Zgadzam się, że w wieku 28 lat da się zrobić przeskok, ale zazwyczaj zachodzi on w dwóch sytuacjach: a) zawodnik wcześniej był rezerwowym/nie grał na pełnych obrotach jako zawodnik podstawowy - tu takim przykładem może być Schulz w Gdańsku - chociaż On był nieco młodszy chyba wówczas, ale mniejsza. b) zawodnik grał, ale w słabszych klubach, przejście do "mocarzy" dodało mu boosta, tu można podciągnąć chociażby Janusza, którego skoki jakościowe odpowiadały mniej-więcej zmianom roli/poziomu zespołu, w którym był. No i mamy Kacpra. Gościa co ponad 10 lat jest podstawowym zawodnikiem w klubie, w którym większość czasu jednak walczył o medale, o czwórkę, itp. Na moje liczyć tu na progres, to trochę jakby po amputacji ręki liczyć, że odrośnie, no ale nikogo nie skreślam, niech próbuje. Ale wydaje mi się, że On akurat tyle szans dostał, tyle meczów na sensownym poziomie, że jakby miał wykonać jakiś progres, to by wykonał.
Gdzieś już kiedyś pisałem, że to nie jest aż taki zły libero, jak go niektórzy malują. Jako taki wchodzący do obrony, czy gdzieś w dole ligi byłby OK. Ale nie jako jedyny i w klubie, który ma się bić o medale.
Jeszcze parę słów co do odejścia Konrada, to podobnie jak część osób mam mieszane uczucia jednak. Wiadomo ostatnie lata dramat, nepotyzm, średnio mądre ruchy transferowe, to wszystko na niekorzyść prezesa. Historia oczywiście piękna, ale o historii to są takie różne książki, które można kupić i poczytać. Nie jestem fanem zatrudniania kogoś pod kątem historycznym. Obawiam się więc jedynie tego, co wydarzy się dalej, no jak czytam że Wlazły ma zostać nowym prezesem...
Po pierwsze Mariusz jakoś średnio pasuje mi jako człowiek do zarządzania - to raczej cichy facet, raczej wyjdzie to jak Zagumny niż jak Świderski - a nie daj Boże jak Ignaczak. Po drugie, może jestem głupi i zacofany, ale uważam, że na bycie prezesem, to jednak trzeba posiadać jakieś umiejętności, a nie tylko popularne nazwisko i związek ze sportem czy miejscem, gdzie Cię na stołek wpieprzyli. A jakie umiejętności prezesowania ma Mariusz? Może zrobił jakiś Internetowy kurs zarządzania, albo przeczytał książkę o MBA, nie wiem, ale nie jestem zwolennikiem pchania ludzi na takie stanowiska, bez zdobycia wymaganej wiedzy. Czasem wyjdzie, jak ze Świdrem (z tym że Świder jak dla mnie to jeden z najinteligentniejszych siatkarzy, więc może tu był "haczyk"), ale częściej wyjdzie jak z Igłą. Chociaż z drugiej strony jak mają posadzić jakiegoś hubopodobnego partyjnego pasożyta do dojenia kasy i utrzymywania stołka, no to już chyba lepszy ten Wlazły, dać mu jeszcze Milczarka do pomocy, bo też ikona
Streeter