Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2021/2022

[Streeter]

I wciąż Cretu ma prawo być rozgoryczony. Osiągnął sukces porównywalny do Grbicia rok temu (a może być nawet lepiej), z ekipą bez Toniuttiego (który miał być niby odpowiedzialny za wszystkie sukcesy), przy trudniejszych przeciwnikach w lidze (wzmocnione JW, Resovia, Zawiercie). Grbić dostał za to kadrę, Perugię do prowadzenia i chwałę wśród polskich kibiców. Cretu, nawet na tym forum, dostaje "Kreta" (by Orduna), "Draculę" (by nowe konto Skrowca czy tam Bueno) i "jednego z najgorszych trenerów w PlusLidze" (nie pamiętam już).

Tu się pozwolę nieco nie zgodzić - to że Cretu odchodzi z Zaksy i przychodzi Sammelvuo to tylko i wyłącznie zasługa tego pierwszego - z tego co mówią w środowisku to sam planował wyjazd do Rosji za lepsze pieniądze, więc klub po prostu znalazł kogoś na jego miejsce. A że potem wybuchła wojna, trener już podpisany, a w międzyczasie przyszły sukcesy, to trzeba wymyślić bajkę o biednym Rumunie.

No i spójrzcie. Nagle tak Szalpuk jak i Lanza przestali być interesującym tematem. A przez dwa dni, trzy prace doktorskie powstały.

Bez obrazy, ale sporo Twoich postów dotyczy tego, że ludzie piszą posty i po co. Od tego jest forum. Jeżeli preferujesz krótkie, żołnierskie informacje polecam Twittera.

Streeter

[Orzi]

No i zagadka. Kto to wyjaśni? Bez Toniuttiego, bez Zatoskiego, bez Kochanowskiego, bez Grbicia. Okazuje się: że w ZAKSie Janusz jest lepszy od Toniuttiego, Huber o dwa poziomy lepszy od Kochanowskiego, Sodji lepszy od Zatorskiego. Wszyscy w ZAKSie zrobili ogromne postępy, a poza ZAKSą spadli na łeb jak Kochanowski. To samo trener: Cretu już więcej osiągnął od Grbicia, a jeżeli wygra z Trentino (a powinien lewą nogą, nawet bez Hubera, jeżeli drużyna nie będzie miała zapaści, co się niestety ZAKSie zdarza) pobije go na głowę. Świder i zawodnicy to wyjaśniają: sposób budowania drużyny i atmosfera w zespole. Perugia to "gigant", jak piszą, tylko jako kasa. W rzeczywistości drużyna jest nierówna, niespójna i cała wisi jak na włosku na Leonie. Przejście Semena do Perugii będzie tym samym, co przejście Kochanowskiego do Resovii. Duża kasa i spadek poziomu sportowego.

Cretu nie zrobił więcej niż Grbic ... chyba że złoto MP cenisz na równi z Pucharem Europy ...

Ale za kilka dni może zrobić.

[WysokiPortorykanczyk]

Przejście Semena do Perugii będzie tym samym, co przejście Kochanowskiego do Resovii. Duża kasa i spadek poziomu sportowego.

Perugia chyba sześć razy z rzędu grała w półfinale LM i kolejne pięć lat nie wypadła poza finał (liga, puchar) rozgrywek we Włoszech: wyniki poniżej oczekiwań (bo niewiele wygrali), można (słusznie) żartować, że nie postawili kropki nad i, ale też bez dramatyzowania, Semeniuk idzie do najsilniejszej na papierze drużyny w Europie za większe pieniądze do bardzo fajnego regionu we Włoszech i do topowego klubu w Europie. Możliwe, że się cieszy, że ostatecznie padła opcja z Bielgorodem i dostał jeszcze lepszą ofertę. To tak jakby pisać, że granie w Jastrzębskim to jest to samo co granie w Resovii.

[michal1983]

Bez obrazy, ale sporo Twoich postów dotyczy tego, że ludzie piszą posty i po co. Od tego jest forum. Jeżeli preferujesz krótkie, żołnierskie informacje polecam Twittera.

Streeter

Zwracam jedynie delikatnie uwagę że negatywny wydźwięk jest dużo bardziej interesujący niż status quo w wypowiedziach. Negatywne emocje się lepiej sprzedają. Trochę na zasadzie
„Może sąsiad i jest bogatszy i przystojniejszy ale jego żona go wciąż zdradza a pies sra na chodnik. A może stracić prace i wtedy już nie będzie taki bogatszy i wtedy piękna żona go zostawi. Nie żebym mu tego życzył ale tylko mówię i zwracam uwagę”.

[Bartek O]

Plotnicki mozliwy podobno .

Odpiszę zanim Wysoki nas skrzyczy i przypomni o niedawno przedłużonym przez Płotnickiego kontrakcie z Perugią .
Może ZAKSA, z którą Kamil miał jeszcze ważny na kolejny sezon kontrakt, za jego puszczenie zażyczyła sobie od Perugii właśnie Płotnickiego?
I może ukraiński Olek miał dość siedzenia na ławce rezerwowych i kiedy pojawiła się opcja przejścia do ZAKSY postanowił z niej skorzystać?
W każdym razie brzmi dużo bardziej optymistycznie niż Artur Szalpuk (mimo mojej ogromnej sympatii do niego), Sam Deroo i Filippo Lanza.
I ciekawie byłoby zobaczyć dwóch leworęcznych Olków w jednym zespole .

[WysokiPortorykanczyk]

Odpiszę zanim Wysoki nas skrzyczy i przypomni o niedawno przedłużonym przez Płotnickiego kontrakcie z Perugią .Może ZAKSA, z którą Kamil miał jeszcze ważny na kolejny sezon kontrakt, za jego puszczenie zażyczyła sobie od Perugii właśnie Płotnickiego? I może ukraiński Olek miał dość siedzenia na ławce rezerwowych i kiedy pojawiła się opcja przejścia do ZAKSY postanowił z niej skorzystać? W każdym razie brzmi dużo bardziej optymistycznie niż Artur Szalpuk (mimo mojej ogromnej sympatii do niego), Sam Deroo i Filippo Lanza. I ciekawie byłoby zobaczyć dwóch leworęcznych Olków w jednym zespole .

Płotnicki możliwa (w teorii, nie mam żadnego info) opcja, tzn. wykupienie rezerwowego-obcokrajowca to nie jest abstrakcja.

[PIECHuuRR]

No i zagadka. Kto to wyjaśni? Bez Toniuttiego, bez Zatoskiego, bez Kochanowskiego, bez Grbicia. Okazuje się: że w ZAKSie Janusz jest lepszy od Toniuttiego, Huber o dwa poziomy lepszy od Kochanowskiego, Sodji lepszy od Zatorskiego. Wszyscy w ZAKSie zrobili ogromne postępy, a poza ZAKSą spadli na łeb jak Kochanowski. To samo trener: Cretu już więcej osiągnął od Grbicia, a jeżeli wygra z Trentino (a powinien lewą nogą, nawet bez Hubera, jeżeli drużyna nie będzie miała zapaści, co się niestety ZAKSie zdarza) pobije go na głowę. Świder i zawodnicy to wyjaśniają: sposób budowania drużyny i atmosfera w zespole. Perugia to "gigant", jak piszą, tylko jako kasa. W rzeczywistości drużyna jest nierówna, niespójna i cała wisi jak na włosku na Leonie. Przejście Semena do Perugii będzie tym samym, co przejście Kochanowskiego do Resovii. Duża kasa i spadek poziomu sportowego.

Cretu nie zrobił więcej niż Grbic ... chyba że złoto MP cenisz na równi z Pucharem Europy ...

Drakula nadaje się do Skry Wiadomo z kalembinio ciężko korzystać ale częściej mógł zalinskiego wpuszczać a orał cały jedna szóstka i Janusz pod koniec sezonu musi być non stop masowany podczas zmiany z Kluthem

[Marcy$]

Kwestia fizjo. Kowal też szalał z wynikami... póki dobrego fizjo miał obok siebie.

[Bartek O]

Płotnicki możliwa (w teorii, nie mam żadnego info) opcja, tzn. wykupienie rezerwowego-obcokrajowca to nie jest abstrakcja.

I wydaje się bardzo rozsądne rozwiązanie także ze sportowego punktu widzenia.
Jeśli rzeczywiście trafi do ZAKSY, to będziemy mieli w PlusLidze czterech z siedmiu najlepszych przyjmujących na świecie. Ze świetnego rocznika 1997

[Papito13]

A ja dalej uważam, że jest jeszcze jeden naprawdę topowy przyjmujący, który MOŻE (nawet jeśli szanse są niewielkie) trafić do Zaksy. Chodzi mi o Kliukę. Grał w klubie i kadrze u nowego trenera Zaksy, o ile mnie pamięć nie myli to pograł też w jednej drużynie z Shojim, a skoro plotki mówią o zainteresowaniu Skry to Zaksa też nie jest niemożliwe.

Zaksa potrzebuje mocnego środkowego i przyjmującego, ale limity ich na szczęście nie ograniczają. Zobaczymy kogo znajdą i podpiszą na kolejny sezon. Wierzę, że po raz kolejny klub się spisze i znajdą dobrych siatkarzy.

[Streeter]

Wiadomo z kalembinio ciężko korzystać ale częściej mógł zalinskiego wpuszczać a orał cały jedna szóstka i Janusz pod koniec sezonu musi być non stop masowany podczas zmiany z Kluthem

Masowanie Janusza brzmi jak nowa nazwa na... A dobra, pomińmy

Abstrahując od poprzedniego wątku to ja bym chętnie Cretu zobaczył w kolejnym sezonie w naszej lidze. Tylko chyba każdy w czołówce ma już inne opcje, a gdzieś na dole ciężko się go spodziewać, więc pewnie odejdzie.

Płotnicki możliwa (w teorii, nie mam żadnego info) opcja, tzn. wykupienie rezerwowego-obcokrajowca to nie jest abstrakcja.

I to byłaby chyba najlepsza zastępcza opcja z tych do tej pory prezentowanych.

Streeter

[WysokiPortorykanczyk]

A ja dalej uważam, że jest jeszcze jeden naprawdę topowy przyjmujący, który MOŻE (nawet jeśli szanse są niewielkie) trafić do Zaksy. Chodzi mi o Kliukę. Grał w klubie i kadrze u nowego trenera Zaksy, o ile mnie pamięć nie myli to pograł też w jednej drużynie z Shojim, a skoro plotki mówią o zainteresowaniu Skry to Zaksa też nie jest niemożliwe.

Zaksa potrzebuje mocnego środkowego i przyjmującego, ale limity ich na szczęście nie ograniczają. Zobaczymy kogo znajdą i podpiszą na kolejny sezon. Wierzę, że po raz kolejny klub się spisze i znajdą dobrych siatkarzy.

To może być prawda, aczkolwiek nasze nadzieje na exodus zawodników z ligi rosyjskiej - trochę zgodnie z oczekiwaniami - okazały się jednak naiwne, skoro zostają Sokołow, Christenson, Grebennikov, Luburic, Ivovic czy idzie tam Deroo, a na razie najlepszym Rosjaninem, który odchodzi, jest 21-letni Sapożkow. A że Kliuka ma ważny kontrakt, to chyba musiałby mocno pojechać po bandzie.

[Arw165]

A ja dalej uważam, że jest jeszcze jeden naprawdę topowy przyjmujący, który MOŻE (nawet jeśli szanse są niewielkie) trafić do Zaksy. Chodzi mi o Kliukę. Grał w klubie i kadrze u nowego trenera Zaksy, o ile mnie pamięć nie myli to pograł też w jednej drużynie z Shojim, a skoro plotki mówią o zainteresowaniu Skry to Zaksa też nie jest niemożliwe.

Fakt, że Kliuka gra w Zenicie Junior każe sądzić, że ma płacone nieprzyzwoicie dużo. Druga kwestia czy zagranie w polskiej lidze nie byłoby dla niego pijarowym strzałem w stopę, jeśli chodzi o powrót do ligi rosyjskiej czy granie reprezentacyjne.

[Streeter]

granie reprezentacyjne.

Jakie granie?

Streeter

[Bartek O]

Jakie granie?

Streeter

A to nie słyszałeś o zamiarze wskrzeszenia memoriału Władimira Savina?
Ale chyba za bardzo odeszliśmy od tematu.

[Arw165]

granie reprezentacyjne.

Jakie granie?

Streeter

No w Pucharze Jelcyna, czy czym tam.

Ale poważnie, w tym roku nie grają, a co będzie w ciągu najbliższych 5 to ciężko powiedzieć. Nie każdy ma takie kategoryczne poglądy jak PZPS. Facet ma jeszcze dużo gry przed sobą.

[jeep]

Cretu nie zrobił więcej niż Grbic ... chyba że złoto MP cenisz na równi z Pucharem Europy ...
Prestiżowo Puchar jest oczywiście cenniejszy, ale faktycznie wygranie LM jest łatwiejsze niż mistrzostwa Polski, ponieważ drużyny naszej ligi są silniejsze niż europejskie. Dowód: tegoroczne wyniki z "potęgami włoskimi".

[Streeter]

faktycznie wygranie LM jest łatwiejsze niż mistrzostwa Polski, ponieważ drużyny naszej ligi są silniejsze niż europejskie.

Możemy się rozejść, nic lepszego nigdy nie zostanie tu napisane

Streeter

[Klugenhammer]

Skoro wg władz Plusligi dołączenie klubu z Ukrainy ma przyciągnąć do naszych hal rzesze Ukraińców,
to może taki Płotnycki w Kędzierzynie rozwiązałby problem niskiej frekwencji na meczach ZAKSy.

[Delont]

faktycznie wygranie LM jest łatwiejsze niż mistrzostwa Polski, ponieważ drużyny naszej ligi są silniejsze niż europejskie. Dowód: tegoroczne wyniki z "potęgami włoskimi".

Odpowiadając trochę żartobliwie, to LM udało się polskim drużynom zdobyć raz (no jak liczyć Płomień, to dwa razy), a MP udaje się jakiejś polskiej drużynie zdobywać co roku

[WysokiPortorykanczyk]

Akurat teza, że wygranie LM jest łatwiejsze niż mistrzostwa kraju w top lidze, jeszcze parę lat temu wcale nie była taka absurdalna, skoro można było sobie kupić organizację Finał Four i z automatu miało się półfinał (gdzie można było jeszcze trafić jakiś Arkas Izmir), więc np. Nowosybirsk wygrał LM odpadając w lidze w ćwierćfinałe, Skra też w 2012 była bliżej LM niż wygrania ligi.

Ale teraz ogranie Nowosybirska, Civitanovy, Jastrzębskiego i Trentino to jednak wyższy poziom trudności niż ogranie Jastrzębskiego (nawet jeśli z jednego nie wynika drugie, więc można ograć Zenit, Civitanovę i Trentino - i przegrać z Jastrzębskim, ale tu dochodzi więcej zmiennych).

A, no i Cretu top.

[mitam]

Cretu nie zrobił więcej niż Grbic ... chyba że złoto MP cenisz na równi z Pucharem Europy ...
Prestiżowo Puchar jest oczywiście cenniejszy, ale faktycznie wygranie LM jest łatwiejsze niż mistrzostwa Polski, ponieważ drużyny naszej ligi są silniejsze niż europejskie. Dowód: tegoroczne wyniki z "potęgami włoskimi".

Kolejny świeżak zarejestrowany kilka dni temu i siejący swoje fanaberie....

[Patrol035]

Wbrew pozorom to bardzo sympatyczny i miły człowiek. Nie jest bufonem, zbudował dobrą atmosferę w zespole. Początkowo miałem pewne wątpliwości. Z biegiem czasu moje poglądy na jego temat ewoluowały. Ostatnio z nim rozmawiałem. Skromny, pozytywnie nastawiony do innych. Wierzy w swoich chłopaków. Polubiłem go.

Też miałem okazję z nim porozmawiać w czasie fety pod naszą halą. Naprawdę w porządku facet i bardzo bardzo skromny. Ja składam mu gratulacje za zdobycie mistrzostwa, a on kłania się w pas dziękując za wsparcie. Pierwszy raz doświadczyłem czegoś takiego.

[MAG siatki]

Wbrew pozorom to bardzo sympatyczny i miły człowiek. Nie jest bufonem, zbudował dobrą atmosferę w zespole. Początkowo miałem pewne wątpliwości. Z biegiem czasu moje poglądy na jego temat ewoluowały. Ostatnio z nim rozmawiałem. Skromny, pozytywnie nastawiony do innych. Wierzy w swoich chłopaków. Polubiłem go.

Też miałem okazję z nim porozmawiać w czasie fety pod naszą halą. Naprawdę w porządku facet i bardzo bardzo skromny. Ja składam mu gratulacje za zdobycie mistrzostwa, a on kłania się w pas dziękując za wsparcie. Pierwszy raz doświadczyłem czegoś takiego.

Dokładnie mam takie same odczucia co Ty. Dobry trener, wartościowy człowiek

[Streeter]

Akurat teza, że wygranie LM jest łatwiejsze niż mistrzostwa kraju w top lidze, jeszcze parę lat temu wcale nie była taka absurdalna, skoro można było sobie kupić organizację Finał Four i z automatu miało się półfinał (gdzie można było jeszcze trafić jakiś Arkas Izmir), więc np. Nowosybirsk wygrał LM odpadając w lidze w ćwierćfinałe, Skra też w 2012 była bliżej LM niż wygrania ligi.

Ale bardzo często wyniki w puchar nie idą w parze z wynikami w lidze i nie ma tu nawet często znaczenia jakość rywali. I dzieje się tak nie tylko w siatkówce, bo choćby Legia we wrześniu potrafiła ograć Leicester i Spartak Moskwę, co jak na nasz kopany klub to niemiłosierny sukces, by jednocześnie na koniec roku 2021 był 17-tą drużyną ligi na 18. I ciężko z tego wysunąć wniosek, że prościej wygrać Ligę Europy niż Ekstraklasę (no ale żarty żartami, ile te wielkie Barcelony, Milany i inne Manchestery mają medali Ekstraklasy? No właśnie... ).

Podobnie u nas, na puchary jest inna motywacja itd. W tamtym roku udało się wygrać LM, a nie udało ligi nie dlatego, że Jastrzębie było mocniejsze od Trento (chociaż może i było, ale nevermind), tylko dlatego że Zaksa nie dojechała z formą i trafił się uraz Zatora. A wspomniane przez Ciebie kupowania Final Four to już w ogóle była patologia, chociaż mi bardziej odpowiadała formuła Final Four niż brak meczu o brąz i finał LM pół roku po skończeniu wszelkich rozgrywek.

Też miałem okazję z nim porozmawiać w czasie fety pod naszą halą. Naprawdę w porządku facet i bardzo bardzo skromny. Ja składam mu gratulacje za zdobycie mistrzostwa, a on kłania się w pas dziękując za wsparcie. Pierwszy raz doświadczyłem czegoś takiego.

Dokładnie mam takie same odczucia co Ty. Dobry trener, wartościowy człowiek

Dodam jeszcze raz, żeby wybrzmiało: również uważam Cretu za bardzo dobrego trenera i w porządku gościa. To, że się nie zgadzam z jedną czy dwiema jego wypowiedziami nie ma wpływu na całokształt. Zresztą idiotyzmem moim zdaniem byłoby zgadzać się z każdym zdaniem człowieka, bo się go lubi, jednocześnie nie zgadzając się z innym, którego się nie lubi.

Streeter

[WysokiPortorykanczyk]

Ale bardzo często wyniki w puchar nie idą w parze z wynikami w lidze i nie ma tu nawet często znaczenia jakość rywali. I dzieje się tak nie tylko w siatkówce, bo choćby Legia we wrześniu potrafiła ograć Leicester i Spartak Moskwę, co jak na nasz kopany klub to niemiłosierny sukces, by jednocześnie na koniec roku 2021 był 17-tą drużyną ligi na 18. I ciężko z tego wysunąć wniosek, że prościej wygrać Ligę Europy niż Ekstraklasę (no ale żarty żartami, ile te wielkie Barcelony, Milany i inne Manchestery mają medali Ekstraklasy? No właśnie... ).

No, ale w tym przykładzie nie chodzi o ''wyniki w pucharach nie idą w parze z wynikami w lidze'', a o to, że jeszcze do niedawna gdy mieliśmy Finał Four - jak potentat organizował sobie Finał Four to rzeczywiście łatwiej było wygrać LM niż top ligę. Taka Skra w sezonie 11/12 wyszła z drugiego miejsca (za Tours), zorganizowała Finał Four, w półfinale dostała Arkas - i wystarczyło wygrać jeden mecz z Kazaniem u siebie. Podobnie Nowosybirsk w sezonie 12/13 żeby wygrać LM musiał ograć u siebie Kazań i Cuneo, a żeby wygrać ligę - musiał ograć w serii Biełgorod, Kazań i Ufę.

Trentino teraz do finału LM potrzebowało ogrania Fenerbahce, Berlina, Perugii (dwumecz) i wygranej w jednym meczu na neutralnym gruncie z Zaksą - gdy do mistrzostwa Włoch musiało skończyć w top5 we Włoszech (czyli być lepsze od Mediolanu, Piacenzy - lepsze kluby od Fenerbahce i Berlin), ograć Piacenzę, Civitanovę (bez przewagi parkietu) i Perugię (bez przewagi parkietu). Nie przez przypadek w lidze padli w półfinałach, ale w sumie jak dobrze wykorzystali miesiąc przerwy i przypeakują na finał LM, to mają realne szanse na LM.

Więc to nie ma zastosowania do Zaksy (tzn. oni klepią wszystkich jak leci w Europie), ale ta teza kolegi wcale tak absurdalna nie jest, bo jednak w siatkówce często się zdarza, że ta wygrana w LM w sumie jest łatwiejsza od wygranej w lidze (a już na pewno nie trudniejsza).

[kuchcik77]

Ok ale aby zagrać w tej LM niektórzy musza pokonać kilka londynskich lub liverpool skoro manchesterskich potęg / w lidze/ i potem juz z gorki= cwiercfinal/polfinal i final
W siatce mozna powiedzieć to samo o ekipach Italii lub Polski.
Taka kolej rzeczy. LM jest niejako nagrodą za poprzedni sezon ligowy.

Co do sukcesow Zaksy. Ogromne slowa uznania dla Cretu i Semena, autora i glownego wykonawcy.Jasne, Janusz bardzo udany sezon, Shoji nie gorzej niz w poprzednich sezonach a Norbert wszedl w buty Kochana z usmiechem.

My nie potrafimy radować się tym co mamy..
Rok temu ludzie wrecz blagali Grbica by został a teraz Cretu mo ok fajnie, odchodzi, nic się nie dzieje....ehh

[WysokiPortorykanczyk]

Ano. Z tą Zaksą i trenerami jest trochę tak, że przez dłuższy czas Zaksa miała po prostu niedocenianą kadrę (Semeniuk-Śliwka - top para przyjmujących w Europie), więc jak rok temu Zaksa zaczęła walczyć na równi z kolosami na (jak się okazało) glinianych nogach (ale wciąż klubami z topu rzecz jasna) - to Grbic miał efekt wow jak żaden trener z polskiej ligi ... ever. W tym sezonie mało kto typował Zaksę do poważnego grania, ale jakoś w grudniu już wiedzieliśmy, że to znowu walec - więc ten Cretu o efekt wow miał dużo trudniej. Podobnie z Fefe, gdy Zaksa po kilkunastu latach wygrała mistrzostwo kraju (i to w stylu, w jakim wygrała, w sezonie 15/16).

A rzeczywistość jest taka, że cała ta trójka (De Giorgi, Grbic, Cretu) radziła sobie bardzo dobrze, tzn. cała grupa zawodników (Deroo, Konarski, Bieniek, Śliwka, Semeniuk, Kaczmarek, Janusz, Huber) pod ich okiem wchodziła półkę wyżej, a to, jak byli oceniani, to jednak kwestia kontekstu. Więc ja rozumiem trochę Cretu, że chciałby ochy i achy (jak Grbic), ale też bez przesady, bo jak Huber się rozwinął do poziomu światowego topu, to trener/fajna ekipa mogły pomóc, ale to jednak przede wszystkim talent na poziomie światowego topu. Analogicznie z Grbiciem, który poszedł do Perugii i dał ... ciała, ujmując to wulgarnie, co jednak pokazuje potencjał ludzki Zaksy.

Tylko z tym Gardinim było inaczej, tzn. jak sobie przypomnę pierwszy sezon Śliwki, Kaczmarka czy Torresa w playoffach - to tam podobnego efektu zdecydowanie nie było. Więc Zaksa nie jest samograjem, a Cretu świetnie się spisał, ale bez przesady, bo taki Grbic z reputacją Jezusa siatkówki w weekend może stracić po roku pracę w Perugii (i to zasłużenie).

E:

''Podobnie z Fefe'', w sensie, że podobnie jak z Grbiciem.

[Streeter]

No, ale w tym przykładzie nie chodzi o ''wyniki w pucharach nie idą w parze z wynikami w lidze'', a o to, że jeszcze do niedawna gdy mieliśmy Finał Four - jak potentat organizował sobie Finał Four to rzeczywiście łatwiej było wygrać LM niż top ligę. Taka Skra w sezonie 11/12 wyszła z drugiego miejsca (za Tours), zorganizowała Finał Four, w półfinale dostała Arkas - i wystarczyło wygrać jeden mecz z Kazaniem u siebie. Podobnie Nowosybirsk w sezonie 12/13 żeby wygrać LM musiał ograć u siebie Kazań i Cuneo, a żeby wygrać ligę - musiał ograć w serii Biełgorod, Kazań i Ufę.

No z tymi FF się zgadzam, ale w zeszłym roku ciężko powiedzieć, żeby Zaksa miała prostszą drogę w LM niż w PlusLidze.

Streeter

[Klugenhammer]

W oczekiwaniu na niedzielny finał taka mała ciekawostka:
Wyniki meczów Mostostalu w debiutanckim sezonie klubu w Lidze Mistrzów (Pucharze Europy) 1998/1999.

eliminacje
Mostostal - Holte IF (DEN) 3-0
Holte IF (DEN) - Mostostal 1-3

Rozgrywki grupowe
Mostostal - Paris UC (FRA) 3-0
Olympiakos Pireus (GRE) - Mostostal 3-0
Mostostal - Noliko Maaseik (BEL) 0-3
SC Espinho (POR) - Mostostal 3-1
Mostostal - Nesselande Zevenhuizen (HOL) 2-3
VfB Friedrichshafen (GER) - Mostostal 3-0
Mostostal - Casa Modena Unibon (ITA) 0-3

Straszne dostaliśmy lanie