Cuma pisze:Wprowadźmy odrobinę logiki do naszej rozmowy panie komisarzu
To forum nie jest wyjątkiem, ale bardzo często dostrzega się tu następujące zjawisko: toczy się dyskusja i jeden z oponentów, zamiast odnosić się do wypowiedzi drugiego, polemizuje z treściami, których tamten nigdy nie wypowiedział, czyli de facto sam z sobą. Dobrze by było, żeby czytać wypowiedzi, z którymi polemizujemy.
I widzimy, że jeden user napisał, że gdyby Masny [ze swoimi umiejętnościami] miał dwa metry, grałby w Biełgorodzie, a drugi na to: "Brdowić ma dwa metry i nie gra w Biełgorodzie. Dlaczego?". Przecież ten pierwszy nigdy nie napisał, że każdy siatkarz, który ma dwa metry, będzie grał w Biełgorodzie, tylko że rozgrywający, który ma umiejętności, jak Masny, by tam grał.
Co do Żygadły, to faktycznie, jest on przewidywalny w rozegraniu (Tu dygresja - na jakimś forum ktoś wrzucił kiedyś linka do jakiejś pracy trenerskiej czy też magisterskiej, gdzie była wyliczona ilość wystaw rozgrywającego reprezentacji Polski do poszczególnych stref na poszczególnych imprezach. I na jednej ilość wystaw na lewe skrzydło wynosiła coś koło 30% a na drugiej, na ME 2005, ponad 60%. Akurat wtedy rozgrywał, po kontuzji Zagumnego i relegowaniu Stelmacha, Ziomek. W podobnym czasie, gdy na jakiejś imprezie realizator pokazał grafikę ilości wystaw przez Zagumnego do poszczególnych stref, widać było, że wystawy do wszystkich pięciu są rozłożone równo.
Siatkówka jest sportem zespołowym i wszelkie porównania i rankingi są tylko zabawą, nie mają żadnego większego znaczenia. Wydaje się, że największa zaleta Żygadły to trzymanie się taktyki, a że obecnie w siatkówce króluje taktyka, jest to cecha pożądana. Przedstawienie sukcesu na PŚ, jako dzieła Żygadły, jest chyba nie na miejscu, bo Zagumny często musiał wchodzić, jako strażak. Oczywiście dzisiejsze porównanie Ziomka i Gumy wyjdzie na korzyść tego pierwszego, bo Paweł jest wolny, nie dobiega tak szybko do niedokładnych przyjęć, żeby jeszcze zejść nisko na nogach i rozegrać sposobem górnym. Łukasz potrafił też doskonale wystawiać quicki dla Bartmana. Pamiętamy, że po zmianie Łukasza na Pawła, po dwóch akcjach Zibi patrzył zdegustowanym wzrokiem na BiDżeja, a w końcu na boisku pojawiał się drugi rudzielec.
Ma więc Łukasz swoje zalety, lecz takich zalet ma mnóstwo rozgrywających, którzy mają dwadzieścia centymetrów mniej, i oni nie mają szansy na kontrakt w Kazaniu. To tak, jak w koszykówce. Pierwszym Polakiem w NBA został gość, który w koszykówkę po prostu nie potrafił grać. Gdyby miał 20 cm mniej, nigdy by do tego nie doszło. Żeby dostać się do NBA mając metr sześćdziesiąt w kapeluszu, trzeba być geniuszem, jak Bogues. Nie wiem, czy Łukasz przy wzroście Masnego nie znalazłby zatrudnienia w lepszej drużynie, niż Nysa, ale deprecjonowanie tego poglądu, jako wręcz śmiesznego, nie wystawia najlepszego świadectwa ekspertom siatkarskim.
Również negowanie jakiejś teorii, tylko dlatego, że jej autor kiedyś się pomylił, nie powinno mieć miejsca, bo z logicznego punktu widzenia, jeśli ktoś kiedyś powie, że dwa a dwa to pięć, nie znaczy to, że jeśli potem stwierdzi, że słońce wstaje na wschodzie a zachodzi na zachodzie, nie będzie to rozmijało się z prawdą. Dobrym zwyczajem jest analizować wypowiedzi bez przypisywania ich do autorów.
P.S. Pamiętamy ME, na których Polacy zdobyli fuksem brąz. Nie mam dostępu do tego rodzaju statystyki, ale wydaje mi się, że ok. 90% piłek setowych, było wystawiane do Kypka (z Rosją bodaj wszystkie trzy). A ten w większości je kończył. Czy na miejscu Ziomka każdy by tak potrafił? Na pewno nie. Ja np., broniąc kilku meczboli, wystawiłem 5 piłek do naszego najlepszego zawodnika a ten wszystkie skończył. Przy ostatniej piłce meczowej, wystawiłem na czystą siatkę na drugie skrzydło, ale tamten zawodnik, choć b. dobry, wywalił atak w aut i przegraliśmy.