Re: Reprezentacja Polski mężczyzn na rok 2017
: 26 gru 2017, o 20:07
Pytanie tylko czy Fefe miał wolną rękę?
Może był ktoś na tylnym fotelu
Może był ktoś na tylnym fotelu
forum.siatka.org
http://forum.siatka.org/
kibic_siatki pisze:Każda reprezentacja jest inna: Francuzi pokazują miłą dla oka techniczną siatkówkę, gdzie istotna jest dla wyniku sportowego technika użytkowa, a nie siła fizyczna. Zawodnicy grają w rzadko zmienianym składzie (zwykle spowodowanym kontuzją) i dzięki temu jest duża powtarzalność zagrań. Nie muszą wskutek tego tracić czasu na zgrywanie. Ciężkie przygotowanie fizyczne powodowałoby w takiej drużynie brak precyzji i mimo dobrej kondycji zawodników efekty sportowe byłyby kiepskie. Wadą takiego podejścia do zespołu jest to, że dobre wyniki występują na pierwszej imprezie, a potem jest zmęczenie materiałudrukjul pisze: Jaki stąd wniosek? Laurent Tillie miał w tym roku do swojej dyspozycji nawet więcej siatkarskich megatalentów i klasowych siatkarzy niż Siergiej Szlapnikow, ale zapomniał jdnak o jednym; najlepsze zespoły powstają tylko dzięki bardzo ciężkim, niekiedy wręcz - o czym otwarcie opowiadał Butko - katorżniczym przygotowaniom, oraz rzecz równie ważna dzięki dyscyplinie. Brak sukcesu, a nawet powiem więcej osiągnięte mniejsze, lub większe sukcesy - jeżeli nie chcemy spocząć na laurach powinny motywować ludzi do jeszcze cięższej pracy - a nie odwrotnie w kierunku pomysłów, jakby tu zacząć trenować mniej. Tego typu droga może prowadzić tylko na manowce.
To jest prawda jeżeli chodzi o skład, który widzieliśmy podczas wcześniejszych rozgrywek LŚ. Natomiast kto był nowy w sbornej zwłaszcza jeżeli chodzi o zawodników szóstkowych, która sięgnęła po złoto na ME? Tylko Wołkow i Własow, choć ten ostatni był szóstkowym środkowym bloku reprezentacji Alekny już podczas PŚ w Japonii w 2015 roku, czyli dwa lata temu. Powrócił też do sbornej i do jej podstawowej szóstki po dłuższej nieobecności Bierieżko, ale z nim to akurat Grankin gra czy to w klubie, czy do w sbornej przez praktycznie całą swoją karierę. Michajłow, Wolwicz - to też już "stara gwardia" i weterani takich turniejów jak ME, z którymi Grankin i Butko od dawna mogą śmiało konie kraść. To właśnie we francuskiej reprezentacji w tym roku zmieniło się więcej w rosyjskiej, bo wypadli z niej etatowi szóstkowi zawodnicy w trzech-czterech ostatnich latach jak Rouzier, czy Tillie, a do "6" doszło aż trzech nowych siatkarzy, w tym wspomniany nowy pierwszy atakujący Stephen Boyer, z którymi Toniutti dopiero musiał się zgrywać (i vice versa ci nowi zawodnicy też powinni znaleźć nić porozumienia z Toniuttim)kibic_siatki pisze:Rosyjski zespół jest nowy (przyjmujący) i ciężkie przygotowanie fizyczne miało sens, bo młodsi zawodnicy są mniej podatni na zmęczenie i wyczerpanie. Styl zespołu jest bardziej atletyczny (choć w ostatnich latach sporo się zmieniło) i ciężki trening niewiele wpływa na jakość zagrań.
Może i faktycznie Kubiak i gra w reprezentacji od wielu lat, ale angaż w słabiutkiej lidze japońskiej na pewno nie sprawił, że przez ostatni rok Michał stał się w Azji siatkarzem lepszym, a nawet że utrzymał swój bardzo dobry poziom z sezonu 2013-2014 spędzonego w JW, czy dwóch sezonów 2014-2015 i 2015-2016 spędzonych w Ankarze. A że powrót z Japonii, Chin, czy Korei do siatkówki nawet na dobrym europejskim klubowym poziomie dla siatkarzy bywa nieraz bardzo trudny, bolesny, a często też i długotrwały, to demonstruje nam może najlepiej przykład do niedawna bożyszcza japońskich siatkarskich kibiców Nikoli Gjorgieva w Onico, a nawet grający bez błysku Facundo Conte w ekipie z Szanghaju podczas niedawnych KMŚ. Tak trudno rozmienić swój siatkarski talent na jeny, czy też juany? Widać niespecjalnie trudno i to całe ogrywanie mogło być niezbędne. Tym bardziej, że grający po przekątnej z Kubiakiem w wyjściowej "6" reprezentacji Kurek zdaje się też zmienił jednak pozycję na boisku po dwóch sezonach w kadrze na ataku, natomiast dla Konara sezon reprezentacyjny 2017 był pierwszym w karierze, kiedy był kimś więcej niż zmiennikiem, lub wręcz nawet zawodnikiem zadaniowym, wchodzącym na dwie-trzy akcje w każdym secie. Więc w kadrze Fefe niby jeżeli chodzi o sam skład personalny niewiele się zmieniło w porównaniu z końcem kadencji Antigi, ale jeżeli o system gry w jakim grała nasza kadra musiało zmienić się jednak bardzo wiele.kibic_siatki pisze:Co w takim razie robił nasz trener w tym sezonie: orał cały czas jednym składem: choć wielu zawodników np. Kubiak gra w reprezentacji wiele lat i ogrywanie nie było im potrzebne.
A co to zmienia? Jeśli był ktoś na tylnym siedzeniu to Fefe mógł powiedzieć " dziękuję za coś takiego, bawcie się tak sami". Skoro się zgodził, sam jest sobie winien.madlark pisze:Pytanie tylko czy Fefe miał wolną rękę?
Może był ktoś na tylnym fotelu
Nie należy jednak bezkrytycznie wierzyć we wszystko, co mówią sowieci. ZSRS zawsze był mistrzem manipulacji i dezinformacji, co pozwalało im przy skromnych zasobach finansowych trząść połową Świata. Sam wielokrotnie podkreślałeś, że siatkówka to nie tylko nasz ulubiony sport, ale również FSB, czyli następca KGB wyjątkowo go sobie upodobał. Świadczy o tym choćby nagroda przyznana w 2012 Tietiuchinowi. To złoty medal w siatkówkę był dla nich najcenniejszą zdobyczą.drukjul pisze:A tak nawiasem mówiąc, to Aleksander Butko już po zdobyciu w tym roku przez sborną złota ME w Krakowie opowiadał w rosyjskich mediach, że tak potwornie ciężko jak podczas tego ostatniego zgrupowania reprezentacji u Szlapnikowa to on i jego koledzy nie pracowali jeszcze nigdy za kadencji Alekny, nawet przed Igrzyskami Olimpijskimi w Londynie w 2012. I kiedy wieczorem zarówno on, jak i kilku innych starszych kolegów w kadrze po takich morderczych treningach kładło się do łóżek tak wyplutych, że dosłownie nie mieli już sił ruszyć ani ręką, czy nogą - mieli być autentycznie przerażeni i poważnie obawiali się tego, że ten cały występ sbornej w najważniejszej imprezie sezonu może skończyć się jedną wielką katastrofą.
Tekst żywcem wyjęty z historii I Rzeczpospolitej w dobie upadku. Wszyscy gadają, wiele górnolotnych haseł, a gdy ktoś chce coś zrobić, zmienić, poprawić od razu wzbiera wielka wrzawa "gwałtu, rety!". W poście brakuje jeszcze liberum veto ale ono już padło, Drzyzga w wywiadzie niczym poseł Siciński rzucił "wolne, nie pozwalam!" i Antiga musiał się z kadrą pożegnać . I tak to wszystko sobie leci w dół pod hasłami "najlepszych kibiców świata", "ligi mistrzów świata", "po co nam obcy, my wiemy najlepiej!". Pozostaje tylko czekać na Sejm Wielki, tzn. solidne wietrzenie w PZPS-ie. To może jeszcze nieco potrwać.drukjul pisze: Swoją drogą to ciekawe, że kiedy w tym samym czasie "polska myśl trenerska" w osobie Jacka Nawrockiego rzuca pomysł, aby wrócić do metod Wagnera, na przykład do zgrupowań w górach, bo jego zdaniem włoska szkoła pracy w hali w naszych warunkach się do końca się nie sprawdza, ponieważ nie gwarantuje odpowiedniej integracji grupy - to ludzie ze środowiska takim słowom bardzo chętnie przyklaskują. A gdy z kolei Włoch próbuje zrobić choćby malutki krok w tym samym kierunku i nakazuje wyłączyć zawodnikom komórki podczas posiłków, albo zabrania jeść żywnościowe śmiecie, to już "olaboga, gwałtu rety!". Za chwilę jeszcze w studio "Polsatu" któryś mądry ekspert powie, że już starym koniom jakimi są Drzyzga junior, Kurek, Kubiak, Buszek, czy Zator zły, brzydki i "fe fe" de Giorgi odebrał jakąś cześć dzieciństwa.
Najpewniej już wkrótce - mówiło się od jakiegoś czasu, że decyzja ma zostać ogłoszona kilka dni po Nowym Roku, czyli może być to nawet połowa przyszłego tygodnia. Elaborat na temat planu pracy z polską reprezentacją o którego przysłanie poproszono Mendeza przy okazji spotkania z prezesem podczas turnieju KMŚ mógł tutaj odrobinę namieszać z przewidzianym harmonogramem, choć osobiście sądzę, że ta ostatnia praca konkursowa już niczego nie zmieni, bo Heynen nominację i tak otrzyma. Ale skoro Argentyńczyk wykonał zamówione przez PZPS zadanie domowe, to przynajmniej wypada zapoznać się z tym co przysłał, a to też jednak wymaga czasu.placid pisze:A wiadomo coś kiedy ogłoszą kto zostanie nowym trenerem ?
No na pewno A wiesz, że jak Niemczyk w 2006 r. miał złożony w PZPS plan na każdy dzień aż do IO w 2008 roku to nikt nawet tam nie zajrzał i jeszcze powiedzieli, że "nie raczył nic przysłać". Niepotrzebnie zakładasz, że ten konkurs i PZPS są uczciwedrukjul pisze:Ale skoro Argentyńczyk wykonał zamówione przez PZPS zadanie domowe, to przynajmniej wypada zapoznać się z tym co przysłał, a to też jednak wymaga czasu.
Ale ja nawet nie wspomniałem o zaglądaniu, a tym bardziej że ktoś w PZPS zamierza to przeczytać. Podobnie jak i Ty też nie mam tutaj większych złudzeń. Natomiast już sama ocena grubości i objętości takiej pracy wymaga od decydenta określonego wysiłku i chwili wolnego czasu, A że przynajmniej niektórych członków czteroosobowej komisji "ds. wyboru nowego selekcjonera męskiej" czeka w najbliższych dniach choćby głośna rozprawa sądową, podczas której związkowi działacze występować będą niekoniecznie w roli świadka, to można zrozumieć, że są teraz wyjątkowo zajęci.SevenUP pisze:No na pewno A wiesz, że jak Niemczyk w 2006 r. miał złożony w PZPS plan na każdy dzień aż do IO w 2008 roku to nikt nawet tam nie zajrzał i jeszcze powiedzieli, że "nie raczył nic przysłać". Niepotrzebnie zakładasz, że ten konkurs i PZPS są uczciwedrukjul pisze:Ale skoro Argentyńczyk wykonał zamówione przez PZPS zadanie domowe, to przynajmniej wypada zapoznać się z tym co przysłał, a to też jednak wymaga czasu.
No i wykrakaliśmy. Mamy problemem z ustaleniem faktu, czy Mendez swoją pracę do PZPS w ogóle nadesłał. Co ciekawe PZPS ustami swojego rzecznika utrzymuje dziś, że jak najbardziej tak - praca jeszcze przed świętami wpłynęła, natomiast sam argentyński trener zaklina się, że nic jeszcze nikomu nie wysyłał. Czyżby wspomniana praca to apokryf i ktoś podszywał się pod Mendeza? Prawdziwy cyrk na kółkach.SevenUP pisze:No na pewno A wiesz, że jak Niemczyk w 2006 r. miał złożony w PZPS plan na każdy dzień aż do IO w 2008 roku to nikt nawet tam nie zajrzałdrukjul pisze:Ale skoro Argentyńczyk wykonał zamówione przez PZPS zadanie domowe, to przynajmniej wypada zapoznać się z tym co przysłał, a to też jednak wymaga czasu.
Wydaje mi się, że Pan redaktor, podobnie jak nasze siatkarskie władze (te w PZPS i Polsacie), nadal nie zweryfikował obecnego stanu popularności siatkówki w Polsce (puste krzesełka zarówno w lidze jak i na reprezentacji nie skłoniły ich do żadnych wniosków) i przeszacowuje skalę oburzenia jaki może wywołać kolejny "wałek" z nowym trenerem.Czy w tej sytuacji dobry trener, jakim niewątpliwie jest Mendez, może być poważnie traktowany przez naszych związkowych mędrców, którzy muszą podjąć mądrą, rozważną decyzję na lata. Bo nowego selekcjonera, kimkolwiek on zostanie, nie będzie można zwolnić po roku. Bo wtedy siatkarski naród ruszy pod siedzibę PZPS przy ulicy Puławskiej i wywiezie obecnie nam panujących sterników PZPS na taczkach. Czego w nowym roku ani sobie, ani potencjalnym kadrowiczom, ani Państwu oczywiście nie życzę.