Riad69 pisze:Ogłaszam wszem i wobec ze w du*ach nam się poprzewracało od tych medali w ostatnich latach
Jeden chudszy rok ( który się jeszcze nie skończył) I już chcecie wypierniczać drużyne do góry nogami. Pogratulować "znafcom" siatkarskich realiów
Zacznę od tego. Przepraszam bardzo, ale patrząc przez ten sezon to już od dawna sądzę, a i też tu pisałem, że na sprawę należy spojrzeć z drugiej strony, bo może takiego dużego potencjału nie mamy. A wszyscy sądzą, że to wina trenera.
Wystarczy zadać sobie pytanie, czy kiedykolwiek w XXI przed przyjściem Anastasiego zdobyliśmy, 2 medale pod rząd? Odpowiedź jest jasna- nie. A teraz zastanówmy się, czy gdybyśmy stworzyli zestawienie najlepszych (po 5 graczy) na każdej pozycji (niehistoryczne, a aktualne) to czy znaleźliby się tam nasi gracze, bo ja niestety wątpie. Bo czy ktokolwiek z nas, wymieniłby:
Żygadłe, Możdżonka, Bartmana/Jarosza, Ignaczaka/czy mimo dobrej gry Zatrorskiego? A idąc dalej czyli do tych naszych najmocniejszych ogniw. Piotr Nowakowski- na ten moment w zestawieniu by się na pewno nie znalazł (bo i już podczas ligi grał bez błysku), a i w tej najwyższej jego formie, bez wątpienia ciężkoby mu było równać z: Simonem, Muserskim, Lucasem czy Volkovem, więc jak widać już mamy 4. A przecież mamy jeszcze dobrych środkowych z USA (Holt, Lee), ,,niedocenianego” ale bardzo dobrego w bloku i skutecznego w ataku Birarelliego czy ,,wchodzącego” na salony (choć pewnie niektórzy jak ja pamiętają go z lat poprzednich choćby na KMŚ) Mousaviego, a przecież w Brazylii jest choćby Eder (bardzo mocny w ofensywie), w Rosji (Aszczew- świetny na bloku). Pewnie kilku by można jeszcze wymienić, nie mówię, że Nowakwski jest od nich słabszy, ale w takiej 5 ciężko by mu było się znaleźć). No i idąc do teoretycznie naszej najmocniejszej formacji czyli podstawowej pary przyjmujących- Kurek+ Winiarski, rozdzielając na tego ofensywnego i defensywnego, to Winiar (ale za najlepszych czasów czyli MŚ 06, no i Trento- zwłaszcza tu w tej drugiej klasyfikacji pewno by się znalazł), jednak na ten moment byłoby raczej bardzo ciężko, tak doszliśmy do Kurka- czyli naszej największej gwiazdy reprezentacji, w swojej optymalnej formie, myślę, że w tej 5 by się zakręcił, tylko, że Bartek w formie ostatni raz był rok temu! Fakt miał kontuzję, ciężką, jednak trochę czasu już minęło. A więc jak widać, potencjał osobowy mamy jaki mam (na pewno niezły) jednak na pewno nie taki by stawać, na każdej imprezie na podium, a już ją wygrywać, to jeszcze ciężej. Jednak sam o tym pisałem, nie zawsze najlepsi gracze tworzą najlepsze zespoły i tak (fakt mieliśmy liderów w postaci Kurka, Winiarskiego czy podczas zeszłorocznej LŚ Bartmana) dzięki dobrej grze zespołu odnosiliśmy sukcesy.
Teraz nie patrząc personalnie, warto się zastanowić, czego nam brakło? Bo ja mam trochę wrażenie, że wszystkiego. Wiadomo w formie fizycznej dobrej nie byliśmy, bo badań krwi nie trzeba było widzieć by dostrzec, że rywali od nas mocniej atakują, są szybsi, lepiej blokują, o zagrywce nie wspominam bo w niej jesteśmy w tyle za czołówką. Zawodziła nasza broń, czyli blok.
Jeśli nie o formie fizycznej, to przejdźmy do sfery psychicznej, uciekła nam mentalność zwycięzców (którą tak posiadaliśmy w zeszłym roku- jednak jak można było dostrzec do IO chyba tylko do pewnego momentu). Woli walki na pewno odmówić nie można, jednak nie ma pomysłu nie ma wewnętrznej siły w zespole, przekonania, że jesteśmy grać jak równy z równym z najlepszymi- a gdzie tam grać, jesteśmy w stanie ich nawet ograć! Teraz tego nie ma, po każdym przegranym meczu mam wrażenie, że wyglądamy jak zbity pies- sam się tak czuje. Kończąc wątek, najlepszym słowem, które charakteryzuje naszą grę jest bezradność.
Inną ciekawą sprawą, jest rzekome zgranie, którego notabene nie widać. Co do zgrania, czyli podobnego składu personalnego- może zakisiliśmy się we własnym sosie i brak świeżej krwi? Wszyscy mówili, że to nasz atut bo to zeszłoroczni zwycięzcy, jednak (mimo dużego optymizmu), po głowie plątała się myśl, że to nie jest ten sam zespół który wygrywał, a ten który przegrał Olimpiadę! Obie rzeczy są prawdą, jednak nasza gra, styl charakteryzuje, że bliższe prawdy jest to o czym właśnie teraz wspomniałem.
Wiadomo, możemy rozliczać każdego indywidualnie i tu też szukać znaków zapytania, jednak i tak już tyle napisałem, że aż ciekaw jestem czy ktoś to przeczyta.
Tak krótko patrzeć, narzekamy na Żygadłe, ale czy w roku 2011 (zanim dołączył Zagumny) nie było inaczej? Po prostu Kurek i spółka byli w dobrej formie i czyścili co trzeba, a z czasem i Łukasz poprawił swą grę. A w 2012 roku miał ogromny bufor bezpieczeństwa, w postaci Zagumnego, który często wchodził i chyba ani razu nie zawiódł.
No i chyba na tyle w tym poście pzdr.