Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Maniac`18
Posty: 97
Rejestracja: 3 lut 2019, o 18:04
Płeć: M

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: Maniac`18 »

Przypatruje się tej dyskusji na forum i jak zwykle są toczone rozmowy na oddzielne tematy, mimo że wszystko kręci się wokół jednej afery:

1. Wyniki sportowe, postępy jakie osiągnął z kadrą trener, przez ostatnie 5 lat, indywidualny poziom sportowy poszczególnych kadrowiczek.

2. Poziom kultury osobistej, brak komunikacji/umiejętności w kierowaniu grupą dorosłych ludzi, bezczelne zachowania, powiązania, koneksje i układy w PZPS, na linii trener- związek.

3. Pojedyncze komentarze ludzi którzy przeczytali jeden artykuł, dodają komentarz z osądem nie czytając nawet wcześniejszych postów na forum.

Rozpatrując oddzielnie pkt 1 i 2 nie znajdzie się kompromisu, podobnie jak nie znajdą go kadrowiczki, PZPS i trener, ponieważ każdy rozpatruje ten temat z innym nastawieniem. Jeden drugiego nie przekona do swoich racji.
troche zorientowany
Posty: 979
Rejestracja: 5 maja 2012, o 17:51
Płeć: M

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: troche zorientowany »

Papito13 pisze:
Gdy 13 zawodniczek domaga się zwolnienia trenera to nie ma mowy o przypadku. Zresztą, jeśli w sztabie zatrudniony jest (i to od kilku lat) taki człowiek jak Adamczewski, który za swoje słowa powinien zostać zwolniony dyscyplinarnie, to jedynie dziwię się, że aż tyle czasu zajęło dziewczynom podjęcie takich działań.
może się mylę, ale sądzę, że dziewczyny doskonale orientują się w układach w PZPS. Zatem gdyby wcześniej poszły z tymi problemami nie miałyby argumentu sportowego w rękach, ponadto jeśli były mądre to podejmowały systematycznie próby rozwiązania problemu poprzez zainicjowanie rozmowy z JN na co się powołują zresztą. Poza tym jeśli czują w JN hamulcowego i znają układy to wiedziały, że w razie awansu na olimpiadę będą skazane na Nawrockiego przez kolejne lata, bo kto zakwestionuje jego osiągnięcia przy awansie do Tokio. W konsekwencji potencjał zostanie zaprzepaszczony zanim coś z niego wykiełkuje. To był jedyny i właściwy moment. Nie w trakcie sezonu, nie rok temu ale właśnie zaraz po ME. Niby późno ale wydaje mi się że optymalnie. Teraz to oczywiście inna sprawa. Jednak stało się to co może dziewczyny przeczuwały znając zabetonowane środowisko PZPS ale już nie było wyjścia to był ostatni dzwonek
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: drukjul »

mewa pisze:mam wrażenie, że w PZPS nie ma nikogo, kto by im powiedział, jak radzić sobie w sytuacji takiego kryzysu. Co wywiad, co wypowiedź, to większy przypał...
Związek chyba rozbił skarbonkę i sięgnął po forsę na czarną godzinę, bo na Onecie pojawiła się właśnie prawdziwa hagiografia trenera Jacka.

Nie wiem, czy to artykuł sponsorowany, czy nie, ale trudem powstrzymałem się od łez wzruszenia jak to czytałem. Wiedzieliście na przykład, że trener Nawrocki dojeżdżał do pracy w Skrze Bełchatów z Tomaszowa aż 60 km? I że w 2016 roku nasza kobieca reprezentacja awansowała tylko dzięki niemu na Igrzyska Olimpijskie w Rio? :o :]
[...] "Do Bełchatowa cały czas dojeżdżał z rodzinnego Tomaszowa Mazowieckiego. Pokonanie 60 kilometrów zajmowało szkoleniowcowi mniej więcej godzinę, ale nie można było mówić, że nie było męczące. - Kochanie, pojeżdżę do tego Bełchatowa przez rok, a później będę już w domu - mówił swojej żonie w 1994 roku, jeszcze jako zawodnik. Rok zamienił się w siedem lat kariery siatkarza i kolejne łącznie dwanaście lat w roli szkoleniowca. Mówiono, że to trener doskonały, dbający o każdy detal w klubie. Łącznie z jedzeniem. Na talerzach siatkarzy Skry podczas zgrupowań czy wyjazdów na mecze zawsze musiało znaleźć się białko i odpowiednia porcja węglowodanów [....]

[....] W 2015 roku został kandydatem do poprowadzenia kobiecej reprezentacji i już na wstępie nie miał łatwo. Głośno mówiono się, że bardziej doświadczone zawodniczki po niepowodzeniach z Piotrem Makowskim w roli selekcjonera chciały trenera z zagranicy. I taki był na horyzoncie. Massimo Barbolini wydawał się pewniakiem do przejęcia zespołu, który miał o wiele bogatsze CV, jeśli chodzi o pracę z kobietami.

Nieoczekiwanie postawiono na Nawrockiego. Zaczął świetnie, bo od srebra na Igrzyskach Europejskich. Dzięki świetnym wynikom udało się zdobyć tyle punktów do rankingu, że Polki pojechały na igrzyska do Rio de Janeiro. Tam jednak przegrały wszystkie spotkania."


https://sport.onet.pl/siatkowka/repreze ... cs&utm_v=2
Trzeba przyznać, że nawet prawdziwy klasyk tego gatunku "Bajki o Leninie" Michała Zoszczenki przy brązowniczym panegiryku trenera Jacka autorstwa pana Przemysława Gajzlera muszą się jednak schować, choć do tej pory uchodziły za niedościgniony wzór karmienia kogoś pochlebstwami :]
"Profesorowie tak mu powiedzieli - To niezwykła rzecz. Przecież Pan nie uczył się na uniwersytecie i nie słuchał wykładów, więc jak Pan mógł przygotować się aż tak dobrze do egzaminów? Bo profesorowie nie wiedzieli o tym, że Lenin był nie tylko bardzo mądry i bardzo zdolny, lecz również bardzo pracowity"
troche zorientowany
Posty: 979
Rejestracja: 5 maja 2012, o 17:51
Płeć: M

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: troche zorientowany »

drukjul pisze:
mewa pisze:mam wrażenie, że w PZPS nie ma nikogo, kto by im powiedział, jak radzić sobie w sytuacji takiego kryzysu. Co wywiad, co wypowiedź, to większy przypał...
Związek chyba rozbił skarbonkę i sięgnął po forsę na czarną godzinę, bo na Onecie pojawiła się właśnie prawdziwa hagiografia trenera Jacka.

Nie wiem, czy to artykuł sponsorowany, czy nie, ale trudem powstrzymałem się od łez wzruszenia jak to czytałem. Wiedzieliście na przykład, że trener Nawrocki dojeżdżał do pracy w Skrze Bełchatów z Tomaszowa aż 60 km? I że w 2016 roku nasza kobieca reprezentacja awansowała tylko dzięki niemu na Igrzyska Olimpijskie w Rio? :o :]
[...] "Do Bełchatowa cały czas dojeżdżał z rodzinnego Tomaszowa Mazowieckiego. Pokonanie 60 kilometrów zajmowało szkoleniowcowi mniej więcej godzinę, ale nie można było mówić, że nie było męczące. - Kochanie, pojeżdżę do tego Bełchatowa przez rok, a później będę już w domu - mówił swojej żonie w 1994 roku, jeszcze jako zawodnik. Rok zamienił się w siedem lat kariery siatkarza i kolejne łącznie dwanaście lat w roli szkoleniowca. Mówiono, że to trener doskonały, dbający o każdy detal w klubie. Łącznie z jedzeniem. Na talerzach siatkarzy Skry podczas zgrupowań czy wyjazdów na mecze zawsze musiało znaleźć się białko i odpowiednia porcja węglowodanów [....]

[....] W 2015 roku został kandydatem do poprowadzenia kobiecej reprezentacji i już na wstępie nie miał łatwo. Głośno mówiono się, że bardziej doświadczone zawodniczki po niepowodzeniach z Piotrem Makowskim w roli selekcjonera chciały trenera z zagranicy. I taki był na horyzoncie. Massimo Barbolini wydawał się pewniakiem do przejęcia zespołu, który miał o wiele bogatsze CV, jeśli chodzi o pracę z kobietami.

Nieoczekiwanie postawiono na Nawrockiego. Zaczął świetnie, bo od srebra na Igrzyskach Europejskich. Dzięki świetnym wynikom udało się zdobyć tyle punktów do rankingu, że Polki pojechały na igrzyska do Rio de Janeiro. Tam jednak przegrały wszystkie spotkania."


https://sport.onet.pl/siatkowka/repreze ... cs&utm_v=2
Trzeba przyznać, nawet klasyk tego gatunku "Bajki o Leninie" Michała Zoszczenki przy brązowniczym panegiryku trenera Jacka autorstwa pana Przemysława Gajzlera muszą się jednak schować, choć do tej pory uchodziły za niedościgniony wzór karmienia kogoś pochlebstwami :]
"Profesorowie tak mu powiedzieli - To niezwykła rzecz. Przecież Pan nie uczył się na uniwersytecie i nie słuchał wykładów, więc jak Pan mógł przygotować się aż tak dobrze do egzaminów? Bo profesorowie nie wiedzieli o tym, że Lenin był nie tylko bardzo mądry i bardzo zdolny, lecz również bardzo pracowity"
pisałem już o tym kilka godzin temu. Ale kolega ma rację istny panegiryk na cześć naszej gwiazdy trenerskiej. Nawet Stalin w czasach słusznie minionych nie powstydziłby się takiego tekstu. Rzeczywistość jakby w krzywym zwierciadle. :] :] :] :]
Awatar użytkownika
jaet
Posty: 2347
Rejestracja: 13 paź 2009, o 06:56
Płeć: M
Lokalizacja: Tijuana

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: jaet »

drukjul pisze:
mewa pisze:mam wrażenie, że w PZPS nie ma nikogo, kto by im powiedział, jak radzić sobie w sytuacji takiego kryzysu. Co wywiad, co wypowiedź, to większy przypał...
Związek chyba rozbił skarbonkę i sięgnął po forsę na czarną godzinę, bo na Onecie pojawiła się właśnie prawdziwa hagiografia trenera Jacka.

Nie wiem, czy to artykuł sponsorowany, czy nie, ale trudem powstrzymałem się od łez wzruszenia jak to czytałem. Wiedzieliście na przykład, że trener Nawrocki dojeżdżał do pracy w Skrze Bełchatów z Tomaszowa aż 60 km? I że w 2016 roku nasza kobieca reprezentacja awansowała tylko dzięki niemu na Igrzyska Olimpijskie w Rio? :o :]
[...] "Do Bełchatowa cały czas dojeżdżał z rodzinnego Tomaszowa Mazowieckiego. Pokonanie 60 kilometrów zajmowało szkoleniowcowi mniej więcej godzinę, ale nie można było mówić, że nie było męczące. - Kochanie, pojeżdżę do tego Bełchatowa przez rok, a później będę już w domu - mówił swojej żonie w 1994 roku, jeszcze jako zawodnik. Rok zamienił się w siedem lat kariery siatkarza i kolejne łącznie dwanaście lat w roli szkoleniowca. Mówiono, że to trener doskonały, dbający o każdy detal w klubie. Łącznie z jedzeniem. Na talerzach siatkarzy Skry podczas zgrupowań czy wyjazdów na mecze zawsze musiało znaleźć się białko i odpowiednia porcja węglowodanów [....]

[....] W 2015 roku został kandydatem do poprowadzenia kobiecej reprezentacji i już na wstępie nie miał łatwo. Głośno mówiono się, że bardziej doświadczone zawodniczki po niepowodzeniach z Piotrem Makowskim w roli selekcjonera chciały trenera z zagranicy. I taki był na horyzoncie. Massimo Barbolini wydawał się pewniakiem do przejęcia zespołu, który miał o wiele bogatsze CV, jeśli chodzi o pracę z kobietami.

Nieoczekiwanie postawiono na Nawrockiego. Zaczął świetnie, bo od srebra na Igrzyskach Europejskich. Dzięki świetnym wynikom udało się zdobyć tyle punktów do rankingu, że Polki pojechały na igrzyska do Rio de Janeiro. Tam jednak przegrały wszystkie spotkania."


https://sport.onet.pl/siatkowka/repreze ... cs&utm_v=2
Trzeba przyznać, że nawet prawdziwy klasyk tego gatunku "Bajki o Leninie" Michała Zoszczenki przy brązowniczym panegiryku trenera Jacka autorstwa pana Przemysława Gajzlera muszą się jednak schować, choć do tej pory uchodziły za niedościgniony wzór karmienia kogoś pochlebstwami :]
"Profesorowie tak mu powiedzieli - To niezwykła rzecz. Przecież Pan nie uczył się na uniwersytecie i nie słuchał wykładów, więc jak Pan mógł przygotować się aż tak dobrze do egzaminów? Bo profesorowie nie wiedzieli o tym, że Lenin był nie tylko bardzo mądry i bardzo zdolny, lecz również bardzo pracowity"
I jak tu nie kierować swoich sympatii w stronę dziewczyn? Jak można ludziom serwować takie propagandowe guano? To sport, nie polityka!!!
"Sometimes you eat the bear, and sometimes the bear eats you"
beatrix
Posty: 179
Rejestracja: 14 paź 2016, o 21:34
Płeć: K

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: beatrix »

revis pisze:Zwalnianie trenera przez zespół to nie jest prosta sprawa i zawsze można patrzeć na to z dwóch stron.

Osobiście zdanie mam wyrobione - pomijając iż zgadzam się z punktowanymi wielokrotnie błędami Nawrockiego jako szkoleniowca i wierzę w przedstawiane zarzuty na temat tego jakim jest człowiekiem, pamiętając o jego przeszłości, to dyskwalifikuje go tak mocna reakcja grupy. W klubach gdzie dostaje się pieniądze sytuacja jest inna niż w kadrze. Jak trener traci zaufanie grupy (a tu stracił je całkowicie - brak tych kadrowiczek to olanie nie tylko do końca projektu Tokio, ale i następnego całego cyklu 21-24, na którym ze względu na organizację mistrzostw wiadomo jak nam zależy) w reprezentacjach to jest po prostu do zwolnienia, niezależnie od warsztatu.

Jednakże można by tu jeszcze jakieś argumenty próbować rzucać... do momentu gdy widzi się całość sytuacji.

1. Wołosz i Smarzek informują prezesa, że kadra chce zmiany prezesa.
2. Prezes mówi "do kwalifikacji, a potem pogadamy" - to jeszcze jest coś w rodzaju logicznego ustępstwa, na które siatkarki chciały iść.
3. Prezes ma kompletnie gdzieś to co obiecał i przedłuża JN do '22. Dodatkowo bredzi podając powody takiej decyzji. Siatkarki narzekające na dwulicowość JN dostają podwojenie tego od prezesa.
4. Nierzetelny dziennikarsko artykuł Bińczyka, czyli redaktora na posyłki grupy piechocko-związkowej, zawierające dość żenujące i niepoważne insynuacje (obrażanie się, że Stysiak gra? Proszę pana redaktora...). Wyraźnie pisany na zamówienie, obnażający poziom etyki i dziennikarstwa redaktora g**** wyborczej.
5. Prezes kontynuuje obrzydliwe ataki na kadrowiczki w mediach. Nawrocki siedzi cicho poza przemycanymi sugestiami, że ma pomysły na zastąpienie kadrowiczek.
6. Każda kolejna wypowiedź prezesa i będących na jego pensji piesków, czy wreszcie rynsztok Adamczewskiego -> to jest żenada, zaściankowość, wulgarność. Kompromitacja totalna, na miejscu Wołosz i reszty to bym się uśmiechał, bo one nic nie muszą już za bardzo robić w swej obronie, skoro druga strona strzela sobie kolejnymi seriami w kolana.

Kasprzyk pokazał się w roli prezesa nie pierwszy raz jako skrajnie niekompetentny cymbał. Tym razem jednak dołożył do tego również elementy bycia człowiekiem ohydnym i obrzydliwym. Środowisko siatkarskie powinno stanąć na głowie, by nie miał już nic wspólnego z tym sportem. Nawrocki oczywiście powinien zostać odsunięty, niech się gdzieś zakopie, byle prywatnie jako coś, a nie z kadrą/jakimikolwiek juniorami. A Adamczewski to głupek śmieć, proszący się o proces i fangę w nos.

I tyle.
Nie zgadzam się z punktem 3. Stawiałabym na to, że właśnie interwencja zawodniczek spowodowała przedłużenie kontraktu ni z gruszki ni z pietruszki aż do końca 2022. Nierówne traktowanie kadry męskiej i żeńskiej gryzie w oczy. Niedobra atmosfera w kadrze męskiej spowodowała, że po Igrzyskach 2016 Antiga musiał się tłumaczyć i przygotowywać wyjaśnienia, analizy, strategie itd. Spotykał się ze związkiem chyba ze trzy razy. Nawrocki dostał kontrakt, pomimo, że protest siatkarek był formalnym, podczas gdy w męskiej kadrze wszystko opierało się na pogłoskach. Nikt nawet nie poprosił Nawrockiego o jakiekolwiek wyjaśnienie.
troche zorientowany
Posty: 979
Rejestracja: 5 maja 2012, o 17:51
Płeć: M

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: troche zorientowany »

przeglądając fora różnych portali wyraźnie widać nieznajomość tematu kadry przez wielu obserwatorów. Można odnieść wrażenie że trolle pro PZPS są bardzo aktywni i celowo zaciemniają obraz rzeczywistości ukazując w złym świetle siatkarki. przytacza się w tym celu historie sprzed lat widząc dokładne analogie do sytuacji z Andrzejem Niemczykiem a ostatnio z Piotrem Makowskim. Pan Makowski zresztą wypowiedział się na temat postawy siatkarek insynuując wydumany problem z ich strony. Rozumiem go ponieważ stracił stanowisko w wyniku odmowy gry wielu starszych koleżanek.

https://sport.tvp.pl/45247957/piotr-mak ... ski-wywiad
kamien
Posty: 217
Rejestracja: 28 lut 2012, o 15:55

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: kamien »

pytanie do zorientowanych w żeńskiej siatkówce- trener Jacek Nawrocki po rozpoczęciu pracy z kadrą postawił na odmłodzenie zespołu bo tak była koncepcja Jego i PZPSu? czy odmówiły doświadczone zawodniczki (znające Jego warsztat i warsztat innych trenerów) i nie miał wyjścia, coś tu nie pasuje...
reprezentacyny rozrywający:" gdyby wiosną 2020, w momencie przerwania rozgrywek, Warszawa lub Bełchatów były na pierwszym miejscu to mielibyśmy Mistrza Polski"
phil
Posty: 1281
Rejestracja: 25 kwie 2013, o 18:10
Płeć: M

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: phil »

Nie było odmłodzenia kadry na samym początku pracy Jacka. Jacek w 2015 zaskoczył większość kibiców powołując głównie doświadczone zawodniczki.
Kadra na IE w Baku 2015 wyglądała tak:
Sawicka, Durajczyk, Miros (Podolec), Zaroślińska, Skowrońska, Werblińska, Mędrzyk, Paszek, Bełcik, Wołosz, Pycia, Bednarek, Kąkolewska, Tokarska

Przed ME 2015 Jacek sięgnął po kolejne doświadczone zawodniczki. Do kadry dołączyła m.in. Kowalińska, Maj, Kaczorowska
Jacek dalej testował wariant z Kasią Skowrońską na przyjęciu. Na ataku nie zagrały jednak ani Zaroślińska ani Miros.
Kadra na ME 2015: Durajczyk, Maj, Kowalińska, Skowrońska, Werblińska, Mędrzyk, Kaczorowska, Grejman, Bełcik, Wołosz, Bednarek, Pycia, Efimienko, Ganszczyk(Witkowska)

Kilka miesięcy później, przed turniejem kwalifikacyjnym do IO w Rio, Jacek namówił do gry m.in. Jagieło. Z reprezentacją na stałe pożegnały się Tokarska, Paszek, Miros czy Kowalińska z których usług Jacek już później nie korzystał. Na ataku znów nastąpiła zmiana i do drużyny dołączyła Berenika Tomsia. Na libero nie zagrały Durajczyk ani Sawicka które zdobyły medal w Baku.
Kadra na turniej kwalifikacyjny:
Krzos, Maj, Jagieło, Werblińska, Skowrońska, Grejman, Mędrzyk, Tomsia,Bełcik, Wołosz, Pycia, Polańska, Efimienko, Ganszczyk (Witkowska)

Polska nie zakwalifikowała się na Igrzyska w Rio. Postanowiono nieco odmłodzić kadrę, jednak Jacek nadal szukał ofensywnej przyjmującej, ustawiając na tej pozycji Smarzek, która dołączyła do reprezentacji Jacka w 2016 roku. Na atak Jacek wypatrzył Gosię Jasek z II ligowego zespołu AZS Warszawa.
Kadra, która grała w kwalifikacjach do ME (Jacek powołał 3 libero):
Sawicka, Krzos, Durajczyk(A. Witkowska), Kaliszuk, Jasek, Smarzek, Grajber, Twardowska, Mucha, Wołosz, Pleśnierowicz, Kąkolewska, Efimienko, Ganszczyk(K. Witkowska)
Didek
Posty: 1364
Rejestracja: 2 sie 2015, o 14:55

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: Didek »

troche zorientowany pisze:przeglądając fora różnych portali wyraźnie widać nieznajomość tematu kadry przez wielu obserwatorów. Można odnieść wrażenie że trolle pro PZPS są bardzo aktywni i celowo zaciemniają obraz rzeczywistości ukazując w złym świetle siatkarki. przytacza się w tym celu historie sprzed lat widząc dokładne analogie do sytuacji z Andrzejem Niemczykiem a ostatnio z Piotrem Makowskim. Pan Makowski zresztą wypowiedział się na temat postawy siatkarek insynuując wydumany problem z ich strony. Rozumiem go ponieważ stracił stanowisko w wyniku odmowy gry wielu starszych koleżanek.

https://sport.tvp.pl/45247957/piotr-mak ... ski-wywiad
Tradycyjnie, jak PZPS ma kłopoty to wynajmuje zaprzyjaźnioną agencję PR która czyści temat w internecie. Zapewne i w tym temacie wypowiadają się.
W tym konflikcie stanę po stronie siatkarek. To co mówi prezes czy cytowany członek sztabu dyskredytuje projekt "Jacek Nawrocki trener reprezentacji".
kamien
Posty: 217
Rejestracja: 28 lut 2012, o 15:55

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: kamien »

phil pisze:Nie było odmłodzenia kadry na samym początku pracy Jacka. Jacek w 2015 zaskoczył większość kibiców powołując głównie doświadczone zawodniczki.
Kadra na IE w Baku 2015 wyglądała tak:
Sawicka, Durajczyk, Miros (Podolec), Zaroślińska, Skowrońska, Werblińska, Mędrzyk, Paszek, Bełcik, Wołosz, Pycia, Bednarek, Kąkolewska, Tokarska
Przed ME 2015 Jacek sięgnął po kolejne doświadczone zawodniczki. Do kadry dołączyła m.in. Kowalińska, Maj, Kaczorowska
Jacek dalej testował wariant z Kasią Skowrońską na przyjęciu. Na ataku nie zagrały jednak ani Zaroślińska ani Miros.
Kadra na ME 2015: Durajczyk, Maj, Kowalińska, Skowrońska, Werblińska, Mędrzyk, Kaczorowska, Grejman, Bełcik, Wołosz, Bednarek, Pycia, Efimienko, Ganszczyk(Witkowska)
Kilka miesięcy później, przed turniejem kwalifikacyjnym do IO w Rio, Jacek namówił do gry m.in. Jagieło. Z reprezentacją na stałe pożegnały się Tokarska, Paszek, Miros czy Kowalińska z których usług Jacek już później nie korzystał. Na ataku znów nastąpiła zmiana i do drużyny dołączyła Berenika Tomsia. Na libero nie zagrały Durajczyk ani Sawicka które zdobyły medal w Baku.
Kadra na turniej kwalifikacyjny:
Krzos, Maj, Jagieło, Werblińska, Skowrońska, Grejman, Mędrzyk, Tomsia,Bełcik, Wołosz, Pycia, Polańska, Efimienko, Ganszczyk (Witkowska)

Polska nie zakwalifikowała się na Igrzyska w Rio. Postanowiono nieco odmłodzić kadrę, jednak Jacek nadal szukał ofensywnej przyjmującej, ustawiając na tej pozycji Smarzek, która dołączyła do reprezentacji Jacka w 2016 roku. Na atak Jacek wypatrzył Gosię Jasek z II ligowego zespołu AZS Warszawa.
Kadra, która grała w kwalifikacjach do ME (Jacek powołał 3 libero):
Sawicka, Krzos, Durajczyk(A. Witkowska), Kaliszuk, Jasek, Smarzek, Grajber, Twardowska, Mucha, Wołosz, Pleśnierowicz, Kąkolewska, Efimienko, Ganszczyk(K. Witkowska)
Dziekuje
reprezentacyny rozrywający:" gdyby wiosną 2020, w momencie przerwania rozgrywek, Warszawa lub Bełchatów były na pierwszym miejscu to mielibyśmy Mistrza Polski"
kibic_siatki
Posty: 2587
Rejestracja: 10 mar 2011, o 19:14
Płeć: M

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: kibic_siatki »

Dla mnie chore jest to, że zawodniczki przy chodzą do prezesa i chcą zmienić trenera, bo z innym osiągną większe sukcesy. Trenera za wyniki rozlicza ten co go zatrudnił, czyli zarząd PZPS. W męskiej Drzyzga (junior+ senior)) zwolnił Antigę, bo trener nie stawiał na niego mimo katastrofalnej gry. Nowy trener De Giorgi okazał się niewypałem 10-lecia i dopiero następna zmiana była korzystna. Rozumiem, że polscy trenerzy są słabi, ale nie zawsze szybka zmiana jest korzystna.
kanimo

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: kanimo »

Masz na mysli fakt, ze 5 lat to krotko w sporcie?
A ile trwa « prime time » zawodniczek?
Kamil92
Posty: 2252
Rejestracja: 1 lut 2014, o 11:48
Płeć: M

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: Kamil92 »

Odpowiedź Nawrockiego na zarzuty siatkarek:
https://www.przegladsportowy.pl/siatkow ... ek/d4jc8he
TommyLeeJones
Posty: 1667
Rejestracja: 1 lut 2016, o 19:28

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: TommyLeeJones »

Na forum chyba się jeszcze nie pojawiło, poranny wywiad z Jackiem Nawrockim w Przeglądzie Sportowym, wklejam link:

https://www.przegladsportowy.pl/siatkow ... ek/d4jc8he

Druga część w środę. Generalnie selekcjoner stanowczo odpiera zarzuty, chociaż w kwestii narracji na treningach i rzekomego "podcinania skrzydeł" ekipie zapowiada pewne korekty, a także okazało się, że członek sztabu uwikłany w rzekomą relację intymną z kadrowiczką, zrezygnował z pracy w kadrze.

Każdy wyrobi sobie swoją ocenę, dla mnie to zbyt mętne i jedynym pewnikiem jest to, że Nawrocki broni siebie sto razy lepiej, niż usiłuje bronić go Kasprzyk, czy ten jego były członek sztabu.

Edit: Kamil 92 mnie ubiegł ale już zostawiam ten post ;) .
Awatar użytkownika
jaet
Posty: 2347
Rejestracja: 13 paź 2009, o 06:56
Płeć: M
Lokalizacja: Tijuana

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: jaet »

kibic_siatki pisze:Dla mnie chore jest to, że zawodniczki przy chodzą do prezesa i chcą zmienić trenera, bo z innym osiągną większe sukcesy. Trenera za wyniki rozlicza ten co go zatrudnił, czyli zarząd PZPS. W męskiej Drzyzga (junior+ senior)) zwolnił Antigę, bo trener nie stawiał na niego mimo katastrofalnej gry. Nowy trener De Giorgi okazał się niewypałem 10-lecia i dopiero następna zmiana była korzystna. Rozumiem, że polscy trenerzy są słabi, ale nie zawsze szybka zmiana jest korzystna.
Nawrocki siedzi na stołku 5 lat. Czego magicznego jeszcze w warsztacie trenera nie widzieliśmy? Czy to Twoim zdaniem "szybka" zmiana? Coś się w relacjach zawodniczki-trener wypaliło i już się tego nie odbuduje, a pod listem podpisało się 13 zawodniczek, a nie jedna z ojcem czy matką. To powinno zamknąć temat...
"Sometimes you eat the bear, and sometimes the bear eats you"
troche zorientowany
Posty: 979
Rejestracja: 5 maja 2012, o 17:51
Płeć: M

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: troche zorientowany »

koncyliacyjny styl pierwszego wywiadu Nawrockiego dobrze służył dialogowi jednak wywiad udzielony na jego prośbę po raz drugi już jest w tonie konfrontacyjnym. Liczyłem po cichu jednak na ciszę medialną w tym temacie i próbę porozumienia. Jednak po tym wywiadzie właściwie cofamy się krok do tyłu od porozumienia. Kasprzyk nawet nie zdaje sobie sprawy chyba z powagi sytuacji bo Polki nie zagrają w najsilniejszym składzie to znaczy że turniej zostanie oddany walkowerem a wtedy nie chciałbym być w skórze pana Kasprzyka.
kibic_siatki
Posty: 2587
Rejestracja: 10 mar 2011, o 19:14
Płeć: M

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: kibic_siatki »

jaet pisze: Nawrocki siedzi na stołku 5 lat. Czego magicznego jeszcze w warsztacie trenera nie widzieliśmy? Czy to Twoim zdaniem "szybka" zmiana? Coś się w relacjach zawodniczki-trener wypaliło i już się tego nie odbuduje, a pod listem podpisało się 13 zawodniczek, a nie jedna z ojcem czy matką. To powinno zamknąć temat...
Nie twierdzę, że Nawrocki jest świetnym trenerem, bo nie jest. Wśród polskich pewnie jest w czołówce, ale nasi niestety znacznie ustępują zagranicznym, przede wszystkim włoskim, ale też z krajów "mało siatkarskich": rumuńskich, belgijskich, australijskich... Bardziej chodziło mi o to, że często kadrowiczki już od wielu lat strzelają fochy i po powołaniu nie chcą grać, albo symulują kontuzje. W męskiej zdarza się to rzadko i nie jest pozytywnie odbierane przez opinię. Tutaj wygląda to trochę tak: Murzyn zrobił swoje i ma odejść, mimo, ze wyniki zaczęły się poprawiać. W przypadku De Giorgiego wszyscy ciężko pracowali, wyników nie było (szczególnie w czasie imprezy w naszym kraju) i postanowiono rozwiązać kontrakt. Nie było żadnych negatywnych sygnałów, że coś nie funkcjonuje ani w trakcie pracy trenera, ani po. Po prostu jego metody w pracy w klubie i rozwiązania nie sprawdziły się w reprezentacji.
W obecnej sytuacji trener powinien sobie odpuścić, natomiast następny powinien wziąć twardo całą grupę i dostosować do własnych warunków, a nie odwrotnie. Skoro dziewczyny oczekują zagranicznego trenera, to powinny go dostać. ;)
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: drukjul »

troche zorientowany pisze:koncyliacyjny styl pierwszego wywiadu Nawrockiego dobrze służył dialogowi jednak wywiad udzielony na jego prośbę po raz drugi już jest w tonie konfrontacyjnym.
Ja to widzę akurat całkiem inaczej. Wielka szkoda właśnie, że trener Nawrocki zamiast od początku potraktować poważnie i odnieść się jak teraz merytorycznie do zarzutów dziewczyn, dolał wtedy oliwy do ognia, w swoim pierwszym oświadczeniu sprzed paru dni kwitując całą sytuację jednym słowem "prowokacja mediowa". Przyjęcie postawy negatywnej i zaszufladkowanie z góry wszystkich pretensji zawodniczek w taki właśnie złośliwo-szyderczy sposób spowodował tylko kolejne szkody i już niezależnie od tego, co w tym samym czasie wygadywał publicznie w mediach prezes Kasprzyk, czy też Adamczewski - członek sztabu trenera Nawrockiego, trener od przygotowania fizycznego, a również wcześniej wypisywał red Bińczyk (cała trójka okazała się fatalnymi adwokatami racji trenera Nawrockiego - zgodzę się o tym co napisał dziś Kolega @Tommy Lee Jones, że widać, że trener najlepiej broni swoich racji sam) na pewno dodatkowo pogłębiło i tak już głęboki rów obopólnych relacji.

Porozumiewania się z innymi i komunikowanie własnych intencji i informacji, szczególnie w przypadku całkiem sporej grupy ludzkiej jak drużyna siatkarska to trudna sztuka i nikt nie ma zwykle wyłączności i monopolu na pełną, całą prawdę o drugim człowieku. Trzeba szukać wspólnego języka i rzeczy sporne, które ludzi potrafią poróżnić i nawet bardzo mocno podzielić starać się zawsze najlepiej przedstawić w kategoriach własnych odczuć, a nie prawdy obiektywnej, a akurat to iż na piśmie z zarzutami podpisało się aż 13 kadrowiczek pokazuje najlepiej, że w relacjach między trenerem Nawrockim, a zawodniczkami powstała ostatnio bariera komunikacyjna równie głęboka jak Rów Mariański. Po tej drugiej części wywiadu z selekcjonerem, której publikacja zapowiadana jest na jutro w "Przeglądzie Sportowym" oczekuje, że trener wypowie się także o tym, w jaki sposób zamierza teraz rozmawiać z dziewczynami o tych wszystkich dzielących ich dotąd sprawach i poszukać z nimi wspólnego języka.

Spokojne podejście do konfliktu, odniesienie się merytoryczne do zarzutów i próba diagnozy co się w relacjach z innymi popsuło i dlaczego te obopólne relacje są obecnie tak fatalne to jedno, absolutnie niezbędny pierwszy krok do ich naprawy, ale potrzebny i równie niezbędny będzie też język rozwiązań i pomysłów, jak odzyskać teraz obopólną akceptację. Na pewno trudno będzie odbudować tak silnie nadwyrężone zaufanie, mam jednak jeszcze ciągle nadzieję, że nie jest to zupełnie niemożliwe. Wymaga jednak na pewno mnóstwa pracy, taktu i przede wszystkim pokładów wzajemnej empatii, czyli traktowania równie poważnie odczuć, żalów i pretensji drugiej strony, a nie tylko samo wczucie się, rozumienie i przedstawianie własnych racji.
troche zorientowany
Posty: 979
Rejestracja: 5 maja 2012, o 17:51
Płeć: M

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: troche zorientowany »

drukjul pisze:
Ja to widzę akurat całkiem inaczej. Wielka szkoda właśnie, że trener Nawrocki zamiast od początku potraktować poważnie i odnieść się jak teraz merytorycznie do zarzutów dziewczyn, dolał wtedy oliwy do ognia, w swoim pierwszym oświadczeniu sprzed paru dni kwitując całą sytuację jednym słowem "prowokacja mediowa". Przyjęcie postawy negatywnej i zaszufladkowanie z góry wszystkich pretensji zawodniczek w taki właśnie złośliwo-szyderczy sposób spowodował tylko kolejne szkody i już niezależnie od tego, co w tym samym czasie wygadywał publicznie w mediach prezes Kasprzyk, czy też Adamczewski - członek sztabu trenera Nawrockiego, trener od przygotowania fizycznego, a również wcześniej wypisywał red Bińczyk (cała trójka okazała się fatalnymi adwokatami racji trenera Nawrockiego - zgodzę się o tym co napisał dziś Kolega @Tommy Lee Jones, że widać, że trener najlepiej broni swoich racji sam) na pewno dodatkowo pogłębiło i tak już głęboki rów obopólnych relacji.

Porozumiewania się z innymi i komunikowanie własnych intencji i informacji, szczególnie w przypadku całkiem sporej grupy ludzkiej jak drużyna siatkarska to trudna sztuka i nikt nie ma zwykle wyłączności i monopolu na pełną, całą prawdę o drugim człowieku. Trzeba szukać wspólnego języka i rzeczy sporne, które ludzi potrafią poróżnić i nawet bardzo mocno podzielić starać się zawsze przedstawić w kategoriach własnych odczuć, a nie prawdy obiektywnej, a akurat to iż na piśmie z zarzutami podpisało się aż 13 kadrowiczek pokazuje najlepiej, że w relacjach między trenerem Nawrockim, a zawodniczkami powstała ostatnio bariera komunikacyjna równie głęboka jak Rów Mariański. Po tej drugiej części wywiadu z selekcjonerem, której publikacja zapowiadana jest na jutro w "Przeglądzie Sportowym" oczekuje, że trener wypowie się także o tym, w jaki sposób zamierza teraz rozmawiać z dziewczynami o tych wszystkich dzielących ich dotąd sprawach i poszukać z nimi wspólnego języka.

Spokojne podejście do konfliktu, odniesienie się merytoryczne do zarzutów i próba diagnozy co się w relacjach z innymi popsuło i dlaczego te obopólne relacje są obecnie tak fatalne to jedno, absolutnie niezbędny pierwszy krok do ich naprawy, ale potrzebny i równie niezbędny będzie też język rozwiązań i pomysłów, jak odzyskać teraz obopólną akceptację. Na pewno trudno będzie odbudować tak silnie nadwyrężone zaufanie, mam jednak jeszcze ciągle nadzieję, że nie jest to zupełnie niemożliwe. Wymaga jednak na pewno mnóstwa pracy, taktu i przede wszystkim pokładów wzajemnej empatii, czyli traktowania równie poważnie odczuć, żalów i pretensji drugiej strony, a nie tylko samo wczucie się, rozumienie i przedstawianie własnych racji.
W zaistniałej sytuacji to jednak milczenie w przypadku trenera Nawrockiego byłoby najlepszym wyjściem. Nie zgodzę się, że teraz mamy wysłuchać jego oficjalnej wersji wydarzeń. Bo nie przede mną i kibicami ma się wytłumaczyć tylko ma dogadać się z siatkarkami. On jednak zachowuje się jak właśnie gwiazda trenerska z ogromnym dorobkiem, a pretensje siatkarek są w większości wydumane.
Trener, który nie miałby sobie w rzeczywistości prawie nic do zarzucenia, postąpiłby bardzo rozsądnie, gdyby milczał. Tego typu rozdmuchana przez prasę ( ale jak sądzę na zamówienie powiązanych z PZPS i panem Nawrockim osób) afera nie powinna być w ogóle upubliczniona. Nawrocki, gdyby racje były naprawdę po jego stronie, obroniłby się bez pomocy mediów i przypuszczam, że właśnie dążyłby do rozmów, aby sprawę załatwić po cichu i polubownie rozmawiając z większością. Niewinny zwykle ma dość argumentów by się bronić. Nawrocki od zawsze miał problem z wypowiedziami w mediach publicznych, często były to półsłówka albo niedopowiedzenia, był po prostu sztuczny, rzadko autentyczny czyli prawdziwy. Nie chcę rozstrzygać, ile jest racji po każdej ze stron konfliktu, bo nie byłem w środku, ale te sygnały i afera potwierdzają moje wyrobione zdanie na jego temat. Jeśli w podobny sposób komunikował się z grupą 20 dziewczyn spędzających ze sobą czas przez pół roku niemal bez przerwy to nie dziwię się, że argument braku porozumienia jest tak mocno akcentowany przez siatkarki.
Kiepski
Posty: 790
Rejestracja: 27 kwie 2016, o 12:35
Płeć: M

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: Kiepski »

Na to, kto liczył że mag siatkarski poda się do dymisji to proszę:

Zwolnili tylko asystenta, Jacuś najpierw schował głowę w piasek jak wspomniałem jednym we wcześniejszym moich postów, żeby teraz zacząć wytaczać swoje działa. Gość bez honoru. Większość ludzi w takiej sytuacji podałaby się do dymisji, ale ten postanowił nas męczyć. Ja na razie chyba dam sobie spokój z oglądaniem kadry kobiecej.

Nie wiem, ale kiepsko widzę przyszłość tej kadry. Powinni dać mu do 2030 kontrakt.
TommyLeeJones
Posty: 1667
Rejestracja: 1 lut 2016, o 19:28

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: TommyLeeJones »

Druga część wywiadu z Jackiem Nawrockim w "PS":
https://www.przegladsportowy.pl/siatkow ... -2/k2r123z

Selekcjoner myślał o dymisji ale nie zamierza się do niej podać, bo uważa, że po pierwsze włożył w to wszystko zbyt wiele pracy i serca, a po drugie, oznaczałoby to, że przyznaje się do zarzutów stawianych mu przez siatkarki w oświadczeniu. Przyznał, że nie jest ideałem ale też, że nie będzie się ze wszystkiego tłumaczyć, a wiele stawianych przeciw niemu tez nie jest prawdziwych. Tajemniczo stwierdził też, że zna przyczynę całej złej atmosfery.

Pozytyw (przynajmniej dla mnie) jest taki, że trener zapowiedział rozmowy z wszystkimi kadrowiczkami, nie uważa nikogo za buntownika i zadeklarował chęć polubownego rozwiązania sporu. Reszta ma być załatwiona we własnym gronie (wreszcie!). Ciekawe czy im się uda, bo przecież do tego tanga trzeba dobrej woli wszystkich stron, a od słów do czynów daleka droga.
Didek
Posty: 1364
Rejestracja: 2 sie 2015, o 14:55

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: Didek »

Wywiad dobry, jakby kolejność wydarzeń była następująca. Siatkarki piszą oświadczenie a teraz odpowiedź trenera. Niestety to prezes Kasprzyk rozdmuchał aferę. Pewnie były pretensje, ale temat mozna było załatwić wewnątrz. Prezes wybrał inną formę. Sam przyznał, iz jak dziewczyny przyszły i powiedziały iz jest problemem z komunikacją, to on tego nie przyjmuje i chce konkretów. To w oświadczeniu je dostał. Tam poszło wszystko, co leżało siatkarkom na wątrobie. I te duże tematy i te mniejsze. A że problem jednak był, świadczy dymisja w sztabie. Tajemnicą poliszynela jest, iz to przeniosło się z Klubu na kadrę. W klubie też najwyraźniej mają na to "wywalone" iż takie zachowanie tolerują. Reakcja intymna trener zawodniczka w grze zespołowej to największa patologia.
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: drukjul »

Didek pisze:Reakcja intymna trener zawodniczka w grze zespołowej to największa patologia.
Nie przesadzałbym z tym generalizowaniem - wielu trenerów, zwłaszcza włoskich jak choćby Giovanni Guidetti, Giovanni Caprara, czy Davide Mazzanti ma za partnerki siatkarki, które grały w prowadzonych przez nich zespołach, w tym także reprezentacyjnych i nikt z tego wielkiego problemu jakoś nie robił. Myślę, że gdyby ta cała sprawa w tym konkretnym wypadku nie miała tzw. drugiego dna, pewnie nie wywoływałaby jednak jakiś większych zadrażnień i napięć w naszej reprezentacji.
WysokiPortorykanczyk
Posty: 7765
Rejestracja: 29 lip 2017, o 16:22

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: WysokiPortorykanczyk »

Trochę zmieniając temat, naprawdę warto odnotować świetny początek sezonu polskich zawodniczek we Włoszech. To ranking najlepszych siatkarek rundy zasadniczej wg La Gazzetty po sześciu kolejkach:
DONNE – (6’ giornata)
36: Mingardi,
31: Egonu,
28: Vasileva,
25: Herbots,
24: Smarzek, Van Hecke,
22: Sylla,
21: Ortolani, Chirichella,
19: Carcaces, Stysiak,
18: Montibeller,
17: Velijkovic, Grobelna, Hancock, Lowe,
15: Nicoletti,
14: Dijkema, Nwakalor,
13: Gray, Partenio,
12: C.Bosetti, Cuttino, Fahr, Daalderop,
11: Cambi, Bonifacio, De Kruijf, Bechis, Veltman, Folie,
10. Guerra, Heyrman, Merlo, M.Gennari, Parlangeli, Zannoni, Rolfzen, Hill, Loda, Wolosz,
9: Rivero,
8: Degradi, Candi, Popovic, Castaneda, Perinelli,
7: Orro, Berti, Malinov, Foecke, Danesi, Cruz, Nizetich, Pietrini, Meijners,
6: A.Gennari, Santana, Enright, De Gennaro, Parrocchiale, Bidias, Scuka, Mitchem,
5: Mazzaro, Sirressi, Angeloni, Stevanovic, Kakolewska, Bricio, Grant,
4: Orthmann, L.Bosetti, Bosio, Washington, Alhassan, Angelina, Segura, Antonijevic, Alberti, Strunjak,
3: Caracuta, Poli, Melandri, Stufi, Markovic, Mirkovic, Laak, Venturi,
2: Leonardi, Speech, Holzer, Bianchini, Geerties, Enweonwu, Spirito, Jones-Perry,
1: Di Iulio, Sorokaite, Rigdon, Courtney, Villani, Akrari, Cecchetto, Maglio,
O ile gra Smarzek, Kąkolewskiej czy Wołosz to nie jest jakieś zaskoczenie, o tyle na ten moment Stysiak gra w Scandicci dużo lepiej od słabiutkiej Lonneke Sloetjes i albo rozpoczyna mecze w wyjściowym składzie, albo bardzo szybko na ataku zmienia Holenderkę. Agnieszka Kąkolewska na razie też wygrywa walkę o miejsce w składzie z włoską reprezentacyjną środkową, Mariną Lubian. Ciekawe, ile taki stan rzeczy może się utrzymać, bo wygląda to na razie na niesamowitą szansę dla Magdaleny - jak wspominałem, Scandicci na papierze to druga-trzecia siła włoskiej ligi (Bricio, Pietrini, Bosetti, Kąkolewska, Stevanovic, Malinow itd).

W statystykach na razie Magda wygląda tak: http://www.legavolleyfemminile.it/?page ... ara=743624
Skrzypek
Posty: 2813
Rejestracja: 12 kwie 2009, o 18:09
Płeć: M

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: Skrzypek »

WysokiPortorykanczyk pisze: Stysiak gra w Scandicci dużo lepiej od słabiutkiej Lonneke Sloetjes i albo rozpoczyna mecze w wyjściowym składzie, albo bardzo szybko na ataku zmienia Holenderkę.
Problem w tym, że dobra postawa Stysiak może dobrze przełożyć się na grę w kadrze tylko wtedy, gdy zabraknie w niej Smarzek.
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: drukjul »

Skrzypek pisze:
WysokiPortorykanczyk pisze: Stysiak gra w Scandicci dużo lepiej od słabiutkiej Lonneke Sloetjes i albo rozpoczyna mecze w wyjściowym składzie, albo bardzo szybko na ataku zmienia Holenderkę.
Problem w tym, że dobra postawa Stysiak może dobrze przełożyć się na grę w kadrze tylko wtedy, gdy zabraknie w niej Smarzek.
Dlaczego tak uważasz? Taka Tatjana Koszelewa w sbornej przez lata była fałszywą przyjmującą, bo przyjmować przez całą karierę jakoś nigdy dobrze się nie nauczyła i tak naprawdę drugą atakują sbornej obok Gonczarowej, a jeszcze wcześniej Jekatariny Gamowej, która dla odmiany była co prawda może i rasową, bo "Katarzyna Wielka" akurat przyjmować to w ogóle nie potrafiła, ale jednak o tyle nietypową atakującą, że wyraźnie preferującą atak z lewego skrzydła i pipe'a, za to wyraźnie źle czującą się na ataku prawym, co wymagało od jej trenerów szukania specjalnych rozwiązań taktycznych i niestandardowego ustawienia drużyny.

Rosjankom co by nie mówić taka gra w przyjęciu tylko na dwie zawodniczki, plus dwie zdecydowane liderki w ataku lepiej, bądź gorzej ale dość długo pozwalała plasować się w ścisłej światowej czołówce, a nawet sięgać po medale międzynarodowych turniejów. Brankica Mihajlovic w drużynie serbskiej - a w końcu to aktualnie zarówno mistrzynie świata i jak i Europy - też zresztą nie jest klasyczną przyjmującą, tylko lewoskrzydłową zorientowaną wybitnie ofensywnie, która przyjmuje właściwie tylko wtedy, kiedy zagrywka leci prostą w nią i nie może się przed nią schować, lub koleżanka nie zdążyła jej pokryć.

Po zakończeniu kariery przez Werblińską nie mamy i nie zapowiada się, że w najbliższym czasie doczekamy się jakiejś polskiej Jordan Larson - czyli uniwersalnej, wszechstronnej i równie dobrej w przyjęciu, jak w ataku siatkarki na tej pozycji. Tak krawiec kraje, jak mu materii staje - zatem trener Nawrocki, czy ktokolwiek kto nie zostałby selekcjonerem reprezentacji kobiet, nie ma tutaj raczej innego wyjścia i musi podążać w podobnym kierunku z organizacją gry jeżeli chodzi zarówno o atak, jak i system przyjęcia co Rosjanki z Koszelewą, czy też Serbki z Mihajlovic. Co by nie powiedzieć o naszym przyjęciu na dwie, czy niekiedy dwie i pół zawodniczki i jak ono nieraz wyraźnie niedomaga i kuleje, to z Malwiną i Magdą jednocześnie w "6" ofensywnie mamy 50% większy potencjał niż z samą Smarzek, czy samą Stysiak.

Przy czym warto tu zauważyć, że Malwina posiadająca przecież także doświadczenie reprezentacyjne gry na tej pozycji na samym początku kadencji Nawrockiego, ciągle znacznie lepiej przyjmuje niż Magda, co widać było choćby w turnieju kwalifikacyjnym, gdzie Smarzek w decydującym meczu z Serbkami nawet grając na "4" znacznie częściej przyjmowała, niż ustawiona co prawda na tej pozycji, ale wyraźnie chowana w przyjęciu Magda. Widać też, że w niektórych ustawieniach, np w P1 Malwina systematycznie staje i pomaga w przyjęciu w swojej klubowej drużynie - czyli w Bergamo, więc z jej usług w tym zakresie korzysta dość chętnie nie tylko sam trener Nawrocki. Gdyby Stysiak okrzepła jako atakująca w lidze włoskiej i wywalczyła na stałe miejsce w "6" Scandicci w miejsce Sloetjes, to można się poważnie zastanowić, czy właśnie nie Smarzek, jako ciągle wyraźnie lepiej przyjmująca zawodniczka powinna być ustawiana teraz na "2" zamiast Magdy, bo ten system z interkontynentalnych kwalifikacji olimpijskich i szczególnie, wspomnianego kluczowego meczu z Serbkami gdzie Malwina grając cały czas nominalnie na "4", była faktycznie drugą przyjmującą i próbowała odciążyć Stysiak właśnie w przyjęciu, od strony taktycznej nie był na pewno wcale optymalny.
Skrzypek
Posty: 2813
Rejestracja: 12 kwie 2009, o 18:09
Płeć: M

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: Skrzypek »

Przede wszystkim Stysiak nie jest przygotowywana w klubie do roli przyjmującej, nie gra, nie trenuje na tej pozycji. Kosheleva i Mihailovic od początku karier okupowały pozycję 2 lub 5.
Po drugie, skoro Nawrocki wymyślił sobie Stysiak na przyjęciu, to do końca swojej kadencji będzie ten pomysł pielęgnować i żadne roszady ze Smarzek nie będą brane pod uwagę. Znamy tego trenera.
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: drukjul »

Skrzypek pisze:Przede wszystkim Stysiak nie jest przygotowywana w klubie do roli przyjmującej, nie gra, nie trenuje na tej pozycji. Kosheleva i Mihailovic od początku karier okupowały pozycję 2 lub 5.
Po drugie, skoro Nawrocki wymyślił sobie Stysiak na przyjęciu, to do końca swojej kadencji będzie ten pomysł pielęgnować i żadne roszady ze Smarzek nie będą brane pod uwagę. Znamy tego trenera.
Akurat od tej strony - wykazywania jakiejś żelaznej konsekwencji w ustawieniu skrzydłowych na konkretnej pozycji, to większość z nas zna trenera Nawrockiego raczej dość słabo. ;)

Znacznie lepiej dał się poznać raczej właśnie z odwrotnej strony. Na początku swojej kadencji w roli selekcjonera w 2015 roku przypominam sobie taką sytuację, że Kaśkę Skowrońską na początku sezonu ustawił na przyjęciu z Werblińską, na ataku grała Zaroślińska i podczas Igrzysk Europejskich w Baku, gdzie zajęliśmy II miejsce przegrywając w finale z Turcją, graliśmy właśnie w takim ustawieniu. Natomiast przed Mistrzostwami Europy we wrześniu tego samego roku, przed którymi Zaroślińska z powodu kontuzji wypadła ze składu trener Nawrocki zapowiadał uroczyście niemalże w każdym wywiadzie jakiego wtedy udzielił, że teraz Skowrońska wróci na swoją nominalną pozycję. Pierwszy mecz na tym turnieju, bodajże z Włoszkami - zaczynamy to spotkanie i zaskoczenie wszystkich komentatorów i kibiców, bo wbrew tym wszystkim hucznym zapowiedziom selekcjonera widzimy szóstkę gdzie Skowrońska znów wychodzi na przyjęcie obok Anki Werblińskiej, a na prawym ataku gra z tego co pamiętam Kowalińska.

Także co do samej Smarzek, to trener Nawrocki wymyślił przecież też sobie kiedyś również i Malwinę na przyjęciu w reprezentacji, bo jeszcze w październiku 2017 roku w wywiadzie nomen-omen z redaktorem Bińczykiem dla "GW" mówił o jej grze na prawym ataku w taki sposób:
"[...] - Jeszcze wrócę do kadry: na jakiej pozycji powinna grać Malwina Smarzek? Na przyjęciu czy ataku.

– Nie zmieniam zdania i jak powiedziałem rok temu, przygotowujemy Malwinę Smarzek do roli przyjmującej. Ona spełnia wszystkie warunki, jakie powinna mieć ofensywna przyjmująca reprezentacji. Jednak po wypadnięciu Tomsi, dla wykorzystania naszych atutów zdecydowaliśmy postawić Smarzek dla ataku. To było dobre dla kadry, ale niekoniecznie dla niej, bo jest w dyskomfortowej sytuacji. Takie zmiany to jednak nic nowego. Wystarczy podać przykład Glinki, Skowrońskiej, do końca była wykorzystywana na przyjęciu i ataku. Tak samo było z Koszeliewą, Gonczarową, Holenderkami Buijs i Plak."


https://lodz.wyborcza.pl/lodz/7,35137,2 ... rects=true
Kiepski
Posty: 790
Rejestracja: 27 kwie 2016, o 12:35
Płeć: M

Re: Przyszłość kadry żeńskiej 2019

Post autor: Kiepski »

Nie będę ukrywał, do sympatyków warsztatu Jacusia nigdy nie należałem, ale jego jako człowieka postrzegam teraz po stokroć gorzej. Ja nawet nie spodziewałem się jego dymisji (że honorowo się takiej poda), a on za przeproszeniem p..... że myślał nad taka decyzją. Niech nie tworzy bajek dla dziennikarzy jakie to miał dylematy. Ja po wybuchu afery i ogłoszeniu przez Kacprzyka o przedłużeniu kontraktu z Nawrockim byłem na 1000% pewien że nie poda się do dymisji, a on tu wyjeżdża z takimi dryndrymałami. To właśnie pokazuje jakim jest "małym" człowiekiem. Jeśli by o tym myślał, to by nie rozwodził się nad tym. Nie wiem co próbuje osiągnąć tym, raczej jako człowiek się pogrąża taki wypowiedziami.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Polskie reprezentacje”