Final Six LŚ 15

ldz
Posty: 3082
Rejestracja: 18 lut 2015, o 10:35
Płeć: K

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: ldz »

stety lub niestety, z całego F6 widziałam tylko mecz z Włochami, ale chyba to dramatyzowanie jest zbędne. Rok temu nawet nie awansowaliśmy do finałów, a potem zdobyliśmy MŚ. Jakbyśmy mieli taki potencjał "ludzkościowy" jak Rosja, Brazylia czy USA, to bym rozumiała pretensje, że nie na każdej imprezie jest finał. Antiga też się uczy, nie zapominajcie o tym. Też nie podoba mi się, że taki Szalpuk czy Bednorz nawet kawałka szansy nie dostali. Ale z tego Antiga będzie rozliczany. Celem na ten rok jest awans na IO z PŚ. Jakiś sukces na LŚ byłby co najwyżej miłym dodatkiem (zresztą miejsce w 4ce to nie jest przecież jakiś zły wynik), jeżeli uda się awansować na IO we wrześniu to takie samo miejsce na ME uznam za zadowalający wynik. Więcej zdolnych do kadry będziemy mieli, jak będą grać w lidze. A skoro - to można poczytać w działach młodzieżowych czy transferowych - młodzi się cenią na tyle, że bardziej się klubowi opłaca sprowadzić przeciętnego w miarę ogranego zagraniczniaka to czego się spodziewać? Dla tych, którzy chcą jak najwięcej grać na pewno znalazłoby się miejsce na sezon-dwa w I lidze. Wybić się, a potem iść wyżej. Skoro niektórych zadowala kiszenie się na ławce zamiast gry to co zrobić.
z Olą Piskorską zgadzam się szczególnie w kwestii zagrywki. Jak widzę w kadrze USA, jak każdy z nich, z wyjątkiem Lee, który i tak nam robi kilkuserwowe serie, wchodzi i wali z zagrywki nie dość, że mocno lub trudno w odbiorze, to jeszcze regularnie celnie (wiadomo, że mogą nie być w formie czy mieć gorszy mecz, bo aklimatyzacja czy coś, każda drużyna może mieć), a potem patrzę jak Mika/Nowakowski/Wrona flocika wrzucają w pół siatki to mi się nóż w kieszeni otwiera. Bodajże Matti Oivanen kiedyś w wywiadzie mówił, że zagrywkę ćwiczy sobie dodatkowo, sam dla siebie. Jak widać naszym pączkom w maśle chyba się nie chce.

edit: co mnie obchodzi co sobie napisały na nasz temat kołki z FIVB? To co, Rosja jest najsłabszym mistrzem olimpijskim, bo nie wygrywa wszystkiego jak leci do kolejnej olimpiady, a wręcz się w kompromituje w tegorocznej LŚ? Bzdura, co poniektórzy sobie powinni spuścić trochę ciśnienia.
na Antigę popsioczę po sezonie. Jak będzie na co 8-)
Ostatnio zmieniony 20 lip 2015, o 20:23 przez ldz, łącznie zmieniany 1 raz.
StanLee "Problem polega na tym że koncepcja gry Skry i budowania zespołu jest jeszcze bardziej mglista oraz przypadkowa.[..] Nie ma to za bardzo sensu."
compact "Sens odszedł razem z Zatorskim, teraz to jest chaos i łatanie składu."
fan990
Posty: 125
Rejestracja: 26 mar 2015, o 12:39
Płeć: M

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: fan990 »

Chal pisze:Gdzieś mądre zdanie przeczytałem, zdecydowanie mniej byłoby lamentu, gdybyśmy minimalnie przegrali awans do F6.
Winny jest Wielki Brat, że raczył nas obdarować takim prezentem. Poza tym niezakwalifikowanie się do F6 z łatką mistrzów świata to FIVB by nas jeszcze bardziej opluła, że strach pomyśleć. ;) Pewnie szkoda Amerykanom było 15.000 publiczności, a i w drugim meczu już udowodnili swoją wyższość i robią to dalej nieprzerwanie. Poza tym Amerykanie poprzez swoje super wyniki osiągając silną pozycję w rozgrywkach grupowych mogą się zabawiać kogo wpuszczać a kogo nie czego przykładem jest mecz z Francją w Rio.
Jeszcze słowo o Jaroszu. Pierwszy mecz skopał niesamowicie, drugi grał żegnając się z reprezentacją z myślą, że jak jeszcze raz takie coś powtórzy to zostanie wyniesiony na taczkach, a nie usunie się cień zostawiając po sobie pozytywne wrażenie.
PJ_volleyball
Posty: 799
Rejestracja: 1 sty 2015, o 01:36
Płeć: M
Kontakt:

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: PJ_volleyball »

Wyobraża ktoś sobie Nowakowskiego zagrywajacego z wyskoku?
Wyluzujcie, ludzką wyobraźnia ma granicę
Awatar użytkownika
Chal
Posty: 6315
Rejestracja: 7 wrz 2007, o 12:38
Płeć: M

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: Chal »

A wyobrażasz sobie Możdżonka?
"To jest Olsztyn. Moje miasto. Mój klub."
Awatar użytkownika
martin123154
Posty: 337
Rejestracja: 21 wrz 2014, o 16:41
Płeć: M
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: martin123154 »

No no, humor od razu na wieczór poprawiony. Wystarczyło w wyobraźni stworzyć obraz jak Nowakowski serwuje z wyskoku i czkawka wynikająca z głośnego śmiechu załatwiona.
StanLee
Posty: 6841
Rejestracja: 2 maja 2014, o 22:57
Płeć: M

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: StanLee »

O co chodzi z tym porównywaniem do Amerykanów? Przecież ich największym mankamentem kolejny sezon jest liczba błędów na zagrywce, troszkę niefortunny przykład... Wyciągacie jakieś dziwne wnioski, w formie Polska ma efektywny serwis i gdyby Amerykanie mieli podobnie efektywną zagrywkę to wygraliby tą Ligę Światową.

Nie wiem o co chodzi z tym, że zespół był bez formy - Antiga robił dziwne błędy w czasie tego F6 i o tym nie piszę, ale jak już wspominałem, LŚ w tej formule to turniej gdzie naprawdę nie sposób przygotować formę na turniej finałowy, widać to było po każdym zespole jak ktoś próbował to dogłębnie analizować, przecież ta LŚ wyglądała w całości w naszym przypadku tak, że Drzyzga grał słabo, Kurek dobrze, Kubiak i Mika w kratkę, Nowakowski był słaby, Zatorski grał fajnie, a Bieniek się wyróżniał. Tutaj Mika był podobno chory, a Nowakowski z Bieńkiem zamienili się rolami, ale Antiga (jeśli chciał wywalczyć awans) musiał grać jedną dwunastką, a to, że zawodnicy w takiej kondycji przyjechali na kadrę to już raczej nie jest jego wina. Przecież począwszy od meczów z Iranem w Polsce, gra tej reprezentacji cały czas wyglądała przeciętnie, a trzymał ją Kurek, wyszedł im jeden mecz w Iranie, by tydzień później przegrać z rezerwami Amerykanów, to nie wzięło się z przypadku. Nie jesteśmy panami świata, Mika grał już dużo słabiej w meczach o medale w lidze, Drzyzga zresztą podobnie, Kubiak po takim sobie sezonie, debiutujący Bieniek, zaskoczenia nie ma, LŚ to trzeciorzędny turniej, więc nic się nie stało.

Polacy mają duże pole do progresu, zagrywka, Mika, Drzyzga, obaj środkowi w równej formie - biorąc pod uwagę, że byli dwa punkty od finału to nie wygląda to chyba źle, prawda? Większy potencjał mają do momentu debiutu Leona w reprezentacji - Amerykanie, Rosjanie i Włosi, w obliczu medalowych szans naszej reprezentacji z perspektywy kolejnych Igrzysk naprawdę niewiele się w tym względzie zmienia (najlepsi na świecie nie jesteśmy, w medal każdej imprezy spokojnie możemy celować, w sprzyjających okolicznościach jakąś możemy wygrać), biorąc pod uwagę fakt, że obok Rosjan mamy najlepszą młodzież + Leona w drodze to perspektywy tej kadry wyglądają znakomicie.
fan990
Posty: 125
Rejestracja: 26 mar 2015, o 12:39
Płeć: M

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: fan990 »

Jakby Muserskiy serwowałby przez całą swoją karierę jak nasze panienki to też byłby brany za tego, dla którego serwis z wyskoku to niemożliwość. Ale widać dla chcącego nic trudnego. Ale co Jaś się nauczył to Jan dziś potrafi. Jak dla mnie czyste lenistwo i arogancja we wczesnej młodości Nowakowskiego i Możdżonka. Każdy jest kowalem swojego losu, ale teraz to za późno. Trzeba inny. lepszy model by spełnił nasze wymagania i dzisiejsze standardy w siatkówce.
PJ_volleyball
Posty: 799
Rejestracja: 1 sty 2015, o 01:36
Płeć: M
Kontakt:

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: PJ_volleyball »

Masz rację Stan co do formy poszczególnych zespołów.

Wszystkie ekipy mocno nierowne w Final Six, ale przecież też nierowne były w fazie interkontynentalnej.
Przed turniejem tak myślałem, że wygra Francja. Weszli z marszu do Final Six, a akurat im bardzo zależało na wygraniu II dywizji.

I w sumie kiepsko się patrzylo na ten finałowy turniej.
ldz
Posty: 3082
Rejestracja: 18 lut 2015, o 10:35
Płeć: K

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: ldz »

StanLee pisze:O co chodzi z tym porównywaniem do Amerykanów? Przecież ich największym mankamentem kolejny sezon jest liczba błędów na zagrywce, troszkę niefortunny przykład... Wyciągacie jakieś dziwne wnioski, w formie Polska ma efektywny serwis i gdyby Amerykanie mieli podobnie efektywną zagrywkę to wygraliby tą Ligę Światową.
jak wyobrażam sobie naprzeciwko siebie USA w formie i Polskę w formie, to nadal USA miażdży nas zagrywką. A nawet ma szansę dysproporcja być większa, bo nie robiliby tylu błędów w, bądź co bądź, silniejszej, bardziej atakującej i z reguły robiącej więcej szkód formie zagrywki niż nasza. Zagrywka Shojiego w formie z pewnością narobi nam więcej problemu, niż Grzesiu Łomacz w formie Amerykanom.
StanLee "Problem polega na tym że koncepcja gry Skry i budowania zespołu jest jeszcze bardziej mglista oraz przypadkowa.[..] Nie ma to za bardzo sensu."
compact "Sens odszedł razem z Zatorskim, teraz to jest chaos i łatanie składu."
luk_m5
Posty: 626
Rejestracja: 4 lip 2012, o 13:20
Płeć: M

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: luk_m5 »

Stan, bardzo przyjemnie się to czyta. Fajna analiza.
fan990
Posty: 125
Rejestracja: 26 mar 2015, o 12:39
Płeć: M

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: fan990 »

StanLee pisze:O co chodzi z tym porównywaniem do Amerykanów? Przecież ich największym mankamentem kolejny sezon jest liczba błędów na zagrywce, troszkę niefortunny przykład... Wyciągacie jakieś dziwne wnioski, w formie Polska ma efektywny serwis i gdyby Amerykanie mieli podobnie efektywną zagrywkę to wygraliby tą Ligę Światową.

Nie wiem o co chodzi z tym, że zespół był bez formy - Antiga robił dziwne błędy w czasie tego F6 i o tym nie piszę, ale jak już wspominałem, LŚ w tej formule to turniej gdzie naprawdę nie sposób przygotować formę na turniej finałowy, widać to było po każdym zespole jak ktoś próbował to dogłębnie analizować, przecież ta LŚ wyglądała w całości w naszym przypadku tak, że Drzyzga grał słabo, Kurek dobrze, Kubiak i Mika w kratkę, Nowakowski był słaby, Zatorski grał fajnie, a Bieniek się wyróżniał. Tutaj Mika był podobno chory, a Nowakowski z Bieńkiem zamienili się rolami, ale Antiga (jeśli chciał wywalczyć awans) musiał grać jedną dwunastką, a to, że zawodnicy w takiej kondycji przyjechali na kadrę to już raczej nie jest jego wina. Przecież począwszy od meczów z Iranem w Polsce, gra tej reprezentacji cały czas wyglądała przeciętnie, a trzymał ją Kurek, wyszedł im jeden mecz w Iranie, by tydzień później przegrać z rezerwami Amerykanów, to nie wzięło się z przypadku. Nie jesteśmy panami świata, Mika grał już dużo słabiej w meczach o medale w lidze, Drzyzga zresztą podobnie, Kubiak po takim sobie sezonie, debiutujący Bieniek, zaskoczenia nie ma, LŚ to trzeciorzędny turniej, więc nic się nie stało.

Polacy mają duże pole do progresu, zagrywka, Mika, Drzyzga, obaj środkowi w równej formie - biorąc pod uwagę, że byli dwa punkty od finału to nie wygląda to chyba źle, prawda? Większy potencjał mają do momentu debiutu Leona w reprezentacji - Amerykanie, Rosjanie i Włosi, w obliczu medalowych szans naszej reprezentacji z perspektywy kolejnych Igrzysk naprawdę niewiele się w tym względzie zmienia (najlepsi na świecie nie jesteśmy, w medal każdej imprezy spokojnie możemy celować, w sprzyjających okolicznościach jakąś możemy wygrać), biorąc pod uwagę fakt, że obok Rosjan mamy najlepszą młodzież + Leona w drodze to perspektywy tej kadry wyglądają znakomicie.
Ale my chcemy takiego Kurka blisko trzydziestki uczyć jak być atakującym i jego nieregularny serwis... I są takie efekty, że z silnym przeciwnikiem przy trudzie całego zespołu pięć, cztery akcje z rzędu zepsuje i co z medalem? WIemy, że Andersonem to on nie jest i nie byl nawet na pozycji przyjmującego w kwestii ataku nie mówiąc o przyjęciu, więc też co z tego, że był kilka lat temu młodszy on był na tym samym etapie co Anderson jak rozeszli się w dwa różne kierunki. Ja przy dojściu Leona nadal widzę przewagę takich Amerykanów na innych pozycjach nad nami, niestety. Są inni, którzy potrafią sporo zepsuć. Spójrz ile razy w tym sezonie był zmieniany Drzyzga a ile razy Christenson (czytaj zawodził). Nie widzę też progresu Kurka w atakowaniu, Anderson też pokazuje swoją wyższość. Nieco Kurek w Krakowie zmierzył się z nim na plus, trochę w USA pomimo przegranych meczów ale to pojedyncze mecze, a nie na przestrzeni całego turnieju, gdzie Kurek zaczyna poważnie pękać, gdy taki Anderson, Atanasijevic się trzymają i nie schodzą poniżej pewnego poziomu.
Ewa6
Posty: 422
Rejestracja: 15 gru 2013, o 18:11
Płeć: K

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: Ewa6 »

[quote] Ale my chcemy takiego Kurka blisko trzydziestki uczyć jak być atakującym i jego nieregularny serwis...

Taaaa a Wlazły to ma już przecież 40.
Kurek nie ma skończonych 27 lat. nie przesadzaj. Kubiak jest w tym samym wieku i nadal się rozwija - przyjęcie poprawił zdecydowanie. A jeszcze nie tak dawno widziałam tu ujadania, że mistrzem przyjęcia nie zostanie nigdy.
Nie ma co popadać w skrajności.
Ostatnio zmieniony 20 lip 2015, o 21:06 przez Ewa6, łącznie zmieniany 1 raz.
StanLee
Posty: 6841
Rejestracja: 2 maja 2014, o 22:57
Płeć: M

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: StanLee »

ldz pisze:jak wyobrażam sobie naprzeciwko siebie USA w formie i Polskę w formie, to nadal USA miażdży nas zagrywką. A nawet ma szansę dysproporcja być większa, bo nie robiliby tylu błędów w, bądź co bądź, silniejszej, bardziej atakującej i z reguły robiącej więcej szkód formie zagrywki niż nasza. Zagrywka Shojiego w formie z pewnością narobi nam więcej problemu, niż Grzesiu Łomacz w formie Amerykanom.
Bo - nikomu nic nie ujmując - Amerykanie w formie mają trochę więcej atutów grze. Ale jeżeli Speraw zamierza docelowo grać duetem Russell-Sander, to tak jak naszym mankamentem będzie zagrywka, tak ich - przyjęcie, podobnie jak i Serbów. Z kolei Francuzi nie mają takiego pola do progresu jak reszta z czwórki tej edycji LŚ i raczej mają mniejszy potencjał niż my.

Nie ma co przesadzać. W naszej normalnej formie - z Miką czy Kłosem w optymalnej formie - Amerykanie jak najbardziej mogą mieć mnóstwo problemów z naszym flotem, podobnie zresztą jak Serbowie, a z kolei z Francuzami na siatce mamy dużo więcej atutów niż oni. My nie mamy w tym momencie takich zawodników jak Muserski, Michajłow w formie, Zajcew czy Juantorena, nie mamy tak wyrównanego składu jak Amerykanie, ale warto mieć na uwadze z jakiego miejsca zaczynała ten sezon reprezentacja. Bez liderów z MŚ, bez nominalnego atakującego, z nowym kapitanem - a LŚ to turniej trzeciorzędny, w którym najlepiej pokazały się pewnie nie przez przypadek reprezentacje na dorobku, które w PŚ nie zagrają. Ten turniej oczywiście jest rozczarowaniem i nie ma co go tak relatywizować, ale pozycja wyjściowa Polski jest bardzo dobra, te zespoły nawet z większym potencjałem, mają też swoje w niektórych przypadkach bardzo duże kłopoty. Poziom w siatkówce spadł, ale się wyrównał, w 2011 roku Włosi nie wyszli z grupy w LŚ (my wyszliśmy) i nie awansowali z PŚ do Igrzysk (my awansowaliśmy), a zdobyli medal olimpijski, nie ma co przeceniać też tej roli Pucharu Świata.
Awatar użytkownika
Noworoczny
Posty: 8666
Rejestracja: 29 gru 2013, o 14:52

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: Noworoczny »

A właśnie, czemu Drzewiec przestał zagrywać z wyskoku? Jego zagrywka szybująca też znacząco obniżyła loty (w zasadzie to podwyższyła). Kiedyś leciała taka rakieta prosto w dół tuż nad siatką, teraz są to balony.
#muremzaheynenem

Odpowiadam tylko za to, co napisałem, a nie za to, co sobie pomyślałeś, czytając.
kanimo

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: kanimo »

[quote="Tomson"
Swoją drogą ten drugi garnitur - młodzi, perspektywiczni grają obecnie w LE i mówiąc delikatnie nie napawa to optymizmem zwłaszcza jeśli chodzi o przyjmujących.[/quote]

Swoja droga kto perspektywiczny i mlody tam gra? Ferens? Wlodi?

Sliwka na wakacjach, Szalpuk podaje pilki (i mam nadzieje odbija troche), Lemanski u Bednaruka a kadeci odpoczywaja po wygraniu w Anapie. Po prostu jast mala dziura pokoleniowa. Dlatego do Olimpiady pewnie dogramy tym skladem, a potem wejdzie stopniowo mlodziez.
Matius

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: Matius »

Noworoczny pisze:A właśnie, czemu Drzewiec przestał zagrywać z wyskoku? Jego zagrywka szybująca też znacząco obniżyła loty (w zasadzie to podwyższyła). Kiedyś leciała taka rakieta prosto w dół tuż nad siatką, teraz są to balony.
Nie wiem czemu przestał, ale też dobrze nie zaczął bo chyba tylko na jednym turnieju z wyskoku serwował czyli IO 2008.
Ewa6
Posty: 422
Rejestracja: 15 gru 2013, o 18:11
Płeć: K

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: Ewa6 »

Dlatego do Olimpiady pewnie dogramy tym skladem, a potem wejdzie stopniowo mlodziez.[/quote

Ludzie, przecież u nas w podstawowej szóstce najstarszy Pit nie ma jeszcze 28 lat. Co wy z tym odmładzaniem kadry na siłę..
kanimo

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: kanimo »

To do ilu ma ten Pit grac -do 35?
Beda lepsi to wejda do 6, a nie to na rezerwe. Mysle, ze nad wygryzieniem Wrony nikt nie bedzie plakal, ani jak zanjdzie sie sensowny zmiennik na przyjeciu.
Jesli USA wystawia mlodziencow z ligi akademickiej to my mamy grac Buszkiem do konca ery? Wchodzacym albo za Mike albo za Kubiaka?
Ewa6
Posty: 422
Rejestracja: 15 gru 2013, o 18:11
Płeć: K

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: Ewa6 »

kanimo pisze:To do ilu ma ten Pit grac -do 35?
Beda lepsi to wejda do 6, a nie to na rezerwe. Mysle, ze nad wygryzieniem Wrony nikt nie bedzie plakal, ani jak zanjdzie sie sensowny zmiennik na przyjeciu.
Jesli USA wystawia mlodziencow z ligi akademickiej to my mamy grac Buszkiem do konca ery? Wchodzacym albo za Mike albo za Kubiaka?
Dajmy czas teraźniejszej kadrze na tzw. "dotarcie się". Tak naprawdę w teraźniejszym składzie pracuje ona bardzo niewiele czasu. Jeśli ktoś z młodych wystrzeli Stefan na pewno tego nie oleje ( Bieniek). Póki co nie ma sensu na silę kombinować.

edit. Poza tym Pit mógłby równie dobrze obskoczyć IO 2020 jeśli będzie w formie i chęci nie braknie, dinozaurem wtedy na pewno nie będzie.
Ostatnio zmieniony 20 lip 2015, o 22:10 przez Ewa6, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Chal
Posty: 6315
Rejestracja: 7 wrz 2007, o 12:38
Płeć: M

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: Chal »

USA wystawia młodzieńców (nie aż takich znowu, bo obaj są... w wieku Leona ;) ), bo jeszcze rok temu kończyli zwycięski finał LŚ z Muagututią w szóstce. I dopóki Buszek będzie lepszy od Bednorza/Szalpuka/Śliwki, dopóty to on będzie wchodził z ławki.
"To jest Olsztyn. Moje miasto. Mój klub."
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: drukjul »

fan990 pisze: Nie dość, że tak późno dojrzewamy, taki Buszek dopiero w reprezentacji blisko 30stki to kolejny ciężki wstyd dla polskiej siatkówki. .
kanimo pisze:To do ilu ma ten Pit grac -do 35?

Jesli USA wystawia mlodziencow z ligi akademickiej to my mamy grac Buszkiem do konca ery? Wchodzacym albo za Mike albo za Kubiaka?
Niektórzy jak na przykład Maksym Michajłow zaczynają grać w siatkówkę w wieku 8 lat, czy jak Zibi Bartman mając 10 lat, ale są też tacy jak Rafał Buszek, którzy zainteresowali się siatkówką dopiero w 16 roku życia. Jeszcze inni – świetnym przykładem jest tutaj nasz selekcjoner Antiga, zaczynają uprawiać siatkówkę jeszcze później. I na pewno też nie jest tak, że ci wszyscy chłopcy trenujący siatkówkę w wieku lat 16, czy 18- postrzegają sport wyczynowy, jako podstawowy sposób zarabiania na życie, a siebie w przyszłości w roli zawodowych sportowców. Rafał Buszek to właśnie tego typu przypadek – dla poważnej, zawodowej siatkówki został odkryty trochę przypadkiem dopiero w wieku 20 lat przez Edwarda Skorka, któremu wpadł w oko podczas zawodów akademickich, czyli już jako student. Buszek został w ten sposób, trochę przypadkiem, drugim atakującym najbiedniejszej drużyny w lidze, która jeszcze przechodziła wtedy nazywając całą rzecz eufemistycznie, kolejne "finansowe tąpnięcie". Na przyjęcie został przestawiony jeszcze później i też trochę przypadkowo przez ś.p trenera Politechniki Warszawa Krzysztofa Kowalczyka, któremu bodaj przed meczem z Bydgoszczą całkowicie rozsypała się linia przyjęcia i żeby nie oddać meczu walkowerem, trener Polibudy musiał poprzez to przestawienie rezerwowego atakującego na przyjęcia próbować łatać skład, aby na boisko mogło w ogóle wybiec siedmiu zawodników. Akurat miałem okazję oglądać na własne oczy ten pierwszy, czy też drugi mecz Rafała w tej nowej dla niego roli, wiedziałem też następne w tym sezonie i pamiętam, że łatwego życia w lidze chłopak wówczas nie miał. Więc w tym wypadku zwracanie uwagi na samą datę urodzenia zawodnika prowadzi absolutnie donikąd i jest mocno zwodnicze. Buszek jest co prawda równolatkiem Zibi Bartmana i tak się nawet składa, że zadebiutowali w PLS w tym samym klubie, ale staż przyjmującego ma znacznie krótszy. Nawet więcej, Zibi prawdopodobnie zdążył zadebiutować wcześniej w naszej najwyższej naszej klasie rozgrywkowej, niż Rafał Buszek w ogóle zaczął chadzać na siatkarskie treningi. Jakim wiec cudem miałby wygrać rywalizację z Zibim już w wieku 21-23 skoro w tym okresie tak na dobrą sprawę stawiał pierwsze kroki na przyjęciu z atakiem, a Zibi był już wtedy starym siatkarskim wyjadaczem i przyjmującym, który miał doświadczenia gry na tej pozycji nie tylko w lidze polskiej, ale także włoskiej i tureckiej? To, że przez te wszystkie lata Buszkowi udało się zrobić taki postęp na przykład w technice przyjęcia, świadczy tylko a) o pracowitości, samozaparciu i determinacji samego siatkarza, b) oraz jednak także dosyć dobrze o warsztacie szkoleniowców, z którymi przez te lata Rafał miał okazję pracować - przykładowo już trzy, czy cztery lata temu Andrzej Kowal przyznawał Buszkowi, że ze wszystkich ówczesnych przyjmujących Resovii właśnie Rafał nauczył się odbierać flota sposobem górnym technicznie zdecydowanie najlepiej. Gdzie więc tu powód do wstydu? Niech się raczej wstydzą ci, którzy znacznie wcześniej zaczynali, a z przyjęciem flota na palce nadal mają problemy. ;)
fan990 pisze: Kiedy Sander staje się MVP LŚ to w jego wieku Mika był spisywany na straty, jak niemowlak.
Taylor Sander jest tylko rok młodszy od Mateusz Miki i tak się nawet składa, że mieli okazję rywalizować na boisku także w rozgrywkach młodzieżowych drużyn z roczników 1991-1992. Gdyby kolega zadał sobie trud prześledzenia karier wyróżniających się siatkarzy z tego właśnie juniorskiego rocznika: czyli oprócz Taylora Sandera, na przykład Brazylijczyka Lucarelliego, Serbów Atanasijevica, Urosa Koavacievica, Srecko Lisiniaca, Wlochów: Filippo Lanzy i Vettoriego, Iraczńyka Amira Ghafura, zadomowionego w naszej lidze Bułgara Nikołaja Penczewa, Słoweńca Klemena Cebulja, czy nowego nabytku ZAKS-y Belga Sama Deroo, to widać, że stali się oni i to ciągle w różnym stopniu, bo jedni gwiazdami błyszczącymi już pełnym blaskiem, a inni w dalszym ciągu dopiero wschodzącymi gwiazdkami reprezentacyjnej, czy klubowej siatkówki, właściwie dopiero od 2013, albo tak jak właśnie Mika 2014 roku. Wcześniej, mimo że wszyscy ci wymienieni siatkarze brylowali cztery-pięć lat temu w ME U-20, a potem na MŚ U-21 zdecydowanie bardziej niż Mateusz, jakiś spektakularnych osiągnięć w poważnej, dorosłej siatkówce też wcale nie odnosili i specjalnie nie mieli się czym pochwalić w sporcie seniorskim. Więc niby co właściwie upoważnia nas do powtarzania tezy, że rozwój talentu Mateusza Miki, w końcu najlepszego siatkarza ścisłego finału MS w 2014 i całego sezonu ligowego w 2014/2015 w PLS-ie był opóźniony?

Fakt, że jest w Europie jeden znaczacy wyjątek - bo wcześniej z tego rocznika eksplodował talent Earvin Ngapetha (Francuz w swoim czasie co prawda również kolekcjonował indywidualne tytuły MVP w rozgrywkach kadetów i juniorów, ale robił to jeszcze w dwa lata starszym niż wynikało to z jego własnej metryki roczniku 1989-1990), a w przypadku światowej siatkówki także całego zastępu Kubańczyków. Tyle, że akurat oni wszyscy mają ten swój naturalny handicap w postaci niektórych wrodzonych cech anatomicznych i fizjologicznych – jak na przykład włókna szybkokurczliwe mięśni i porównywanie ich rozwoju fizycznego w wieku 18-20 lat z rozwojem fizycznym na przykład takiego Miki, Penczewa, Vettoriego albo Lanzy, też pewnie nie za bardzo ma w ogóle sens.
StanLee pisze: Polacy mają duże pole do progresu, zagrywka, Mika, Drzyzga, obaj środkowi w równej formie - biorąc pod uwagę, że byli dwa punkty od finału to nie wygląda to chyba źle, prawda? Większy potencjał mają do momentu debiutu Leona w reprezentacji - Amerykanie, Rosjanie i Włosi, w obliczu medalowych szans naszej reprezentacji z perspektywy kolejnych Igrzysk naprawdę niewiele się w tym względzie zmienia (najlepsi na świecie nie jesteśmy, w medal każdej imprezy spokojnie możemy celować, w sprzyjających okolicznościach jakąś możemy wygrać), biorąc pod uwagę fakt, że obok Rosjan mamy najlepszą młodzież + Leona w drodze to perspektywy tej kadry wyglądają znakomicie.
Ja bym na debiut Leona w biało-czerwonych barwach przed 2017 rokiem jednak specjalnie nie liczył. I tak jak wierzę w spory progres Szalpuka pod okiem Lozano w kolejnym sezonie klubowym, to jednocześnie nie wydaje mi się, żeby przed 2017-18 rokiem Artur był już gotowy być w tej reprezentacji kimś więcej, niż tylko zawodnikiem zadaniowym (bo ktoś zawsze w kadrze musi w końcu nosić worki z piłkami i innym sprzętem). Podobnie jest z Olkiem Śliwką - jeśli będziemy mieli z niego aspirującego do szóstki przyjmującego w roku kolejnych Mistrzostw Świata, czyli w 2018, to naprawdę będzie bardzo dobrze. Młodsi od nich to już w ogóle melodie odległej przyszłości - też perspektywa IO, ale raczej dopiero tych w 2020 roku. Nie od dziś wiemy, że mieliśmy jednak pewną lukę pokoleniową i deficyt siatkarskich talentów w przypadku roczników młodzieżowych urodzonych w pierwszej połowie lat 90-tych, szczególnie jeśli chodzi o pozycję techniczne i że w najbliższych kilku latach, nie ma się co obrażać na rzeczywistość, może stanowić to spory problem. Prawdopodobnie reprezentacja będzie się nam trochę starzeć, bo faktycznie wartościowych zastępców Kubiaka, Kurka, czy Buszka na podorędziu na razie jakoś nie widać.
Ostatnio zmieniony 20 lip 2015, o 23:31 przez drukjul, łącznie zmieniany 1 raz.
ldz
Posty: 3082
Rejestracja: 18 lut 2015, o 10:35
Płeć: K

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: ldz »

drukjul pisze: Gdyby kolega zadał sobie trud prześledzenia karier wyróżniających się siatkarzy z tego właśnie juniorskiego rocznika: czyli oprócz Taylora Sandera, na przykład Brazylijczyka Lucarelliego, Serbów Atanasijevica, Urosa Koavacievica, Srecko Lisiniaca, Wlochów: Filippo Lanzy i Vettoriego, Iraczńyka Amira Ghafura, zadomowionego w naszej lidze Bułgara Nikołaja Penczewa, Słoweńca Klemena Cebulja, czy nowego nabytku ZAKS-y Belga Sama Deroo, to widać, że stali się oni i to ciągle w różnym stopniu, bo jedni gwiazdami błyszczącymi już pełnym blaskiem, a inni w dalszym ciągu dopiero wschodzącymi gwiazdkami reprezentacyjnej, czy klubowej siatkówki, właściwie dopiero od 2013, albo tak jak Mika 2014 roku.
przepraszam, że pomijam resztę tego zacnego postu, ale właśnie mnie to kompletnie zabiło - Ghafour jest w wieku Miki?!?! Szczerze, nie sprawdzałam jego metryki, do zeszłego roku w zasadzie wcale go nie kojarzyłam i chyba nigdy nie zwróciłam uwagi na podpis z wiekiem w trakcie meczu (albo się nie trafiło, nie wiem) - po wyglądzie obstawiałam, że on ma już z 30tkę :o :o
StanLee "Problem polega na tym że koncepcja gry Skry i budowania zespołu jest jeszcze bardziej mglista oraz przypadkowa.[..] Nie ma to za bardzo sensu."
compact "Sens odszedł razem z Zatorskim, teraz to jest chaos i łatanie składu."
Awatar użytkownika
madlark
Posty: 13544
Rejestracja: 15 maja 2009, o 23:07
Płeć: M

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: madlark »

ldz pisze:
drukjul pisze: Gdyby kolega zadał sobie trud prześledzenia karier wyróżniających się siatkarzy z tego właśnie juniorskiego rocznika: czyli oprócz Taylora Sandera, na przykład Brazylijczyka Lucarelliego, Serbów Atanasijevica, Urosa Koavacievica, Srecko Lisiniaca, Wlochów: Filippo Lanzy i Vettoriego, Iraczńyka Amira Ghafura, zadomowionego w naszej lidze Bułgara Nikołaja Penczewa, Słoweńca Klemena Cebulja, czy nowego nabytku ZAKS-y Belga Sama Deroo, to widać, że stali się oni i to ciągle w różnym stopniu, bo jedni gwiazdami błyszczącymi już pełnym blaskiem, a inni w dalszym ciągu dopiero wschodzącymi gwiazdkami reprezentacyjnej, czy klubowej siatkówki, właściwie dopiero od 2013, albo tak jak Mika 2014 roku.
przepraszam, że pomijam resztę tego zacnego postu, ale właśnie mnie to kompletnie zabiło - Ghafour jest w wieku Miki?!?! Szczerze, nie sprawdzałam jego metryki, do zeszłego roku w zasadzie wcale go nie kojarzyłam i chyba nigdy nie zwróciłam uwagi na podpis z wiekiem w trakcie meczu (albo się nie trafiło, nie wiem) - po wyglądzie obstawiałam, że on ma już z 30tkę :o :o
U nich to dziwne rzeczy się dzieją, wątpliwości co do wieku kadry Iranu były już na MŚJ
Niech się sępy z polsatu udławią. Wróg publiczny polskiej siatkówki: polsat
Łańcuch pęka tam, gdzie jest najsłabsze ogniwo
Ostatnie sekundy są najważniejsze
StanLee
Posty: 6841
Rejestracja: 2 maja 2014, o 22:57
Płeć: M

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: StanLee »

Prawdopodobnie reprezentacja będzie się nam trochę starzeć, bo faktycznie wartościowych zastępców Kubiaka, Kurka, czy Buszka na podorędziu na razie jakoś nie widać.
Bo ta reprezentacja kiedyś musi zacząć się starzeć. My jeżeli chodzi o średnią wieku wyjściowego składu w półfinale i meczu o trzecie miejsce Ligi Światowej, mieliśmy chyba nawet minimalnie młodszy zespół niż Francuzi i Amerykanie, więc nie ma co na siłę odmładzać tej reprezentacji i martwić się, co będzie po Rio. ;) Nawet jeżeli Kurek, Kubiak czy Nowakowski poproszą o jeden sezon reprezentacyjny wolnego, to i tak będzie to tylko rok poolimpijski który wiele reprezentacji traktuje lżej. W 2018 roku nie dość, że ci najbardziej doświadczeni nasi reprezentanci powinni być wciąż u szczytu formy, to przecież dojść powinien jeszcze Leon - a co do grupy tych młodych polskich skrzydłowych, to jednak Mika czy Kubiak byli podstawowymi zawodnikami naszej kadry w wieku 23 lat właśnie, czyli w identycznym, w jakim Śliwka i Szalpuk będą właśnie wtedy, a i Bartek Kwolek daje nadzieje, że wystrzeli bardzo wcześnie w profesjonalnej siatkówce. Oczywiście, trudno prognozować jak poszczególni zawodnicy się rozwiną i jak potoczą się kariery tych bardziej doświadczonych, ale nie widzę zbyt dużych powodów do obaw, by po Rio, i tym sezonie poolimpijskim, nasza kadra miała mieć jakieś problemy z naturalnym odświeżeniem składu - w obliczu Igrzysk w 2020 roku w ogóle wydaje się, że może okazać się, że utrzymamy obecny trzon zespołu, a o miejsce w kadrze powalczą te nasze bardzo utalentowane roczniki 95-97. A wtedy będzie to wyglądało już rewelacyjnie i problem bogactwa, może poza rozegraniem, jak na standardy naszej siatkówki może być naprawdę ogromny.
pewniak
Posty: 5015
Rejestracja: 2 wrz 2012, o 11:28
Płeć: M

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: pewniak »

Generalizując.... strasznie tragizujecie. Nie wiem czy to kwestia zdobycia MŚ i tak wysokiego podniesienia poprzeczki?
Nasza kadra ma strukturę bardzo zbliżoną do składu Skry. Wyjściowa szóstka na światowym, najwyższym poziomie i rezerwy znacząco od niej odstające. Ta szóstka pokazała, że w optymalnej formie może wygrać z każdym i dla mnie to jest punkt wyjścia!
W obecnej lidze światowej zaczęliśmy od wygranej z Rosją (tak, wiem słabą), potem z Iranem (już nie takim słabym), potem w Stanach dwie wtopy, ale już w Rosji znowu dwie wygrane (tak, słaba) i wygrywamy w tym niemal nie zdobytym Iranie (gdy trzeba było wygrać). Mecze z USA już niemal na luzie bez spiny (i jednych i drugich).
W F6 wygrywamy z Włochami (znowu ci słabi - więc się nie liczy) a następnie przegrywamy dwa mecze po trzech tie-breakach, z czego wyciągamy je z 0-2.
Tymczasem na forum najczęściej przytaczanymi meczami są ten wygrany z Iranem (trzeba było przegrać - byłoby lepiej bo nie musielibyśmy zajmowac 4-go miejsca w F6) i ten wygrany z USA w Krakowie (dali nam).
Ewidentnym bólem głowy Antigi będzie zarządzanie siłami pierwszej szóstki (piszę o PŚ). To jest jego priorytet.
Możemy założyć, że wypoczęci i przygotowani na spokojnie zawodnicy rezerw - Buszek i Konarski/Jarosz, będą prezentować lepszą formę i więcej wniosą do drużyny. I to oni muszą dać odpocząć Kurkowi, Mice i Kubiakowi w meczach z Venezuelą, Afrykanami x 2 czy Japonią. Oczywiście nie wszystkim na raz, ale jakoś rotacyjnie. No i Antiga musi tez robić to w trakcie meczy gdy ten układa się dla nas korzystnie - patrz mecz z SRB od stanu 2-1.
Ostatnio zmieniony 21 lip 2015, o 11:32 przez pewniak, łącznie zmieniany 1 raz.
[URL=https://matchnow.info]Prime Сasual Dating[/URL]
Lineczka
Posty: 3629
Rejestracja: 7 sty 2011, o 10:45
Płeć: K
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: Lineczka »

fan990 pisze:
Winny jest Wielki Brat, że raczył nas obdarować takim prezentem. Poza tym niezakwalifikowanie się do F6 z łatką mistrzów świata to FIVB by nas jeszcze bardziej opluła, że strach pomyśleć. ;) Pewnie szkoda Amerykanom było 15.000 publiczności, a i w drugim meczu już udowodnili swoją wyższość i robią to dalej nieprzerwanie. Poza tym Amerykanie poprzez swoje super wyniki osiągając silną pozycję w rozgrywkach grupowych mogą się zabawiać kogo wpuszczać a kogo nie czego przykładem jest mecz z Francją w Rio.
Jeszcze słowo o Jaroszu. Pierwszy mecz skopał niesamowicie, drugi grał żegnając się z reprezentacją z myślą, że jak jeszcze raz takie coś powtórzy to zostanie wyniesiony na taczkach, a nie usunie się cień zostawiając po sobie pozytywne wrażenie.
Jakie Ty bzdury wypisujesz. Tak, Amerykanie mieli przed tym meczem rewelacyjną sytuację - 0 punktów na koncie przy 3 Brazylii i Francji. A z gospodarzami przegrali, bo im szkoda było kibiców...Nie wierzę w to co czytam. Pogratulować dedukcji.
Abdullo
Posty: 1064
Rejestracja: 12 wrz 2010, o 18:53
Płeć: M

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: Abdullo »

To było pisane w kontekście pierwszego meczu z USA w Krakowie.
Lineczka
Posty: 3629
Rejestracja: 7 sty 2011, o 10:45
Płeć: K
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: Lineczka »

Ok, nie zmienia to mojego zdania na ten temat - kompletna bzdura + sugestia na temat meczu z Francją w Rio.
pewniak pisze: W F6 wygrywamy z Włochami (znowu ci słabi - więc się nie liczy) a następnie przegrywamy po trzech tie-breakach, z czego dwa ostatnie wyciągamy z 0-2.
Po dwóch, bo w meczu o trzecie miejsce daliśmy ciała.
Mateusz1993
Posty: 1682
Rejestracja: 11 kwie 2009, o 19:32
Płeć: M

Re: Final Six LŚ 15

Post autor: Mateusz1993 »

Liga Światowa za nami i na pewno przyszedł czas podsumowań jak to po turnieju. Zacznę od tego, że nie rozumiem tego lamentu niektórych forumowiczów, gdzie w większości nie ma zbytnio jakichś merytorycznych spostrzeżeń czy wniosków, a jedynie lament i narzekanie jakoby stała się wielka tragedia. Z drugiej strony obozu na pewno mógłbym za przykład dać prowadzącego studio Mielewskiego i może trochę komentującego mecze Swędrowskiego (ale już mniej). Bo oni z tych wszystkich komentatorów ekspertów najbardziej patrzą na kadrę przez różowe okulary nie dając powiedzieć złego słowa (zwłaszcza Jerzy). Co mam na myśli przykład: w studio Mazur próbuje wyciągać wnioski w swojej wypowiedzi dlaczego przegraliśmy turniej, no to prowadzący, że to nie był cel nic się nie stało bla bla bla. Otóż Pan prowadzący powinien wiedzieć, że stało się, o czym starał mu się dać do zrozumienia Pan Mazur, że sam Stefan mówił, że na Final Six jedziemy wygrywać, wygraliśmy raz zajęliśmy 4 miejsce stąd trzeba się zastanowić dlaczego 4, a nie pierwsze i nie można się zasłaniać przez to, że najważniejszy jest Puchar Świata. Bo jak wspomniałem wcześniej, po porażce należy szukać wniosków czemu się nie udało, nie ważne czy to są Mistrzostwa Świata, Igrzyska Olimpijskie czy Liga Światowa, to samo jest po zwycięstwie nie można się zachłysnąć, bo sztab musi cały czas pracować i szukać pola do progresu, po każdym meczu (wygranym czy przegranym) czy nawet secie, bo jak tylko na chwilę się zatrzymasz to konkurencja nie śpi i swój czas może wykorzystać. Zaprezentowana przez Mielewskiego ocena sytuacji również mi się nie podoba. Bo prawda jak zwykle leży po środku tych dwóch obozów, a teraz to powiedzenie pasuje chyba jak nigdy. Tyle tytułem wstępu.
Na pewno ta Liga Światowa dała sztabowi trenerskiemu mnóstwo materiału, kilka znaków zapytania i na pewno podobną ilość odpowiedzi. Przypomnę, że do sezonu przystępowaliśmy bez 4 mistrzów świata, 2/3 zawodników z pierwszej szóstki (bo Guma nie zawsze w niej rozpoczynał, ale często wchodził uzupełniając Fabiana). Więc przed sezonem można było mieć pewne obawy jak to będzie. Ale jak pokazała Liga Światowa, trenerzy potrafili jakoś ten zespół ułożyć i że istnieje życie po Wlazłym, Winiarskim, Zagumnym i Ignaczaku. Bartosz Kurek trzymający nam grę przez większość spotkań, pokazał, że może się sprawdzić jako atakujący tej reprezentacji, a to przecież na tej pozycji mieliśmy największe obawy.
Oczywiście skoro impreza została przegrana to teraz nasz sztab musi spróbować znaleźć ich przyczyny. Bo pisane już było, że Mika falował ze swoją dyspozycją, podobnie Kubiak (po słabszym początku grał bardzo dobrze, jednak Final Six już nieco obniżył loty), Buszek pokazywał się, że zmiennikiem jest niezłym, ale do zwycięstw z czołówką potrzebujemy, podstawowych przyjmujących w pełnej dyspozycji. Na Finałach dobrze prezentował się Nowakowski i Zatorski (poza ostatnim meczem), co do reszty można by mieć już jakieś zastrzeżenia, ale nie chcę się tu bawić w indywidualne oceny zawodników, a bardziej skupić się na zespole jako całości. Bo nie wątpliwie są elementy gry, z którymi nasz zespół miał problemy i liczę, że na przyszłość wnioski zostaną wyciągnięte i uda się to poprawić.
Zacznę od kontrataku, bo i Stefan w jednym z wywiadów wspominał, że to było jednym z problemów i tak było faktycznie bo jak pokazywały pierwsze mecze całych rozgrywek, a i później reszta. Mieliśmy z tym pewne problemy, ale to powiązane jest i z zagrywką, ale później będzie o niej (tak bardziej globalnie). Otóż w ustawieniu P1 czyli przy zagrywce Drzyzgi lub Łomacza nie udawało nam się uzyskiwać wielu kontr, a gdy już były to rewelacyjnej skuteczności nie było i to na pewno jest wyraźnie do poprawy. A i ogólnie nasza kontra nie była zbyt urozmaicona, bo głównie piłki kierowane były do Kurka, który miał mecze, że radził sobie w nich bardzo dobrze (zwłaszcza będąc w drugiej linii, w pierwszej skuteczność była już słabsza). Więc to pierwszy z problemów, kontra, potrzebujemy jej więcej i skuteczniejszej, zwłaszcza w pierwszym ustawieniu, które dla wielu zespołów jest często bardzo ważne, tak u nas nie do końca spełniało swą rolę.
Jak już tak byliśmy to słówko o rozkładzie ataku, ale już na przykładzie Final Six, jedną z rzeczy na którą można by wskazać jako jeden z czynników porażki w półfinale, mógłby być owy rozkład, bo przecież w tym meczu bazowaliśmy na bardzo wysokim % przyjęcia perfekcyjnego, a środkiem nie graliśmy dużo, a gra była uproszczona, niech przykładem będzie, że w meczu o 3 miejsce podobny był rozkład ataku, a graliśmy na dużo gorszym przyjęciu. A i w tym półfinale, Kurek otrzymał zbyt małe wsparcie od pozostałych skrzydłowych. Słówko o ostatnich piłkach, tu już nie obwiniał jakoś przesadnie Drzyzgi, bo starał się o tym powiedzieć Kadziewicz i nie bardzo Bosek się z nim zgadzał. Bo Łukasz twierdził, że po 10:10 w Tie Breaku to czas liderów i w obu zespołach jasne było, że piłki będą szły do Ngapetha a u nas do Kurka i cały szkopuł w tym, że Ngapeth tę jedną skończył (wcześniej dostając czapę), a Bartek nie, na to Bosek czy rozkład byłby taki sam jakby rozgrywał Zagumny? Odpowiedź była negatywna, aż tak przekonany bym nie był, bo biorąc za przykład mecz z Włochami na IO 08 (tak sprawdziłem bo wydawał mi się idealnym przykładem) jak monotonny mieliśmy atak- 57 piłek otrzymał wówczas Wlazły, 66 pozostali skrzydłowi (trzech), a 22 środkowi, to tylko przykład (i nie zamierzam na siłę Drzyzgi bronić), ale często tak jest, że te najważniejsze piłki mają kończyć liderzy i przeciwnicy się tego spodziewają (niezależnie który zespół) i gdy je kończą są bohaterami, gdy nie czasem obwinia się ich czasem rozgrywającego, a co w sytuacji gdy rozgrywający nie zagra takiej piłki do lidera i ten inny zawodnik tej piłki nie skończy, nie na niego będzie bura, ale na tego rozgrywającego, stąd czasem mówi się, że gdy zagra coś nadspodziewanie innego to wykazuje geniusz, no ale gdy atak nieskończony to już inna sprawa. Więc, że ostatnią piłkę Drzyzga posłał do Kurka nie mam najmniejszych pretensji, ale, że wcześniej tak uprościł rozegranie (zwłaszcza z Nowakowskim przy siatce) już mam pretensje, bo Piter był w tym meczu pewny i bardzo skuteczny i należało go więcej wykorzystać.
No i ostatnia ważna sprawa zagrywka, która nie wyrządzała zbyt wielkiej szkody rywalom i to jest schemat powtarzający się od lat już nie chodzi mi o to, że ma ona być punktowa (super gdy tak jest, ale tak się nie da cały czas), ale ma utrudniać rywalom przyjęcie i wykonanie ataku, a jak widzę gdy niektórzy zawodnicy posyłają balony gdzie większość tych zagrywek przyjęta jest w punkt, a rywal kończy w pierwszym uderzeniu to ta zagrywka to jest kryminał. Miki czepiałbym się najmniej, bo on wielokrotnie potrafił swym floatem utrudniać przyjęcie rywalom, nawet nie posyłając asowej, sporo było przyjętych niedokładnie co dawało nam szansę na bloki i kontrataki. Co nie zmienia faktu, że wszyscy łącznie z Mateuszem muszą nad zagrywką pracować tak by była ona wydajna.
No i to chyba tyle ode mnie na ten moment, choć pewnie można by jeszcze wspomnieć o kilku kwestiach. ;)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Liga Narodów (dawniej LŚ)”