grzegorzg pisze:
Co do testów antygenowych, w światku medycznym nie mają najlepszej opinii miedzy innymi dlatego,że ich swoistośc nie jest najlepsza, wykrywają często nie tylko covida, ale także inne koronawirusy. Tylko co potem jak pcr nie potwierdzi covida, a sypacza wyeliminuje test antygenowy.
Tak było kilka miesięcy temu, ale obecnie testy antygenowe mają coraz lepszą wiarygodność, a Polska od września zaczęła takie testy już kupować i jakaś część, niestety coraz bardziej niepokojących dziennych danych o wzrastającej liczbie osób zarażonych w naszym kraju, pochodzi w chwili obecnej także z tego rodzaju testów - robionych m.in przy przyjęciu do szpitali, np. na SOR-ach. Z tydzień temu tę coraz lepszą jakość testów antygenowych, wykrywających co trzeba podkreślić (w przeciwieństwie do jeszcze innych testów na obecność przeciwciał) identycznie jak testy PCR COVID w fazie aktywnej, czyli w kluczowym dla przerywania łańcucha transmisji koronawirusa okresie kiedy osoba zarażona sama może zarażać pochwalił i komplementował sam Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas.
"Mamy obecnie inne testy – testy szybkie, to są też testy antygenowe, które są teraz lepszej jakości, mają coraz większą wiarygodność, tzw. testy białkowe. Ale one są dostępne głównie w tej chwili w szpitalach. Nie spotkałem się z tym, żeby były one komercyjnie dostępne – powiedział Pinkas"
https://www.onet.pl/styl-zycia/onetkobi ... t,2b83378a
A właśnie pies pogrzebany w tym, że w innych krajach te nowsze i lepsze testy antygenowe są już od dwóch-trzech miesięcy także i komercyjnie dostępne i np. kluby piłkarskie, ale też siatkarskie we Włoszech, coraz częściej i coraz szerzej z nich korzystają. Jak opowiada choćby w ostatnim wywiadzie Magdalena Stysiak, umożliwia to w przypadku pojawienia się jednego, czy dwóch przypadków w klubie kobiecej Serie A1, szybkie przetestowanie pozostałych zawodniczej zespołu i sztabu - i to w okresie 48h nawet i dwukrotnie. Te zawodniczki które otrzymują dodatnie wyniki testu idą na kwarantanne/izolacje, ale pozostałe mogą wystąpić w planowanym spotkaniu ligowym. W przypadku jedynie testów PCR - choć to prawda te testy są w dalszym ciągu dokładniejsze i bardziej wiarygodne od testów antygenowych, byłoby to po prostu całkowicie niemożliwe (a już szczególnie w naszym kraju przy obecnym zatkaniu systemu diagnostycznego)
"-Tak, niektóre zawodniczki są wyłączone z gry i z treningów, bo są chore albo na kwarantannie, a to ma wpływ na formę ich drużyn. Ale ogólnie mamy taki fajny przepis, który mówi, że drużyna może normalnie grać mecze, jeśli ma nie więcej niż trzy chore zawodniczki. To dobrze działa. Chore zostają odizolowane, idą na kwarantannę, a ich wszystkie koleżanki z zespołu mają robione dwa testy w ciągu 48 godzin. Jeśli oba mają wynik negatywny, to jest zgoda na dalszą grę dla przebadanej. W protokół meczowy można tu teraz wpisać 11 dziewczyn i grać. To naprawdę dobra opcja. A nie jak w Polsce, gdzie jedna osoba jest chora i już zamykają całą drużynę. Według mnie to głupi przepis. Jeśli nie zostanie zmieniony, to nigdy nie zacznie się normalna gra.
- Widać, że włoska siatkówka z pandemią radzi sobie dziś o wiele lepiej niż polska.
- Dokładnie.
- Widzę, że na Wasze mecze cały czas są wpuszczani kibice, ale powiedz, proszę, dlaczego w niedzielę w Busto Arsizio na trybunach było tylko 80 osób.
- U nas, w Toskanii hale dla kibiców są zamknięte, ale kiedy gramy na wyjazdach, to ludzie przychodzą. Liczba wpuszczanych kibiców zależy od regionu kraju. Są miejsca, gdzie można wypełnić 25 proc. trybun, są też takie, gdzie może wejść maksymalnie 200 czy 100 osób. Wtedy wpuszczani są najbliżsi zawodniczek - mężowie, dzieci, rodzice, rodzeństwo.
- W Twoim klubie był jakiś przypadek koronawirusa albo kwarantanny?
- Nie było nic, na razie wszystko nas omija. Mamy szczęście, ale też o siebie bardzo dbamy. Co tydzień mamy obowiązkowe badania. Jesteśmy testowane przed każdym meczem.
- Ile testów już przeszłaś? Liczysz?
- Meczów było sześć w lidze i cztery w eliminacjach Ligi Mistrzów. Czyli mamy już 10 testów.
- A dochodzą jeszcze testy z okresu przygotowawczego?
- Jasne. W sumie za mną kilkanaście testów. Cieszę się, że od niedawna mamy nowe testy. Już nam nie pobierają wymazów z nosa i gardła. Teraz się pluje do pudełeczka. Tak jest o wiele lepiej.
- Czekanie na wynik stresuje za pierwszym razem, a później już nie?
- Stresuje zawsze. Myśli się, co będzie. Wiadomo, że jestem bardzo zmobilizowana, żeby unikać zagrożeń, ale całkowicie ich się nie da wykluczyć. Wiem, mam prawie pewność, że nie miałam gdzie się zarazić. Cały czas wszystkie chodzimy w maseczkach, bez nich tylko trenujemy i gramy. Ufamy sobie nawzajem, wiemy, że każda na siebie bardzo uważa. Na logikę test musi być negatywny. Ale i tak lekki stresik zawsze po badaniu jest."
https://www.sport.pl/siatkowka/7,64948, ... xSportImg1
Jak widać nie tylko dla samej siatkarki, ale także dla władz klubu, wreszcie władz kobiecej siatkarskiej ligi włoskiej test jest test, czy też sztuka jest sztuka. A jakiego test jest rodzaju - molekularny, czy antygenowy i jaką ma wiarygodność nie ma praktycznie większego znaczenia, a sama zawodniczka w to nawet nie wnika i ją to mało obchodzi. I to jest bardzo dobre podejście....
grzegorzg pisze:Tylko co potem jak pcr nie potwierdzi covida, a sypacza wyeliminuje test antygenowy.
Jeżeli tylko jednego to nic się nie stanie. Jeżeli jakiś zawodnik po dwóch wynikach "fałszywie pozytywnych" w ciągu 48h w wyniku szybkich testów antygenowych w jakimś spotkaniu ligowym nie będzie mógł wystąpić, to najwyżej nie zagra i tyle. Z punktu widzenia Głównego Urzędu Sanitarnego i generalnie nadrzędnego celu, jakim jest powstrzymywanie epidemii znacznie znacznie ważniejsze od ewentualnych wyników fałszywie dodatnich jest to, żeby wyników fałszywie ujemnych szczególnie u bezobjawowaców nie było. Ale pod tym względem wiarygodność diagnostyczna testów molekularnych przecież też wcale nie jest idealna i nie wynosi 100%.
Tak czy inaczej przy obecnej krytycznej sytuacji z epidemią również w Polsce będziemy już w najbliższych tygodniach musieli sięgnąć i korzystać w coraz większej skali właśnie z szybkich testów (pewnie niekoniecznie zresztą tylko i wyłącznie antygenowych) i jak dowodzą przykłady z klubów piłki nożnej, czy siatkówki akurat sport wyczynowy praktycznie nic na tym nie traci, a może tylko zyskać.