hubert pisze:No dobra, ale float to nie jest widzimisię VH ale tak wychodzi, ze statystyk. O tym samym pisał Lebedew.
Przy czym warto pamiętać, że Lebedew pisał konkretnie nie tylko o fazie grupowej tegorocznej VNL, gdzie zespoły były bądź w słabej formie, bądź grały często w rezerwowych składach, oraz konkretnie o dużym problemie z przyjęciem flota w tegorocznej VNL właśnie drużyny brazylijskiej. Jeżeli chodzi o przyjęcie zagrywki atakującej to mistrzowie olimpijscy mieli po fazie grupowej najlepsze statystyki przyjęcia, a przy zagrywce float zajmowali w statystykach odległe ósme, czy dziewiąte miejsce - czyli w tym aspekcie gry i w tamtym okresie canarinhos jeszcze bardzo wyraźne ceniowali. Dlatego te wskazówki Lebedewa przez turniejem finałowym VNL w Chicago jak warto grać z Brazylijczykami jeżeli chodzi o taktykę w polu serwisowym (rozmawialiśmy nawet o tym przed samym początkiem turnieju F6 na forum) - czyli jak najmniej starać się psuć własnej zagrywki i raczej stawiać właśnie na flota, niż na zagrywkę atakującą, okazały się być wyjątkowo instruktywne i cenne.
Jednak wystarczyło, że canarinhos trochę potrenowali przejęcie flota przez te minione dwa tygodnie, a że tak właśnie było opowiadał m.in Leal w Krakowie i okazało się, że nasz seryjny "morderczy flot" przestał być nie tylko "seryjnym mordercą", ale w ogóle także w jakikolwiek sposób zabójczo groźny dla tych konkretnych rywal. I taki Kłos, który w obu meczach Brazylijczykami w Chicago ganiał przyjmujących canarinhos swoją zagrywką wręcz popisowo, już w Krakowie na Memoriale z tymi samymi Brazylijczykami nie zaliczył przecież choć jednego asa. Bez żadnego asa serwisowego na koncie kończyła ten mecz z Brazylią zresztą cała nasza drużyna. Bo z flotem jest właśnie ten problem, że niektórzy tylko okresowo miewają problemy z jego przyjęciem. A miewać i mieć to jednak bardzo duża i zasadnicza różnica.
Aranger pisze:
Któryś z naszych reprezentantów, nie pamiętam który, powiedział w tym sezonie, że Vital lubi zagrywkę z wyskoku, ale tylko tę dobrą.
Nawet nie reprezentant, tylko asystent Vitala, bo to są słowa Michała Mieszko Gogola o ile pamiętam.