Forum siatkarskie Strefy Siatkówki

Teoretyczny skład Ligi Mistrzyń w sezonie 2012/2013:

Rosja - Dinamo Kazań (mistrzynie Rosji), Dinamo Moskwa (zdobywczynie Pucharu Rosji) i Urałoczka NTMK Jekaterinburg (trzecia drużyna ligi rosyjskiej)
Włochy - Yamamay Busto Arsizio (mistrzynie Włoch, zdobywczynie Pucharu Włoch) i MC-Carnaghi Villa Cortese (finalistki ligi włoskiej)
Turcja - Eczacıbaşı VitrA Stambuł (mistrzynie Turcji) i Vakıfbank Güneş Sigorta Türk Telekom Stambuł (finalistki ligi tureckiej)
Francja - RC Cannes (mistrzynie Francji) i ASPTT Mulhouse (finalistki ligi francuskiej)
Polska - Atom Trefl Sopot (mistrzynie Polski) i Tauron MKS Dąbrowa Górnicza (zdobywczynie Pucharu Polski)
Serbia - Crvena Zvezda Belgrad (mistrzynie Serbii) i NIS Spartak Subotica (finalistki ligi serbskiej)
Rumunia - CSV 2004 Tomis Constanta (mistrzynie Rumunii)
Azerbejdżan - Rabita Baku (mistrzynie Azerbejdżanu)
Hiszpania - Valeriano Allés Menorca Volei lub Haro Rioja Voley (w finale jest 2-0)
Niemcy - Schweriner SC (mistrzynie Niemiec)
Chorwacja - ŽOK Rijeka lub ŽOK Split 1700 (w finale jest 2-0)
+ 2 dzikie karty

Mam jedną wątpliwość odnośnie ligi tureckiej, bo Puchar Turcji zostanie rozegrany w najbliższym czasie, choć raczej to nic nie zmieni, powstaje pytanie po co rozgrywać Puchar Turcji, gdy w zespołach brakuje najlepszych zawodniczek.
Wątpliwy jest występ ekipy hiszpańskiej, chociaż Menorca w sezonie 2011/2012 jako jedyny kobiecy zespół hiszpański startowała w europejskich pucharach. Być może jedna z dzikich kart powędruje po raz kolejny do ekipy Volero Zurych.

Ciekawostką jest że prawa gry w Lidze Mistrzyń nie wywalczył zespół który w ostatnim sezonie wygrał te rozgrywki czyli Fenerbahce Stambuł, wydaje sie że to ta drużyna bedzie głównym faworytem do dzikiej karty a oprócz niej tradycyjnie drugi zespół azerski. Ponadto gdzieś czytałem że zespół wicemistrzyń Serbii nie będzie w stanie podołać finansowemu wyzwaniu jakim jest gra w Lidze Mistrzyń i zrezygnuje z gry.

Z informacji na stronie czeskiej federacji siatkówki wynika, że zespół VK AGEL Prostějov otrzymał dziką kartę do Ligi Mistrzyń.

Jak się okazuje Bank BPS Fakro Muszyna, czyli Muszynianka także dostała dziką kartę:
http://aktualnosci.siatka.org/pokaz/201 ... ie-zespoly
http://www.mksmuszynianka.com/pl/aktual ... _mistrzyn/

Ciekawe czy i tą ligę powiększa.

I tutaj także mamy powiększenie:

Rabita BAKU (AZE)
RC CANNES (FRA)
ASPTT MULHOUSE (FRA)
SCHWERINER SC (GER)
Yamamay BUSTO ARSIZIO (ITA)
MC-Carnaghi VILLA CORTESE (ITA)
Atom Trefl SOPOT (POL)
Tauron MKS DABROWA GORNICZA (POL)
2004 Tomis CONSTANTA (ROU)
Dinamo KAZAN (RUS)
Dinamo MOSCOW (RUS)
Uralochka-NTMK SVERDLOVSK REGION (RUS)
Crvena Zvezda BEOGRAD (SRB)
Eczacibasi VitrA ISTANBUL (TUR)
Vakifbank ISTANBUL (TUR)

Dzikie karty:

Azerrail BAKU (AZE)
Lokomotiv BAKU (AZE)
Agel PROSTEJOV (CZE)
DRESDNER SC (GER)
Robur Tiboni URBINO (ITA)
Bank BPS Fakro MUSZYNA (POL)
Dinamo Romprest BUCURESTI (ROU)
Volero ZÜRICH (SUI)
Galatasaray ISTANBUL (TUR)

Dziwi brak Fenerbahce, które nie obroni tytułu.

Być może Fenerbachce odmówiło startowania w tym cyrku? Honory honorami, ale ileż można dokładać do interesu?

W Fenerbahce miały być wybory na prezydenta tego klubu i raczej większa kasa miała iść na klub piłkarski . Do tego jeszcze jest koszykówka i siatkówka - dużo sekcji a pieniędzy dla wszystkich nie starczy.

@krzysiu

W lidze Mistrzyń są kluby z 10x krotnie mniejszym budżetem niż Fenerbachce a i tak to ułamek tego czym dysponuje klub piłkarski Fenerbahce.

Myślę, że po prostu uznanali, że start w LM im się nie opłaca a poza tym i tak są najlepszą drużyną w Europie.

CEV o braku Fenerbahce
http://www.cev.lu/News.aspx?NewsID=12564&ID=5

29 czerwca o godzinie 20 odbędzie się uroczysta gala w wieży UNIQA Tower w Wiedniu, podczas której odbędzie się losowanie grup Ligi Mistrzyń 2012/13. Transmisję z tego wydarzenia przeprowadzi Laola.

Rozlosowano grupy:
http://aktualnosci.siatka.org/pokaz/201 ... ozlosowane

Już widać, że awans jakiegokolwiek polskiego zespołu do fazy play - off będzie trzeba będzie uznać jako sukces.
Przypomnę, że w tym roku awans uzyskają tylko 2 najlepsze kluby z każdej grupy

Nieważne z której strony by na to nie spojrzeć to Sopot, Muszyna i Dąbrowa nie są faworytami nawet do drugiego miejsca w każdej z grup. Jeżeliby oceniać na tę chwilę, to potencjały wszystkich polskich drużyn wystarczą tylko na zajęcie trzecich miejsc. Na pewno będzie ciężko ugrać cokolwiek, ale jak wiadomo-niby wszystko się może zdarzyć.

akukuk pisze:Jeżeliby oceniać na tę chwilę, to potencjały wszystkich polskich drużyn wystarczą tylko na zajęcie trzecich miejsc

Najwyżej będziemy mieli aż trzy nasze kluby w challenge round Pucharu CEV , jednak po cichu licze że chociaż jeden nasz zespół podtrzyma tradycje i będziemy mieli przedstawiciela w fazie play-off Ligi Mistrzyń.

Antonella Hard Core pisze:

akukuk pisze:Jeżeliby oceniać na tę chwilę, to potencjały wszystkich polskich drużyn wystarczą tylko na zajęcie trzecich miejsc

Najwyżej będziemy mieli aż trzy nasze kluby w challenge round Pucharu CEV , jednak po cichu licze że chociaż jeden nasz zespół podtrzyma tradycje i będziemy mieli przedstawiciela w fazie play-off Ligi Mistrzyń.

czemu tylko trzy? przecież dwie ekipy już tam są tak więc może być pięć

Antonella Hard Core pisze:

akukuk pisze:Jeżeliby oceniać na tę chwilę, to potencjały wszystkich polskich drużyn wystarczą tylko na zajęcie trzecich miejsc

Najwyżej będziemy mieli aż trzy nasze kluby w challenge round Pucharu CEV , jednak po cichu licze że chociaż jeden nasz zespół podtrzyma tradycje i będziemy mieli przedstawiciela w fazie play-off Ligi Mistrzyń.

Myślę, że na prawdę nie należy skreślać Atomu. Bezsprzecznym faworytem do zwycięstwa w "sopockiej" grupie będzie Rabita Baku, ale moim zdaniem to właśnie Atom będzie głównym kandydatem do 2 lokaty po fazie grupowej. Owszem, rywalkami mistrzyń Polski będzie Villa-Cortese, ale czy tej drużyny należy się obawiać? Myślę, że nie bo to nie będzie ten sam zespół co rok temu. Z MC Carnaghi odchodzą: Berg, Cruz, L Bosetti czy Pavan a zastąpią je znacznie mniej znane zawodniczki.
Jeśli plotki dotyczące kolejnych zmian kadrowych Atomu (Carcases i Shelukina) okażą się prawdą i zostaną zrealizowane to moim zdaniem Atomówki będą walczyły z Rabitą o pierwszą lokatę w grupie. Bo następująca 6 prezentowałaby się naprawdę okazale: Bełcik (najsłabszy punkt) - Rurke, Carcases - Coimbra, Shelukina - Pykosz i Zenik. Ale czy to zestawienie będzie tak wyglądało? Nie wiem.

Skrzypek pisze:Owszem, rywalkami mistrzyń Polski będzie Villa-Cortese, ale czy tej drużyny należy się obawiać? Myślę, że nie bo to nie będzie ten sam zespół co rok temu. Z MC Carnaghi odchodzą: Berg, Cruz, L Bosetti czy Pavan a zastąpią je znacznie mniej znane zawodniczki.
Jeśli plotki dotyczące kolejnych zmian kadrowych Atomu (Carcases i Shelukina) okażą się prawdą i zostaną zrealizowane to moim zdaniem Atomówki będą walczyły z Rabitą o pierwszą lokatę w grupie. Bo następująca 6 prezentowałaby się naprawdę okazale: Bełcik (najsłabszy punkt) - Rurke, Carcases - Coimbra, Shelukina - Pykosz i Zenik. Ale czy to zestawienie będzie tak wyglądało? Nie wiem.

Ciężko stawiać ostateczne wyroki gdy nie znamy jeszcze pełnych składów obu drużyn (Kubanka w Sopocie to też jak na razie nic pewnego a równie dobrze zamiast jej w szóstce może być K.Kaczorowska co troche zmienia postać rzeczy) ale wydaje sie że Villa Cortese po fuzji z Asystelem będzie dysponowało w miare mocnym składem i sporymi aspiracjami o czym m.in. może świadczyć niedawny transfer z RC Cannes najlepszej wloskiej libero P.Cardullo a i reszta jak dotąd znanego ich składu na czele z bałkańskimi zawodniczkami tj K.Barun,S.Veljković czy S.Malagurski prezetowac sie może groźnie.

A co do ewentualnej piątki zepołów w rundzie challenge Pucharu CEV to szczerze mówiąc jakoś nie widze na tym etapie siatkarek z Białegostoku.

Antonella Hard Core pisze: A co do ewentualnej piątki zepołów w rundzie challenge Pucharu CEV to szczerze mówiąc jakoś nie widze na tym etapie siatkarek z Białegostoku.

No, fakt bo na drodze może stanąć BB, ale czwórka czemu nie?
Przeciwniczki po drodze zdecydowanie w zasięgu.

Dla mnie jest to coś przerażającego, że do tej pory nikt nie napisał żadnego postu o meczach LM siatkarek. Czyżby zainteresowanie żeńską siatkówką spadło do tego sprzed 2003 roku????

Jaka gra takie i zainteresowanie.
Szkoda tylko że transmisje telewizyjne z tych żałosnych popisów naszych gwiazdeczek blokują czas antenowy w którym Polsat mógłby pokazywać ciekawsze mecze męskiej CL.

Nikt właściwie nie komentuje występów pań bo i nie za bardzo jest co komentować. Niemal same porażki po nieraz nie najlepszej grze, żeńskie zespoły same sobie szkodzą. Nie jest tak, że nie chcą walczyć, ale czasem aż litość bierze jak ogląda się nieporadność naszych zespołów. Jak na razie tegoroczne występy w Lidze Mistrzyń naszych trzech zespołów przypominają zderzenie ze ścianą.

A mi ise mecz LM w Dąbrowie Górniczej podobał!!
Dziewczyny walczyły, w trzecim secie wygrały do 10. W tie breaku mimo że przegrywały wysoko to odrobiły i wygrały. BRAWO
FAkt, ataki nie z taką siłą i gra jakby wolniejsza ale emocje są!

Z pewnością Dąbrowiankom należy się kilka ciepłych słów za mecz z zespołem Azerskim. Nie załamały ani porażkami w dwóch pierwszych setach ani tym, że przeciwniczki górowały nad nimi grą, ani w sumie tym, że nic wielkiego już w LM nie ugrają. Podniosły się, zaczęły grać na dobrym poziomie i walczyły o każda piłkę. Zresztą braku ambicji Dąbrowiankom w poprzednich meczach (widziałem dwa) nie można było odmówić. Brakowało jakości siatkarskiej i stabilnego poziomu gry.

O meczu zbyt wiele powiedzieć nie mogę, gdyż oglądałem pierwszego seta, po tym co zobaczyłem mecz wyłączyłem, a do oglądania wróciłem pod koniec czwartego seta i obejrzałem również cały tie break.

Co mogę powiedzieć o tie breaku? Gdyby tak zawsze wyglądała gra naszych pań, oglądałbym je z wielką chęcią. Był to najciekawszy set siatkarek, jakiego oglądałem od naprawdę bardzo dawna. Ostatni podobnie odebrany przeze mnie set miał miejsce chyba jeszcze w Halle, gdy w tie breaku serią zagrywek popisała się Ania Podolec. Kobieca siatkówka w naszym kraju bardzo wiele straciła przez ostatni rok - praktycznie rozsypana kadra, liga osłabiona, poziom ligi przy męskiej odmianie przypomina amatorską, a jeszcze zainteresowanie kibiców jest jak galą Najmana... Niestety tak będzie, dopóki nie pojawią się znów sukcesy. W siatkówce klubowej w sumie ich nie było, lecz jednak dobre występy reprezentacji przyciągały kibiców. W tym roku nie przyciągnęły, a to, co najlepsze w naszej lidze w zeszłym sezonie, mogliśmy dziś przypomnieć sobie patrząc na skład Baku.

tomasol pisze:Nikt właściwie nie komentuje występów pań bo i nie za bardzo jest co komentować. Niemal same porażki po nieraz nie najlepszej grze, żeńskie zespoły same sobie szkodzą. Nie jest tak, że nie chcą walczyć, ale czasem aż litość bierze jak ogląda się nieporadność naszych zespołów. Jak na razie tegoroczne występy w Lidze Mistrzyń naszych trzech zespołów przypominają zderzenie ze ścianą.

Problem polskich żeńskich zespołów polega na tym że "z urzędu" są skazane na gre o góra 3 miejsca w swoich grupach, przynajmniej teoretycznie oceniając siłe zespołów po składach a to juz pokazuje że nie ma co liczyć na wiele wygranych w fazie grupowej (jednak wlaczyć trzeba o każdy punkt i chocby o awans do Pucharu CEv gdzie już jest trroche łatwiej). Wiadomo że to wygląda troche blado w porównaniu z męzczyznami którzy mają chęc nawet na wygrywanie swoich grup w LM ale jednak żeńskie zespoły mają o niebo więcej teoretycznie mocniejszych przeciwników niż nasze męskie zespoły a wiadomo że w siatkówce cięzko jest wygrywać z zespolami o klase lepszymi. Oczywiście jest to możliwe w pojedyńczych meczach co pokazał chocby wczorajszy mecz w Dabrowie Górniczej które mozna śmiało okreslić jak do tej pory najlpeszym występem polskiego klubu w Lidze Mistrzyń. Ekipa z Baku w której składzie było nadwymiar dużo "polskich akcentów" dosyć sensacyjnie poległa mimo ze łatwo prowadziła 2:0 ale potem wyszły jej słabości,strasznie chimeryczna postawa Holenderek które były hamulcowymi swojego zespołu a gre tak jak w poprzednim sezonie w Sopocie ciągneła Amerykanka M.Hodge. Wbrem pozorom to bardzo wazne dwa punkty dla MKS-u który w razie wygrania u siebie z Dreznem ma ogromne szanse na dalszą gre w pucharach.

Antonella Hard Core pisze:

tomasol pisze:Nikt właściwie nie komentuje występów pań bo i nie za bardzo jest co komentować. Niemal same porażki po nieraz nie najlepszej grze, żeńskie zespoły same sobie szkodzą. Nie jest tak, że nie chcą walczyć, ale czasem aż litość bierze jak ogląda się nieporadność naszych zespołów. Jak na razie tegoroczne występy w Lidze Mistrzyń naszych trzech zespołów przypominają zderzenie ze ścianą.

Problem polskich żeńskich zespołów polega na tym że "z urzędu" są skazane na gre o góra 3 miejsca w swoich grupach, przynajmniej teoretycznie oceniając siłe zespołów po składach a to juz pokazuje że nie ma co liczyć na wiele wygranych w fazie grupowej (jednak wlaczyć trzeba o każdy punkt i chocby o awans do Pucharu CEv gdzie już jest trroche łatwiej). Wiadomo że to wygląda troche blado w porównaniu z męzczyznami którzy mają chęc nawet na wygrywanie swoich grup w LM ale jednak żeńskie zespoły mają o niebo więcej teoretycznie mocniejszych przeciwników niż nasze męskie zespoły a wiadomo że w siatkówce cięzko jest wygrywać z zespolami o klase lepszymi. Oczywiście jest to możliwe w pojedyńczych meczach co pokazał chocby wczorajszy mecz w Dabrowie Górniczej które mozna śmiało okreslić jak do tej pory najlpeszym występem polskiego klubu w Lidze Mistrzyń. Ekipa z Baku w której składzie było nadwymiar dużo "polskich akcentów" dosyć sensacyjnie poległa mimo ze łatwo prowadziła 2:0 ale potem wyszły jej słabości,strasznie chimeryczna postawa Holenderek które były hamulcowymi swojego zespołu a gre tak jak w poprzednim sezonie w Sopocie ciągneła Amerykanka M.Hodge. Wbrem pozorom to bardzo wazne dwa punkty dla MKS-u który w razie wygrania u siebie z Dreznem ma ogromne szanse na dalszą gre w pucharach.

W sumie poruszyłeś słuszny wątek, tak to prawda, że żeńskie kluby w LM już na starcie stały na nieco przegranej pozycji. A że dziennikarze Polsatu miewają problemy z rzetelną oceną potencjału polskich zespołów, nie tylko żeńskich, to w eter idzie "przekaz" o rozczarowaniu. Inna sprawa, że styl niektórych porażek był naprawdę denny i rozczarowujący. Myślę zresztą, że występy pucharowe to tylko jeden z kilku symptomów małego kryzysu żeńskiej siatkówki w Polsce. Ale to temat na inne opowiadanie.

tomasol pisze:Myślę zresztą, że występy pucharowe to tylko jeden z kilku symptomów małego kryzysu żeńskiej siatkówki w Polsce.

To nie kryzys tylko powrót do normalności. Przez ostatnie 40 lat polska siatkówka kobiet znaczyła bardzo niewiele w Europie, nie wspominając nawet o ich pozycji w Świecie. Po 2003r nastąpił kilkuletni zryw w górę, a teraz nasze gwiazdeczki wróciły do wcześniej zajmowanego miejsca w międzynarodowym szeregu.

Moim zdaniem trzeba tu oddzielic siatkówke reprezentacyjną od klubowej a że to wątek o klubowych rozgrywkach to pozwole sobie wyrazić że moim zdaniem poziom naszych klubowych żeńskich zespołów w ostatniej dekadzie prezentuje lekki poziom wznoszączący od tego co było wczesniej. Problem naszych klubów raczej polega na tym że w innych krajach ten poziom rośnie znacznie szybciej niż u nas, przykładem Azerbejdzan który jeszcze kilka sezonów temu zupełnie sie nie liczyl a takze Turcja która w XXI przechodzi boom na siatkówke. Jeszcze na początku obecnego wieku pucharu kobiece były zdominowane przez kluby włoskie plus głownie z Rosji Urałoczke i pojedyncze kluby z innych państw (Cannes, Tereryfa), nikt nie słyszał o klubach azerskich, tureckie zespoły były solidne ale nie na takim kosmicznym poziomie jak teraz. Tymczasem teraz w LM mamy po trzy zespoły z Azerbejdżanu i Turcji czyli z automatu jest już 6 klubów bedących poza zasięgiem naszych zespołów a do tego dochodzą jeszcze przedstawiciele Włoch i Rosji które miały zdecydowanie lepsze okresy w pucharach ale nadal jest tam sporo dobrych zespołów więc potem co roku obserwujemy że jak już jakiemus polskiemu zespołowo uda sie wyjść z grupy to w play-offach praktycznie nie ma prawie żadnego zespołu z którym można by powalczyć jak równy z równym.

Akurat zespół z Muszyny nie ma w swojej grupie przeciwników przerastających go o klasę i tu za brak awansu, który po odniesionej przed chwilą porażce w Baku jest coraz bardziej prawdopodobny, można by mieć pretensje. Choćby dzisiejszy pojedynek z Lokomotiwem pokazał, że ta drużyna nie jest poza zasięgiem "Mineralnych". Niestety nierówna i falująca gra wicemistrzyń Polski przekreśliła szanse na zwycięstwo. Co rzuciło mi się w oczy najbardziej To, że nie ma takiej przewagi której Muszyna nie umiała by roztrwonić, za to zupełnie odwrotnie było u przeciwniczek. Te dopuszczone do głosu, że się tak wyrażę, nie zasypiały gruszek w popiele i zdobytą przewagę najczęściej powiększały co pozwoliło na wygranie całego spotkania.

WOW ale zainteresowanie dzisiejszymi meczami polskich drużyn "o wszystko"...
Teraz zupełnie poważnie - Dąbrowa na razie idzie z Eczacibasi po to co potrzebuje - zwycięstwo z pełną pulą punktów. Ciekawe, czy zabawę "Dąbrowa w play-off" podejmą pozostałe drużyny tej grupy...

dreamer

No i Dąbrowianki nie dały sobie szansy. Oczywiście to zespół turecki był faworytem bo nie poniósł jeszcze porażki w LM i nawet w wypadku zwycięstwa zespół MKS-u nie zależał tylko od siebie. Ale była duża szansa na wygraną, ba Turczynki sprawiały wrażenie jakby nawet zachęcały aby je dzisiaj ograć, niestety siatkarki Dąbrowy pokpiły sprawę, zwłaszcza w secie 2 i 4.

Nie oglądam zbytnio meczów siatkówki w wykonaniu kobiet, ale jak już oglądam, to utwierdzam się jedynie w przekonaniu, że siatkówka kobiet to całkowicie frajerska gra. Tutaj normą jest prowadzić 5-10 punktami tylko po to, żeby ostatecznie przegrać. Nie wiem jednak czy to jedynie przypadłość naszych polskich drużyn, czy zagraniczne też tak mają (bo tych drugich to już w ogóle nie oglądam).
Dosłownie coś się we mnie gotuje, gdy widzę tak nieudolną i żałosną grę. Druga rzecz, to te flociki po 50km\h przyjmowane na drugą stronę albo w ogóle nie przyjmowane. Kiedyś lubiłem siatkówkę kobiet. Szczerze to nawet od niej zaczynałem przygodę z siatkówką (oczywiście mowa o oglądaniu). Później dopiero przerzuciłem się na ten sport w męskim wydaniu... i teraz już nie potrafię oglądać nieudolnych prób jakiegokolwiek grania w siatkówkę przez kobiety.

EDIT: Żeby nie było - wyraziłem swoje spostrzeżenia po obejrzeniu meczu Muszyny i po części Dąbrowy Górniczej.