kevinpsb pisze:Tylko czy Ci najwięksi muszą grać we wszystkich durnych turniejach z kadrą. MHW, LŚ, we wszystkim co się da. Zawodnik nie zrezygnuje z gry w klubie na korzyść kadry, choć wiadomo może sobie parę meczów odpuścić. Osobiście nie przeszkadza mi brak Kurka na PŚ. Z tego turnieju i tak na IO na 90% nie awansujemy. Kurek będzie potrzebny na IO. 2 tygodnie odpoczynku mu się bardzo przyda. Tym bardziej że ten odpoczynek może zamienić na maraton 11 meczowy. Zaznaczę po za tym że na PŚ pojedzie Winiarski którego na ME nie było więc w tym miejscu strata nie powinna być widoczna. Winiar swoje braki do Kurka w ataku nadrabia każdym innym elementem...
To jest cała polska. Teraz na PŚ Kurek musi jechać. Koniecznie. Jest potrzebny. Tylko po co? To samo było z Wlazłym i Winiarskim swego czasu...
Zgadzam się z większością tego tekstu. Tyle, że celem nr 1 tego sezonu jest właśnie PŚ, a wszystko, co było po drodze miało tylko do tego celu doprowadzić, a tak naprawdę: na nowo nakręcić koniunkturę na siatkówkę. Jeśli najlepsi nie zagrają na PŚ, potem w jakichś tam kwalifikacjach, to kto ma ten awans na IO wywalczyć? Gdyby resztki zapaleńców nie zagrały nam po IO 2008 baraży z Belgami o miejsce na ME 2009, tytułu by nie było. Ktoś dał im za to złoty medal i odznaczenia państwowe?
Najlepszy przykład: sprawa z Wlazłym. Na brak jego obecności wśród powołanych na PŚ już wielu tu na forum i w mediach w ogóle reagowało w sposób prosty: nie ma go teraz czyli rezygnuje z IO/oby AA go nie zabrał/ nie chcemy go na IO, nie może być tak, że jedni się natyrają i wywalczą awans, a drudzy pojadą do Londynu i np. zdobędą medal. (Ale jakoś na wieść o powołaniach na ME 2009, nie było walki o Żygadłę, Wikę czy Kadziewicza, dlatego, że ci wywalczyli nam na imprezę awans).
Dla mnie osobiście, o czym już kiedyś pisałam, w kadrze powinni grać najlepsi w danym momencie zawodnicy, ci wszyscy, których widzi trener i którzy pasują mu do koncepcji zespołu (chociaż średnio rozumiem argument AA w kontekście Kadziewicza, że w kadrze nie zawsze mają grać najlepsi, trzeba dążyć do takiej sytuacji, by ci najlepsi chcieli grać i potrafili tworzyć drużynę , w końcu siatkówka to dyscyplina zespołowa, więc każdy, kto gra na najwyższym poziomie musi się z kolegami z zespołu dogadywać, niechby tylko na boisku). Nie zmienia to faktu, że samej trudno by mi przyszło zrezygnować, tak jak to teraz zrobił AA, z Piotra Gruszki. Niemniej, w drużynie nie powinno być miejsca na sentymenty, fochy i żale.
Co do tego, że ci najwięksi nie muszą grać we wszystkim turniejach - pełna zgoda. Nieśmiertelny i już nie raz przeze mnie podawany przykład Serbii i Miljkovicia się kłania. Tylko że ten, co chciał to w Polsce wprowadzić, wyleciał rok temu z hukiem z roboty.