drukjul pisze:Sądzę, że akurat "umiędzynarodowiona Plusliga" nad koszykarską VTB miałaby tą istotną przewagę, że nawet abstrahując od samej NBA to innych atrakcyjnych i stojących na niezłym poziomie rozgrywek koszykarskich na świecie jest doprawdy bez liku i kibic koszykówki ma tu tak kolorowy wybór, o którym kibicowi siatkówki się nawet nigdy nie śniło i od którego dostałby prawdopodobnie oczopląsu. Natomiast z siatkówką klubową jest zupełnie inaczej - kibice siatkówki, a takich całkiem sporo na świecie - nie tylko w samych Niemczech, czy na Ukrainie chcieliby także w sezonie klubowym oglądać atrakcyjne widowiska, a często tylko dwa transmitowane mecze włoskiej Serie A1, które rzeczywiście pokazują telewizje na całym świecie od Brazylii, po Rosję, dziś im zupełnie nie wystarczają. Więc gdyby istniała tylko taka możliwość to przykładowo jeden pojedynek w miesiącu powiedzmy Resovii z Berlinen obok spotkania Perugia - Lube chętnie by także obejrzeli.
No, ja generalnie z tym założeniem się nie zgadzam. Siatkówka w Niemczech czy na Ukrainie nie jest na tyle popularna, by jedna drużyna z tamtych krajów w innych rozgrywkach mogła wpłynąć istotnie na popularność tychże. Analogicznie jak z tą koszykówką - jeden Stelmet nie wpłynie na wzrost popularności VTB w naszym kraju, który przełoży się na wzrost prestiżu czy finansów samej VTB. Podobnie ze sponsorami - to po prostu zbyt mała skala. Z jakichś powodów liga niemiecka, która w Europie i tak nie należała do najlepszych, upada. Te nadzieje, jak to Berlin otworzy nowe rynki dla Plusligi, a chcący się reklamować w Niemczech sponsorzy nagle będą walić drzwiami i oknami do prezesów klubów - traktuję z dużym przymrużeniem oka. Gdyby to tak działało, europejskie puchary w siatkówce nie wyglądałyby tak, jak wyglądają obecnie, a przecież nasze kluby regularnie z tymi niemieckimi się w Lidze Mistrzów spotykają.
Ilu Amerykanów ma w południe oglądać Plusligę w celu pooglądania Bena Patcha czy Jeffa Jendryka? 891, gdy akurat w Stanach jest zima i nie ma co robić?
Umiędzynarodowienie Plusligi mogłoby mieć istotne znaczenie właśnie wtedy, gdyby miało miejsce na dużą skalę. Tak jak w Twoim przykładzie Serie A - te rozgrywki są oglądane w USA, Niemczech, Serbii, Polsce czy Brazylii - właśnie dlatego, że grają tam najlepsi amerykańscy, niemieccy, serbscy, polscy czy brazylijscy siatkarze. Na tym polegał fenomen Serie A, że w pewnym momencie grało tam 80-90% najlepszych siatkarzy na świecie, a Serie A - zachowując proporcje - w pewnym momencie robiła za odpowiednik NBA.
I to moim zdaniem jedyny kierunek rozwoju klubowej siatkówki - który może być abstrakcyjny z wielu powodów - ale który mógłby przebić szklany sufit. Właśnie wtedy - gdybyśmy w jednych rozgrywkach ligowych mieli wszystkich najlepszych siatkarzy na świecie - i niemieckie, polskie, włoskie czy rosyjskie kluby, siatkówka mogłaby przeskoczyć ''półkę wyżej'', a i tak to tylko pisana na forum internetowym anonimowo hiptoeza.
A tak - jeden Berlin - to fajna sprawa, może nawet będzie jakaś poprawa, ale te wielkie nadzieje - a to trochę pobrzmiewa z Waszych wypowiedzi, z mojej perspektywy są bardzo mocno przesadzone.
ps
To prawda, że VTB League ma większą konkurencję - ale też koszykówka jest dużo popularniejsza niż siatkówka, dość powiedzieć, że budżet CSKA Moskwa to połączenie budżetów Civitanovy, Perugii, Trentino, Zenita, Skry, Resovii, Jastrzębia i Warszawy. Stelmet Zielona Góra rok temu w Polsce nie zdobył nawet medalu, więc nawet jak zyskał (a pewnie zyskał, skoro dalej biorą w tym udział) to nawet w polskich warunkach nie zrobiło to znaczącej różnicy.
ps2
VTB United League.