Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

ciorny17
Posty: 8466
Rejestracja: 6 sty 2011, o 11:22
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: ciorny17 »

reeman pisze:Repres podajesz przykład NBA 2,5mld$/30 klubów daje to coś ponad 80mln. budżety to około 1mld, czyli Tv daje poniżej 10% budżetu, a wpływy z biletów i karnetów to jest ok 300 mln czyli 30% , zeby przystąpić do NBA musisz mieć halę i kibiców, a jak jest u nas większość hal do 2-3tys i świecą pustkami, Dla kogo jest ten biznes?
We wszystkich amerykańskich ligach zawodowych to NBA, NFL, MLB czy NHL są właścicielami klubów, a taka rodzina Buss jest tylko franczyzobiorcą Lakers. Tutaj są zupełnie inne mechanizmy własnościowe jak u nas. Nigdy klub nie jest właścicielem hali dla przykładu.

Repres pokazuje jak wpływ na budżety klubów ma hajs od stacji telewizyjnych. U nas ani nie wiadomo jaki to procent ani nic. Chyba, że ktoś pokusi się o kupno sprawozdania finansowego któregoś z klubów albo samej Plusligi. Wówczas w pozycji wpływów powinna być pozycja ile filantrop przelewa.
Kłamca.
johnnyrotten
Posty: 1730
Rejestracja: 3 paź 2019, o 16:04
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: johnnyrotten »

reeman pisze:Repres podajesz przykład NBA 2,5mld$/30 klubów daje to coś ponad 80mln. budżety to około 1mld, czyli Tv daje poniżej 10% budżetu, a wpływy z biletów i karnetów to jest ok 300 mln czyli 30% , zeby przystąpić do NBA musisz mieć halę i kibiców, a jak jest u nas większość hal do 2-3tys i świecą pustkami, Dla kogo jest ten biznes?
Tutaj akurat myślę, że "świecą pustkami" hale w Lubinie czy Kędzierzynie, bo jest wiele ośrodków, gdzie areny są zbyt małe (Radom, Zawiercie), a są takie gdzie klimat na siatkówkę jest bardzo dobry (Gdańsk, Suwałki, mimo wszystko Rzeszów, teraz będzie Nysa).

Bez wsparcia telewizji nie ma co liczyć na jakieś super transfery. A to takie ruchy napędzają zainteresowanie (Kurek czy teraz Sander). Skoro Polsat transmituje wszystkie mecze, to jaki jest problem, żeby to atrakcyjniej opakować i mecz kolejki pokazać na głównej antenie?

Nie mówię, żeby od razu za prawa do transmisji płacono tak absurdalne kwoty jak TVP za jeden mecz ekstraklasy, ale jeśli pojawi się konkurencja albo stacja, która zechce meczu na zasadzie sublicencji, to może wyjść tylko na dobre. Pojawił się Canal Plus, ale tu jest według mnie kłopot z zasięgiem, bo jest to dość droga platforma i nie tak szeroko dostępna jak kanały Solorza. Zainteresowanie dyscypliną trzeba napędzić, a nic tak tego nie robi jak transmisje w otwartej TV.
reeman
Posty: 1997
Rejestracja: 21 cze 2014, o 12:22
Płeć: M
Lokalizacja: rzeszów

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: reeman »

Zobacz jak Polsat traktuje siatkówkę, mecze komentowane ze studia, poziom komentatorów żałosny, nawet ostatnio nie ma 7 strefy, o czym tu gadać
Awatar użytkownika
Vilgefortz
Posty: 1676
Rejestracja: 15 kwie 2020, o 15:04
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: Vilgefortz »

reeman pisze:Zobacz jak Polsat traktuje siatkówkę, mecze komentowane ze studia, poziom komentatorów żałosny, nawet ostatnio nie ma 7 strefy, o czym tu gadać
7strefy nie ma, bo stwierdzili, że jest sezon ogórkowy. Ostatnio w Poranku z PS w rozmowie z Krzyśkiem Wanio powiedział, że startuje w lipcu.
Veritatem dicam, quam nemo audebit prohibere...
reeman
Posty: 1997
Rejestracja: 21 cze 2014, o 12:22
Płeć: M
Lokalizacja: rzeszów

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: reeman »

Nie posłuchałbyś wywiadów, informacji o transferach, etc.... program o sztukach walki jest. o piłce nożnej też a jest sezon ogórkowy
compact
Posty: 5727
Rejestracja: 13 wrz 2011, o 11:58
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: compact »

Jeśli dobrze pamiętam ze sprawozdania, to przychody Skry z przynależnych spółce praw telewizyjnych to jakieś 2,5% ogółu przychodow, więc na chłopski rozum jakieś pomijalne wartości. Przychody ze sponsoringu i biletów - ponad 95%. Ale to nie moja branża, nie wiem w jaki sposób to było księgowane, pod jaką postacią co, więc może wyciągnąłem mylne wnioski.

A i koszty operacyjne wynosiły koło 16 mln zl, to był chyba sezon z Teppanem.
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: drukjul »

compact pisze:Jeśli dobrze pamiętam ze sprawozdania, to przychody Skry z przynależnych spółce praw telewizyjnych to jakieś 2,5% ogółu przychodow, więc na chłopski rozum jakieś pomijalne wartości. Przychody ze sponsoringu i biletów - ponad 95%. Ale to nie moja branża, nie wiem w jaki sposób to było księgowane, pod jaką postacią co, więc może wyciągnąłem mylne wnioski.

A i koszty operacyjne wynosiły koło 16 mln zl, to był chyba sezon z Teppanem.
Wpływy klubów występujących w Pluslidze z praw telewizyjnych i sponsorsko-marketinowych, ponieważ pokazująca rozgrywki telewizja ze słoneczkiem w logo, jak i sponsor tytularny ligi należą przecież do jednej i tej samej grupy kapitałowej, są skonsolidowane i sukcesywnie wypłacane klubom w tych samych transzach. I jak kiedyś wyjaśniał na forum bodajże @Mewa są też całkowicie zunifikowane, czyli nie zależą zupełnie od ilości czasu antenowego jaki każdy z klubów realnie dostaje w telewizyjnym "okienku" Polsatu. Niezależnie więc, czy to Bełchatów, Rzeszów, Kędzierzyn, Jastrzębie, czy też na drugim biegunie Bydgoszcz, Będzin i Lubin - wszystkie kluby grające w Pluslidze w danym sezonie mogą liczyć z tego tytułu na dokładnie tyle samo. Z tego co pamiętam już kilka ładnych lat temu (5-6-7?), kiedy obowiązywała jeszcze poprzednia umowa z "Polsatem" te unormowane wpływy telewizyjno-reklamowe wynosiły circa 750-800 tysięcy złotych, a teraz przyznam się, że zupełnie nie wiem i nie orientuje się jakie obowiązują stawki. Na pewno trzeba brać pod uwagę inflację, więc podejrzewam że od tamtego czasu owa kwota powinna jednak wzrosnąć.

Dla klubów biedniejszych z budżetami powiedzmy do 5 milionów złotych, to jednak zawsze dość poważna pozycja w budżecie, natomiast dla naszych ligowych grandów jak Resovia, Skra, ZAKS-a, czy JW rzeczywiście "drobniaki". Mimo wszystko, w przypadku zdecydowanej większości klubów to i tak zawsze będzie ważniejsza pozycja niż przychody z biletów. W przypadku siatkówki kibice są niestety praktycznie zawsze ostatnim co do znaczenia sponsorem drużyny, po sponsorach tytularnych samych klubów, dotacjach samorządowych (które w przypadku niektórych ośrodków - jak choćby Będzin, Katowice i Bydgoszcz są wręcz podstawą i głównym składnikiem budżetu klubowego) i sponsorach "medialnych" telewizyjno-reklamowych. Detalicznych informacji jak to wygląda w Polsce w przypadku Plusligi rzeczywiście nie mamy, ale za to na pierwszej stronie tego wątku wrzuciłem orientacyjnie przykładowe sprawozdanie finansowe dwóch klubów ligi francuskiej - Tours i Nicei. I jeżeli ten pierwszy klub, który w lidze francuskiej ma od lat najwierniejszą i zdecydowanie największą liczebnie grupę kibiców, zawsze tłumnie zasiadającą na trybunach w miejscowej hali (a w tym konkretnym sezonie z tego co pamiętam Tours dodatkowo wygrało m.in Puchar CEV) w rzeczonym sezonie z biletów potrafił wyciągnąć aż circa 200 tysięcy Euro, co stanowiło całkiem sporo, bo około 8% przychodów w stosunku do całego budżetu Tours VB w wysokości 2 646 000 €, to w przypadku Nicei, mimo że budżet akurat tego klubu był bez porównania mniejszy niż Tours VB i nieznacznie przekraczał 1 milion €, przychody z "dni meczowych" - śmieszne niecałe 10 tysięcy Euro były wartością zupełnie symboliczną i pozbawioną ekonomicznego znaczenia. http://www.forum.siatka.org/viewtopic.p ... 38#p566173
rafak
Posty: 553
Rejestracja: 27 maja 2018, o 22:05
Płeć: M
Lokalizacja: Ottawa - Kanada

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: rafak »

ciorny17 pisze: We wszystkich amerykańskich ligach zawodowych to NBA, NFL, MLB czy NHL są właścicielami klubów, a taka rodzina Buss jest tylko franczyzobiorcą Lakers. Tutaj są zupełnie inne mechanizmy własnościowe jak u nas. Nigdy klub nie jest właścicielem hali dla przykładu.
Kolega mocno rozmija się z prawdą. Skupię się tylko na NHL i dwa przykłady geograficznie mi bliskie. Maple Leaf Sports and Entertainment jest właścicielem Toronto Maple Leafs (NHL), Toronto Raptors (NBA), Toronto FC (MLS), a także hali w Toronto. Biznesmen Eugene Melnyk jest właścicielem Ottawa Senators (NHL) oraz hali. Idąc trochę dalej, Madison Square Garden Company jest właścicelem New York Knicks, New York Rangers i hali MSG. Itd. itd.

Faktem jest, że każdą zmianę właściciela musi zaakceptować rada nadzorcza odpowiedniej ligi.
repres1
Posty: 664
Rejestracja: 2 wrz 2012, o 07:13
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: repres1 »

Trzeba zadać sobie pytanie: "Dlaczego obecnie hale świecą pustkami?".
Przez lata kibicowania zwiedziłem ze swoim klubem (chyba) wszystkie polskie hale. Do niedawna żadna nie świeciła pustkami, gdy przyjeżdżała Resovia czy Skra. Nawet Budgoszcz była pełna, gdy graliśmy z nimi półfinał.
Hale świecą pustkami, bo nasze kluby słabną, nie mają gwiazd. Kurek i Leon grają poza Polską. Nie mamy nikogo z I składu USA, Brazylii, Rosji, Nie mamy Ngapetha, Atanasijevicia,...
Co się działo w Szczecinie i Warszawie, gdy grał tam Kurek? Nie było problemu z frekwencją.
PLS ma największe na świecie możliwości zgromadzenia kibiców.
Rzeszów regularnie gromadzi 4.500 kibiców na meczu.Podczas F4 LM w Krakowie sprzedaliśmy całą halę, a pusta miejsca to limity dla kibiców przyjezdnych. Gdyby nie te limity, byłby komplet Sam się dziwiłem, gdy zapełniła się hala w Częstochowie podczas finału KMŚ.
Skra, gdy ma renomowanego przeciwnika i gra w Łodzi jest w stanie gromadzić ponad 10.000 kibiców. Komplet bywał w Gdańsku/Sopocie.
Z kibicami nie ma problemu. Potrzebują jedynie dużego widowiska sportowego. Zapłacą.
-------------------------------------------------------
Dla Resovii wpływy z karnetów i biletów (ale większość to karnety) stanowiły i stanowią co najmniej 20% budżetu, więc nigdy nie były to "drobniaki". Od lat jest to kwota powyżej 2.000.000 zł (chyba nawet ponad 2.500.000 zł).
------------------------------------------------------
Nie szukajmy prostej kalki NBA-PLS. Pominę cenę biletów i pojemność hal, ale w NBA gra się 72 mecze w RZ, więc i wpływy z biletów będę o wiele, wiele większe.
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: drukjul »

repres1 pisze: Dla Resovii wpływy z karnetów i biletów (ale większość to karnety) stanowiły i stanowią co najmniej 20% budżetu, więc nigdy nie były to "drobniaki". Od lat jest to kwota powyżej 2.000.000 zł (chyba nawet ponad 2.500.000 zł).
------------------------------------------------------
Nie szukajmy prostej kalki NBA-PLS. Pominę cenę biletów i pojemność hal, ale w NBA gra się 72 mecze w RZ, więc i wpływy z biletów będę o wiele, wiele większe.
Przyznam, że niespecjalnie wierzę w te aż 20% budżetu pochodzącego ze sprzedaży biletów w przypadku Resovii w jakimkolwiek sezonie. IMHO rekordzistą jeżeli chodzi o przychody ze sprzedaży biletów w Pluslidze w ostatnich latach to był jednak Trefl Gdańsk, konkretnie w pierwszym sezonie po MŚ 2014 czyli 2014/2015.

I stało się to dzięki kilku powodom jednocześnie - bo raz, że zawodnicy AA, zwłaszcza Mateusz Mika i Murphy Troy indywidualnie byli wówczas na fali i zanotowali najlepszy sezon w klubowej karierze - sięgnęli w rozgrywkach 2014/2015 po wicemistrzostwo Polski i wygrali Puchar Polski. Dwa - że dysponowali największą i najnowocześniejszą halą sportową w Polsce (zresztą to się do dzisiejszego dnia nie zmieniło), co przy bardzo dobrej formie i wręcz rewelacyjnych wynikach zespołu zapewniało im wtedy najwyższą frekwencję w całej Pluslidze na trybunach. A trzeci powód - last but not least - że budżet Trefla był wtedy jednak około 2.5 raza mniejszy niż Sovii, więc te wpływy ze sprzedaży biletów procentowo w budżecie klubu mogły automatycznie stanowić jednak więcej.

Sam ówczesny prezes Trefla Gdańsk - Piotr Należyty, czyli osoba najlepiej pewnie zorientowana, pochwalił się wtedy mediom zaraz po sezonie, że te summa summarum 155 tysięcy widzów, którzy obejrzeli mecze jego zespołu w całym sezonie, przełożyło się na około 15% przychodów klubu w sezonie 2014/2015, natomiast rzeczywiście trochę mniej bo 10% wpłynęło do jego budżetu z Plusligi z tytułu sprzedaży praw telewizyjnych i marketingowych.
-"W sporcie zawodowym nie ma dziś sukcesu bez pieniędzy. Jakim budżetem dysponuje klub?

- Z naszym budżetem w tym sezonie byliśmy na piątym–siódmym miejscu w Polsce. Mieliśmy połowę tego, co Jastrzębski Węgiel czy ZAKSA. PGE Skra dysponuje 2,5–3 razy większymi pieniędzmi, podobnie jak Asseco Resovia. 15 procent naszego budżetu pochodziło ze sprzedaży biletów, niecałe 10 procent ze sprzedaży praw telewizyjnych i marketingowych PlusLigi. Sprzedaż pamiątek klubowych to obecnie do jednego procenta budżetu, 5 proc. zarobiliśmy na różnego rodzaju eventach i produktach dodatkowych. Resztę przychodów stanowiły wpływy ze sprzedaży pakietów sponsorskich oraz reklam. Pracujemy nad tym, by nasz całościowy produkt marketingowy był atrakcyjny, co pozwoli nam zwiększać budżet. Już jest się czym chwalić, bo tylko w tym sezonie dopingowało nas 155 tysięcy kibiców w halach i 3,5 mln przed telewizorami. To ogromne wartości"


https://www.gdansk.pl/urzad-miejski/biu ... su,a,40062
Dlatego wcześniej podkreśliłem, że w przypadku zdecydowanej większości klubów siatkarskich wpływy z tytułu praw telewizyjnych i sponsorsko-marketinowych od Plusligi i Polsatu to ważniejsza pozycja niż przychody z biletów i karnetów, natomiast nie że jest to niepodważalna, sztywna norma, bo w pojedynczych wypadkach zdarzają się rzeczywiście odstępstwa od tej zasady i ewenementy - takie jak we wspomnianym przypadku Trefla Gdański w sezonie 2014/2015, kiedy przychody ze sprzedaży biletów i karnetów sięgnęły nawet 15% wpływów do budżetu klubu, czy spoglądając na Włochy i Serie A1 casus Modeny, której znaczący procent budżetu również pochodzi ze sprzedaży karnetów i wpływów z "dni meczowych". Natomiast pewnie warto sobie uprzytomnić, że są to przypadki nieczęste.
repres1
Posty: 664
Rejestracja: 2 wrz 2012, o 07:13
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: repres1 »

Tu nie ma co wierzyć. Tu wystarczy policzyć.
Nawet bez wdawania się w niuanse:
4.000 karnetów x 500 zł = 2.000.000 zł.
4 mecze LM x 4.000 widzów x 25 zł = 400.000 zł.
Hala Podpromie ma więcej niż 4.000 miejsc.
compact
Posty: 5727
Rejestracja: 13 wrz 2011, o 11:58
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: compact »

Resovia 2018/19 - 2656 karnetów sprzedanych, przychód netto 1,1 mln zł. Plus 7992 biletów (średnio 615 na mecz), przychód netto 200 tysiecy zł. To są liczby przy średnim zapełnieniu hali na poziomie 83%.
Oskejt
Posty: 228
Rejestracja: 27 kwie 2020, o 10:34
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: Oskejt »

Będą sceptycznie nastawieni, bo my mamy taką manię Polska dla Polaków. Moim zdaniem dałoby to impuls lidze. Coś nowego, może przyciągnęłoby to sponsorów. Berlin poziomu napewno nie obniży. Dużo osób przez naszą mam wrażenie manię wielkości uważa, że Lwów nic nie da. Patrząc na sponsorów to uważam, że Lwów napewno więcej da niż taki Lubin, który z sezonu na sezon jedt coraz słabszy. Myślę, że możnaby zrobić takie dwa miejsca dla zespołów z zagranicy. Podnosi to prestiż rozgrywek, gdy zespoły z zagranicy starają się o miejsce w naszej lidze. Jestem zdecydowanie za. Dużo osób mówi, że problemy logistyczne oraz dla nie których klubów te dwa wyjazdy będą za drogie. Moim zdaniem Plusliga jest profesjonalną ligą. Jeśli jakiś zespół ma tak śmieszny budżet, że dwa wyjazdy zrobią różnicę to nie jest to profesjonalny klub. Zarówno Berlin, jak i Lwów są blisko granicy. Taka Resovia do Suwałk też ma daleko. Logistycznie wszystko jest do ogarnięcia. Prezes Baran (prezes Lwowa) odpowiedział na wiele pytam, że w plusy off jego zespół będzie grał też na Ukrainie, aby grać jako zespół z ligi Ukraińskiej w Europie, ponieważ wtedy nie zabiera nam miejsca. Tylko teraz pojawia się pytanie o coś co najbardziej przeraża Polaków. Co jeśli Berlin wygra naszą ligę? Jak wygra to wygra. To pokaże, że rozwinął się tak, że wyprzedził nasze kluby których rozwój jest powolny lub żaden. Ja osobiście nie miałbym z tym problemu. Jak ktoś trochę interesuje się koszykówką to może wpisać sobie Puchar VTB Promo. Jest to liga Rosyjska do której Rosjanie zapraszają najlepsze zespołu ze wschodu, aby zwiększyć poziom rozgrywek. Od dwóch sezonów gra w niej właśnie Polski zespół Stelmach Zielona Góra, bo został do niej zaproszony. Tak samo gra zespół z Kazachstanu Estonii i grał sezon temu mistrz Łotwy. Zmieniają się czasem zespoły jeden dojdzie inny wyjdzie.
Awatar użytkownika
Vilgefortz
Posty: 1676
Rejestracja: 15 kwie 2020, o 15:04
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: Vilgefortz »

Oskejt pisze: Co jeśli Berlin wygra naszą ligę? Jak wygra to wygra.
Berlin zazwyczaj gra z polskimi drużynami nie najlepiej (przynajmniej takie jest moje wrażenie). Jeśli zagra w PLS to w sezonie 21/22 ze zmianami w składzie - moim zdaniem, dyskusję dot. potencjału drużyn w dłuższej perspektywie jest kompletnym nonsensem.
Jeśli masz na myśli polską ksenofobią w stosunku do Niemców (nie wiem, z jakich powodów Polacy nadal czują sie skrzywdzenie przez ten naród) - na to nic nie poradzimy, bo podejście Polski do sąsiadów nie zmienia się mniej więcej od czasów Piastów :]
Veritatem dicam, quam nemo audebit prohibere...
Oskejt
Posty: 228
Rejestracja: 27 kwie 2020, o 10:34
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: Oskejt »

A właśnie zapomniałem wypowiedzieć się o limitach. To nie problem. Prezes Lwowa się wypowiedział. Lwów będzie musiał mieć Ukraińców 4, a Berlin 4 Niemców. Prezes Lwowa powiedział, że będzie można zrobić tak, aby jednym z tych 3 obcokrajowców z drużynie z Lwowa był Polak. Moim zdaniem to jest szukanie problemu na siłę fajna byłaby taka liga i te kluby dałyby nam impuls. Więcej jest za niż przeciw.
Oskejt
Posty: 228
Rejestracja: 27 kwie 2020, o 10:34
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: Oskejt »

Vilgefortz pisze:
Oskejt pisze: Co jeśli Berlin wygra naszą ligę? Jak wygra to wygra.
Berlin zazwyczaj gra z polskimi drużynami nie najlepiej (przynajmniej takie jest moje wrażenie). Jeśli zagra w PLS to w sezonie 21/22 ze zmianami w składzie - moim zdaniem, dyskusję dot. potencjału drużyn w dłuższej perspektywie jest kompletnym nonsensem.
Jeśli masz na myśli polską ksenofobią w stosunku do Niemców (nie wiem, z jakich powodów Polacy nadal czują sie skrzywdzenie przez ten naród) - na to nic nie poradzimy, bo podejście Polski do sąsiadów nie zmienia się mniej więcej od czasów Piastów :]
Wiem, że prawdopodobieństwo na to, że wygra nie jest duże, ale założyłem hipotecznie, że przez grę w pl doszłoby do nich sponsorzy, zbudowaliby dobry team i wygraliby. Powiedziałem to hipotetycznie.
Oskejt
Posty: 228
Rejestracja: 27 kwie 2020, o 10:34
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: Oskejt »

repres1 pisze:Trzeba zadać sobie pytanie: "Dlaczego obecnie hale świecą pustkami?".
Przez lata kibicowania zwiedziłem ze swoim klubem (chyba) wszystkie polskie hale. Do niedawna żadna nie świeciła pustkami, gdy przyjeżdżała Resovia czy Skra. Nawet Budgoszcz była pełna, gdy graliśmy z nimi półfinał.
Hale świecą pustkami, bo nasze kluby słabną, nie mają gwiazd. Kurek i Leon grają poza Polską. Nie mamy nikogo z I składu USA, Brazylii, Rosji, Nie mamy Ngapetha, Atanasijevicia,...
Co się działo w Szczecinie i Warszawie, gdy grał tam Kurek? Nie było problemu z frekwencją.
PLS ma największe na świecie możliwości zgromadzenia kibiców.
Rzeszów regularnie gromadzi 4.500 kibiców na meczu.Podczas F4 LM w Krakowie sprzedaliśmy całą halę, a pusta miejsca to limity dla kibiców przyjezdnych. Gdyby nie te limity, byłby komplet Sam się dziwiłem, gdy zapełniła się hala w Częstochowie podczas finału KMŚ.
Skra, gdy ma renomowanego przeciwnika i gra w Łodzi jest w stanie gromadzić ponad 10.000 kibiców. Komplet bywał w Gdańsku/Sopocie.
Z kibicami nie ma problemu. Potrzebują jedynie dużego widowiska sportowego. Zapłacą.
-------------------------------------------------------
Dla Resovii wpływy z karnetów i biletów (ale większość to karnety) stanowiły i stanowią co najmniej 20% budżetu, więc nigdy nie były to "drobniaki". Od lat jest to kwota powyżej 2.000.000 zł (chyba nawet ponad 2.500.000 zł).
------------------------------------------------------
Nie szukajmy prostej kalki NBA-PLS. Pominę cenę biletów i pojemność hal, ale w NBA gra się 72 mecze w RZ, więc i wpływy z biletów będę o wiele, wiele większe.
Wpływy z biletów i karnetów są bardzo ważne. Popatrzcie, podam przykład Modeny. Kiedyś z chłopakami z grupy po usłyszeniu wypowiedzi Pani Prezes Modeny o tym, że dzięki biletom stać ich na dwie gwiazdy, zaczęliśmy sobie liczyć. Najtańszy bilet na mecz kosztuje 20 euro jeśli dobrze pamiętam. Hala to chyba 5200 miejsc. Nie będę się więcej rozpisywał. Sami sobie policzcie zakładając, że przez cały sezon średnio będzie 4k osób na hali, a napewno jest więcej. Wychodzi z tego astronomiczna kwota. Sama Prezes powiedziała, że pieniądze z biletów są bardzo ważne dla ich budżetu. Za same bilety można ściągnąć super grajków, a do tego dochodzą sponsorzy.
ciorny17
Posty: 8466
Rejestracja: 6 sty 2011, o 11:22
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: ciorny17 »

Nikt nie powiększy ligi o zespoły z Berlina i Lwowa jak nie będzie się to kalkulowało. Tak jak ja jestem zwolennikiem i widzę pole do "zarobku" tak są użytkownicy, którzy to negują. Kto ma rację, to się chyba nie dowiemy, jak klubowi prezesi ze swoimi podwładnymi nie usiądą ze sponsorami, a władze Plusligi z Polsatem.

Jak ja gdzieś słyszę stwierdzenie "problemy logistyczne" to mnie trzęsie. Ja jako z wykształcenia inżynier logistyki i pracujący w zawodzie, widzę takie sformułowanie albo ktoś się do takich problemów odnosi to zastanawiam się wówczas, kto odpowiada za organizację. Bardzo łatwo "problemami logistycznymi" przykryć każdy błąd bądź problem w planowaniu. Ale przypominam, że mówimy o Lwowie i Berlinie, a nie Honolulu i Jakucku. Chyba, że dalej to temat nie do ogarnięcia, to jak coś proszę z ofertami pracy zgłaszać się do mnie, rozpatrzę każdą :D

W 4 Niemców w Berlinie i 4 Ukraińców we Lwowie nie wierzę. BRV znacząco by straciło na mocy, bo najzwyczajniej ich najlepsi gracze są rozsiani po Europie i bazują bardziej na albo siatkarzach po przejściach albo o takich, którzy jeszcze się nie cenią. No chyba, że zakontraktują Webera, Kricka, Kaliberdę. Sam Reichert nie wystarczy.
Kłamca.
Heimlock
Posty: 612
Rejestracja: 29 lut 2020, o 15:29
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: Heimlock »

[post skasowany]
Ostatnio zmieniony 29 maja 2020, o 11:08 przez mewa, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: nie chcemy tu polityki
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: drukjul »

Oskejt pisze:
Wpływy z biletów i karnetów są bardzo ważne. Popatrzcie, podam przykład Modeny. Kiedyś z chłopakami z grupy po usłyszeniu wypowiedzi Pani Prezes Modeny o tym, że dzięki biletom stać ich na dwie gwiazdy, zaczęliśmy sobie liczyć. Najtańszy bilet na mecz kosztuje 20 euro jeśli dobrze pamiętam. Hala to chyba 5200 miejsc. Nie będę się więcej rozpisywał. Sami sobie policzcie zakładając, że przez cały sezon średnio będzie 4k osób na hali, a napewno jest więcej. Wychodzi z tego astronomiczna kwota. Sama Prezes powiedziała, że pieniądze z biletów są bardzo ważne dla ich budżetu. Za same bilety można ściągnąć super grajków, a do tego dochodzą sponsorzy.
Dla większości klubów siatkarskich wpływy z biletów i karnetów nie są bardzo ważne. Przykład Modeny w świecie siatkówki to nie żadna prawidłowość tylko właśnie ewenement. Oczywiście jest tych kilka męskich klubów w Europie, w których w zależności od sezonu i jak drużynie idzie przychody ze sprzedaży biletów są w stanie nawet przebić barierę 10% pozyskanego rocznego budżetu - to we Włoszech Modena, w Niemczech - Berlin, we Francji - Tours VB, a w naszym kraju Trefl, Resovia, czy Warszawa, ale zdecydowana większość pozostałych klubów siatkarskich, z różnych powodów - bo zarówno braku odpowiedniego obiektu/hali, jak też co tu kryć również zespołu, który gwarantuje praktycznie zawsze jakieś sukcesy (a duża część kibiców, to nie mydlmy oczu zawsze "kibice sukcesu" - problem w tym, że w lidze nie wszyscy mogą jednocześnie wygrywać ;) ) może sobie o takiej 10% skali przychodów z biletów i karnetów co najwyżej jedynie pomarzyć.

Na stronie ligi włoskiej jak się poszuka, można znaleźć również dość dokładne raporty i opracowania z lat ubiegłych o sytuacji ekonomicznej włoskich klubów siatkarskiej i wynika z nich, że na przykład w sezonie 2015/16 przychody z jednego meczu męskiej Serie A1 wynosiły circa 13 000€, co przy średniej frekwencji 2446 kibiców zasiadających na trybunach podczas meczu dawało nie 20€, a tylko 5.3€ od każdego kibica.

Obrazek

Porównanie z przychodami z biletów i karnetów klubów włoskiej koszykarskiej Basket Serie A1 - gdzie przede wszystkim bilety są droższe, ale też nieco więcej kibiców zasiada średnio podczas zmagań ligowych trybunach - bo prawie 4000 widzów (ale też i hale są ciut większe - średnia pojemność hali w Basket Serie A1 to ponad 5000 miejsc, a Serie A1 - 3550), które jak widać na wklejonej wyżej tabelce ładnie nam zestawiono, pokazuje że przynajmniej na razie marzeniem i celem włoskich działaczy siatkarskich jest w jakiejś perspektywie podwojenie tych przychodów i "ściąganie" za jedno miejsce na sprzedany bilet, czy karnet nie 5.5€ jak dotychczas, tylko 11€ jak w koszykówce. Natomiast 20€ - to pomijając taki ewenement jak właśnie klub z Modeny - to już sfera wishful thinking, szczególnie właśnie teraz po kryzysie epidemicznym i jego poważnych skutkach ekonomicznych we Włoszech.
Oskejt
Posty: 228
Rejestracja: 27 kwie 2020, o 10:34
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: Oskejt »

Rozumiem, że pieniądze to nie wszystko, ale są one potrzebę w sporcie, aby się rozwijać. My zatrzymaliśmy się w miejscu pod względem sponsoringu. Na nasze szczęście siatkówka nie jest bardzo popularnym sportem. Popatrzcie na Ekstraklase, tylko pomińmy popularność sportu. Kiedyś nasza liga była dobra, nie była zła. Brak rozwoju pieniędzy sponsorów z zagranicy, którzy inwestowaliby w nasze kluby pieniądze przyczynił się do tego, że jesteśmy w ciemnej dziurze. Wiadomo w siatkówce nie będzie w tek dziurze chyba, że nagle inne ligi zaczną się rozwijać w co wątpię, bo sporo im do nas brakuje. Ale są dwie opcje.
1. Zadowalamy się tym co jest
2. Chcemy wrócić do lat świetności i gonimy Włochów.
To nie jest tak, że Włosi są Bogami i nie da się ich dogonić. Oni świetnie umieli sprzedaż produkt. Znaleźli sponsorów albo dużych, albo wielu małych jak to jest w przypadku Modeny. Sponsorów z Włoch i z zagranicy do tego w tych klubach z Top 4 mecze są świetnymi widowiskami. Spikerzy super podnoszą ciśnienie. Kibice przychodzą i kupują bilety, a kasa idzie do klubu.
Jesteśmy wstanie się też rozwinąć, a nawet musimy się rozwijać. Moim zdaniem źle się dzieje kiedy nasze kluby z topu mają podobne budżety do Włoskich średniaków i dany zawodnik woli iść do średniaka niż do nas.
Nie możemy popadać w megalomanie. Trzeba się rozwijać cały czas. Berlin chce się rozwijać, dlatego chcę przyjść do nas, tak samo lwów. To nie są zespoły z które chcą osiąść na laurach, tak jak niektóre kluby z Plusligi, którym kompletnie nie zależy na rozwoju tylko liczy się to utrzymanie i tyle.
Podsumowując mój wywód. Pieniądze to nie wszystko, ale są bardzo ważnym czynnikiem rozwoju. Popatrzcie ilu kibiców na trybuny był wstanie przyciągnąć Kurek. Później kontuzja Kurka o której było głośno w mediach. Tacy gracze przyciągają ludzi i sponsorów, ale najpierw trzeba mieć pieniądze, aby zakontraktować takiego gracza. Tak, jak mówię zespoły z zagranicy byłyby czymś nowym i dobrym moim zdaniem. Każdy może mieć inną opinię.

Gdyby anulowano sezon plusligi przez wygraną Berlina w co, wątpię. Byłoby to bardzo nie dojrzałe i pokazałoby, że nie jesteśmy profesjonalistami.
Oskejt
Posty: 228
Rejestracja: 27 kwie 2020, o 10:34
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: Oskejt »

I tak na 99% my nikogo nie przyjmiemy. Tylko powiemy coś w stylu, że jesteśmy dumni, iż chcą do nas dołączyć ale......... Nie pozwolony aby grał u nas zespół z innego kraju, bo to Polska liga co wy sobie myślicie?
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: drukjul »

Oskejt pisze: Nie możemy popadać w megalomanie. Trzeba się rozwijać cały czas. Berlin chce się rozwijać, dlatego chcę przyjść do nas, tak samo Lwów.
To prawda co piszesz. Przy czym my sobie do końca pewnie nadal nie zdajemy dobrze sprawy z tego, że sytuacja męskiej klubowej siatkówki zarówno w Niemczech, jak i na Ukrainie jest dziś po prostu bardzo zła - szczególnie teraz, kiedy sport profesjonalny, zwłaszcza w tych mniej popularnych sportach zespołowych w Europie jak siatkówka, bardzo mocno odczuł lockdown i spowolnienie gospodarcze i prawdopodobnie będzie musiał jeszcze bardzo długo się z konsekwencjami kryzysu mierzyć.

Jeżeli ktoś taki jak Stelian Moculescu - można powiedzieć że ikona i symbol niemieckiej siatkówki oświadcza publicznie we wczorajszym wywiadzie dla Berliner Zeitung - właśnie przy okazji pytań dziennikarza o plany przeniesienia się Berlin Recycling Volleys do Plusligi - że świetnie rozumie chęci i zamiary prezesa Niroomanda, bo sam obecnie nie widzi dla klubowej siatkówki w Niemczech żadnej przyszłości i dyscyplina ta jego zdaniem za chwilę będzie miała w tym kraju to samo peryferyjnie miejsce i w pełni amatorski status, jaki miała we wczesnych latach 70-tych, kiedy to Moculescu wyemigrował z Rumunii i przyjechał pracować do RFN-u, to widać że z siatkówką, szczególnie właśnie męską-klubową, w kraju naszego zachodniego sąsiada dzieje się naprawdę źle. https://www.berliner-zeitung.de/sport-l ... s-li.84645

Moculescu przypomina też, że jeszcze 20-30 lat temu siatkówka była w Niemczech bardziej popularna niż koszykówka i że drużyny grające w męskiej Bundeslidze w tamtym okresie, to nie tylko i praktycznie wyłącznie jak dziś małe ośrodki, ale też i wielkie, bogate miasta jak Hamburg, Monachium, Bonn, Stuttgart. Dziś z nich ostał się już tylko Berlin. Moculescu twierdzi, że siatkówce jeżeli chodzi o popularność i zainteresowanie na pewno zabrakło "medialnej lokomotywy", jaką dla zainteresowania koszykówką są przede wszystkim telewizyjne transmisje z NBA.

Przypomina również, że VfB Friedrichshafen - klub którego przez wiele lat był trenerem i który w swoim czasie, kilkanaście lat temu potrafił wygrać nawet rozgrywki Champions League, miał bardzo podobny pomysł co dziś prezes Berlińczyków Niroomand - nie mając godnych rywali na krajowym podwórku, a chcąc utrzymać wysoki sportowy poziom zespołu i szyć atrakcyjność medialną/pompować w Niemczech popularność własnej dyscypliny, miał takie plany i chęci aby występować i rywalizować we włoskiej siatkarskiej Serie A1. Tyle że w tym okresie to Włosi nie zgodzili się na takie rozwiązanie. Skutek niestety znamy - siatkarski sterowiec z Friedrichshafen jeszcze co prawda unosi się w powietrzu, ale w ostatnich latach mimo tego, że pracował tam przecież i Vital Heynen, w porównaniu z okresem sprzed dekady wyraźnie i mocno obniżył swoje loty. Jak teraz prorokuje i przestrzega samych Niemców Moculescu - jeżeli Berlin Recycling Volleys pozostanie w mocno okrojonej i osłabionej postwirusowym kryzysem ekonomicznym Bundeslidze, to i ten klub szybko czeka ten sam los. :<
WysokiPortorykanczyk
Posty: 7760
Rejestracja: 29 lip 2017, o 16:22

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: WysokiPortorykanczyk »

drukjul pisze:Moculescu przypomina też, że jeszcze 20-30 lat temu siatkówka była w Niemczech bardziej popularna niż koszykówka i że drużyny grające w męskiej Bundeslidze w tamtym okresie, to nie tylko i praktycznie wyłącznie jak dziś małe ośrodki, ale też i wielkie, bogate miasta jak Hamburg, Monachium, Bonn, Stuttgart. Dziś z nich ostał się już tylko Berlin. Moculescu twierdzi, że siatkówce jeżeli chodzi o popularność i zainteresowanie na pewno zabrakło "medialnej lokomotywy", jaką dla zainteresowania koszykówką są przede wszystkim telewizyjne transmisje z NBA.
Szczerze nie sądzę, skoro już na początku lat 90. Niemcy wygrali ME w koszykówkę.

Samo członkostwo Berlina nie będzie miało ani istotnego wpływu ani na Berlin, ani na Plusligę - w koszykówce, polskie zespoły regularnie uczestniczą w Zjednoczonej Lidze VTB (zupełnie inna skala i pieniądze niż w siatkówce), a ani Turów Zgorzelec, ani Stelmet Zielona Góra na tym nie zyskały do tego stopnia, by móc zdominować nawet przeciętną polską ligę koszykarską. I to pomimo tego, że VTB to druga najlepsza liga koszykarska w Europie, którą w Polsce transmitował Eurosport w pewnym momencie.

Żeby Plusliga na tym znacząco zyskała, musiałoby dojść do pełnego umiędzynarodowienia rozgrywek - i nad tym na poważnie powinno się w siatkówce dyskutować. Już kilkukrotnie określałem to w ten sposób - siatkówka wpadła w pułapkę peryferyjności. Rozgrywki klubowe nie utrzymują się z praw telewizyjnych, rozgrywki europejskie w ogóle się nie utrzymują same z siebie, a przeładowane rozgrywki reprezentacyjne są koniem pociągowym dyscypliny i stawiane są ponad rozgrywki klubowe. Gdyby wziąć pod uwagę inflację, ciekawe czy w siatkówce obecnie płaci się więcej niż 10-20 lat temu - czy czasem nie jest odwrotnie.

I w tym kontekście, stworzenie poważnych, międzynarodowych rozgrywek - ale nie na zasadzie europejskich pucharów i 10 meczów na krzyż - a rozgrywek ligowych o stricte międzynarodowym charakterze, mogłoby być szansą na przeskoczenie tego stanu rzeczy. Samo członkostwo Berlina to kropla w morzu potrzeb, bo Niemcy nie zaczną namiętnie oglądać Plusligi, z samego faktu członkostwa w naszej lidze Berlina - tak jak Polacy nie stali się fanami VTB League. Kwestia skali. Ale stworzenie ''ligi europejskiej'' - gdzie grają zespoły z Polski, Włoch, Niemiec, Francji czy Rosij? To tylko hipoteza, ale to już mogłoby mieć rację bytu. Ale jestem jakoś przekonany, że w siatkówce do tego nie dojdzie, ba - nikt tego na poważnie nie będzie rozważać. ;)
drukjul
Posty: 8444
Rejestracja: 2 lip 2015, o 16:23
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: drukjul »

WysokiPortorykanczyk pisze:
drukjul pisze:Moculescu przypomina też, że jeszcze 20-30 lat temu siatkówka była w Niemczech bardziej popularna niż koszykówka i że drużyny grające w męskiej Bundeslidze w tamtym okresie, to nie tylko i praktycznie wyłącznie jak dziś małe ośrodki, ale też i wielkie, bogate miasta jak Hamburg, Monachium, Bonn, Stuttgart. Dziś z nich ostał się już tylko Berlin. Moculescu twierdzi, że siatkówce jeżeli chodzi o popularność i zainteresowanie na pewno zabrakło "medialnej lokomotywy", jaką dla zainteresowania koszykówką są przede wszystkim telewizyjne transmisje z NBA.
.

Samo członkostwo Berlina nie będzie miało ani istotnego wpływu ani na Berlin, ani na Plusligę - w koszykówce, polskie zespoły regularnie uczestniczą w Zjednoczonej Lidze VTB (zupełnie inna skala i pieniądze niż w siatkówce), a ani Turów Zgorzelec, ani Stelmet Zielona Góra na tym nie zyskały do tego stopnia, by móc zdominować nawet przeciętną polską ligę koszykarską. I to pomimo tego, że VTB to druga najlepsza liga koszykarska w Europie, którą w Polsce transmitował Eurosport w pewnym momencie.
Sądzę, że akurat "umiędzynarodowiona Plusliga" nad koszykarską VTB miałaby tą istotną przewagę, że nawet abstrahując od samej NBA to innych atrakcyjnych i stojących na niezłym poziomie rozgrywek koszykarskich na świecie jest doprawdy bez liku i kibic koszykówki ma tu tak kolorowy wybór, o którym kibicowi siatkówki się pewnie nawet nigdy nie śniło i od którego dostałby prawdopodobnie zaraz oczopląsu. Natomiast z siatkówką klubową jest zupełnie inaczej - kibice siatkówki, a takich całkiem sporo na świecie - nie tylko w samych Niemczech, czy na Ukrainie chcieliby także w sezonie klubowym oglądać atrakcyjne widowiska, a często tylko dwa transmitowane spotkania włoskiej Serie A1, które rzeczywiście pokazują telewizje na całym świecie od Brazylii, po Rosję, dziś im zupełnie nie wystarczają. Więc gdyby istniała tylko taka możliwość to przykładowo jeszcze jeden atrakcyjny siatkarski pojedynek w miesiącu powiedzmy Resovii z Berlinen obok spotkania Perugia - Lube chętnie by także obejrzeli.

Zerkałem na reakcje i wpisy rosyjskich kibiców siatkówki pod info o pomyśle umiędzynarodowienia Plusligi poprzez włączenie do PLS-u Berlina i Lwowa i generalnie one są właśnie takie i w tym stylu: "jak kto fajnie, że obok własnej rosyjskiej ligi, czy ligi włoskiej można będzie coś jeszcze jesienią i zimą obejrzeć". Co prawda ci rosyjscy kibice siatkówki często radzą nam, żebyśmy obok Niemców i Ukraińców, jeszcze rozważyli przyjęcie do Plusligi jednej drużyny belgijskiej - czyli pewnie Roeselare, bądź Maaseik - bo wtedy byłoby to dla nich jeszcze bardziej atrakcyjne i ciekawe, ale wiadomo, że wszystkich zadowolić nie zdołasz. :D

Myślę więc, że dla kibica męskiej siatkówki dajmy na to żyjącego w USA, zerknięcie na spotkanie zespołu w którym gra kilku Amerykanów w Pluslidze - a w Berlinie jak wiadomo ostatnio Jankesów nie brakowało, szczególnie przy tak fantastycznej oprawie jaką oferuje na swojej hali niemiecki zespół, może być wyjątkowo ciekawe. Mamy dziś płatne platformy streamingowe, jest więc możliwość komercyjnego dotarcia z medialną ofertą do konkretnie takich właśnie zapaleńców siatkówki, rozsianych zarówno w Stanach jak i na całym świecie, którzy - są takie tygodnie - że "cierpią na głód" dobrej siatkówki. Dlaczego nie próbować pomóc tym biednym ludziom zaspokoić tego siatkarskiego "głoda", a przy okazji na tym nie postarać się choć trochę zarobić?
WysokiPortorykanczyk pisze:Ale stworzenie ''ligi europejskiej'' - gdzie grają zespoły z Polski, Włoch, Niemiec, Francji czy Rosij? To tylko hipoteza, ale to już mogłoby mieć rację bytu. Ale jestem jakoś przekonany, że w siatkówce do tego nie dojdzie, ba - nikt tego na poważnie nie będzie rozważać. ;)
Akurat z tym się nie zgodzę. Przecież mamy europejskie rozgrywki CEV Champions League w których i tak od lat brylują i dominują zespoły z tych wymienionych przez Ciebie krajów. Jaki jest sens je dublować?
WysokiPortorykanczyk
Posty: 7760
Rejestracja: 29 lip 2017, o 16:22

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: WysokiPortorykanczyk »

drukjul pisze:Sądzę, że akurat "umiędzynarodowiona Plusliga" nad koszykarską VTB miałaby tą istotną przewagę, że nawet abstrahując od samej NBA to innych atrakcyjnych i stojących na niezłym poziomie rozgrywek koszykarskich na świecie jest doprawdy bez liku i kibic koszykówki ma tu tak kolorowy wybór, o którym kibicowi siatkówki się nawet nigdy nie śniło i od którego dostałby prawdopodobnie oczopląsu. Natomiast z siatkówką klubową jest zupełnie inaczej - kibice siatkówki, a takich całkiem sporo na świecie - nie tylko w samych Niemczech, czy na Ukrainie chcieliby także w sezonie klubowym oglądać atrakcyjne widowiska, a często tylko dwa transmitowane mecze włoskiej Serie A1, które rzeczywiście pokazują telewizje na całym świecie od Brazylii, po Rosję, dziś im zupełnie nie wystarczają. Więc gdyby istniała tylko taka możliwość to przykładowo jeden pojedynek w miesiącu powiedzmy Resovii z Berlinen obok spotkania Perugia - Lube chętnie by także obejrzeli.
No, ja generalnie z tym założeniem się nie zgadzam. Siatkówka w Niemczech czy na Ukrainie nie jest na tyle popularna, by jedna drużyna z tamtych krajów w innych rozgrywkach mogła wpłynąć istotnie na popularność tychże. Analogicznie jak z tą koszykówką - jeden Stelmet nie wpłynie na wzrost popularności VTB w naszym kraju, który przełoży się na wzrost prestiżu czy finansów samej VTB. Podobnie ze sponsorami - to po prostu zbyt mała skala. Z jakichś powodów liga niemiecka, która w Europie i tak nie należała do najlepszych, upada. Te nadzieje, jak to Berlin otworzy nowe rynki dla Plusligi, a chcący się reklamować w Niemczech sponsorzy nagle będą walić drzwiami i oknami do prezesów klubów - traktuję z dużym przymrużeniem oka. Gdyby to tak działało, europejskie puchary w siatkówce nie wyglądałyby tak, jak wyglądają obecnie, a przecież nasze kluby regularnie z tymi niemieckimi się w Lidze Mistrzów spotykają.

Ilu Amerykanów ma w południe oglądać Plusligę w celu pooglądania Bena Patcha czy Jeffa Jendryka? 891, gdy akurat w Stanach jest zima i nie ma co robić? ;) Umiędzynarodowienie Plusligi mogłoby mieć istotne znaczenie właśnie wtedy, gdyby miało miejsce na dużą skalę. Tak jak w Twoim przykładzie Serie A - te rozgrywki są oglądane w USA, Niemczech, Serbii, Polsce czy Brazylii - właśnie dlatego, że grają tam najlepsi amerykańscy, niemieccy, serbscy, polscy czy brazylijscy siatkarze. Na tym polegał fenomen Serie A, że w pewnym momencie grało tam 80-90% najlepszych siatkarzy na świecie, a Serie A - zachowując proporcje - w pewnym momencie robiła za odpowiednik NBA.

I to moim zdaniem jedyny kierunek rozwoju klubowej siatkówki - który może być abstrakcyjny z wielu powodów - ale który mógłby przebić szklany sufit. Właśnie wtedy - gdybyśmy w jednych rozgrywkach ligowych mieli wszystkich najlepszych siatkarzy na świecie - i niemieckie, polskie, włoskie czy rosyjskie kluby, siatkówka mogłaby przeskoczyć ''półkę wyżej'', a i tak to tylko pisana na forum internetowym anonimowo hiptoeza.

A tak - jeden Berlin - to fajna sprawa, może nawet będzie jakaś poprawa, ale te wielkie nadzieje - a to trochę pobrzmiewa z Waszych wypowiedzi, z mojej perspektywy są bardzo mocno przesadzone.

ps

To prawda, że VTB League ma większą konkurencję - ale też koszykówka jest dużo popularniejsza niż siatkówka, dość powiedzieć, że budżet CSKA Moskwa to połączenie budżetów Civitanovy, Perugii, Trentino, Zenita, Skry, Resovii, Jastrzębia i Warszawy. Stelmet Zielona Góra rok temu w Polsce nie zdobył nawet medalu, więc nawet jak zyskał (a pewnie zyskał, skoro dalej biorą w tym udział) to nawet w polskich warunkach nie zrobiło to znaczącej różnicy.

ps2

VTB United League. :P
repres1
Posty: 664
Rejestracja: 2 wrz 2012, o 07:13
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: repres1 »

compact pisze:Resovia 2018/19 - 2656 karnetów sprzedanych, przychód netto 1,1 mln zł. Plus 7992 biletów (średnio 615 na mecz), przychód netto 200 tysiecy zł. To są liczby przy średnim zapełnieniu hali na poziomie 83%.
Dla wyjaśnienia:
Podałeś zapełnienie hali w 75%. Hala Podpromie ma 4300 miejsc (trochę ponad). Zapomniałeś o karnetach "sponsorskich", za które też ktoś (sponsorzy) zapłacił. Zwykle są to miejsca najlepsze (karnety po 550 zł). Jeśli sponsor "daje" kwotę x, a otrzymuje karnety warte y, to faktycznie "daje" kwotę x-y.
Ale nie chodzi o wynik finansowy za jeden sezon. Chodzi o potencjał.
Są kluby (nie tylko Resovia), które są w stanie zapełnić swoje hale, gdy kibice dostają siatkówkę na najwyższym poziomie. Posługuję się przykładem Resovii, bo znam to środowisko, ale to tylko przykład. Może nawet wzór, ale nie ma nic złego w dobrych wzorach.
Nie mam wątpliwości, że nie tylko Rzeszów jest w stanie sprzedać 6.000 karnetów po 1000 zł. Muszą to być jednak wydarzenia na najwyższym światowym poziomie. Jak w żużlu, PLS musi wyprzedzać wszystkie inne ligi.
Szkoda, że władz ligi nie stać na takie myślenie. Przecież jeśli Berlin wyda miliony euro na gwiazdy, które zagrają w PLS, to takie mecze nakręcą całą ligę. Czy hala w Łodzi nie zapełni się, gdy na zwykły mecz ligowy przyjedzie Berlin z Leonem w składzie?
repres1
Posty: 664
Rejestracja: 2 wrz 2012, o 07:13
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: repres1 »

reeman pisze:Repres podajesz przykład NBA 2,5mld$/30 klubów daje to coś ponad 80mln. ?
Salary cap (limit wynagrodzeń) dla klubu to około 95-100 mln $.
Gdyby telewizja finansował PLS-owi 80% wynagrodzeń najlepszych zawodników świata, reszta budżetów zrobiłaby się sama. Bo pieniądze przyciągają pieniądze.
compact
Posty: 5727
Rejestracja: 13 wrz 2011, o 11:58
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: compact »

repres1 pisze:
compact pisze:Resovia 2018/19 - 2656 karnetów sprzedanych, przychód netto 1,1 mln zł. Plus 7992 biletów (średnio 615 na mecz), przychód netto 200 tysiecy zł. To są liczby przy średnim zapełnieniu hali na poziomie 83%.
Dla wyjaśnienia:
Podałeś zapełnienie hali w 75%. Hala Podpromie ma 4300 miejsc (trochę ponad). Zapomniałeś o karnetach "sponsorskich", za które też ktoś (sponsorzy) zapłacił. Zwykle są to miejsca najlepsze (karnety po 550 zł). Jeśli sponsor "daje" kwotę x, a otrzymuje karnety warte y, to faktycznie "daje" kwotę x-y.
W sezonie 2017/18 przychód ze sprzedaży karnetów VIP wyniósł 83 380 zł, sezon wcześniej 78 472 zł, to nie są wielkie kwoty.

Zysk netto ze sprzedaży upominków klubowych: 17/18 - 35 271 zł, rok wcześniej 66 379 zl.
repres1
Posty: 664
Rejestracja: 2 wrz 2012, o 07:13
Płeć: M

Re: Zagraniczne kluby w Pluslidze - szansa na sukces?

Post autor: repres1 »

Ja nie piszę o karnetach VIP, ale o karnetach, które otrzymują sponsorzy. Hala Podpromie ma naprawdę ok. 4.300 miejsc siedzących (trochę ponad).
ODPOWIEDZ

Wróć do „PlusLiga”