Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: drukjul »

https://siatka.org/pokaz/zagraniczne-kl ... pluslidze/

https://www.przegladsportowy.pl/siatkow ... cs&utm_v=2

IMHO znakomity pomysł. :)

Przyznam, że od dawna postulowałem żeby same władze Plusligi wyszły z taką inicjatywą, więc mimo tego, że jak wynika z artykułu z "Przeglądu Sportowego" nasi działacze i włodarze Plusligi są przynajmniej na razie do całego pomysłu dość sceptycznie nastawieni, zasłaniając się asekurancko i wygodnie sytuacją epidemiczną, oraz obecnym zamknięciem granic, to rysuje się tutaj szansa że spodziewane nieodległe odmrożenie ruchu międzynarodowego, a przede wszystkim szczere chęci oraz zapał klubów z Berlina, oraz ze Lwowa mogą za jakiś czas zmienić to stanowisko.

Nie ma co kryć, że szczególnie udział Berlin Recycling Volleys, dziś bodaj najlepiej zarządzanego męskiego klubu siatkarskiego w całej Europie w naszych ligowych rozgrywkach, to nie tylko szansa dla samych berlińczyków, ale także dla całej naszej ligi i klubów, a szczególnie dla ich sponsorów aby dotrzeć do szerszej grupy odbiorców z reklamami produktów. Rzutki i sypiący pomysłami menedżer Berlin Recycling Volleys Kaweh Niroomand umiał już doprowadzić do tego, że właśnie ten klub w całej Europie może pochwalić się od kilku już lat najwyższą frekwencją na meczach ligowych, niezbyt przecież ciekawej i nie stojącej na najwyższym poziomie sportowym siatkarskiej Bundesligi. Co doceniła przede wszystkim sama CEV powierzając w ostatnich dwóch latach Berlin Recycling Volleys organizowanie finałów zarówno męskiej, jak i kobiecej Champions League.

Można więc mieć nadzieję, że udział szczególnie tego zespołu w naszym rozgrywkach i umiędzynarodowienie w ten sposób rozgrywek Plusligi związany byłby także automatycznie ze zwiększeniem zainteresowania ze strony kanałów sportowych, oraz mediów elektronicznych i społecznościowych. I to niekoniecznie może tylko z Niemiec, czy też z Ukrainy, ale także stacji bądź internetowych płatnych kanałów telewizyjnych z tak odległych zakątków świata jak Brazylia, Chiny, czy nawet kraje arabskie, które do tej pory z rozgrywek siatkarskich kupowały stream rozgrywek włoskich, rosyjskich, natomiast "prowincjonalnymi" rozgrywkami Plusligi z dość zrozumiałych względów nie były jakoś zupełnie zainteresowane.

Fakt iż w Polsce mamy i powinniśmy się liczyć z olbrzymią, żyjącą na co dzień między nami diasporą ukraińską - potencjalnymi kibicami klubu ze Lwowa na wyjazdowych meczach Plusligowych (zdecydowana większość Ukraińców pracujących do tej pory w Polsce mimo epidemii została zresztą w naszym kraju), a z drugiej strony jak dobrze też wiemy wiele tysięcy Polaków mieszka na stałe w Belinie, lub Brandenburgii, albo też jeszcze do niedawna dojeżdżała do stolicy Niemiec codziennie do pracy i mogłaby tam również wieczorami chadzać na mecze, co również z pewnością ubarwiłoby atmosferę i wzbogaciło i tak już wystarczająco gorący doping w Max-Schmeling-Halle, skłania do tego aby władze Plusligi potraktowały prośbę obu klubów dopuszczenia do rozgrywek PLS-u naprawdę bardzo poważnie i wszystkie generowane przez nie szanse na pijarowy, ekonomiczny i sportowy rozwój naszych męskich, ligowych rozgrywek rzetelnie rozważyły.
kamil1999
Posty: 5450
Rejestracja: 19 sie 2018, o 09:10
Płeć: M
Lokalizacja: Księstwo Cieszyńskie

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: kamil1999 »

Myślę, że przed tym sezonem jest to niemożliwe. Z kilku powodów. Po pierwsze mamy coś takiego jak limit obcokrajowców a Berlin ma już skomponowany skład. Może się to udać dopiero w następnym sezonie jak powalczą o Polaków. Po drugie co powiedziałaby taka Bydgoszcz? Albo Bielsko? Było przed tym sezonem wiadomo, że spada jeden klub i awansuje jeden. Tym klubem z awansem będzie Nysa. No to teraz jeśli rozszerzą ligę to takie Bielsko może żądać by to oni awansowali a nie Berlin. Gdyby to się odbyło w przyszłym sezonie to byłoby na przykład jasne przed sezonem, że awansuje jeden zespół z pierwszej ligi a do tego Berlin lub zespół z Ukrainy. Jedyną możliwość jaką widzę w tym sezonie jest to by te zespoły dołączyły do ligi grając towarzysko. Bez punktów, bez możliwości zdobycia medalu, bez spadku. Oczywiście dostałyby swoje za prawa telewizyjne i td. To by mogło być też takie pole do przetestowania jak to w praktyce wyjdzie. Jeśli wszystko fajnie wyjdzie to nie widzę przeszkód dlaczego by te zespoły na równych prawach nie zaprosić ponownie do PlusLigi, lecz tym razem do rywalizacji o mistrzostwo i td.
Awatar użytkownika
Vilgefortz
Posty: 1676
Rejestracja: 15 kwie 2020, o 15:04
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: Vilgefortz »

To byłby ciekawy ruch wizerunkowy, lecz mam kilka ALE:
--> trzeba by było wypracować z CEV, aby Plusliga miała więcej miejsc w LM - więcej klubów na dużym poziomie.
--> pokazują się na horyzoncie długie podróże
--> w tym momencie nastąpiłaby duża reorganizacja kalendarza.
-->podróż na Ukrainę - jakie zasady na granicy? Kluby stałyby po 4h w kolejce?
-->Co z limitami dla tamtych klubów? 3 Niemców/Ukraińców w szóstce?

Mimo to uważam, że taki pomysł bardzo urozmaiciłby naszą ligę; weszłaby na inny poziom. Byłoby więcej bardzo mocnych klubów. Niestety, czy taki plan wejdzie w życie w sezonie ,,koronawirusowym"? Zarząd ligi zadecyduje....
Veritatem dicam, quam nemo audebit prohibere...
Awatar użytkownika
mewa
Redaktor
Redaktor
Posty: 2252
Rejestracja: 21 sie 2007, o 07:40
Płeć: M
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: mewa »

Kluby pierwszoligowe walczące o awans są zachwycone...

Obecne przepisy PLS i PZPS wykluczają taką akcję. Żeby zmienić te przepisy będzie potrzebna wola delegatów, a więc również polskich klubów.
kamil1999
Posty: 5450
Rejestracja: 19 sie 2018, o 09:10
Płeć: M
Lokalizacja: Księstwo Cieszyńskie

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: kamil1999 »

Jeżeli te kluby miałyby obowiązywać limity to raczej na zasadzie takiej jak inne kluby plusligi. Czyli 4 Polaków w szóstce. Nie widzę sensu w tym dlaczego PZPS, miałby wymagać 3 Ukraińców od zespołu z Lwowa. Ukraińcy w tym wypadku musieliby być traktowani jako obcokrajowcy bo te zespoły reprezentowały by polską ligę. No chyba, że grały by towarzysko, ale nie wiem czy na to by się zgodziły.
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: drukjul »

kamil1999 pisze:Myślę, że przed tym sezonem jest to niemożliwe. Z kilku powodów. Po pierwsze mamy coś takiego jak limit obcokrajowców a Berlin ma już skomponowany skład. Może się to udać dopiero w następnym sezonie jak powalczą o Polaków
Limity to nie jest żaden problem. Po prostu wiadomo z góry, że ze zrozumiałych powodów by one zagranicznych klubów nie obowiązywały. W rosyjskiej superlidze, kiedy kilka lat temu grały w niej kluby z Ukrainy i Białorusi, w przeciwieństwie do klubów rosyjskich, żadne limity dla cudzoziemców też nie obowiązywały i można było grać. Zresztą przez jakiś czas w białoruskim zespole grającym w rosyjskiej superlidze grał wtedy m.in Łukasz Kadziewicz.
Po drugie co powiedziałaby taka Bydgoszcz? Albo Bielsko? Było przed tym sezonem wiadomo, że spada jeden klub i awansuje jeden. Tym klubem z awansem będzie Nysa.
IMHO można spokojnie w bieżącym sezonie Pluslige rozszerzyć do 16 zespołów, jeżeli nie będzie miało to wpływu na obniżenie poziomu sportowego, a wręcz przeciwnie - bo szczególnie udział Berlińczyków, który są stanie zmontować bardzo mocny międzynarodowy skład, znacznie silniejszy niż poziom Bundesligi i "potrzeby zdobycia mistrzostwa" w tych rozgrywkach to dla poziomu sportowego naszej ligi zawsze byłaby wartość dodana.

Tym bardziej że wiemy już, że nie będzie w tym roku żadnych reprezentacyjnych rozgrywek międzynarodowych - więc czasu będzie aż za dużo........ A są w tym momencie nawet i takie wątpliwości, czy będzie można normalnie zorganizować rozgrywki pucharowe CEV, w tym także i rozgrywki Ligi Mistrzów, więc kalendarz klubowy jest naprawdę jak nigdy dotąd luźny i tych 16 drużyn, w tym dwie zagraniczne mogłoby zagrać w naszej lidze bez problemu. Potrzebne są tylko dobre chęci i potrzeba wyjścia ze strefy własnego komfortu naszych działaczy. Myślę więc, że warto wypowiedzieć wojnę zakorzenionemu lenistwu i przekonaniu "że się nie da". Bo z takim nastawieniem to z góry wiadomo, że nie uda się nic na pewno.
Jedyną możliwość jaką widzę w tym sezonie jest to by te zespoły dołączyły do ligi grając towarzysko. Bez punktów, bez możliwości zdobycia medalu, bez spadku. Oczywiście dostałyby swoje za prawa telewizyjne i td.
No nie. Jasne, że bez spadku i bez przyznawania oficjalnego tytułu mistrza Polski w razie zwycięstwa w rozgrywkach Plusligi (Berlin, czy Lwów i tak pewnie by powalczył dodatkowo jeszcze o tytuł mistrza Niemiec i Ukrainy ze zwycięzcą rozgrywek krajowych), ale jak najbardziej o punkty, czy trofea w postaci zajęcia I miejsca w lidze i rozdania medali.

W Europie mamy od dawna całkiem sporo "międzynarodowych" lig zawodowych, m.in w hokeju, koszykówce, czy nawet w siatkówce (jak MEVZA - liga środkowoeuropejska dla najlepszych męskich klubów siatkarskich z Austrii, Słowenii, czy z Węgier, czy liga bałtycka w której rywalizują kluby z Estonii, Łotwy i Litwy) i organizacja takich zawodów i pogodzenie ich z przyznawaniem tytułów krajowych, to nawet dla samych władz CEV nigdy nie był jakiś problem.
Ostatnio zmieniony 14 maja 2020, o 19:32 przez drukjul, łącznie zmieniany 1 raz.
knightrider
Posty: 925
Rejestracja: 15 sie 2017, o 14:35
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: knightrider »

Na jakiej podstawie mieli by być odrazu w +lidze ? Berlin jako miasto to spory potencjał zgoda. Ukraińcy w niczym jako wartość dodatnia do ligi.
WysokiPortorykanczyk
Posty: 7761
Rejestracja: 29 lip 2017, o 16:22

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: WysokiPortorykanczyk »

Dopuszczenie Berlina na zasadzie, na jakiej funkcjonuje ten klub w Niemczech, byłoby ewidentnie niesprawiedliwe wobec zespołów funkcjonujących w naszej lidze, ograniczonych limitem obcokrajowców, zorganizowanie limitów czterech Polaków w wyjściowym składzie niemieckiego klubu - brzmi kompletnie absurdalnie, limity jak w Polsce, ale odnoszące się do Niemców - raz, że stawiałyby Berlin potencjalnie w nie najlepszej sytuacji, gdy z reguły w tym klubie większość zawodników to obcokrajowcy, dwa - byłyby tworzeniem kompletnie innych regulacji dla zespołu z tych samych rozgrywek, zniesienie limitów u nas - nie wchodzi w grę.
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: drukjul »

WysokiPortorykanczyk pisze:Dopuszczenie Berlina na zasadzie, na jakiej funkcjonuje ten klub w Niemczech, byłoby ewidentnie niesprawiedliwe wobec zespołów funkcjonujących w naszej lidze, ograniczonych limitem obcokrajowców, zorganizowanie limitów czterech Polaków w wyjściowym składzie niemieckiego klubu - brzmi kompletnie absurdalnie, limity jak w Polsce, ale odnoszące się do Niemców - raz, że stawiałyby Berlin potencjalnie w nie najlepszej sytuacji, gdy z reguły w tym klubie większość zawodników to obcokrajowcy, dwa - byłyby tworzeniem kompletnie innych regulacji dla zespołu z tych samych rozgrywek, zniesienie limitów u nas - nie wchodzi w grę.
Oj tam, szukacie na siłę dziury, gdzie jej nie ma. Co z tego, że limity dla obcokrajowców nie będą tych dwóch zespołów dotyczyły i jak ma to rzutować na brak równych szans w rywalizacji sportowej? Ten brak równych szans to dziś w pierwszej kolejności zawsze i wszędzie i tak w pierwszej kolejności pieniądze. A godzimy się przecież z góry, że w przeciwieństwie do zawodowych lig amerykańskich żadne salary cap w siatkarskiej Pluslidze nie obowiązuje, więc jedni te pieniądze mają - jak Resovia, Skra, ZAKS-a, czy JW, a inni ich mają sporo mniej, lub czasami praktycznie nie mają ich wcale.

Ewidentnie niesprawiedliwe wobec zespołów funkcjonujących w naszej lidze typu Bydgoszcz, Będzin to jest głównie to, że walcząc przynajmniej teoretycznie o dokładnie te same cele sportowe, jedni mogą pozwolić sobie na szastanie pieniędzmi przed sezonem na prawo i lewo i na zasadzie "kto bogatemu zabroni" budują trzy równe szóstki za kilkanaście milionów złotych, a oni sami żeby móc związać koniec z końcem "żebrzą" gdzie się tylko da i organizują zbiórki nawet wśród kibiców, aby za kilka razy mniejszą kwotę zbudować w miarę solidną drużynę z szansami na pozostanie w lidze. I nie bez powodu największa prześmiewka i ekscytacja w gronie nas kibiców jest wtedy, kiedy rywalizują o to utrzymanie w lidze nie z takimi jak oni sami biedakami, tylko z zespołami zbudowanymi za gruby miliony, w których nic, ale to nic kompletnie się nie klei.

A w czym udział Berlina, czy Lwowa zagrażać ma niby interesom właśnie Bydgoszczy, Będzina, czy innym podobnym zespołom? Wiadomo z góry, że zagraniczne kluby w naszej lidze brałyby udział na specjalnych zasadach - nie rywalizowałyby o utrzymanie w lidze, ale też nie walczyłby pewnie też na razie o bezpośrednio mistrzostwo Plusligi ze Skrą, Resovią, JW, czy ZAKS-ą, bo w tym momencie nawet Berlin Recycling Volleys z budżetem wynoszącym 2.5 miliona Euro (trzeba tu pamiętać, że wydatki sztywne jak obsługa i wynajęcie hali kosztują w Niemczech znacznie więcej) jest od naszych klubów trochę biedniejszy i wiadomo że Leon, Leal, Anderson, czy Zajcew, ale też czołowi zawodnicy - zarówno zagraniczni, jak i polscy z naszych klubów przynajmniej w najbliższym sezonie tam nie zagrają. Nie stać ich nie tylko na zatrudnienie takiego Taylora Sandera, ale także Bieńka, czy Kochanowskiego. Na razie to właśnie Berlin wypożyczał ze Skry niechcianego w swoim czasie w Bełchatowie młodego Lisinaca, a nie odwrotnie.
Ostatnio zmieniony 14 maja 2020, o 20:10 przez drukjul, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Nagor
Posty: 6789
Rejestracja: 24 maja 2008, o 20:30
Płeć: M
Kontakt:

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: Nagor »

Zaplace kazde pieniadze, zeby pomysl nie doszedl do skutku. To ma byc liga polska a nie jakas zbieranina klubow, ktore sa znudzone swoja wlasna liga.

Jesli juz ten malo trafiony pomysl doszedlby do skutku wymagalbym pokrycia przez te kluby wszystkich kosztow zwiazanych z wyjazdami naszych klubow na ich teren lub w ogole nie dopuscil do rozgrywania meczow poza granicami Polski plus oczywiscie minimum trzech Polakow na parkiecie.
Miszczu-xdd
Posty: 544
Rejestracja: 16 maja 2018, o 20:16
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: Miszczu-xdd »

Nagor pisze:Zaplace kazde pieniadze, zeby pomysl nie doszedl do skutku. To ma byc liga polska a nie jakas zbieranina klubow, ktore sa znudzone swoja wlasna liga.

Jesli juz ten malo trafiony pomysl doszedlby do skutku wymagalbym pokrycia przez te kluby wszystkich kosztow zwiazanych z wyjazdami naszych klubow na ich teren lub w ogole nie dopuscil do rozgrywania meczow poza granicami Polski plus oczywiscie minimum trzech Polakow na parkiecie.
Dokładnie jestem takiego samego zdania.
Liga Polska to liga Polska i powinny w niej grać drużyny z naszego kraju.
WysokiPortorykanczyk
Posty: 7761
Rejestracja: 29 lip 2017, o 16:22

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: WysokiPortorykanczyk »

Drukjul, Ty piszesz o jakiejś abstrakcyjnej równości materialnej (której nie zapewnia też system salary cap, tak na marginesie) - a ja o równości formalnej. To pierwsze to projekty utopijne, to drugie to podstawa zdrowego, nowoczesnego społeczeństwa. Sytuacja, w której polski klub, który musi mieć w wyjściowym składzie co najmniej trzech (a prawie zawsze czterech) Polaków, rywalizuje z zespołem, gdzie w wyjściowym składzie gra dwóch Niemców, Amerykanów, Francuzów i Rosjanin, a na ławce jest Polak, dwóch Amerykanów, kolejny Francuz i dwóch Niemców - jest zasadniczo patologiczna. Ty możesz tak tego nie odbierać, ale już widzę, jak taki stan rzeczy akceptują prezesi polskich klubów. Z całą pewność jeden z drugim będzie twierdzić, że to nic przy niesprawiedliwości otaczającej nas rzeczywistości - gdy przegra miejsce w playoffach z klubem, który nie funkcjonuje na bazie żadnych reguł.

Chociaż - i tu się zgodzę - na pierwszy rzut oka, czy w teorii, to jest bardzo ciekawy pomysł, bo nasza dyscyplina za wszelką cenę powinna poszukiwać kierunku do przeskoczenia peryferyjności, w jakiej znajduje się klubowa, a tym samym też cała siatkówka. Tyle, że w momencie tak diametralnych różnic - obawiam się, że nigdy do poziomu ''praktyki'' taka koncepcja nie przeskoczy. O tym, że z czysto partykularnej perspektywy, prawdopodobnie nikomu ten pomysł się nie podoba (trochę dylemat wspólnego pastwiska), to oczywiście podstawowy problem.
Awatar użytkownika
Vilgefortz
Posty: 1676
Rejestracja: 15 kwie 2020, o 15:04
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: Vilgefortz »

https://twitter.com/JakubBednaruk/statu ... 70912?s=19
Jeszcze nie w tym roku, ale w przyszłym sezonie całkiem prawdopodobnie w Plus Lidze zagrają zespoły z Berlina i Lwowa
Nieźle, co?
A patrzcie, co pisze Bednaruk o tym...
Veritatem dicam, quam nemo audebit prohibere...
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: drukjul »

Nagor pisze: Jesli juz ten malo trafiony pomysl doszedlby do skutku wymagalbym pokrycia przez te kluby wszystkich kosztow zwiazanych z wyjazdami naszych klubow na ich teren lub w ogole nie dopuscil do rozgrywania meczow poza granicami Polski plus oczywiscie minimum trzech Polakow na parkiecie.
Z ust kibica AZS-u to dość niebezpieczny argument, w sytuacji kiedy większość klubów Plusligi największe wydatki ponosi, a już na pewno najwięcej czasu traci właśnie na wyjazdy na mecze do Olsztyna :D
WysokiPortorykanczyk pisze:Drukjul, Ty piszesz o jakiejś abstrakcyjnej równości materialnej (której nie zapewnia też system salary cap, tak na marginesie) - a ja o równości formalnej. To pierwsze to projekty utopijne, to drugie to podstawa zdrowego, nowoczesnego społeczeństwa. Sytuacja, w której polski klub, który musi mieć w wyjściowym składzie co najmniej trzech (a prawie zawsze czterech) Polaków, rywalizuje z zespołem, gdzie w wyjściowym składzie gra dwóch Niemców, Amerykanów, Francuzów i Rosjanin, a na ławce jest Polak, dwóch Amerykanów, kolejny Francuz i dwóch Niemców - jest zasadniczo patologiczna.
Łatwo wypatrzeć źdźbło w oku bliźniego, a pominąć belkę we własnym. W przypadku rywalizacji w europejskich pucharach jakoś od lat nie mamy większego problemu z tym, żeby taką właśnie sytuację zaakceptować. I cieszymy się, że "polski" zespół, który w rozgrywkach w Champions League czasami potrafiło grać w ostatnich w "7" nawet i tylko dwóch Polaków, wygrywa z wielkim Zenitem Kazań, w którym z uwagi na limity wewnątrz-rosyjskie superligi gra zawsze tylko i wyłącznie dwóch stranieri.

Na drugi raz pamiętajmy więc może stale o limitach i jak nasza drużyna wygra w Champions League dajmy na to z wielkim Zenitem Kazań nie cieszmy się jeszcze na zapas, bo do stwierdzenie że polska drużyna pokonała rosyjską, brakować nam jeszcze będzie formalnego aspektu zasady równości. :D
Aquino
Posty: 1305
Rejestracja: 7 lip 2019, o 10:42
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: Aquino »

To chyba jakieś żarty są. 1 kwietnia już dawno minął. Może jeszcze zaprośmy do +Ligi drużyny oldbojów, chłopców do podawania piłek, maskotek klubowych, czy klubowych woźnych. Tak aby nikogo nie dyskryminować i każdy czuł się szczęśliwy.
Tak na poważnie to chętnie obejrzałbym takie spotkania.
Pomysł jest tak głupi, że nawet jak o nim pomyśle to robi się niedobrze. A co jakby np. Berlin wygrałby ligę i został by Mistrzem Polski. Zespół z Berlin Mistrzem Polski. :] :]
Awatar użytkownika
Nagor
Posty: 6789
Rejestracja: 24 maja 2008, o 20:30
Płeć: M
Kontakt:

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: Nagor »

Bylbym wysoce niezadowolony, pewnie przestalbym ogladac nadza lige. "Nasza" oczywiscie juz nie bedzie.

Musialyby byc jakies regulacje, zagraniczne kluby koniecznie musza przestrzegac tego samego regulaminu ci polskie, czyli m.in. limitu obcokrajowcow (czyli niepolakow). No i nie wyobrazam sobie rozgrywania meczow poza granicami Polski. Kluby te musialyby wybrac sobie i oplacac jakas hale w Polsce. Nie widze tez pozwolenia na bilbordy reklamowe sponsorow Berlina ani tych Ukraincow.

Moim zdaniem jest to fatalny pomysl tworzacy wiecej problemow i niesprawiedliwosci niz korzysci.

Co do wyjazdow do Olsztyna - przynajmniej nie przekraczaja granicy... Olsztyn tez ponosi koszty dojazdow w druga strone i nie widze podstaw zeby jeszcze jezdzil do Berlina...
WysokiPortorykanczyk
Posty: 7761
Rejestracja: 29 lip 2017, o 16:22

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: WysokiPortorykanczyk »

drukjul pisze: Łatwo wypatrzeć źdźbło w oku bliźniego, a pominąć belkę we własnym. W przypadku rywalizacji w europejskich pucharach jakoś od lat nie mamy większego problemu z tym, żeby taką właśnie sytuację zaakceptować. I cieszymy się, że "polski" zespół, który w rozgrywkach w Champions League czasami potrafiło grać w ostatnich w "7" nawet i tylko dwóch Polaków, wygrywa z wielkim Zenitem Kazań, a którym z uwagi na limity wewnątrz-rosyjskie superligi gra zawsze tylko i wyłącznie dwóch stranieri.
W europejskich pucharach z tego co wiem nie ma żadnych limitów, więc kompletnie nietrafiona analogia. Ba, przepisy te są równe dla wszystkich, a w Plusberlińskolwowskiejlidze - nie byłyby.

To, że w niektórych ligach państw UE jeszcze funkcjonują przepisy, ''kwotujące'' konkretną liczbę zawodników danego pochodzenia w wyjściowych składach - czego w czołowych ligach w piłce nożnej czy koszykówce raczej nie ma, a przynajmniej ja nie znam - to już kwestia statusu siatkówki jako sportu. Jak twierdzisz, że tak nie powinno być - to się nawet zgadzam.
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: drukjul »

Aquino pisze: Pomysł jest tak głupi, że nawet jak o nim pomyśle to robi się niedobrze. A co jakby np. Berlin wygrałby ligę i został by Mistrzem Polski. Zespół z Berlin Mistrzem Polski. :] :]
Po pierwsze tytuł mistrza Polski w przypadku ligi zawodowej nie musi być wcale automatycznie związany z wygraniem rywalizacji Plusligi. Jeżeli nawet kiedykolwiek wygra rozgrywki zespół zagraniczny, co sądzę że jeżeli się nawet ziści - to nie nastąpiłoby wcale szybko, zadowoli się spokojnie tytułem mistrza Plusligi.

Albo najwyżej "międzynarodowego mistrza Polski" - takie tytułu przyznawane są od wielu lat w multum dyscyplinach, gdzie od dawna organizowano mistrzostwa Polski otwarte, czyli także z udziałem zawodników zagranicznych. Myślę zresztą, że zarówno Berlinowi, jak i klubowi z Lwowa zdecydowanie bardziej będzie dalej zależało na mistrzostwie na krajowym podwórku - po zakończeniu sezonu Plusligi mogą spokojnie w Niemczech, czy na Ukrainie zmierzyć się ze zwycięzcą ligi krajowej i powalczyć o ten tytuł, z którym się wiąże możliwość gry w europejskich pucharach.
Nagor pisze:Bylbym wysoce niezadowolony, pewnie przestalbym ogladac nasza lige. "Nasza" oczywiscie juz nie bedzie
Nie przesadzajmy. W NHL, czyli kanadyjskiej zawodowej narodowej lidze hokeja na 29 aktualnie występującej w niej zespołów, aż 23 to zagraniczne kluby z USA.

Wychodząc z Twojego założenia, to Kanadyjczycy od dawna powinni te rozgrywki bojkotować. Amerykanie zresztą też, bo nawet w tych wspomnianych 23 klubach amerykańskich ponad 50% zawodników to jednak Kanadyjczycy.

W sumie więc to nie wiem, kto przychodzi na te mecze i kto to dziś ogląda NHL w telewizji. Możliwe że imigranci z Chin.

WysokiPortorykanczyk pisze:W europejskich pucharach z tego co wiem nie ma żadnych limitów, więc kompletnie nietrafiona analogia. Ba, przepisy te są równe dla wszystkich, a w Plusberlińskolwowskiejlidze - nie byłyby.
Limitów narzuconych przez CEV nie ma - ale rosyjskie zespołu są w przeciwieństwie do przepisów Plusligi, czy włoskiej Serie A która pozwala zatrudnić dowolną liczbę zawodników zagranicznych i trzymać ich potem w kwadracie w rozgrywkach krajowych, mocno ograniczone limitami własnej federacji, która pozwala zatrudnić tylko dwóch zagranicznych siatkarzy. Więc faktycznie nie mamy formalnego aspektu zasady równości.

Czy to oznacza, że nasz kibic nie ma prawa się cieszyć, kiedy w europejskich pucharach "polski" zespół z dowolną liczbą stranieri w składzie pokona rosyjski, gdzie faktycznie może grać tylko dwóch takich zawodników? Ja tak daleko bym się jednak nie posunął :D
WysokiPortorykanczyk
Posty: 7761
Rejestracja: 29 lip 2017, o 16:22

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: WysokiPortorykanczyk »

drukjul pisze:Czy to oznacza, że nasz kibic nie ma prawa się cieszyć, kiedy w europejskich pucharach "polski" zespół z dowolną liczbą stranieri w składzie pokona rosyjski, gdzie faktycznie może grać tylko dwóch takich zawodników? Ja tak daleko bym się jednak nie posunął :D
Nie chcę zaczynać jakiejś alternatywnej dyskusji o limitach, ale nasz kibic ma prawo się cieszyć, bo to, że Rosjanie osłabiają autonomicznie swoją ligę i kluby, jest tylko i wyłącznie autonomiczną decyzją Rosjan. Nie ma żadnego związku przyczynowo-skutkowego między limitami, siłą ligi - a siłą reprezentacji, więc to, że akurat w siatkówce mamy przeróżne regulacje w różnych krajach w tym zakresie, to już dowodzi słabości siatkówki. I to w sumie główny problem tych pomysłów ''federacyjnych'' - nie tylko same limity, a przeróżne przepisy funkcjonujące w różnych krajach.
Awatar użytkownika
Chal
Posty: 6315
Rejestracja: 7 wrz 2007, o 12:38
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: Chal »

Przecież w Rosji możesz podpisać więcej niż dwóch zagranicznych graczy, czego korzystał choćby Zenit z Sałparowem. Nie możesz tylko zgłosić ich do składu na ligę.

Berlin zbudowałby najmocniejszy na papierze skład w PlusLidze, gdyby nie obowiązywały go limity. Budżetowo już teraz chodzą raczej w lidze naszej czołówki + Resovii niż ekip od 5 w dół.

Stan, mocno się zakałapućkałeś w tej niechęci do limitów, w piłce też co kraj to obyczaj (pozwolenia w UK, różne limity graczy spoza UE lub ich brak), a chyba nikt nie powie, że to świadczy o słabości dyscypliny.
"To jest Olsztyn. Moje miasto. Mój klub."
WysokiPortorykanczyk
Posty: 7761
Rejestracja: 29 lip 2017, o 16:22

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: WysokiPortorykanczyk »

Chal pisze: w piłce też co kraj to obyczaj (pozwolenia w UK, różne limity graczy spoza UE lub ich brak), a chyba nikt nie powie, że to świadczy o słabości dyscypliny.
Nigdzie (mam nadzieję) nie napisałem, że w innych sportach czegoś takiego w ogóle nie ma, ale ciężko to porównywać do siatkówki. A ''zakałapućkałeś'' - zapamiętam. ;)

I owszem - Berlin bez limitów w naszej lidze byłby raczej w czołówce
kamil1999
Posty: 5450
Rejestracja: 19 sie 2018, o 09:10
Płeć: M
Lokalizacja: Księstwo Cieszyńskie

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: kamil1999 »

Vilgefortz pisze:https://twitter.com/JakubBednaruk/statu ... 70912?s=19
Jeszcze nie w tym roku, ale w przyszłym sezonie całkiem prawdopodobnie w Plus Lidze zagrają zespoły z Berlina i Lwowa
Nieźle, co?
A patrzcie, co pisze Bednaruk o tym...
No dokładnie tego zdania jestem co Bednaruk. Teraz tuż przed rozpoczęciem ligi nie można zmieniać zasad i wpuścić do ligi dwa zespoły zagraniczne, tym samym ignorując zespoły pierwszoligowe jak Bielsko czy Lublin, które i tak przez koronawirusa zostały pozbawione szans na awans. Choć ogólnie to jestem za wpuszczeniem, przynajmniej Berlina. To ogromny potencjał marketingowy. Moglibyśmy nawet sprzedać prawa do ligi do telewizji regionalnych wschodnich landów niemieckich. No i wzmocniło by to rywalizację. To możliwość z której trzeba skorzystać. Ale nie w tym sezonie i nie uwalniając Berlina od limitów bo to by była rażąca niesprawiedliwość. CDo innego jest niesprawiedliwość wynikajaca z budżetu a co innego gdy grasz na całkiem innych zasadach niż inny klub z tej samej ligi. Nie uważam za niesprawiedliwe to, ze mojego sąsiada będzie stać na jakieś nowe Suzuki czy co innego a mnie nie. Niesprawiedliwe dla mnie by było gdyby za brak maseczki ja dostałem mandat a sąsiad nie. Nie jestem fanem limitów i uważam, że nie powinno ich być bo stucznie zawyżają wartość niektórych Polaków, tak jak Rosjan czy Włochów, ale skoro są to niech będą równe przepisy dal wszystkich. Nie podoba mi się też pomysł z brakiem spadków dla tych zespołów zagranicznych. Z jakiej racji? Jak będą najgorsze to niech spadną do pierwszej ligi albo postarają się o powrót do swojej dawnej ligi. Tak samo jak już występują to niech walczą o tytuł mistrza Polski jak i inne drużyny. Niech to sie odbywa na równych warunkach albo wcale. Nie widzę tez dlaczego limit na czterech Polaków jak jest w innych polskich drużynach miałby być jakimś złym pomysłem? Skoro graliby w PlusLidze i korzystali z tego, że PZPS pozwoli im grać w jednej z najlepszych lig świata to powinni przestrzegać te same reguły co reszta drużyn. Czyli mieć przede wszystkim Polaków w drużynie. To byłby przede wszystkim klub grający pod egidą PZPS. Sadze, ze przystaliby na to bo pewnie i tak bardziej im się opłaca przyjęcie limitów i gra w polskiej lidze niż gra w osłabiajacej się lidze niemieckiej. Gra w lepszej lidze sprawiłaby, że podnieśli by pewnie budżet, więc to już by nie było 2,5 miliona(choć słyszałem, że to podobno jest blisko 4 milionów), ale pewnie więcej. Byłby to zespół z czołówki zdecydowanie. I dobrze. Czym takich więcej, tym nasza liga ciekawsza. Do tego ich pełna hala, która była by jeszcze bardziej pełna przy Skrze lub Resovii niż przy Frakfurcie bądź Fryderykach, będzie robić wrażenie. Zgadzam się z Drukjulem, że ten Berlin to szansa, którą należy wykorzystać. Zresztą ten Lwów z uwagi na mniejszość Ukraińską też, ale jego bym od razu nie przyjął do PlusLigi by nie tworzyć precedensu. Bo wtedy co drugi zespół Czeski lub Słowacki będzie chciał od razu do PlusLigi. Lepiej wprowadzić jakieś regulację co do budżetu i od jakiegoś poziomu wprowadzać zespół od razu do PlusLigi a od jakiegoś do 1 ligi.
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: drukjul »

Chal pisze:Przecież w Rosji możesz podpisać więcej niż dwóch zagranicznych graczy, czego korzystał choćby Zenit z Sałparowem. Nie możesz tylko zgłosić ich do składu na ligę.
Jak wiadomo każda reguła ma wyjątki, ta że w klubach rosyjskich gra tylko dwóch cudzoziemców też. Sytuacja z Bułgarem była jednak wyjątkowa - nawet takiemu klubowi jak Zenit jednak trudno angażować klasowego zawodnika wyłącznie do gry w europejskich pucharach, bez prawa gry na co dzień w krajowej lidze, czy innych domowych rozgrywkach, bo i patrząc z drugiej strony mało który klasowy zawodnik na taki dość osobliwy układ grania kilku spotkań w sezonie i możliwości samego trenowania z zespołem wyrazi zgodę.
Chal pisze:Berlin zbudowałby najmocniejszy na papierze skład w PlusLidze, gdyby nie obowiązywały go limity. Budżetowo już teraz chodzą raczej w lidze naszej czołówki + Resovii niż ekip od 5 w dół.
Sądzę, że jednak ich możliwości trochę przeceniasz. Jak już pisałem wcześniej, wysokość budżetu Berlin Recycling Volley nie jest żadną tajemnicą i w okresie ostatnich pięciu lat wynosił on średnio 2.5 miliona € (z wahaniami rocznymi (±) 250 tysięcy €)

Tyle, że o ile podobna wysokość budżetu rzeczywiście pozwoliłaby w Polsce włączyć się praktycznie od początku do walki o mistrzostwo, akurat we Niemczech, czy we Francji, w przypadku tamtejszych czołowych klubów z uwagi na znacznie większe obciążenia pozapłacowe, niezwiązane bezpośrednio z wysokością kontraktów zawodników – od wynajęcia hali, czy stałych kwater dla siatkarzy i ich rodzin poczynając, poprzez zdecydowanie wyższe niż u nas odprowadzane przymusowe składki na ubezpieczenia, oraz ponoszone przez kluby koszty stałe związane z opieką fizjoterapeutyczną i medyczną, a kończąc na równie wysokich tam kosztach transportu, oraz hoteli, sprawiają że te często naprawdę bardzo wysokie pozapłacowe koszty właśnie tym czołowym klubom francuskim, czy niemieckim pozwalają na płace zawodników przeznaczyć najwyżej 50% zgromadzonego budżetu, czy nawet jeszcze mniej. A już pieniądze w tej wysokości oferowane prosto do ręki przez berlińczyków, czy Francuzów mogłyby nie zrobić żadnego wrażenia nie tylko na Kwolku, Konarskim, Fornalu, czy Śliwce, nie mówiąc już o Sanderze, czy Ebadipourze ale nawet na polskich i zagranicznych zawodnikach grających w tym momencie w naszej lidze w drużynach finansowych (nie oznacza że automatycznie zawsze i sportowych) średniaków

Nie mam pod ręką finansowego sprawozdania Berlina, ale voila żeby nie być gołosłownym mamy za to przed sobą dla ilustracji tezy wyciąg bilansu przychodów i rozchodów dwóch francuskich klubów Ligue A - Nicei i Tours pochodzący z oficjalnego sprawozdania dla tamtejszego fiskusa sprzed dwóch lat

Obrazek

Jak z tego widać, klub z Tours, które identycznie jak Berlin od lat jest najbogatszym męskim klubem francuskim w Ligue A, z bardzo zbliżonym do klubu niemieckiego budżetem wynoszącym od jakiejś dekady circa ± 2.5 miliona €, przykładowo, z tej wydawałoby się pozornie niemałej zgromadzonej sumy przychodów w ciągu jednego roku kalendarzowego sprzed dwóch-trzech lat w wysokości 2 646 000 € bezpośrednio na pensje siatkarzy pierwszej drużyny i sztabu szkoleniowego był w stanie przeznaczyć tylko stosunkowo mały procent tej kwoty, przede wszystkim z powodu tego właśnie, że aż tak wysokie potrafią być tam dla klubu koszty przymusowych ubezpieczeń zawodników, ale też i transportu, czy również hoteli na wyjazdach. Dla porównania Nicea, inny klub z francuskiej Ligue A, należący z kolei do tych najbiedniejszych, z budżetem który ledwo, ledwo przekroczył limit 1 miliona €, ale z drugiej strony ten klub nie występował wtedy europejskich pucharach i w związku z tym nie był obciążony aż takimi kosztami pozapłacowymi – m.in. zarówno transportowo-nocelegowymi, jak kosztami ściąganych ubezpieczeń w tym samym stopniu co Tours, mimo znacznie mniejszego budżetu, akurat bezpośrednio na kontrakty dla siatkarzy i płace sztabu szkoleniowego mógł sobie pozwolić, aby wydać procentowo wyraźnie więcej.

W przypadków konkretnie niemieckich klubów siatkarskich przymusowe składki ubezpieczeniowe odprowadzane za zawodników do VBG (Verwaltungs-Berufsgenossenschaft) to naprawdę duży problem i potężny ból głowy praktycznie wszystkich bez wyjątku tamtejszych prezesów. I to zwłaszcza problem szczególnie w ostatnim czasie, kiedy niemieckie ministerstwo pracy pod koniec marca zapaliło zielone światło, aby składki na VBG od profesjonalnych klubów sportowych z powodu epidemii koronowirusa zostały podniesione w trybie natychmiastowym i doraźnym aż o 10-15%. Najbardziej znany i utytułowany kobiecy klub siatkarski Schweriner SC (a prezes tego klubu jest jednocześnie prezesem siatkarskiej Bundesligi, czyli odpowiednikiem Zagumnego w PLS-ie) pożalił się nawet publicznie w mediach, że tylko to będzie kosztowało jego klub i to już teoretycznie teraz – bo termin płatności miał właśnie dziś 15 maja, dodatkowo 80 tysięcy € - czyli roczny kontrakt niezłej siatkarki, których nie mieli zupełnie skąd zebrać , więc musieli poprosić stosowny urząd o formalne odroczenie. Co udało się im w końcu na szczęście uzyskać, bo groziło to już nawet bankructwem i likwidacją tego jak na warunki niemieckie dość zamożnego i jak świadczą już wieloletnie sukcesy także dobrze zorganizowanego i prowadzonego klubu.

Tyle że jak żali się dalej ów prezes Schweriner SC (i jednocześnie całej Bundesligi) samo przyznane wspomnianego odroczenie to dla niego i jego klubu w tym momencie najwyżej odroczony wyrok śmierci, ale jeszcze nie darowanie życie. Powiadomienia o konieczności płacenia dodatkowych faktur na poczet VBG do 15 maja miały dotrzeć do niemieckich klubów dopiero na początku kwietnia i przynajmniej dla aż trzech klubów z dotychczasowej 12-zespołowej męskiej Bundesligi rzeczywiście okazały się one być przysłowiowym wyrokiem śmierci i gwoździem do trumny - bo VC Eltmann. TV Rottenburg i niemiecko-austriacki Hypo Tirol Alpenvolleys Haching gdzie rok temu grał i zbierał doświadczenie nasz Paweł Halaba już jakiś czas temu zapowiedziały wycofanie się z przyszłorocznych rozgrywek, a w jednym z tych trzech wymienionych wypadków klub zdążył już nawet ogłosić formalnie bankructwo. Najgorsze jednak, że w tym momencie jeszcze ciągle nie wiadomo, czy w ślad za nimi nie pójdą i nie wycofają się z przyszłorocznych rozgrywek następne kluby, w sytuacji kiedy choćby prezes Volleyball Bisons Bühl w niemieckich mediach niedawno lamentuje, że jeżeli nawet uda mu się zebrać przed przyszłorocznym sezonem minimalny budżet w wysokości 500 000 € to będzie w stanie zatrudnić najwyżej dziewięciu zawodników profesjonalnych, a zatem wychodzi że nawet przy jeszcze optymistycznym scenariuszu rozwoju wydarzeń i tak będzie musiał uzupełnić swój skład amatorami. Oraz jak dodaje,będzie także zmuszony oszczędzać również mocno na transporcie i hotelach – zawodnicy jego klubu mogą więc zapomnieć m.in. o wyjazdach na mecze wspólnym autokarem, a kto wie czy nie będą też musieć zacząć przyzwyczaić się do noclegów na wyjazdach spędzanych w kamperze.

Na horyzoncie jakiś nowych chętnych z niższych klas rozgrywkowych, żeby zająć miejsce wspomnianych trzech klubów, które się już w tym momencie z męskiej siatkarskiej Bundesligi same się wycofały na razie zupełnie nie widać, więc sytuacja niemieckiej męskiej klubowej siatkówki w tym momencie autentycznie staje się bez żadnego koloryzowania dość dramatyczna i przygarnięcie wcale przecież nie najbiedniejszych ”śmieciarzy” z Berlina to nie ma co kryć, byłoby dziś ze strony naszej Plusligi, poza okazją zrobienia pewnie całkiem dobrego interesu dla siebie samych – bo berlińczycy mimo swojego oryginalnego sponsora są dziś rzeczywiście jeszcze całkiem zasobną i atrakcyjną panną na wydaniu, a nie żadną dziewczynką z zapałkami, dodatkowo czymś w rodzaju rzucenia koła ratunkowego, jednemu z fajniejszych i prężnie się rozwijających ośrodków męskiej siatkówki w Europie w ostatnich dziesięciu latach.
kamil1999 pisze:
Vilgefortz pisze:https://twitter.com/JakubBednaruk/statu ... 70912?s=19
Jeszcze nie w tym roku, ale w przyszłym sezonie całkiem prawdopodobnie w Plus Lidze zagrają zespoły z Berlina i Lwowa
Nieźle, co?
A patrzcie, co pisze Bednaruk o tym...
No dokładnie tego zdania jestem co Bednaruk.
W tym właśnie tkwi cały szkopuł, że w przyszłym roku może być już o ten jeden rok późno na podjęcie podobnej decyzji. Mówiąc bez owijania w bawełnę Plusliga ma właśnie teraz być może jedyną i niepowtarzalna okazję aby udzielić BRV pomocy i poprzez mariaż, czy jak kto woli adopcję okazać Niemcom solidarność, ponieważ w tym momencie naprawdę nie wiadomo, czy bez rzuconego przez nas koła ratunkowego ten klub jeszcze jeden rok w tej mocno okrojonej i okaleczonej Bundeslidze w dotychczasowej, relatywnie wciąż mimo wszystko niezłej kondycji finansowej przetrwa i w tę budzącą już najwyżej tylko politowanie i smutek dziewczynkę zapałkami bardzo szybko nam się nie przeobrazi.

Zaledwie jeden trochę bogatszy zespół w mocno poharatanej już przez koronawirusowy kryzys "kadłubkowej", bo może jak dziś jeszcze patrząc dość optymistycznie 9-cio, a może już tylko 7-io, lub 6-zespołowej profesjonalnej niemieckiej lidze, w której jak się dziś wydaje zdecydowana większość zespołów będzie walczyła aby związać koniec z końcem i wegetując ten najbliższy rok przetrwać, jeżdżąc na mecze mikrobusikami również w mocno niepełnych -ośmio, czy dziewięcioosobowych składach, jeszcze przy prawdopodobnym braku europejskich rozgrywek pucharowych, zarówno dla dotychczasowych sponsorów Berlin Recycling Volley, ale też i dla niemieckiej telewizji, która w ostatnim czasie dość obszernie, regularnie i często pokazywała rozgrywki siatkarskiej Bundesligi z udziałem Berlina, może nie mieć zwyczajnie sensu i od nowego sezonu przestać być sensownym sportowo-medialnym biznesem.

Istnieje więc realna groźba, że skończy się pokazywanie spotkań takiej okrojonej Bundesligi w niemieckiej telewizji, a ciągle przecież też również nie wiadomo, czy na trybunach z powodu koronawirusa będą mogli szczególnie na samym początku sezonu zasiąść gremialnie i swobodnie tamtejsi kibice. Konsekwencje tego wszystkiego mogą być więc dla Berlina mogą dokładnie takie same, ze tak jak w przypadku smutnego końca Hypo Tirol Alpenvolleys Haching, który przenosząc się do Bundesligi parę sezonów temu z Austrii do niedawna też miał wielkie ambicje podbicia najpierw Niemiec, a później całej siatkarskiej Europy, ktoś tam zgasi światło i Max-Schmeling-Halle na trochę dłużej dla męskiej siatkówki na symboliczną kłódkę zamknie. A myślę, że wszystkim bez wyjątku sympatykom siatkówki nie tylko w samych Niemczech, ale też i w Polsce, czy w ogóle w Europie byłoby jednak trochę tej fajnej atmosfery i wypełnionych kibicami praktycznie zawsze trybun będzie szkoda...
rafak
Posty: 553
Rejestracja: 27 maja 2018, o 22:05
Płeć: M
Lokalizacja: Ottawa - Kanada

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: rafak »

Każdy innowacyjny pomysł na podniesienie poziomu zainteresowania siatkówką jest dobry, ale to jest kompletnie nierealne. Wolałbym zreformowane rozgrywki CL, ale to też jest nierealne ze względów na beton w CEV.
drukjul pisze: Nie przesadzajmy. W NHL, czyli kanadyjskiej zawodowej narodowej lidze hokeja na 29 aktualnie występującej w niej zespołów, aż 23 to zagraniczne kluby z USA.
Drukjul, nie wiem na jakiej podstawie to piszesz. NHL (jak i pozostałe ligi zawodowe, MLB, NBA, MLS, WNBA czy z siatkarskiego podwórka NVA) nie są ligami organizowanymi przez związki sportowe, tylko organizacjami biznesowymi. NHL ma nawet swoją siedzibę w Nowym Jorku.
Wejdź sobie np. na stronę Hockey Canada i spróbuj znaleźć wzmiankę o NHL :D

Tak więc porównanie niezbyt stosowne. [/OFF TOPIC]
Awatar użytkownika
niepoinformowany
Posty: 4601
Rejestracja: 21 maja 2008, o 06:42
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: niepoinformowany »

Czy naprawdę rozprawka (albo nawet wypracowanie) nt wysokich kosztów stałych w Niemczech ma być argumentem za Berlinem w lidze? Problemy organizacyjno-logistyczne w lidze niemieckiej to problemy niemieckie i oni sami muszą je rozwiązać. To, że ponoszą nieproporcjonalne koszty to nie jest sprawa ani interes Plusligi. Jeśli przez to kilka zespołów zbankrutuje i ogłosi upadłość, to przecież nikt na tym nie zyska (klub, federacja, telewizja, sponsorzy, kibice, zawodnicy) - utrata zysków, miejsc pracy, miejsca na sponsoring.

Zdecydowanie jestem na NIE. Nie ma znaczenia, że Berlin to rozwijający się klub ze świetnymi kibicami i coraz lepszymi zawodnikami w składzie.
Resovia Rzeszów & FC Barcelona

Volleyball - something more than sport: https://www.youtube.com/watch?v=sBNxd1s ... pp=desktop
repres1
Posty: 664
Rejestracja: 2 wrz 2012, o 07:13
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: repres1 »

Polski klub nie musi mieć na parkiecie 3 Polaków. Polski klub chce mieć na parkiecie 3 Polaków.
Nikt nam tej zasady nie narzuca. Sami ją sobie narzucamy, więc na nią nie narzekajmy.
Pojawiają się argumenty o "sprawiedliwości/niesprawiedliwości". Jakoś zapominamy, że siatkówka z zasady jest sportem "niesprawiedliwym" - można wygrać więcej piłek niż przeciwnik, ale przegrać mecz. Tę "niesprawiedliwość" od dawna tolerujemy. Dlaczego? Bo siatkówka "sprawiedliwa" byłaby nudna. Podobnie jest w tenisie, który nie narzeka ani na nudę, ani na brak pieniędzy.
Jeśli chcemy mieć na parkiecie 3 Polaków, to nie narzekajmy, że jest to "niesprawiedliwe". Jeśli nie chcemy, to nie narzucajmy sobie takiej zasady.
Siatkówka potrzebuje pieniędzy. Pieniądze na prawdziwie zawodowy sport z zasady zapewnia telewizja.
Ktoś zwrócił uwagę, że "NBA, NHL, NFL to projekty biznesowe". I słusznie. Dla siatkówki klubowej to byłaby najlepsza droga rozwoju. Dlaczego Polska nie mogłaby zrealizować takiego "projektu biznesowego"?
Nie ma przeszkód, żeby w polskiej lidze grało nawet 30 zespołów. NFL wypracowała formułę rozgrywek dla 32 zespołów, w której każdy z nich gra tylko 16 meczów w sezonie zasadniczym i jakoś nie słychać tam narzekań na "niesprawiedliwość", brak zainteresowania kibiców czy brak pieniędzy.
Pomysł z Berlinem i Lwowem w polskiej lidze bardzo mi się podoba. Polska siatkówka klubowa bardzo potrzebuje zainteresowania zagranicznych telewizji, więc od czegoś trzeba zacząć.
Powinniśmy budować markę całej ligi, a nie poszczególnych klubów.
Nie warto korzystać ze wzorów piłki kopanej. Dla siatkówki klubowej nie są to dobre wzory.
W USA - kraju, gdzie koszykówka żyje na każdym podwórku, w każdym parku - jest zaledwie 29 zawodowych klubów. Tam nikt nie narzeka, że "młodzież nie ma się gdzie rozwijać". A kraj ten liczy około 330 mln. mieszkańców. Czyli jeden zawodowy klub przypada na ok. 11 mln. mieszkańców. To tak jakby w Polsce było 3-4 zawodowe klubu siatkarskie. Ileż tam talentów się marnuje! I co z tego? I nic. Co rok pojawia się tysiące nowych talentów.
Budujmy markę polskiej ligi. I tak zmarnowaliśmy ostatnie 10 lat. Coś zaczęliśmy budować, a później wszystko to rozmieniliśmy na drobne. I nadal rozmieniamy.
Nie ma zawodowego sportu bez pieniędzy. Łaskawość dobrych wujków - podatników (spółki Skarbu Państwa, samorządy) kiedyś się skończy.
https://wyborcza.pl/7,154903,25945614,m ... oxWyboLink
Ostatnio zmieniony 15 maja 2020, o 08:25 przez repres1, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
nikt wazny
Moderator
Moderator
Posty: 1528
Rejestracja: 17 kwie 2008, o 10:16
Płeć: M
Lokalizacja: Opole

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: nikt wazny »

W żużlu funkcjonuje to od lat. Jeździ drużyna z Łotwy i dobrze sobie radzi. Byli Czesi i Węgrzy swego czasu. Nikomu krzywda się nie działa.
Ale jedno wiem po latach,
prawdę musisz znać i Ty.
Zawsze warto być człowiekiem,
choć tak łatwo zejść na psy...
MrArtist
Posty: 225
Rejestracja: 23 wrz 2010, o 14:08
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: MrArtist »

Ja także uważam pomysł za ciekawy, jeżeli chcemy żeby siatkówka się rozwijała, żeby weszło w nią więcej pieniędzy to otwarcie na zagraniczne rynki jest jedyną metodą. Możliwe przecież nawet że sponsorzy zagraniczni zainwestowaliby w nasze zespoły - bo czemu nie. Co do zasad trzeba by było je przeorganizować. Widzę 2 rozwiązania. Pierwsze jest takie że zespoły z zagranicy miały by takie same limity jak my na zagranicznych, z tą różnicą że u nich rodzimymi zawodnikami byliby Niemcy czy Ukraińcy. Drugie wyjście jest takie że musileby mieć Polaków na boisku, ale z racji tego że nie ma aż tylu dobrych trzeba by było zmniejszyć ilość Polskich graczy dla całej ligi np. do 2 - ale wtedy właśnie także Polskie zespoły miałyby luźniejsze limity.
repres1
Posty: 664
Rejestracja: 2 wrz 2012, o 07:13
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: repres1 »

Dlaczego limity traktujemy jak zło? Limity to nasza sprawa, dla dobra naszej reprezentacji, więc nie obciążajmy tym klubów zagranicznych.
Jeśli limity są złe, utrudniają nam życie, zamiast je ułatwiać, to je znieśmy.
Co nas obchodzi reprezentacja Niemiec czy Ukrainy?
Moim zdaniem, limity są niezasadne i trzeba je znieść, ale jestem w tym poglądzie odosobniony. Dziwi mnie jednak narzekanie na limity i traktowanie ich jako uciążliwości. Cieszcie się z nich albo je zlikwidujmy.
fwasilcz
Posty: 851
Rejestracja: 17 gru 2012, o 23:43
Płeć: M
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: fwasilcz »

Bardzo podoba mi się ten pomysł. Jeśli komuś zależy na poziomie ligi, to powinien być za, organizacyjne kwestie da się ogarnąć, szczególnie że jest wiele precedensów z innych dyscyplin. Rozumiem też perspektywę osób, które uważają, że polska liga powinna być polska, natomiast zupełnie się z nią nie zgadzam. Od machania szabelką jest reprezentacja, w klubach liczy się poziom sportowy i organizacyjny rozgrywek, tak żeby kibice na całym świecie mogli oglądać siatkówkę na wysokim poziomie.
Myślę, że na meczach z tymi drużynami była by bardzo wysoka frekwencja i mobilizacja kibiców, szczególnie jeśli walczyliby o czołowe miejsca.
ODPOWIEDZ

Wróć do „PlusLiga”