym faworytem. Choć Guidetti przed meczem się oczywiście na wszelki wypadek mocno asekuruje mówiąc, że "pomarańczowym" przyjdzie grać z drużyną, gdzie wszystkie bez wyjątku siatkarki mają za sobą doświadczenie zwycięstw w europejskich pucharach. A to jednak też nie do końca prawda, bo jakie doświadczenie w pucharach może mieć ta dopiero 18-letnia atakująca Baladin, która wychodziła w "6" w ostatnich trzech setach ćwierćfinału z Niemkami.
Didek pisze:Trenera najłatwiej zmienić. Ale czy trener to problem tej kadry? Moim zdaniem nie. Problem jest słaby poziom zespołu z którego nawet najlepszy trener świata nie wyciągnie więcej. Tak po prostu.

Czy trener Bernardo Rezende to słaby trener czy nie? W męskiej siatkówce osiągną wszystko, ale obecnie przegrywa wszystko. Brazylia pod jego opieką od dłuższego czasu nie wygrała. I czy to dlatego że trener słaby czy zawodnicy? Wydaje mi się iż to drugie. I podobnie z Polkami. My po prostu mamy słaby zespół z dwiema gwiazdami. W następnym roku Kasia Skowrońska odejdzie juz na zasłużoną sportową emeryturę i będzie jeszcze gorzej. Zmiana trenera nic nie pomoże.

Głównym problemem Nawrockiego jest to, iż jest Polakiem. Jakby był obcokrajowcami to trudniej by się go krytykowało. Tak jest z Kowalem tak jest z Jackiem czy z jakimkolwiek innym trenerem z Polski. Zawsze, tak z zasady są słabsi niż ich koledzy po fachu z innych krajów.
W sumie sympatykom siatkówki jednak też się trudno dziwić, że krytykują trenera. Myślę, że trener Nawrocki podejmując się tej tej pracy miał jasną świadomość, że podjął się trudnej misji i szybko znajdzie się pod presją wyników. Taka już natura nie tylko kibiców, ale też całego środowiska siatkarskiego i samych zawodniczek, że mimo wszystko ludzie oczekują zwycięstw, chcą wierzyć w zwycięstwa i potem trudno im pogodzić się z porażką i przejść nad nią - ot tak po prostu - do porządku dziennego.

To, że te oczekiwania często są po prostu nierealistyczne i prawdopodobnie mocno ponad stan sytuacji kadrowej w naszej kobiecej siatkówce to oczywiście też prawda, ale równocześnie całkiem osobna historia. Wiadomo, że w sportach zespołowych wygrywa cała drużyna, za to przegrywa zawsze tylko jeden człowiek - trener. Nawiasem mówiąc jeden z zatrudnionych w polskim klubie ekstraklasy siatkarskiej zagranicznych szkoleniowców prowadzi blog i całkiem niedawno jeden z wpisów poświęcił rozważaniu jaki wpływ na grę drużyny mogą mieć sami zawodnicy i ich talent, praca, oraz potencjał rozwojowy, a jaki on sam - czyli trener. Jasna, jednoznaczna odpowiedź tam oczywiście nie pada, ale raczej nie bez powodu została tam zacytowana wypowiedź znakomitego włoskiego trenera piłkarskiego Giovanni Trapattoniego (m.in Juventus, Bayern Monachium), że dzięki dobremu trenerowi, drużyna może grać tylko o 5% lepiej, za to zły szkoleniowiec może sprawić, że będzie grała o całe 30% gorzej.

Myślę, że także w odniesieniu do siatkówki nie tylko piki nożnej, rzeczywiście jest w tym pewnie sporo prawdy, co potwierdza choćby nawet i to, że ten zagraniczny szkoleniowiec pracujący od niedawna w polskim klubie siatkarskim po ten właśnie cytat Trapattoniego sięgnął. W każdym razie realistycznie trzeba zawsze liczyć się z tym, że jeśli ten dobry trener jest w stanie w trakcie sezonu poprawić grę zarówno poszczególnych zawodników, jak i całej drużyny średnio o te 5%, to nadal może być to jeszcze bardzo, ale to bardzo daleko od poziomu, który pozwoli odnosić prawdziwe sukcesy i włączyć się do walki o medale. Ale czy zarówno kibice, jak i sami zawodnicy są w stanie taki zimny realizm ocen i szans zaakceptować? Chyba nie i może nawet bardzo dobrze że nie. ;)
StanLee
Posty: 6841
Rejestracja: 2 maja 2014, o 22:57
Płeć: M

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: StanLee »

Tak się mnie skojarzyło oglądając ten pierwszy półfinał że chyba dobrze, że są miejsca na świecie gdzie przy zagrywce drużyny przeciwnej kibice u siebie na hali wcale nie musząc cały czas gwizdać i buczeć na przeciwnika, a mogą z reguły dopingować swój zespół.

Cudownie grają Holenderki.
PJ_volleyball
Posty: 799
Rejestracja: 1 sty 2015, o 01:36
Płeć: M
Kontakt:

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: PJ_volleyball »

StanLee pisze:Cudownie grają Holenderki.
Świetnie się patrzy na zespoły Guidettiego.
Ma to "coś" czego nie mają inni trenerzy. Zawodniczki mają do niego pełne zaufanie i poszłyby za nim w ogień.
Awatar użytkownika
grzegorzg
Posty: 7684
Rejestracja: 3 wrz 2007, o 08:36
Płeć: M
Lokalizacja: Wrocław

Re: Mistrzostwa Europy 2015 kobiet

Post autor: grzegorzg »

SerCos pisze:Bzdura Bułgarki miały na skrzydłach Rabadziewą, Nikołową i Wasilewą i przegrały wszystko. Azerki mają Rahimovą i Bayramovą na skrzydłach i to samo. Czeszki mają Havelkovą i Havlickovą i nic nie ugrały.
Nie chodziło mi o to, ze zaraz po takich roszadach zespół ma szanse na jakiś sukces, tylko w bilansie zysków i strat wychodzi trenerom (całkiem licznym jak widać) na plus, a jakie szanse daje taki bilans, to sprawa mocno zróżnicowana.
O Japonkach, to juz kolega powyzej napisał.
SerCos pisze:A niby jakie przyjmujące zdobywały ostatnio medale na ME?
2009 Jagieło i Werblińska
Dla mnie to jest puenta tych wszystkich żali, utyskiwań, krytyk i skrajnie tendencyjnych porównań Nawrockiego do Guidettiego - mija 6 lat, Jagiełło juz nie ma, a za Werblińską spalona ziemia. Jak ktoś myslał o lepszej pozycji typu półfinł, to dla mnie, pisząc dyplomatycznie, jest fantastą. Oczywiście, mogł się zdarzyć cud, jakaś skrajnie łatwa droga do półfinału przy świetnej formie Polek, ale kogo i kim chcieliście pozbawić medalu - Serbki, Rosjanki, czy Holenderki ? Ja wiem, zawsze znajdzie się jakiś specjalista, który napisze, ze Guidetti jest świetny i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki z Kaczorowskiej zrobi zawodniczkę zdolną do wyzwania jak wyżej.


Nawrocki wykonał plan na ten rok i tyle. A co za róznica jakim ustawieniem czy stylem ? Może trochę karkołomne porównianie, ale Antiga we wspaniałym stylu planu nie wykonał... (to, ze daleki jestem od jego krytyki, to wszyscy wiedzą) Kolejnym planem - moim zdaniem - jest podjęcie walki o trójkę na turnieju kwalifikacyjnym i z tego powinien być rozliczony.

A swoją drogą, bardzo ciekawe są przypuszczenia trenera Matlaka o uwarunkowaniach w jakich przyszło pracować Jackowi Nawrockiemu...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Mistrzostwa Europy”