Witam,
po paru latach gry bez kontuzji niestety i na mnie przyszła pora. W sobotę na turnieju skręciłem kostkę. Na początku ból - wiadomo. Schłodziłem nogę. Trochę rozchodziłem i ból przeszedł całkowicie. Trochę jeszcze pograłem nawet. Po powrocie do domu okazało się, że kostka spuchnięta... ale dalej nic nie boli.
Odpuściłem lekarza. Smarowałem alcacetem. Dzisiaj rano pojawił się krwiak. Wielkości 5-złotówki, między kostką, a ścięgnem achillesa. Kostka jednak dalej nie boli. Zupełnie jakby była zdrowa. Umiem wbiegać po schodach, a nawet stać na palcach (co podobno przy skręceniach jest niemożliwe). Noga dalej jest jednak spuchnięta. Co to za dziwny uraz? Objawy są, bólu nie ma. Czy interwencja lekarza jest niezbędna?
Skręcenie, nie skręcenie
- nikt wazny
- Moderator
- Posty: 1530
- Rejestracja: 17 kwie 2008, o 10:16
- Płeć: M
- Lokalizacja: Opole
Skręcenie, nie skręcenie
Ale jedno wiem po latach,
prawdę musisz znać i Ty.
Zawsze warto być człowiekiem,
choć tak łatwo zejść na psy...
prawdę musisz znać i Ty.
Zawsze warto być człowiekiem,
choć tak łatwo zejść na psy...
Re: Skręcenie, nie skręcenie
Obędzie się jak najbardziej bez lekarza, niejednokrotnie miałem to samo, za każdym razem bez lekarza, jedynie kremy na opuchliznę i zawijanie kostki bandażem elastycznym.