Noworoczny pisze:
Ale jednak w wypowiedzi (vide supra) przeczysz sam Sobie pisząc, że środkowi w wiekach średnich byli lepiej wyszkoleni, niż dzisiej a chwilę potem, że wszystkim poza rozgrywającymi, a więc również tym świetnie wyszkolonym środkowym, sędziowie gwizdali każde odbicie sposobem górnym. To na Guy było im to wyszkolenie?
Przeczę sobie, bo tak jak napisałem, bardzo dużo tutaj zależy od przyjętej optyki i jeszcze od tego, kogo właściwie ta przyjęta optyka dotyczy. Niezależnie od której strony podejdziemy do tego problemu to i tak mamy zawsze dwa końce tego samego kija - poprawność i prawdziwości jakiejś opinii na ten temat zależą często zarówno od konkretnego zawodnika, a nawet od konkretnych okoliczności.
Przykładowo o ile trudno się kłócić z tezą Kolegi @weary_skier, że pozostali zawodnicy w polu palcami wystawiają gorzej technicznie niż rozgrywający, to już Jego opinia, że sędzia właśnie dla ”rozgrywającego jest zawsze najbardziej surowy” jest bardzo, ale to bardzo dyskusyjna. Bo jednej miary przykładanej nawet nie do wszystkich zawodników w polu, ale samych rozgrywającej w lidze oczywiście nie ma i w praktyce to jednym wolno więcej, a innym już znacznie mniej. Choćby kiedyś taki Guma, ponieważ niewątpliwie "wielkim rozgrywającym był" i wszyscy go za to kochaliśmy, a niektórzy wychodzili nawet z założenia, ze jego każde rozegranie powinno nas zachwycać, to w meczach PLS-u mógł kaleczyć niektóre swoje wystawy - nieraz wręcz tak, że aż uszy puchły - właściwie zupełnie bezkarnie. Ale już w pucharach, czy w meczach reprezentacji Polski międzynarodowi sędziowie mu podobnych zagrań bardzo często nie przepuszczali i rzeczywiście Guma bywał niekiedy na cenzurowanym. Bo już zupełnie kto inny patrzył i Gumę oceniał.
Jak wiele przy ocenie czystości odbicia palcami zależy od tego jakie na nos włożymy okulary – normalne, czy przyciemniane (zarówno w dosłownym jak i metaforycznym sensie) może najlepiej pokazują różnice między siatkówką halową i plażową. W plażówce wychodzimy z założenia, że w każdej akcji pierwszy kontakt z piłką powinien być "czysty", więc przyjęto że przyjęcie sposobem górnym na palce jest niedopuszczalne, bo i rzeczywiście praktycznie każde takie przyjęcie sposobem górnym musi być jakoś tam asynchroniczne, choć ta niejednoczesność odbicia może oczywiście mieć różny stopień, więc może inaczej wyglądać, a nawet być dosyć wyraźnie słyszalna w mniejszej hali. Natomiast drugi kontakt z piłką, czyli wystawa akurat w przypadku plaży – to już właściwie "hulaj dusza – piekła nie ma" i środkowi, którzy w hali przy wystawach palcami praktycznie zawsze znajdują się na cenzurowanym u sędziów, na piasku sięgają nieraz z powodzeniem nawet po tytuły mistrzowskie – vide Daniel Pliński, albo Marcin Nowak. Czyli wystawić piłkę palcami w miarę poprawnie, tak żeby sędziowie się do nich nie przyczepiali, najwyraźniej jednak potrafią, pod warunkiem jednak, że nad głową akurat nie mają żadnego dachu.
W hali z kolei pierwszy kontakt z piłką może być "brudny", ale drugi powinien być już "czysty", więc sędzia przy obecnych przepisach czuje się nieraz wręcz zobligowany, żeby przynajmniej raz w meczu choćby dla samej zasady taki błąd podwójnego odbicia wychwycić i zagwizdać. Na dobrą sprawę najwięcej brudnych odbić to zaliczają jednak zawsze rozgrywający, bo mimo tego, że niewątpliwie dysponują najlepszą techniką odbicia i rutyną, to i tak tych rozegrań z naprawdę bardzo trudnych piłek, po obronach, czy skaleczonym przyjęciu, nieraz bardzo dziwnie kręcących się jeszcze przed wystawą mają zdecydowanie najwięcej i też można by im odgwizdywać znacznie częściej podwójne. Ale zagwizdać taki błąd rozgrywającemu, zwłaszcza wtedy kiedy ten rozgrywający np. nazywa się jeszcze Paweł Zagumny? Jest duża szansa, że coś bardzo nieprzyjemnego mógłby taki sędzia ze strony Gumy przy tej okazji usłyszeć, więc po co się ma na tego typu nieprzyjemne sytuacje narażać? Zatem w roli "chłopca do bicia" tradycyjnie występują jednak najczęściej środkowi, o których wszyscy i tak z góry przecież dobrze wiedzą, że z tą techniką odbicia są najczęściej rzeczywiście trochę na bakier. A że środkowi nie bywają też obecnie kapitanami swoich drużyn, to można mieć jeszcze dodatkowo tę pewność, że nie zaczną z sędzią niepotrzebnej dyskusji tylko przyjmą karę w miarę spokojnie.
Można więc zaryzykować tezę, że duża ilość błędów, które środkowym bloku zwyczajowo sędziowie odgwizdują, zwyczajnie odzwierciedla z góry założoną i przyjętą opinie, że z odbiciem sposobem górnym to właśnie oni w drużynach siatkarskich mają zdecydowanie największe problemy i psycholog by pewnie zawyrokował, że to typowy efekt potwierdzenia, polegający na tym że zwracamy szczególną uwagę tylko na te rzeczy i sytuacje, które potwierdzają to, w co wierzymy i chcemy wierzyć i jednocześnie ignorujemy wszystkie te, które mogą zaprzeczać naszym przekonaniom. Można to zrozumieć, bo koniec końców tak właśnie działa umysł nie tylko sędziego siatkarskiego, ale bez wyjątku każdego z nas.