We Wszystkim co napisałeś jest bardzo duzo prawdy, ale trudno w moim przekonaniu wrzucac wszystkich graczy i wszystkie sytuacje do jednego worka. Czego innego bowiem nalezy się spodziewa po graczu młodym, a czego innego powinno się wymagac od gracza pokroju Bartka. Ja akurat, tak jak napisałem w innym temacie, z róznych wzgledów jestem w stanie Bartosza zrozumieć i bronic. Nie oczekiwałem także od niego w meczu finałowym PP "wejścia smoka", choc nie powiem, było ono pożądane.drukjul pisze:(...)atakującym do dobrej gry potrzebna jest jednak duża pewność siebie i wiara we własne umiejętności, a tę daje tak naprawdę tylko udany, długi sezon klubowy.
Nie mogę się jednak zupełnie pogodzic z tym, ze z tych kilku ataków które wykonał, wiekszośc była kompletnie bezmyslną, godna kadeta próba dobicia sie do boiska. Gdyby próbował uderzac po bloku lub - kiwac, nie miałbym mu tego za złe. Naprawdę nie uważam, ze odnalezienie się w syatuacjach, które zastały go na boisku i rozgraniczenie uderzenia w sensie wysokości nad taśmą, wymaga rozegrania pełnego dobrego sezonu. Nie w tym wieku, nie z takim doświadczeniem. To jest rozgraniczenie na poziomie lepszej amatorki!
Co do zmiany W piatym secie meczu w Bełachatowie - znowu wróce do wieku i doświadczenia. Bartek powinien doskonale wiedziec jaki jest "system" gry w tym sezonie i jaka jest rola atakujacego. naprawdę nie dziwi mnie ta sytuacja i nie byłbym nia zaskoczony, ze dokonano zmiany w obliczu (jak wskazywali kibice na meczu) pewnych oznak zmęczenia zawodnika. Przecież Skra bez atakujacego w dobrej formie obecnie nie istnieje, i to nawet okazuje sie w meczu z Espadonem. TB jest krótki i nie ma miejsca na błedy.
PS A z tym "dobrym sezonem" to tez róznie bywa. Np taki Wlazły pod koniec sezonu na przyjęciu.