Brasil pisze:Z reguły nie oglądam Polsatu Sport, ale dziś zasiadłem przed telewizorem z okazji retransmisji spotkania UPCN San Juan - Panasonic Panthers i ignorancja, jaką popisywał się raz po raz Przemysław Iwańczyk, dla którego drużyna z Argentyny okazała się zupełnie anonimową, przeszła moje najśmielsze oczekiwania. O ile ciężko oczekiwać od Andrzeja Niemczyka znajomości wszystkich zespołów na Klubowych Mistrzostwach Świata, o tyle pan Iwańczyk, pełniący rolę sprawozdawcy, powinien co nieco o drużynach biorących udział w meczu, który komentuje wiedzieć. Najpierw usłyszałem, że drużyna Panasonic Panthers jest murowanym/wyraźnym faworytem tego meczu, bo sama obecność Dante nakazuje tak przez nas ich postrzegać - że UPCN ograło kilka miesięcy temu w półfinale Mistrzostw Ameryki Południowej tego właśnie Dante, a także Bruno Rezende, Lucasa, Mario, Thiago Alvesa, a w finale Vivo/Minas, czyli drużynę Marcelinho, Lucarellego, Quirogi, Henrique - oczywiście nikt o tym nawet nie wspomniał. Po wygranej w drugim secie przez Argentyńczyków słyszeliśmy o 'pewnej niespodziance', a gdy w trzecim secie usłyszałem zaskoczenie dyspozycją Theo Lopesa, postanowiłem wyłączyć, pomimo tego, że gra D. Gonzaleza to balsam na moje oczy. Dziękuję, Panie Iwańczyk.
Adam Romański i długo, długo nic.
Może nie oglądałem od początku (dziś od 0:1 i bodaj koło 13 punktu), nie znając wyniku. Tak suchając byłem zaskoczony, że komentatorzy wyżej stawiają Japończyków. Serio?
Co z tego, że to ich dwaj najlepsi gracze Schimizu i Fukuzawa, no ale to jednak tylko Japończycy + Dante. A UPCN mieli jednak w składzie Gonzaleza, Theo czy Ramosa.
weary_skier pisze:Brasil pisze:
Adam Romański i długo, długo nic.
Zgadzam się z tą opinią. Wyższość Romańskiego nad innymi komentatorami siatkówki jest o tyle dołujące, że "konikiem" Romańskiego jest koszykówka a siatkówkę komentuje tylko z doskoku.
Pełna zgoda. Też kiedyś to pisałem, czy któryś z was forumowiczów, jak Romański komentował wspólnie z Drzyzgą mecz USA podczas LŚ i właśnie Drzyzga (ok, ocene gry na meczu ma przeważnie celną), ale wówczas wręcz przyznawał, a gdzie tam podkreślał, że Shoji (Kawika) to dla niego gracz zupełnie nieznany, a wiemy, że grał choćby w LM w zespole z Berlina, o czym wspomniał współkomentator.
I właśnie za to Romańskiego należy cenić, zawsze przygotowany merytorycznie, wie kto jest kim i za to +. A to przeciez powinno być obowiązkiem, a jak widać niekoniecznie to podstawa w tym środowisku.