sb.slav pisze:Ta Djuf się rok temu w FF nie pokazywała już? Bo coś kojarzę, ale może się mylę.
Poprzedni sezon w Bergamo (a w sumie chyba 3 sezony), więc nie.
Z repry może kojarzysz?
akukuk pisze:Resumując - strasznie przykro patrzeć, jak przeciętne Włoszki biją naszą 'drużynę gwiazd'.
Nie podoba mi się takie stawianie sprawy.
"Przeciętne Włoszki"?
Leonardi świetna libero, która prawie na pewno dostanie nagrodę czy też nominacje do drużyny Final Four. Marcon? Wydaje mi się, że jedna z lepszych defensywnych przyjmujących. Świetnie przyjmuje, podobnie jak Leonardi. A to naprawdę niesamowicie napędza grę Busto. Pisani najmniej doświadczona, młoda, ale widać potencjał. Szkoda, że takie słabe warunki fizyczne. Diouf? Mega talent, świetne warunki fizyczne. Czasami wydaje się trochę nieporadna w tych swoich akcjach, ale ma dopiero 22 lata, więc spokojnie.
Lyubushkina też przeciętne warunki fizyczne na środku, ale technicznie naprawdę bardzo dobra środkowa. Do tego szybka na siatce i dobrze czyta grę. Havelkova to klasa sama w sobie. Wszechstronna, inteligentna. Wołosz? Idealnie pasuje do koncepcji Parisiego. Odważna, zawsze miała inklinacje do szybkiej gry.
Busto pokazało wszechstronną i nowoczesną siatkówkę. Spójrzcie na grę blok-obrona, na to ile piłek podbiły Leonardi, Marcon czy Havelkova. Gdyby jeszcze lepiej broniła Diouf to w ogóle w tym aspekcie byłoby blisko do perfekcji.
Dzisiaj najlepszą zawodniczką według mnie Havelkova, potem Wołosz i Leonardi.
akukuk pisze:Tymczasem prawda jest taka, że Chemik dziś zagrał po prostu fatalnie i w tym najważniejszym do tej pory meczu w LM nie sprostał wyraźnie słabszemu kadrowo włoskiemu klubowi.
Chemik zagrał słabo i tutaj zawiódł trener Cuccarini. Ile miał czasu na przygotowanie zespołu pod tego rywala? Mnóstwo. Taka gra jaką prezentuje Chemik to woda na młyn dla Busto, które szybko potrafi ustawić podwójny blok, a w relacji blok-obrona co już wcześniej pisałem (i co zresztą było widać w trakcie spotkania) grają świetnie.
Zresztą nie ma nawet o czym pisać. Busto zasłużenie się tutaj znalazło i zasłużenie wygrały ten półfinał. Najpierw pokonany w dwumeczu Azeryol Baku, który może nie jest jakimś bardzo, bardzo mocnym zespołem, ale ma w swoich szeregach kilka bardzo dobrych zawodniczek (libero Durr, atakująca Brakocevic, środkowa Filipova, przyjmująca Nikolic). Potem kapitalny dwumecz z Dynamem Moskwą i wygrana 6:0.
Dziwi mnie trochę to zdziwienie postawą Ognjenovic i ogólnie stylem gry Chemika. Pierwszy ich mecz widzieliście?
Na to wszystko mniej się zwraca uwagę jak się wygrywa. Wygrane w grupie z Kazaniem i z Rabitą napawały optymizmem, ale nie ma co porównywać Kazania i Rabity (obie drużyny rozczarowały w tym sezonie w europejskich pucharach) do Włoszek. Obie drużyny jednak ze znacznie, znacznie słabszym przyjęciem od Włoszek. Z takimi rywalkami Chemikowi po prostu gra się łatwiej.
Dla mnie słabe jest to, że Chemik nie ma żadnego wariantu B. Podobnie w sumie jak Skra. Tylko, że odwrotnie.
Skra gra bardzo szybko, ale jak nie idzie to brakuje tego uspokojenia, poszukania lidera. Uriarte jest świetnym rozgrywającym, ale właśnie w trudnych momentach nie pomaga. Mnie osobiście drażnią te świeczki Ognjenovic, ale z drugiej strony Bjelica czy Glinka to z szybkich piłek nie pociągną. Bjelica chyba zatrzymała się w rozwoju (siatkarskim).
Podsumowując. Słaby mecz Werblińskiej to według mnie klucz. Anka jest bardzo ważną postacią dla Chemika i dzisiaj nie dała rady. Postawę Ognjenovic przemilczę, chociaż akurat z Veljkovic fajnie pograły. Bjelica przeciętnie, czyli na swoim poziomie (naprawdę jakoś nie mogę się przekonać do tej zawodniczki). Bednarek-Kasza to nawet nie wiem czy grała. Zenik przeciętnie. Glinka robiła co mogła, kilka akcji w ofensywie efektownych, ale na niewiele się to zdało. Blok jeszcze całkiem dobrze funkcjonował.
Brakowało zagrywki. Kilka razy udało się "ukąsić", ale to było stanowczo za mało. Sporo zagrywek w Havelkovą (koło 35%), ale ona też całkiem nieźle sobie radziła.
Bardzo głośno pękł balonik, ale cóż. Komentatorzy i eksperci Polsatu to pewnie Busto widzieli może ze dwa razy w tym sezonie (i to wcale nie takie pewne), więc mogli być zdziwieni tym, że wicemistrz Italii (a obecnie 5 zespół po fazie zasadniczej) zbił organizatora turnieju finałowego.
Swoją drogą to jednak OrlenLiga nie ma żadnego podejścia do A1 kobiet. O ile włoska liga mężczyzn jest słaba to w A1 kobiet jest naprawdę wysoki poziom i bardzo często przyjemnie się patrzy na ich spotkania (jak się ogląda OrlenLigę to zęby bolą). Naprawdę. Może nie ma aż tylu gwiazd, ale też jest ciągle sporo ciekawych, utalentowanych, a przede wszystkim dobrych zawodniczek. No i system gry, taktyka. Tutaj najwięcej według mnie tracimy.
Takie Bergamo z jedną z najbardziej utalentowanych przyjmujących w składzie zajmuje 8 miejsce obecnie.