Re: Puchar Świata 2015
: 23 wrz 2015, o 21:34
W kosza i ręczną Mistrz Świata ma chyba awans odgórny nie prawdaż?
Nie ma co porównywać PŚ do kwalifikacji w Berlinie. Jakbyśmy na kwalifikacje w Berlinie jechali tak przygotowani jak na PŚ to o awans byłbym spokojny. Problem w tym, że pojedziemy w takich sobie humorach bo nawet po udanych ME ciągle będzie w głowie siedział PŚ.meduza123 pisze:Pozostaje kwestia psychiki, dlatego chyba nasi szkoleniowcy wiedzą, że wejście do 4 na ME pozwoli zapomnieć o PŚ i w dobrych nastrojach oczekiwać stycznia.
Oby. U nas zawsze jest jakieś "ale", które nie pozwala odpuścić jednego sezonu raz na 4 lata aby kolejne były lepsze. Mam nadzieję, że PZPS nie będzie znowu czegoś tam organizować u nas.meduza123 pisze: Kolejny cykl olimpijski zapowiada się już zupełnie inaczej. Perspektywa rozwoju aktualnego składu wzmocnionego ew. Leonem oraz młodymi juniorami, kadetami pozwala wierzyć w wiele kolejnych medali, a łzy na podium naszych siatkarzy będą tylko związane ze szczęściem i z sukcesami.
O Cebulju wtedy też nikt z nas pewnie nie pomyślał, że już w następnym roku Macerata zdecyduje się wymienić Kurka na tego super-zdolnego słoweńskiego przyjmującego. Tine Urnaut też z roku na rok i sezonu na sezon robi sukcesywne postępy we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła. To już nie jest na pewno ten sam młody siatkarz, który miał olbrzymie problemy w przyjęciu w czasach kiedy został wypożyczony z Piacenzy do ZAKS-y, a właśnie doświadczony i dojrzały, bardzo wszechstronny i zbilansowany przyjmujący, który w ekipie mistrza Włoch Trentino w przyszłym sezonie ma zastąpić na pozycji samego Mateja Kaziyskiego. A takie nazwiska jak Gasparini, Pajenk, Gasparini, Vincić? W końcu bardzo dobrze znamy od dawna tych wszystkich siatkarzy, między innymi także z parkietów naszej Plusligi i dobrze wiemy, że nie są to wcale takie leszcze, i do tego - może poza starzejącym się już trochę Gasparinim - tak naprawdę wchodzący dopiero w swój najlepszy siatkarski wiek. Jak się ma teraz do tych dwóch klasowych siatkarzy zbierający dopiero boiskowe doświadczenia Szalpuk, którego Lozano chyba nawet nie widzi w wyjściowej "6" Czarnych, skoro ściąga teraz do Radomia zagranicznego przyjmującego?ldz pisze:
Ze Słowenią owszem męczyliśmy się, i to podstawowym składem, niemniej Antiga wtedy dopiero zaczynał - teraz jest innym trenerem niż wtedy na początku, inny ma wg mnie wpływ na grupę, no i nawet jeśli wyjdziemy Szalpukiem, Buszkiem i Łomaczem to jednak ta grupa już trochę ze sobą współpracuje, a nie jak wtedy, że właściwie prosto z marszu grała. Może się faktycznie zapędziłam odrobinkę z tym barszczem, ale nadal to nie jest wymagająca grupa.
Turniej nie był rozgrywany bezpośrednio po zakończeniu rozgrywek ligowych, tylko po czterech miesiącach od ich zakończenia, oraz także po pięciotygodniowych specjalnych, ciężkich przygotowaniach, które miały sprawić, że drużyna nie będzie miała w Japonii problemów z kondycją i utrzymaniem na dystansie turniejowym wypracowanej formy. Nie widzę też różnicy choćby między obciążeniami Miki, a obciążeniami jego rówieśnika Filippo Lanzy, który począwszy od Pucharu Wielkich Mistrzów 2013 zarówno w reprezentacji Włoch, jak i drużynie klubowej Trentino jako ciągle młody siatkarz też jest zaprzęgnięty w prawdziwy kierat. Serie A, klubowe rozgrywki pucharowe w których gra Trentino, squadra azzurra, wszędzie tam ani Berruto, ani Blengini, a już na pewno nie Stojczew - żaden trener we Włoszech nad Lanzą specjalnie nie rozczula. Choć ani w klubie i ani w reprezentacji Włoch ten chłopak od kilku lata rzeczywiście nie ma teraz żadnego wartościowego zmiennika. Jako się rzekło, nikt się jednak tym specjalnie tam teraz nie przyjmuje, bo skoro ma zarówno talent, jak i zdrowie to ma grać - zdobywać punkty i przyjmować zagrywkę, a nie jeździć na wycieczki do Portofinohubert pisze:Tylko jakie było obciążenie w ciągu ostatnich miesięcy Zajcewa i Juantoreny ? Praktycznie żadne. Taki Mika jest zaprzęgnięty od 1.5 roku praktycznie bez przerwy.
czyli nie wybiera się na warsztaty MMA?ldz pisze: edit: zapomnijcie o Winiarskim. Ludzie, on doznał urazu pleców po wolnych od kadry wakacjach przed pierwszym SPARINGIEM w klubie. Bardzo przykro mi pisać to co piszę, ale to niestesty jest już wrak zawodnika.
Popieram w 100%hubert pisze:Zauważmy, że nie mówimy o dystansie całych meczów. Sprawa rozbiła się być może o 1-2 małe punkty tak aby pierwszego seta z Włochami wygrać. Skoro mówimy, że Włosi zagrali super cały turniej, skoro USA jest takie super a kończymy turniej praktycznie z taką samą ilością punktów i w tym samym momencie krytykujemy zawodników/trenerów jakby zajęli 5-6 miejsce to coś tu jest nie tak.
Sezon który można odpuścić - 2017, organizujemy ME jeżeli się nie mylę?hubert pisze:Nie ma co porównywać PŚ do kwalifikacji w Berlinie. Jakbyśmy na kwalifikacje w Berlinie jechali tak przygotowani jak na PŚ to o awans byłbym spokojny. Problem w tym, że pojedziemy w takich sobie humorach bo nawet po udanych ME ciągle będzie w głowie siedział PŚ.meduza123 pisze:Pozostaje kwestia psychiki, dlatego chyba nasi szkoleniowcy wiedzą, że wejście do 4 na ME pozwoli zapomnieć o PŚ i w dobrych nastrojach oczekiwać stycznia.
Super jakby udało się namówić Wlazłego i Gumę na kwalifikacje. Raz, że doświadczeni, dwa, że nie byli na PŚ więc głowy będą mieli czyste.Oby. U nas zawsze jest jakieś "ale", które nie pozwala odpuścić jednego sezonu raz na 4 lata aby kolejne były lepsze. Mam nadzieję, że PZPS nie będzie znowu czegoś tam organizować u nas.meduza123 pisze: Kolejny cykl olimpijski zapowiada się już zupełnie inaczej. Perspektywa rozwoju aktualnego składu wzmocnionego ew. Leonem oraz młodymi juniorami, kadetami pozwala wierzyć w wiele kolejnych medali, a łzy na podium naszych siatkarzy będą tylko związane ze szczęściem i z sukcesami.
W siatkówce też mistrzostwa Europy powinny być co 4 lata, rok przed igrzyskami. Mistrz Europy powinien automatycznie kwalifikowac się do Igrzysk, a pozostałe 3 drużyny do kwalifikacji olipmijskich . Powinno zrezygnować sie zbędnych imprez jak Igrzyska Europejskie. Obecnie ME nic nie sa warte dla lepszych drużyn.krzysiu pisze:W kosza np.zrezygnowano już z ME co dwa lata podobno Tylko u Nas co rok jakaś impreza
Zerknij na statystyki turnieju. To one decydowały o przyznawanych nagrodach.radek0389 pisze:Rzuciłem okiem na nagrody indywidualne, my z trzeciego miejsca, mający tyle samo wygranych co dwie pierwsze drużyny i żadnej nagrody. A Japonia, Argentyna, Iran (choć dla bloku pewnie liczyli ilościowo), MVP dla Andersona, który ostatnie ważne mecze ciągnął Amerykanom w dół, trochę bilansując swoją grę serwisem. To już lepiej było dać dla Ivana, w decydujących pojedynkach grał super zawody i liderował swojej ekipie.
Do pozycji 8 wszystko się zgadza, ale od 9 jest:Guilder pisze:To się nie kalkuluje.
1) Gospodarz
2) Puchar Świata
3) Puchar Świata
4) Turniej kontynentalny - Europa
5) Turniej kontynentalny - Afryka
6) Turniej kontynentalny - Ameryka Północna
7) Turniej kontynentalny - Ameryka Południowa
8) Turniej kontynentalny - Azja*
9) Turniej interkontynentalny w Japonii*
10) Turniej interkontynentalny w Japonii*
11) Turniej interkontynentalny w Japonii*
12) Turniej interkontynentalny w
* - jeden i ten sam turniej
Jak widać z Berlina awansuje tylko Arsen...numer cztery. Nie ma miejsca żeby wcisnąć bezpośrednio jeszcze dwóch z Europy.
Liga światowa była jedynie stacją do mistrzostwa świata. Jakieś 15 lat temu siatkówka nie była zbyt popularna wśród Polaków i dzięki właśnie lidze światowej nastąpił rozwój siatkówki w naszym kraju. Liga światowa to tylko komercyjna impreza z punktami do rankingu, która najlepsze drużyny obecnie odpuszczają. Żeby tylko za rok nie powtórzono błędu Anastasiego z ligą światową. Impreza powinna być odpuszczona i memoriał Wagnera nie powinien być organizowany przed sami igrzyskami.hardy pisze:Jak dla mnie to atrakcyjność i formuła Ligi Światowej się skoczyła. Zawodnicy powinni mieć w tym czasie wolne.
Z Bieńka to akurat w ostatnim meczu Włosi zrobili wiatrak jak cholera. Do najlepszego polskiego środkowego w wyczuciu na siatce i czytaniu gry najlepszych jeszcze mu trochę brakuje. Zresztą tu nie było wielkiej filozofii, zamykać prostą Juantorenie i Zajcewowi, włoskie łamagi na środku zostawić samym sobie.Komunista pisze:Podobało mi sie wczoraj zachowanie Bienka, jako jeden z nielicznych naszych reprezentantów szedł z podniesioną głową i nie okazywał słabości po przegranym turnieju. Nie dość, ze to obecnie juz najlepszy polski środkowy, to jeszcze tak pewny siebie.
Zgadzam sie, ze jeszcze ma wiele pracy przed sobą, ale dawno nie mieliśmy takiego środkowego.Nowakowski bardziej doświadczony też sobie nie radził. Włoscy srodkowi zagrali lepiej ?. Przyda się Bienkowi jeszcze wiele gry, dlatego szkoda ze taka Zaksa nie sprowadziła go do siebie.sb.slav pisze:Z Bieńka to akurat w ostatnim meczu Włosi zrobili wiatrak jak cholera. Do najlepszego polskiego środkowego w wyczuciu na siatce i czytaniu gry najlepszych jeszcze mu trochę brakuje. Zresztą tu nie było wielkiej filozofii, zamykać prostą Juantorenie i Zajcewowi, włoskie łamagi na środku zostawić samym sobie.Komunista pisze:Podobało mi sie wczoraj zachowanie Bienka, jako jeden z nielicznych naszych reprezentantów szedł z podniesioną głową i nie okazywał słabości po przegranym turnieju. Nie dość, ze to obecnie juz najlepszy polski środkowy, to jeszcze tak pewny siebie.
I tak twierdzę, że to jest wina Antigi ich wczorajszy występ. I jego głupich ustaleń przedmeczowych.Komunista pisze:Zgadzam sie, ze jeszcze ma wiele pracy przed sobą, ale dawno nie mieliśmy takiego środkowego.Nowakowski bardziej doświadczony też sobie nie radził. Włoscy srodkowi zagrali lepiej ?. Przyda się Bienkowi jeszcze wiele gry, dlatego szkoda ze taka Zaksa nie sprowadziła go do siebie.
Gasparini taki kocur, że dwa razy go trzeba wymieniać?drukjul pisze: A takie nazwiska jak Gasparini, Pajenk, Gasparini, Vincić?
Tietiuchin nie pojawiał się w wyjściowej szóstce w każdym meczu.drukjul pisze: Ciągle jeszcze młody Lanza, czy nasz Mateusz Mika to nie jest jednak jeszcze w żadnym wypadku już 40-letni mający problemy z sercem i rzeczywiście mocno styrany 20 latami klubowej i reprezentacyjnej kariery Tietiuchin, którego pojawianie się w wyjściowej szóstce sbornej w każdym meczu, szczerze mówiąc zdumiało mnie podczas tego turnieju w Japonii zdecydowanie najbardziej. Wcześniej, przed turniejem, ani przez moment nie podejrzewałem, że Siergiej w tym wieku i po tylu kontuzjach będzie w stanie wytrzymać fizycznie taki turniejowy maraton dzień po dniu.
Wszystko w Japonii w jednym terminieGuilder pisze:Z interkontynentalnego w Japonii awansują trzy najlepsze zespoły (na mojej liście to są numerki 9,10,11) + najlepszy zespół z Azji, czyli numer 8 z listy. Natomiast numer 12 to drugi interkontynentalny turniej, którego miejsce nie jest jeszcze znane (albo ja nie znalazłem), na którym zagrają dwie drużyny z Afryki, jedna z Ameryki Północnej i jedna z Ameryki Południowej.
Gdyby wygrali Włosi pewnie dostałby Zaytsev. Chociaż Juantorena w końcówce turnieju grał kosmos.radek0389 pisze:Rzuciłem okiem na nagrody indywidualne, my z trzeciego miejsca, mający tyle samo wygranych co dwie pierwsze drużyny i żadnej nagrody. A Japonia, Argentyna, Iran (choć dla bloku pewnie liczyli ilościowo), MVP dla Andersona, który ostatnie ważne mecze ciągnął Amerykanom w dół, trochę bilansując swoją grę serwisem. To już lepiej było dać dla Ivana, w decydujących pojedynkach grał super zawody i liderował swojej ekipie.