Puchar Świata kobiet - 2011

Awatar użytkownika
siatkarskigwozdz
Posty: 13
Rejestracja: 26 wrz 2010, o 20:52
Płeć: M

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: siatkarskigwozdz »

Ahh Niemki, znów bliskie były wygrania i wtopiły.
pozdrawiam Grzesiek
-------------------------
siatkarskigwozdz.pl
Awatar użytkownika
Pele
Posty: 6822
Rejestracja: 23 gru 2007, o 20:48
Płeć: M
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle i okolice

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: Pele »

Szkoda że Niemki nie wygrały bo miały by lepszą sytuację wyjściową do końcowej "trójki" mającej awans. Ale i tak wszystko mają w swoich rękach bo jak wygrają dwa ostatnie mecze to pewnie awansują (oczywiście wygrają za 3 bo inaczej trzeba będzie kombinować). Włoszki się podniosły i mogą świetować awans (dla pewności potrzebują 1 punktu ale grają z Kenią!)
Źle pisać o "wielkiej drużynie z twierrdzą" to nienada,
czata
Posty: 53
Rejestracja: 17 sie 2009, o 07:27
Płeć: M

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: czata »

Teoretycznie USA, Chiny i Japonia mają jeszcze szanse wyprzedzić Włoszki, ale jest to raczej niemożliwe.
Awatar użytkownika
Pele
Posty: 6822
Rejestracja: 23 gru 2007, o 20:48
Płeć: M
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle i okolice

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: Pele »

czata pisze:Teoretycznie USA, Chiny i Japonia mają jeszcze szanse wyprzedzić Włoszki, ale jest to raczej niemożliwe.
NApisałem że dla pewności Włoszki potrzebują jeszcze jednego punktu a ponieważ grają z Kenią to raczej powinny go Go zdobyć :D
Źle pisać o "wielkiej drużynie z twierrdzą" to nienada,
czata
Posty: 53
Rejestracja: 17 sie 2009, o 07:27
Płeć: M

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: czata »

Włoszki mogą nawet przegrać oba mecze do 0.

Żeby wtedy nie awansowały, muszą zostać spełnione łącznie następujące warunki:
17.11.
Chiny wygrywają z Kenią za 3, a Japonia z Niemkami również za 3;
18.11.
Chiny muszą wygrać z Niemkami za 3 i Japonia z USA za 3.

A trzeba pamiętać, że Niemki również są zainteresowane awansem i wygrać z nimi wcale nie będzie łatwo.
SerCos
Posty: 3014
Rejestracja: 13 cze 2011, o 17:34
Płeć: M

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: SerCos »

O awansie po liczbie zdobytych punktów decyduje liczba wygranych meczów, więc Włoszki mają już pewny awans.
Awatar użytkownika
tomasol
Posty: 3858
Rejestracja: 18 paź 2008, o 19:29
Płeć: M
Lokalizacja: Olsztyn

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: tomasol »

Po przedostatniej serii spotkań można napisać, że bardzo wiele się wyjaśniło: na Igrzyska pojadą już na 100% Włoszki i Amerykanki, a w dołączyć do nich powinny Chinki. Przyznam szczerze, że nie wierzę w zwycięstwo Niemek nad Chinkami, w dodatku 3:0 czy 3:1, tak samo jak nie sądzę żeby Stany Zjednoczone przegrały z Japonkami. Choć do póki piłka w grze to wiele może się wydarzyć.
Najciekawsze pojedynki, a zarazem bardzo ważne dla końcowego układu tabeli, zakończyły się wygranymi USA nad Włochami i gospodyń nad Niemkami. Ten pierwszy wynik raczej rozstrzyga kwestię tryumfu w PŚ na korzyść Amerykanek, ten drugi zaś, jako że Japonki wygrały po tie-breaku, do awansu olimpijskiego przybliżył...Chinki. Przy czym niemal do zera zredukował szanse Niemek, co oczywiście jest niekorzystne z naszego punktu widzenia. Szanse naszych zachodnich sąsiadów na podium PŚ są w dużej mierze matematyczne, najprawdopodobniej tylko wygrana 3:0 z Chinkami urządza Niemki. Przy tym liczyć też muszą na porażkę Japonek z USA, co akurat jest dość prawdopodobne.
Dzisiaj zresztą przegrały zasłużenie, były od Japonek słabsze i gdyby nie Grun to pewnie nie ugrały by nawet seta. Niemki grają z wielkim entuzjazmem i bardzo walecznie, ale sama ambicja to na tym poziomie trochę za mało. Potrzebna jest jeszcze wysoka jakość gry i umiejętność jej utrzymania na dłuższym dystansie a z tym Niemki mają duże problemy. No i grać musi zespół a nie jedna czy dwie zawodniczki, jak to było dzisiaj u Niemek. Oczywiście Chinki też nie są jakoś bardzo stabilne, ale na tym turnieju przegrywały wyłącznie po tie-breaku i dlatego trudno jest mi wyobrazić sobie aby właśnie jutro miały przegrać do zera. Niby wszystko jest możliwe, ale zwycięstwo i w efekcie awans Niemek na Olimpiadę będzie czymś z kategorii cudów.
Ostatnio zmieniony 17 lis 2011, o 14:16 przez tomasol, łącznie zmieniany 1 raz.
Slovan
Posty: 355
Rejestracja: 9 lis 2011, o 09:13
Płeć: M

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: Slovan »

Guidettiego wyrażnie poniosło po ostatniej piłce w meczu z Japonią i jak widać nie przeszło mu do konferencji prasowej, na której ostro pojechał po bandzie... Choć w sumie to nie za bardzo wiem o co mu chodzi, gdyż w przypadku Niemek zarówno zwycięstwo, jak i porażka w stosunku 3-2/2-3, tak naprawdę niewiele zmieniała. Koniec, końców i tak muszą pokonać jutro za 3kt. Chinki, co po dzisiejszym horrorze nie będzie bynajmniej zadaniem prostym... Być może Guidetti zdaje sobie sprawę, że z punktu widzenia mentalnego, jak i fizycznego jego drużyna już nie będzie w stanie nic więcej z siebie wykrzesać... Bo wybaczcie, ale zachowuje się on w ten sposób, jakby Niemki właśnie dziś przegrały awans na IO... A taka postawa trenera na pewno nie pomoże zawodniczkom podnieść się po dramatycznych porażkach w tie-breakach z Włoszkami oraz Japonkami i powalczyć jeszcze z Chinkami o pudło.

Druga strona medalu jest taka, że jeśli jutro Niemki polegną z Chinkami (0-3, lub 1-3), to najprawdopodobniej skończą cały PŚ na odległym 6miejscu (zakładając, że Brazylia pokona nieobliczalną Dominikanę). Dlaczego jest to takie ważne? Ano dlatego, że według moich obliczeń 6lokata nie pozwoli im wyprzedzić w najnowszym rankingu FIVB, ani Serbek, ani Rosjanek, co może być bardzo ważne w kontekście majowego turnieju interkontynentalnego w Japonii. Bo może się okazać, że jeśli turniej w Izmirze wygrają, dajmy na to takie gospodynie czy Holenderki (a nie można tego wykluczyć), to Niemki tracą jakiekolwiek szanse na Londyn, co jeszcze do niedawna wydawało się wręcz nieprawdopodobne!!!
Erchembod
Posty: 849
Rejestracja: 6 sty 2011, o 17:43
Płeć: M

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: Erchembod »

No tak, wszystko już chyba jasne - USA i Włochy. Podmęczonym po dwóch kolejnych pięciosetówkach Niemkom pozostaje ultratrudna walka o wysokie zwycięstwo nad Chinkami - które, tak w ogóle, wydają mi się też po prostu lepsze siatkarsko.

Cieszy mnie, że cały turniej prawdopodobnie wygra reprezentant siatkówki (pan)amerykańskiej, którą z różnych powodów darzę olbrzymią estymą (daleką wszak od egzaltacji).

Aha! Główna kandydatura do nagrody MVP jest dla mnie raczej oczywista - Destinee Hooker. Jeśli turniej wygrałyby Włoszki, to duże szanse miałaby też Karolina Costagrande.
'Życie jest znośne wyłącznie dzięki naszej wierze w złudzenia. To wiara w rzeczywistość zawsze nas pogrąża.'
R. Flanagan 'Ścieżki Północy'
Slovan
Posty: 355
Rejestracja: 9 lis 2011, o 09:13
Płeć: M

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: Slovan »

Mnie z kolei Amerykanki zupełnie nie przekonują... Grają dla mnie toporną, siłową i nieładną dla oka siatkówkę, w czym prym wiedzie niejaka Hooker, która powinna być dawno zawieszona na 2lata za zerwanie kontraktu z Pesaro. Rozgrywająca- Berg też nic specjalnego i głównie ma nie przeszkadzać i raz, po raz posłać świece na lewe, bądż prawe skrzydło, lub ewentualnie uruchomić środek przy lepszym przyjęciu. USA to typowa siatkówka oparta na potencjale fizycznym, ot taka ulepszona Sborna z czasów Karpola. Naprawdę nie ma się czym zachwycać... Jedyna zawodniczka godna uwagi w tym całym towarzystwie to- Logan Tom, która jako jedna z nielicznych Amerykanek bazuje nie tylko na sile, ale czasem też używa i mózgu na parkiecie. Poza tym dziwnie prowadzi ten zespół McCutcheon, tzn. mam tu na myśli te wszystkie powroty weteranek- typu Bown, Haneef czy Scott. Podejrzewam, że gdyby nie kontuzja, to podstawową libero byłaby kolejna weteranka- Sykora. Jeszcze tylko Keby Phipps brakuje do kompletu :p

Naprawdę wielka szkoda, że Włoszki nie ugrały tych 2setów dzisiaj :( Mam też nadzieję, że do przyszłego roku odrodzi się Brazylia i pokaże tym "Hamburgerkom" gdzie raki zimują. Liczę też na Rosjanki z Sokołową, bo jeśli już ma wygrać filozofia- siła razy ramię, to już zdecydowanie wolę ją w naszym- europejskim wykonaniu :p Co do jutrzejszego meczu, to będę trzymał kciuki za Japonki, ale cud z meczu o brąz na zeszłorocznych MŚ już się niestety chyba nie powtórzy.
Erchembod
Posty: 849
Rejestracja: 6 sty 2011, o 17:43
Płeć: M

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: Erchembod »

Slovan pisze:Mnie z kolei Amerykanki zupełnie nie przekonują...
Znaczy: jak - nie przekonują? Nie podoba ci się ich styl, pewnie to miałeś na myśli, jak wynika z dalszej części posta? No i ok - o gustach się nie dyskutuje. Mam swoje zdanie na temat stylu gry Amerykanów - i już. Polemizować z kimkolwiek o upodobaniach nie będę. Ty uważasz że nie ma się czym zachwycać i podajesz swoje powody - ja mógłbym wymienić dziesiątki powodów dla których można się zachwycać siatkówką made in USA, i dziesiątki powodów dla których odczuwam wielki szacunek dla (szeroko rozumianej) siatkówki amerykańskiej i jej wielkich historycznych i aktualnych sukcesów; w tym - dla sukcesów kobiecej reprezentacji USA w ostatnich latach.
Że o tym, kto w ogóle wynalazł naszą dyscyplinę, nie wspomnę :)
Natomiast - Amerykanki utrzymują się w ścisłej czołówce od zeszłego roku, wygrywając 2 razy WGP, mistrzostwa strefy Norceca i teraz (prawdopodobnie) Puchar Świata. Słabszy - ale przecież nie tragiczny - występ zanotowały jedynie na MŚ. Poza tym - same medale. Jeśli utrzymają formę do IO, będzie je bardzo trudno przejść. Komukolwiek. Jak by to powiedział Włodzimierz Szaranowicz: Ależ są mocne :)
Ale wiem też na pewno, że kilka drużyn ma realne szanse na zwycięstwo z nimi w ważnym meczu. Jestem ciekawy, jak zaprezentują się faworyzowane ekipy na przyszłorocznym WGP - ostatecznym sprawdzianie przed IO.
I taką mam refleksję o tej drużynie po (praktycznie) Pucharze Świata...
'Życie jest znośne wyłącznie dzięki naszej wierze w złudzenia. To wiara w rzeczywistość zawsze nas pogrąża.'
R. Flanagan 'Ścieżki Północy'
Erchembod
Posty: 849
Rejestracja: 6 sty 2011, o 17:43
Płeć: M

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: Erchembod »

A, Slovan, jeszcze: przypomniało mi się - Destinee Hooker. I też nie rozumiem; znaczy, co - powinna? O tym, co ta siatkarka powinna, a czego nie powinna w związku ze "sprawą Pesaro", zdecydowały władze FIVB. I już. Sprawa została osądzona i jest zamknięta - a coś mi się wydaje, że Prawo powinno się jednak szanować.
Każdy oczywiście może sobie myśleć co chce i o tej siatkarce, i o tej sprawie. Ale to już kompletnie nie ma znaczenia.
'Życie jest znośne wyłącznie dzięki naszej wierze w złudzenia. To wiara w rzeczywistość zawsze nas pogrąża.'
R. Flanagan 'Ścieżki Północy'
Slovan
Posty: 355
Rejestracja: 9 lis 2011, o 09:13
Płeć: M

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: Slovan »

Moim zdaniem na chwilę obecną właściwie tylko Brazylijki i Rosjanki z 2poprzednich MŚ mogą się przeciwstawić Amerykankom. Choć to jest tylko sport, co pokazuje choćby porażka USA z Niemcami 0-3 na tym PŚ. Bardzo szybko rozwijają się też Chinki i jeśli będą w stanie zrobić dalsze postępy, to mogą nawiązać do sukcesów z lat 2003/2004. Co do reszty, to Japonki osiągnęły absolutny maks podczas zeszłorocznych MŚ i wyżej raczej nie podskoczą, zwłaszcza w Europie... Włoszki, hm..., zobaczymy co zrobi Barbolini, tzn. czy do Londynu wróci do weteranek, m.in. Piccinini, Aguero, czy będzie się opierał na składzie z PŚ. Grożne niewątpliwie będą też Serbki, o ile znów nie da o sobie znać trudny charakter Terzicia (głośno ostatnio było o jego rzekomym konflikcie z Nikolić i Ognjenović...). Wielką niewiadomą są Kubanki, choć do Londynu raczej pojadą, zwłaszcza w sytuacji gdy USA weszło do Londynu z PŚ.
Slovan
Posty: 355
Rejestracja: 9 lis 2011, o 09:13
Płeć: M

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: Slovan »

Co do Hooker to żle się wyraziłem, tzn., moim zdaniem zachowała się w sposób skrajnie nieodpowiedzialny i nieuczciwy wobec swojego pracodawcy, dlatego też powinna była ponieść konsekwencje za swoje czyny. Ale niestety nie jest to jedyny przypadek w siatkarskim światku, kiedy zawodnik zrywał wcześniej podpisany kontrakt i nie ponosił za to żadnej odpowiedzialności. Ale to już jest temat na zupełnie inną dyskusje.
kevinpsb
Posty: 4971
Rejestracja: 5 lut 2008, o 17:45
Płeć: M

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: kevinpsb »

tomasol pisze:1. Ten pierwszy wynik raczej rozstrzyga kwestię tryumfu w PŚ na korzyść Amerykanek, ten drugi zaś, jako że Japonki wygrały po tie-breaku, do awansu olimpijskiego przybliżył...Chinki.
2. Dzisiaj zresztą przegrały zasłużenie, były od Japonek słabsze i gdyby nie Grun to pewnie nie ugrały by nawet seta. Niemki grają z wielkim entuzjazmem i bardzo walecznie, ale sama ambicja to na tym poziomie trochę za mało. Potrzebna jest jeszcze wysoka jakość gry i umiejętność jej utrzymania na dłuższym dystansie a z tym Niemki mają duże problemy. No i grać musi zespół a nie jedna czy dwie zawodniczki, jak to było dzisiaj u Niemek.
1. Dobrze że dodałeś raczej... Japonki mogą coś powalczyć, może i mają małe szanse ale jednak.
2. Mam zupełnie inne odczucia. W zasadzie trzeba zaznaczyć że Japonki to reprezentacja która choćby na ME nie odegrała by żadnej znaczącej roli. W zasadzie zespół który ma 2 może 3 niezłe zawodniczki swoją siłę opiera tylko i wyłącznie na organizacji wszystkich turniejów jakie się tylko da. Gdyby nie szalejąca publiczność, własna sala to Japonki na 100% przegrały by dziś mecz który wygrały i tak ledwo, ledwo. Dodatkowo sędziowie za Japonkami i to przy każdej spornej piłce. W 5 secie przechodząca którą próbowała wystawić Weiss zaatakowana przez Japonkę ( z jakiej paki pkt dla Japonek?), ostatnia akcja oraz jeszcze jedna sytuacja z której nie było powtórki a jeśli sędziowie popełnili tak banalny do wyłapania błąd to to jest skandal (mowa o piłce odbijającej się od siatki)...
I tak oto stwierdzam że kto ma Wlazłego nie ma już Mistrzostwa Polski...
Slovan
Posty: 355
Rejestracja: 9 lis 2011, o 09:13
Płeć: M

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: Slovan »

Co by jednak nie mówić, to Guidetti dość często zachowuje się jak dziecko, co na pewno ma wpływ na jego podopieczne. Niewątpliwie to świetny fachowiec, ale ten charakter... Bardzo przypomina mi w swoim zachowaniu Bonitte, ach ci Włosi... Chyba jedynym pozytywnym wyjątkiem jest chyba Barbolini, który jak na południowca jest w miarę opanowany podczas spotkań. Jak dla mnie to wzorem do naśladowania, jeśli chodzi o reakcje w czasie spotkań są trenerzy Japońscy, tudzież Chińscy.
Awatar użytkownika
Pele
Posty: 6822
Rejestracja: 23 gru 2007, o 20:48
Płeć: M
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle i okolice

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: Pele »

Jeśłi chodzi o najważniejsze decyzje to wszystko jasne. Włochym, USA, Chiny czyli brak Brazylii jak dla mnie największ niespodzianka turnieju. Było kilka ciekawych wyników, dobra postawa Niemek w niektórych meczach. Ale ogólnie ciekawy turniej. Teraz zaczynają panowie - ale byłyby jaja jakby też pierwsza trójka była bez Brazylii :D
Źle pisać o "wielkiej drużynie z twierrdzą" to nienada,
Awatar użytkownika
picaporte
Posty: 466
Rejestracja: 19 sie 2008, o 17:40

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: picaporte »

USA- tego można było się spodziewać. Jeśli chodzi o Włoszki to ja mimo wszytko jestem zaskoczona, że w tak osłabionym składzie wytrzymały ten cięzki turniej i co więcej ugrały awans. Swoje działo odpaliła Costagrande popisując się niesamowitą grą z czasów Pesaro. Na igrzyskach po dołaczeniu pozostałych kontuzjowanych zawodniczek to może być jeden z głownych faworytów do medalu na pewno. Chinki po raz kolejny okazały się zespołem, który liczy się w czołówce światowej żeńskich ekip bardzo! Dlatego zawsze czuję duże oburzenie, gdy przed meczem Polek z tym zespołem komentatorzy, eksperci tak bezpodstawnie mówią, że nasze zawodniczki powinny je pokonać, a bo to Chinki osłabione,a bo to nie jest to ta drużyna co kiedyś.. Otóż nie! Teraz i przez poprzednie lata jest to czołówka światowa, do której Polki ostatnio nawet niestety nie pukają.
Slovan pisze:Jak dla mnie to wzorem do naśladowania, jeśli chodzi o reakcje w czasie spotkań są trenerzy Japońscy, tudzież Chińscy.
Ja tam jednak nie jestem dużym miłośniekiem takiego zachowania. Chodzi mi konkretnie o jeden mecz. Zeszłoroczne WGP. Podczas któregoś meczu grupowego Chinka Wang dostała urazu nogi. Ledwo co mogła chodzić z dużym grymasem na twarzy, a i tak grała. Trenera Chinek to "not interested" kompletnie. Rozumiem, że spotowcy muszą być twardzi, wytrzymywać ból, ale bez przesady! Wszystko ma swoje granice.
riki tiki tak!
Slovan
Posty: 355
Rejestracja: 9 lis 2011, o 09:13
Płeć: M

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: Slovan »

Japonia- USA 2-0!!!

A zatem Puchar Świata pozostaje na kolejne 4lata w Italii! Amerykanki mają chyba jakiś kompleks Japonii, bo po przegraniu brązu na zeszłorocznych MŚ, teraz tracą pewne wydawałoby się zwycięstwo w PŚ.

Odnośnie coachów, to miałem bardziej na myśli spokój i opanowanie na ławce, które przekładają się też na poczynania zawodniczek na parkiecie. A w tym prym właśnie wiodą trenerzy z Dalekiego Wschodu. Poza tym podoba mi się ich mentalność, tzn., dystans do otaczającego ich świata, bo w końcu sport to nie wszystko... A jak tak się patrzy na takiego Guidettiego, czy kilku jego włoskich kolegów, to można odnieść wrażenie, że od tego czy ich drużyna wygra jakąś piłkę czy mecz będzie zależało całe ich życie i nie wiem świat się zawali :P
Erchembod
Posty: 849
Rejestracja: 6 sty 2011, o 17:43
Płeć: M

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: Erchembod »

Slovan pisze:Co do Hooker to żle się wyraziłem...
Slovan - proszę :)
Tutaj się właśnie mylisz. Napisałeś nieprawdę o tej świetnej siatkarce.
Po incydencie z Pesaro, Destinee Hooker została prawomocnie ukarana dwumiesięcznym zawieszeniem, przez władze ligi włoskiej, uprawnione do podjęcia ewentualnej decyzji o karze. Wyrok został podjęty w świetle obowiązującego Prawa. Nie została zaś ukarana przez FIBV - bo po prostu FIVB nie znalazła żadnego powodu do interwencji i zamknęła sprawę.
Jeśli więc ktokolwiek twierdzi, że Hooker nie poniosła "żadnych konsekwencji" - to, eufemistycznie mówiąc, mija się z prawdą.
Komuś się nie podoba ta decyzja? No – to proszę pisać petycje do włoskich decydentów w tej sprawie... A Hooker - jest od dawna pełnoprawną siatkarką.
Rzekomo zachowała się "nieuczciwie" wobec klubu? Po pierwsze, nieuczciwe jest jej oczernianie. Po drugie, klub nie zachował się całkiem fair wobec niej. A tak w ogóle, wina niemal nigdy nie leży w całości po jednej stronie...

Zresztą... Czy amerykańska siatkówka się komuś podoba czy nie, nie mój biznes - i nie mój problem. O sile i pozycji amerykańskiej siatkówki w świecie świadczą przede wszystkim fakty.
Nic nie zmieni wspaniałych osiągnięć amerykańskiego trenera, nikt nie odbierze Destinee Hooker jej indywidualnych nagród, i nic nie zmieni faktu, że Amerykanki od dwóch sezonów niemal zawsze pojawiają się na podium ważnych światowych imprez, co jest wynikiem nieosiągalnym dla takich drużyn jak Niemcy, Serbia, Włochy, Japonia czy nawet Rosja.

Przeciwnicy siatkówki amerykańskiej głową muru nie przebiją.

Niniejszym kończę tutaj udział w tej dyskusji.

Uważam co następuje: :)

1. Turniej ogólnie udany i stojący na niezgorszym poziomie sportowym.

2. Front ekip zdolnych do walki o największe laury niewątpliwie się poszerzył; o zwycięstwie jednej drużyny nad drugą decyduje nieraz wyłącznie forma dnia, drobne szczegóły, imponderabilia. Wyniki, biorąc statystycznie, dość często przecież zaskakiwały.

3. Co do wybranych ekip:
Włochy – po mikrych występach na ME i WGP, pozytywnie zaskoczyły chyba nie tylko mnie. Zasłużone brawa, bez dwóch zdań.
Po świetnym turnieju pojawia się jednak, trochę samoczynnie, pytanie: czy Włoszki utrzymają poziom?
4 lata temu wygrały PŚ w jeszcze lepszym stylu niż teraz – to pewnie większość kibiców pamięta. A czy ktoś jeszcze pamięta, które miejsce zajęły niecały rok potem na IO?
Nie! Będę się trzymał swojego: po jednym, choćby nie wiem jak świetnym występie, nie należy pochopnie wyrokować.
USA – udany turniej, na plus. Utrzymują wysoką formę od zeszłego sezonu i chyba to się na tym etapie najbardziej liczy. Wciąż też uważam, że mają największy potencjał z szerokiej światowej czołówki, oprócz Chin i Brazylii.
Chiny – renesans, powrót w wielkim stylu. Kapitalne środkowe, atak, siła, błysk, polot, wszystko.
Brazylia – jeśli rozwiąże swoje problemy (inter)personalne i odzyska energię i boiskowe „szaleństwo” – wróci w pełni chwały. Nie mam najmniejszych wątpliwości.
Spokój wodza - Brazylia wypadła poza pierwszą trójkę dopiero po raz pierwszy od WGP w 2007 roku(!). Słabszy występ wcześniej czy później musiał nastąpić. O brazylijskiej regularności, inne zespoły i tak mogą co najwyżej pomarzyć…

Pochwały dla Dominikany i Japonii. Nagana dla Serbek - z oczywistych powodów.

Uważam za bardzo prawdopodobne, że w przyszłym roku olimpiadę wygrywa zespół spoza czołowej dwójki PŚ. Przecież: wiele zespołów nie grało w najlepszych składach; brakowało Turczynek, brakowało Rosjanek…

Pożyjemy, zobaczymy :)
Ostatnio zmieniony 19 lis 2011, o 12:38 przez Guilder, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Punkt 20. Regulaminu Forum
'Życie jest znośne wyłącznie dzięki naszej wierze w złudzenia. To wiara w rzeczywistość zawsze nas pogrąża.'
R. Flanagan 'Ścieżki Północy'
Slovan
Posty: 355
Rejestracja: 9 lis 2011, o 09:13
Płeć: M

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: Slovan »

Wracając do pamiętnego PŚ z 2007r. i Pekinu 2008, to zawsze twierdziłem, że wówczas lwia część włoskich siatkarek miała swój najlepszy okres w karierze i był to najbardziej odpowiedni moment na odniesienie wielkiego sukcesu. I gdyby brać pod uwagę potencjał i ówczesną formę zespołów, to Włoszki powinny zdobyć w Pekinie srebro. Pech chciał, że na kilka tygodni przed tamtą imprezą wypadła jedna z kluczowych elementów tamtego zespołu- del Core. Jakby tego było mało, to na kilka dni przed rozpoczęciem igrzysk nadeszła informacja o agonalnym stanie zdrowia matki Taismary Aguero, która stanowiła ok. 50% całego włoskiego zespołu, jeśli nie więcej. Ostatecznie eks-Kubanka na IO zagrała, ale na pewno zaistniała sytuacja miała wpływ na jej występ na tamtym turnieju. Te wszystkie niekorzystne elementu złożyły się na to, że z pewnego niemal medalu na szyjach, Włoszki musiały obejść się smakiem, choć brakowało w sumie bardzo niewiele. Do dziś pamiętam ten dramatyczny ćwierćfinał z USA i te niesamowite serie w polu zagrywki Berg.

Swoją drogą nad Włoszkami ciąży jakieś fatum olimpijskiego ćwierćfinału, gdyż w Atenach też zakończyły swój udział na tym etapie zmagań, ulegając po tie- breaku Kubankom.
czata
Posty: 53
Rejestracja: 17 sie 2009, o 07:27
Płeć: M

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: czata »

Erchembod pisze: brakowało Turczynek,
Czemu akurat Turczynek najbardziej Ci brakowało? Przecież ich występ na IO nie jest wcale taki oczywisty...
Antonella Hard Core
Posty: 2040
Rejestracja: 19 maja 2010, o 12:21
Płeć: M

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: Antonella Hard Core »

czata pisze:
Erchembod pisze: brakowało Turczynek,
Czemu akurat Turczynek najbardziej Ci brakowało? Przecież ich występ na IO nie jest wcale taki oczywisty...
Turczynki jeśli chodzi o olimpijski awans są dokładnie w tak samo trudnej sytuacji jak Polki ponieważ będą miały tylko jedną szanse wywalczenia awansu na IO poprzez wygranie europejskiego turnieju kwalifikacyjnego który odbedzie sie w maju w Turcji. Jeśli Turczynkom nie uda im sie wygrać europejskich kwalifikacji to będą musiały odłożyć przynajmniej o cztery lata swój olimpijski debiut, z tego co sie orientuje to tylko Rosjanki i Serbki w razie niepowodzenie w europejskich kwalifikacjach mogą liczyć na kolejną szanse walki o awans na IO w turniejach interkontynentalnych ( jeszcze Niemki mają szanse na gre w interkontynentalnym turnieju ale pod warunkiem że Rosja lub Serbia awansują z turnieju europejskiego
Antonella Hard Core
Posty: 2040
Rejestracja: 19 maja 2010, o 12:21
Płeć: M

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: Antonella Hard Core »

(post usunięty)
czata
Posty: 53
Rejestracja: 17 sie 2009, o 07:27
Płeć: M

Re: Puchar Świata kobiet - 2011

Post autor: czata »

Moim skromnym zdaniem, większość uczestników Pucharu Świata zagra na IO.
8 wolnych miejsc zostanie podzielonych w następujący sposób:
Azja – Japonia;
Ameryka Północna – Dominikana i Kuba;
Ameryka Południowa – Brazylia;
Afryka – Algeria;
Europa – Rosja i Serbia.
Zagadką pozostaje trzecia drużyna z Europy. Matematycznie, faworytem są Niemki.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Puchar Świata”