kanimo pisze:Wiec spoko mozesz sobie darowac takie wypowiedzi.
Raczej, z całym szacunkiem, Ty takie, bo nie odnosiłem się do Twoich osobistych opinii na temat Rychlickiego, które, tak po prawdzie, w tym kontekście nie mają żadnego znaczenia (choć same w sobie są bardzo wartościowe, jeżeli to wlaśnie Rychlickiemu przepowiadałaś), a do wywodu, nie biorącego najważniejszego aspektu pod uwagę - że jeszcze na starcie sezonu Rychlicki mówił, że lepiej czuje się na przyjęciu i właśnie na tej pozycji chce grać. To, że Rychlicki jednak gra na ataku w tym roku, to w dużej mierze przypadek, a jeżeli jednak karierę będzie kontynuować na ataku - raczej nie ma znaczenia dla oceny szans na pozyskanie Kamila na rezerwę ataku przez Skrę w marcu czy kwietniu mijającego roku. Dlatego cała ta krytyka jest moim zdaniem akurat w tym przypadku mocno naciągana, bo te szanse moim zdaniem byłyby niewielkie.
Zwłaszcza, że ten klub, do którego trafił, w ostatnich kilku latach pozwolił się wypromować graczom jak Torres, Van Garderen, Cebulj, Buchegger czy odbudować się Julienowi Lyneelowi - w zespole z Romanii z powodzeniem grali też Kevin Tillie po studiach w USA oraz Ben Toniutti w pierwszym klubie po wyjeździe z Francji. A to wszystko na przestrzeni tylko ostatnich pięciu sezonów. O ile gra Rychlickiego w Ravennie jest zaskoczeniem, o tyle właściwie nikogo nie dziwi, że kolejną rewelacją Serie A jest następny zawodnik z tego klubu. I trochę ciężko, żeby Kamil w swojej decyzji o wyjeździe do Włoch nie brał tego pod uwagę. Ważna informacja - Rychlicki ma kontrakt na dwa lata, więc czy będzie tak łatwy do wyjęcia po tym sezonie, można mieć wątpliwości.
I podobnie z krytyką podpisania Teppana, który wprawdzie jest na razie sportowo sporym nieporozumieniem - o tyle to nie był transfer w stylu słynnego Alexa Damiao, a zawodnik, wobec którego można było oczekiwać chociaż dobrej gry w roli zmiennika.
A czy Leon zakończy reprezentacyjną karierę po Tokio (czy przed Paryżem), to jednak nie byłbym takim pesymistą. Wprawdzie Leon zaczął ekstremalnie wcześnie, ale z drugiej strony przez dwa lata nie występował aktywnie jako profesjonalny siatkarz. W 2024 roku będzie miał tylko 31 lat i jeżeli rzeczywiście po Tokio wyjedzie grać do Azji, to koniec reprezentacyjnej kariery oznaczałby, że w wieku 28-30 lat byłby de facto na sportowej emeryturze.
Poza tym - Kubańczycy akurat nie mogą narzekać na długowieczność: dla przykładu Angel Dennis wprawdzie w kadrze Kuby zadebiutował później, bo dopiero jako 19-latek, ale też szybko trafił do Europy, gdy jeszcze obcokrajowcy mogli legalnie do Italii wyjeżdżać: po słynnej ucieczce z 2001 roku, przez ponad dekadę był jednym z najlepszych graczy Serie A i na YouTube można nawet znaleźć bardzo łatwo filmiki, jak w wieku 34 lat serwuje sześć asów w jednym obejściu naprzeciw Trentino w półfinale włoskiej ligi, będąc jednym z absolutnie najlepszych graczy Serie A w tamtym czasie.
To samo Leonel Marshall, który w wieku 40 lat wciąż był w stanie grać na niezłym poziomie Serie A i wciąż kontynuuje karierę - albo dobrze nam znany Ihos Hernandez, który w wieku 36 lat był najlepszym środkowym naszej ligi, gdy pod koniec kariery trafił do Resovii. Nie inaczej było w przypadku najlepszego gracza z tamtej grupy uciekinierów z 2001 roku z Warny, atakującego Osvaldo Hernandeza - gdy Sebastian Świderski został wybierany najlepszym graczem rundy zasadniczej Serie A w 2005 roku i następnie zdobywał srebrny medal włoskiej ligi, to najlepszym punktującym tamtej drużyny był 35-letni Hernandez, który potem jeszcze kilka lat rozegrał jako podstawowy atakujący drużyn ze ścisłej czołówki Serie A. A, jak wspomniałem, w przeciwieństwie do Leona, Hernandez, Marshall, Dennis czy niesamowite pokolenie kubańskich siatkarek mogło jeszcze łączyć grę w reprezentacji Kuby z graniem zagranicą, do momentu zablokowania tej możliwości w 2000 roku. Pomimo tego, oraz faktu, że każdy z nich bazował na niesamowitej dynamice - nie przeszkadzało to im jeszcze długo po 30. urodzinach grać na światowym poziomie.
U kobiet podobnie - jedna z najlepszych siatkarek w historii, Taismary Aguero, która debiutowała w kadrze kobiet w wieku 17 lat w 1994 roku, w podobnym wieku co Dennis była jeszcze jedną z najlepszych siatkarek włoskiej Serie A. Co więcej, pomimo faktu, że na koncie miała dwa złota olimpijskie, dwa Mistrzostwa Świata i dwa Puchary Świata - zaczęła grać w reprezentacji Włoch, gdzie wygrała już po 30-tce dwa razy Mistrzostwa Europy w roli podstawowej atakującej, dokładając w wieku 33 lat miano najlepszej siatkarki i najlepiej punktującej włoskiej Serie A.
Więc skoro Tai Aguero, która w wieku 23 lat po rozbracie z kubańską reprezentacją była już jedną z najbardziej utytułowanych siatkarek w historii naszej dyscypliny - a potem stała się jedną z najbardziej utytułowanych indywidualnie zawodniczek w historii włoskiej ligi, jednak skusiła się na granie po 30-tce przez kilka lat w nowej reprezentacji, gdy w 2006 roku w końcu uzyskała włoskie obywatelstwo, to chyba nie doceniasz motywacji najlepszego polskiego siatkarza.
Nawet jeżeli Leon wzorem Mateja Kazijskeigo czy Juantoreny straci trochę na jakości w okolicach 30-tki, to wciąż może być absolutnie topowym siatkarzem, tak jak ta dwójka, jeszcze przez kilka lat potem, bo 33-letni Osmany to wciąż jeden z najlepszych graczy na świecie. Jakbym ja miał typować, to Leon najwcześniej da sobie spokój w 2024 roku właśnie.