AZS OLSZTYN 1978 pisze: ↑7 lut 2024, o 14:05
Więc Olsztyn z tym budżetem musi ryzykować z zawodnikami po kontuzjach , szklanymi itp . Raz się uda a raz nie. Uważam ,że przy odrobinie szczęścia możemy być nawet w przedziale 3-5 jak w drugą stronę 8-10.
I tu nam się właśnie rodzi to pytanie: czy musi?
Jeśli jest parcie na dobry wynik jak najszybciej, to oczywiście odpowiedź brzmi tak, ale jest jeszcze druga strona medalu.
Czy, biorąc pod uwagę realne możliwości finansowe, nie lepiej byłoby zbudować kadrę bardziej zbilansowaną? Pozbawioną takich transferowych strzałów jak DeFalco, Alan, czy nawet Janek Firley, ale dającą większą stabilność i przewidywalność, możliwość długofalowego rozwoju, bo nie rozbieraną do rosołu po każdym sezonie?
Może lepiej zamiast pozyskiwać jednego top gracza i otaczać go 5 przedstawicielami ligowym dżemikiem, lepiej byłoby stworzyć ekipę z 4 solidnymi graczami o niższym poziomie sportowym od potencjalnego gwiazdora (którego po roku i tak nie będzie), dać im przyzwoite kontrakty (na które będą środki, bo nie będzie płacowych kominów) na więcej niż rok i po prostu popracować w systemie nieco bardziej długofalowym niż jeden sezon, w kolejnym od nowa?
Wiadomo, że kibiców kręcą przede wszystkim wyniki, ale przecież są w naszej lidze przykłady ekip, które prowadzą inną politykę od nasz i albo wciąż robią coś ponad potencjalny stan albo widać u nich po prostu postęp (Gdańsk, LUK) ale nade wszystko widać jakąś myśl dalszą, niż tu i teraz.
To trudne pytanie i szczerze mówiąc sam nie wiem, czy szczerze opowiedziałbym się za opcją numer dwa, bo jak każdego kibica wspomniany wyżej wynik mnie po prostu rajcuje. Czasem jednak mam zwyczajnie dość tej corocznej rozbiórki, karuzeli, kombinacji, kłopotów, dożynaniu sezonu w klimacie smuty,bo gdyby nie sędzia, gdyby nie antenka, gdyby nie urazy... A może po prostu u nas coś jednak się robi coś nie tak, gdy rok w rok spada nam na łeb cegła w drewnianym kościele?
A i jeszcze jedno... Już bardziej przyziemnie.
Nie dość tych wszystkich sportowych pirypałków, to nieustannie są problemy z kupnem biletów na domowe mecze AZS-u. Za każdym razem albo wiesza się system albo jakieś inne cyrki.
Wygląda to tak:
- Ogłaszają otwarcie sprzedaży
- Systemy za chwilę się rozgrzewają i padają albo są jakieś bugi typu podwójne sprzedawanie biletów
- Klub ogłasza zawieszenie sprzedaży do chwili rozwiązania problemów tłumacząc dużym obciążeniem (to fakt, ale nie usprawiedliwienie)
- Ponownie otwierają sprzedaż i jakoś to dociągają, przy okazji obiecując, że poczynili wszelkie starania, by się to już nie powtórzyło
- Przy następnym meczu schemat się powtarza
I nie że powielam jakieś miejskie legendy. Walka z wiszącym systemem była moją codziennością, gdy usiłowałem kupować bilety na mecze, ale też doświadczyłem sytuacji, gdy na meczu się pojawiłem i na te same miejsca, co ja i moje towarzystwo, bilety miały też inne osoby. Osoba odpowiedzialna, której zgłosiliśmy problem, najpierw oznajmiła że to niemożliwe, by po chwili zaniemówić, gdy pokazane zostały jej bilety. Na szczęście były jakieś wolne miejsca (bo się niespodziewanie zwolniły - oficjalnie wyprzedany był komplet) i udało się rozwiązać kłopot w miarę sprawnie, ale jakby tych miejsc nie było? Ja rozumiem na pierwszym meczu, na drugim, ale który to już będzie ten nadchodzący z Resovią grany w Uranii? A jaja są, jak były.