Kto za Heynena?!
-
- Posty: 86
- Rejestracja: 14 lip 2018, o 21:47
- Płeć: M
Re: Kto za Heynena?!
Hej, czy możliwe jest zostaniemy z przysłowiową ręką w nocniku? Jeśli nie uda się wyciągnąć Grbicia z Perugii, Bernardi na objąć kadrę Słowenii, Mendez w Rzeszowie...zostają Gardini i Konstantinov...IMHO dwie najgorsze opcje...
-
- Posty: 7857
- Rejestracja: 10 cze 2017, o 17:38
- Płeć: M
Re: Kto za Heynena?!
Raczej nie, bo gdyby Mendez wiedział, że ma duże szanse na objęcie posady selekcjonera, to nie zatrudniłby się w Resovii. Nazwisko selekcjonera poznamy chyba jakoś po 10 stycznia, więc prawdopodobnie osoba została już wybrana. Zapewne będzie to Grbić, a jak nie Grbić, to znaczy, że widocznie woleli kogoś innego niż Mendez.Kaniel Outis pisze: ↑30 gru 2021, o 11:33 Hej, czy możliwe jest zostaniemy z przysłowiową ręką w nocniku? Jeśli nie uda się wyciągnąć Grbicia z Perugii, Bernardi na objąć kadrę Słowenii, Mendez w Rzeszowie...zostają Gardini i Konstantinov...IMHO dwie najgorsze opcje...
Tak już w ostateczności, gdyby mieli zostać z ręką w nocniku i faktycznie mieć wybór między Gardinim i Konstantinovem, to prawdopodobnie zaoferowaliby Mendezowi kontrakt i pogodziliby się z tym, że będzie pracować w Resovii (przynajmniej jakiś czas). Heynen trenował już Perugię w sezonie poprzedzającym Igrzyska i jakoś im to nie przeszkadzało, choć uważam, że przed taką imprezą powinien jednak w 100 % skupić się na kadrze, no ale co poradzisz.
Re: Kto za Heynena?!
Sam prezes Resovii wspominał że przy podpisywaniu kontraktu nie myśleli o ewentualnym prowadzeniu kadry, a jakby został trenerem to do końca sezonu będzie mógł w Resovii pracować.
A Konstantinov w mojej opinii to byłby bardzo dobry wybór, na pewno lepszy niż Gardini.
Streeter
A Konstantinov w mojej opinii to byłby bardzo dobry wybór, na pewno lepszy niż Gardini.
Streeter
Re: Kto za Heynena?!
Wyjęcie Gardiniego z JW to byłby ukłon prezesa związku wobec JW jednak lekki sabotaż kadry. Plamen w swoim czasie pogonił Kadzia z klubu. Również trenował Fabiana przez dwa lata. Wg. mnie po Nikoli najlepszy wybór z przedstawianych w mediach. Jego pokolenie siatkarskie już nie gra tak aktywnie, a z tymi z którymi sam grał są teraz trenerami (Rusek, Pliński itd).Kaniel Outis pisze: ↑30 gru 2021, o 11:33 Hej, czy możliwe jest zostaniemy z przysłowiową ręką w nocniku? Jeśli nie uda się wyciągnąć Grbicia z Perugii, Bernardi na objąć kadrę Słowenii, Mendez w Rzeszowie...zostają Gardini i Konstantinov...IMHO dwie najgorsze opcje...
Re: Kto za Heynena?!
Przestańcie panikować. Grbić trenerem juz potwierdzone dawno..
Re: Kto za Heynena?!
Apropo Heynena, to będzie on u nas na podcaście #VolleyTime. Sam jestem ciekawy co powie.
__________________________
Podcast #VolleyTime na YouTube: https://www.youtube.com/@VolleyTime/
Podcast #VolleyTime na YouTube: https://www.youtube.com/@VolleyTime/
Re: Kto za Heynena?!
Jak co, pewnie to co zwykle, czyli że Michał to nasz lider i mieliśmy wielkiego pecha, że doznał kontuzji.
Chociaż mógłbyś go zapytać, jak on wyglądał na treningach chociażby w tym Takasaki na tle VNL.
A w ogóle super robotę robisz, brawo.
Chociaż mógłbyś go zapytać, jak on wyglądał na treningach chociażby w tym Takasaki na tle VNL.
A w ogóle super robotę robisz, brawo.
Re: Kto za Heynena?!
Jeżeli będzie odpowiadał jak MMG to raczej nie będzie fajerwerków (wiem, suchar). Gogol opowiadał, że dokładnie przeanalizowali naszą grę w Tokio - dlaczego owocami tych analiz nie podzielono się z nami (to może być pytanie do trenera)?
Re: Kto za Heynena?!
Dzięki. Potwierdzam, wywiad się odbył, niestety "tylko" 27 minut. Vital mnie poinformował, że daje sobie pół h na wywiady i ma kolejny po mnie, w przeciwnym razie gadałby z każdym po 2h. Padło pytanie o przycynę porażki, żeby nie było. Wywiad będzie na dniach dostępny na naszym kanale YouTube.
__________________________
Podcast #VolleyTime na YouTube: https://www.youtube.com/@VolleyTime/
Podcast #VolleyTime na YouTube: https://www.youtube.com/@VolleyTime/
Re: Kto za Heynena?!
Mam pytanie w kwestii merytorycznej. Niech ktoś, kto wie - oświeci mnie, z łaski swojej.
Otóż nurtuje mnie myśl braku polskich kandydatów na stanowisko selekcjonera Reprezentacji. Ale to co - nie mamy ich, czy jak? Tzn. trenerów na odpowiednim poziomie? Czy wchodzą w grę inne czynniki?
Albo inaczej: z jakich powodów nie pojawił się poważny polski kandydat na to stanowisko? Bo na "krótkiej liście" już chyba tylko zagraniczni?
Będę wdzięczny za odpowiedź.
Bo też intryguje mnie to, że Polska, która chce jakoby się uważać za "potęgę siatkarską" - albo za taką się wręcz uważa - nie dysponuje szkoleniowcami solidnej klasy (światowej), co by nie tylko trenowali naszą Kadrę, ale jeszcze w dodatku co poniektórzy nawet emigrowali za granicę, żeby nieść kaganek siatkarskiej oświaty maluczkim - i propagować polską tradycję szkoleniową.
(A propos "potęgi siatkarskiej", to po pierwsze primo - Polska chyba co najwyżej może być/jest potęgą w męskiej siatkówce halowej, a nie w siatkówce jako takiej (całej); a po secundo primo, nie znam w żadnym olimpijskim sporcie na świecie, indywidualnym tudzież zbiorowym, takiej potęgi / takiego mocarza, który mówi o sobie "potęga" a jednocześnie 5 razy pod rząd nie dostaje się do półfinału IO - no ale to inna sprawa).
Dziękuję i szczęśliwego Nowego Roku.
Otóż nurtuje mnie myśl braku polskich kandydatów na stanowisko selekcjonera Reprezentacji. Ale to co - nie mamy ich, czy jak? Tzn. trenerów na odpowiednim poziomie? Czy wchodzą w grę inne czynniki?
Albo inaczej: z jakich powodów nie pojawił się poważny polski kandydat na to stanowisko? Bo na "krótkiej liście" już chyba tylko zagraniczni?
Będę wdzięczny za odpowiedź.
Bo też intryguje mnie to, że Polska, która chce jakoby się uważać za "potęgę siatkarską" - albo za taką się wręcz uważa - nie dysponuje szkoleniowcami solidnej klasy (światowej), co by nie tylko trenowali naszą Kadrę, ale jeszcze w dodatku co poniektórzy nawet emigrowali za granicę, żeby nieść kaganek siatkarskiej oświaty maluczkim - i propagować polską tradycję szkoleniową.
(A propos "potęgi siatkarskiej", to po pierwsze primo - Polska chyba co najwyżej może być/jest potęgą w męskiej siatkówce halowej, a nie w siatkówce jako takiej (całej); a po secundo primo, nie znam w żadnym olimpijskim sporcie na świecie, indywidualnym tudzież zbiorowym, takiej potęgi / takiego mocarza, który mówi o sobie "potęga" a jednocześnie 5 razy pod rząd nie dostaje się do półfinału IO - no ale to inna sprawa).
Dziękuję i szczęśliwego Nowego Roku.
elo
Re: Kto za Heynena?!
Hmm, jak wybierali Vitala i byl konkurs, to polskich trenerow byla masa. Zlozyl Kowal, Bednaruk, Prygiel, chyba MMG i chyba Gerymski zlozyl badz chcial skladac. Dobrze, ze Nawrocki trenowal Panie, bo pewnie tez by zlozyl. Wtedy byl silny glos z gory, ze czas na "polskiego trenera".
Teraz nie ma komu. Prygiel nie trenuje, Bednaruk z Kowalem staraja sie odkleic od ogona tabeli. Skra pozbyla sie MMG, mimo waznego kontraktu. Tylko Sordyl ma jakis plan na swoja kariere i sa na niego chetni. Ja nie widze obecnie kandydyata. Zobaczymy jak rozwinie sie Winiar, ale ten sezon ma slabszy.
Zreszta skladali trenerzy o uznanych nazwiskach (moze poza Gardinim), my takiego nie mamy.
Coz, drugie miejsce w rankingu FIFB i 2 tytuly MS pod rzad fartem nam nie wpadly.
Teraz nie ma komu. Prygiel nie trenuje, Bednaruk z Kowalem staraja sie odkleic od ogona tabeli. Skra pozbyla sie MMG, mimo waznego kontraktu. Tylko Sordyl ma jakis plan na swoja kariere i sa na niego chetni. Ja nie widze obecnie kandydyata. Zobaczymy jak rozwinie sie Winiar, ale ten sezon ma slabszy.
Zreszta skladali trenerzy o uznanych nazwiskach (moze poza Gardinim), my takiego nie mamy.
Coz, drugie miejsce w rankingu FIFB i 2 tytuly MS pod rzad fartem nam nie wpadly.
Re: Kto za Heynena?!
Dziękuję za solidne wyjaśnienie. Dzięki Tobie jestem teraz wszechstronnie zorientowany w temacie. A w każdym razie - lepiej.
Co do tytułów: no, zapewne faktycznym i prawdziwym potęgom w innych sportach olimpijskich ich tytuły na MŚ i wysokie miejsca w rankingach raczej też fartem nie wpadły. Ale ja pisałem o IO, które chyba jakoś tylko naszą "potęgę" prześladują.
Pozdrawiam.
Co do tytułów: no, zapewne faktycznym i prawdziwym potęgom w innych sportach olimpijskich ich tytuły na MŚ i wysokie miejsca w rankingach raczej też fartem nie wpadły. Ale ja pisałem o IO, które chyba jakoś tylko naszą "potęgę" prześladują.
Pozdrawiam.
elo
Re: Kto za Heynena?!
Po co się zgłaszać, kiedy wiadomo kto wygra konkurs, Świderski ogłosił urbi et orbi, że liczy się tylko Grbic.
Re: Kto za Heynena?!
Można także spojrzeć na tabelę.
Pierwszych 7 miejsc, zagraniczni szkoleniowcy.
Dolne 7 miejsc polscy trenerzy.
Druga sprawa, że nie ma nikogo spośród tych trenerów, poza Daszkiewiczem, kto może się warsztatem bronić. Bednaruk średnio więc jego nie liczę. Kowal faluje strasznie. Słaby, Winiarski, Rusek, Plinski mimo wszystko za szybko aby o ich osiągnięciach cokolwiek mówić
Pierwszych 7 miejsc, zagraniczni szkoleniowcy.
Dolne 7 miejsc polscy trenerzy.
Druga sprawa, że nie ma nikogo spośród tych trenerów, poza Daszkiewiczem, kto może się warsztatem bronić. Bednaruk średnio więc jego nie liczę. Kowal faluje strasznie. Słaby, Winiarski, Rusek, Plinski mimo wszystko za szybko aby o ich osiągnięciach cokolwiek mówić
Kłamca.
Re: Kto za Heynena?!
Niepotrzebna ironia.Redrick pisze: ↑6 sty 2022, o 08:54 Dziękuję za solidne wyjaśnienie. Dzięki Tobie jestem teraz wszechstronnie zorientowany w temacie. A w każdym razie - lepiej.
Co do tytułów: no, zapewne faktycznym i prawdziwym potęgom w innych sportach olimpijskich ich tytuły na MŚ i wysokie miejsca w rankingach raczej też fartem nie wpadły. Ale ja pisałem o IO, które chyba jakoś tylko naszą "potęgę" prześladują.
Pozdrawiam.
Wszyscy zainteresowani wiedza, ze wybitnych trenerow nie mamy. Czemu? Pewnie to pytanie bardziej do pionu szkolenia, wzglednie rady trenerskiej.
PZPS cos tam probowal robic, przynajmniej w sensie plasowania asystentow u szkoleniowcow repry. Dawal tez tym wyrozniajacym sie kadre B.
Z pokolenia post- wagnerowskiego aktywnych trenerow juz nie ma. Trudno mi ocenic, czy bardziej cenilam Mazura, czy Boska, Gosciniaka, Skorka. Mazur dal sie lubic.
Ale jednak sukcesy przyszly z Lozano. Czy to przypadek, tzn czy trafil na dobre roczniki, a moze cos zmienil w sposobie treningu?
W kazdym razie az do Lozano, w calym okresie powojennym, byli sami Polacy. Bardzo wielu. A sukcesy mial jeden.
Ja nie kupuje tej skargi, ze polscy trenerzy nie moga sie przebic. Bednaruk mial ponoc propozycje ze srodka tabeli. MMG dostal szanse.
Winiar ma niezly zespol do prowadzenia. Resovia Kowala miala mocne personalia i w okresie sukcesow i w okresie porazek, a trener nawet nadmierny kredyt zaufania. JN tez troche popracowal, na niektorych stanowiskach nawet za dlugo. Seba dostal szanse, od razu wysoko.
Grucha tez, obecnie zbiera baty z Norwidem, stawiajac bardziej na wyjadaczy niz na mlodziez. Wczesniej, bez wielkich sukcesow pracowal Grzegorz Wagner.
A pierwszy wielki (po Plomieniu) sukces klubowy, z "klepaczami" i "niskoroslymi", w tym jednym wlasnego wychowu, osiagnela Zaksa z cudzoziemcem.
-
- Posty: 7857
- Rejestracja: 10 cze 2017, o 17:38
- Płeć: M
Re: Kto za Heynena?!
Polski trener nie miałby autorytetu wśród zawodników i podejrzewam, że albo rządziłby "Seniorat" kadry, albo byłyby zgrzyty. Niestety, mentalność naszych rodaków przez 45 lat PRL też zrobiła swoje, wobec czego ukształtowały się pewne mechanizmy, ale to temat na inną rozmowę, niekoniecznie o sporcie.
W skrócie: Gdyby trenerem miał zostać gość, który nie miał dużych sukcesów sportowych (takich jak obecna kadra), a jako trener prowadził przeważnie kluby z dolnej połówki tabeli lub był asystentem kadr juniorskich, to raczej grupa by go zjadła. Obecna, bo pokolenie młodszych zawodników mogłoby mieć inne zdanie, ale obecnie to taki Kubiak czy Drzyzga by go zjedli, a Kurek (mimo pełnej sympatii) możliwe, że nie, ale może straciłby na pewności siebie? Nie wiadomo. Raczej wyszłoby podobnie jak z Jerzym Brzęczkiem w piłkarskiej reprezentacji. Zawodnicy mieli go za wuefistę.
Generalnie ani Daszkiewicz, ani Bednaruk, ani Kowal, ani jakikolwiek inny trener to opcja niemożliwa i bezsensowna. Swego czasu był hype na Gruszkę, ale na szczęście ludziom przeszło. Teoretycznie jedynym możliwym kandydatem na trenera reprezentacji wśród Polaków jest Michał Winiarski (autorytet zawodniczy), ale ten sezon Treflowi on kładzie, więc musi się jeszcze dużo nauczyć. Może i lepiej, jak ma poprawiać z roku na rok swój warsztat po obecnym sezonie, to lepiej, żeby kiedyś ewentualnie objął kadrę wtedy, kiedy z żadnym zawodnikiem nie będzie po imieniu.
W skrócie: Gdyby trenerem miał zostać gość, który nie miał dużych sukcesów sportowych (takich jak obecna kadra), a jako trener prowadził przeważnie kluby z dolnej połówki tabeli lub był asystentem kadr juniorskich, to raczej grupa by go zjadła. Obecna, bo pokolenie młodszych zawodników mogłoby mieć inne zdanie, ale obecnie to taki Kubiak czy Drzyzga by go zjedli, a Kurek (mimo pełnej sympatii) możliwe, że nie, ale może straciłby na pewności siebie? Nie wiadomo. Raczej wyszłoby podobnie jak z Jerzym Brzęczkiem w piłkarskiej reprezentacji. Zawodnicy mieli go za wuefistę.
Generalnie ani Daszkiewicz, ani Bednaruk, ani Kowal, ani jakikolwiek inny trener to opcja niemożliwa i bezsensowna. Swego czasu był hype na Gruszkę, ale na szczęście ludziom przeszło. Teoretycznie jedynym możliwym kandydatem na trenera reprezentacji wśród Polaków jest Michał Winiarski (autorytet zawodniczy), ale ten sezon Treflowi on kładzie, więc musi się jeszcze dużo nauczyć. Może i lepiej, jak ma poprawiać z roku na rok swój warsztat po obecnym sezonie, to lepiej, żeby kiedyś ewentualnie objął kadrę wtedy, kiedy z żadnym zawodnikiem nie będzie po imieniu.
Re: Kto za Heynena?!
Żaden Polski trener nie jest gotowy do prowadzenia topowej drużyny narodowej. Można na takiego postawić i liczyć, że się obroni lub rozwinie i odniesie sukcesy (jest to możliwe), ale to wróżenie z fusów. Prawda jest taka, że topowe drużyny (wszystkie poza JW) dawały szanse polskim trenerom i z wyjątkiem Kowala, wszyscy polegli i zostali wcześniej lub później zwolnieni i to raczej nie bez powodu.
I tak sytuacja się nieco poprawia z naszymi trenerami, szkolą się, próbują rozwijać, jest ich coraz więcej, a na brak szans raczej narzekać nie mogą. Do tego mają się od kogo uczyć, bo do naszej ligi trafiają naprawdę nieźli trenerzy (w znaczącej większości), a nie jakieś losowe nazwiska. Moim zdaniem w końcu się dobrego trenera doczekamy, to kwestia czasu.
I tak sytuacja się nieco poprawia z naszymi trenerami, szkolą się, próbują rozwijać, jest ich coraz więcej, a na brak szans raczej narzekać nie mogą. Do tego mają się od kogo uczyć, bo do naszej ligi trafiają naprawdę nieźli trenerzy (w znaczącej większości), a nie jakieś losowe nazwiska. Moim zdaniem w końcu się dobrego trenera doczekamy, to kwestia czasu.
Re: Kto za Heynena?!
E tam, od razu ironia.
Jestem bowiem siatkarskim kibicem niedzielnym (i to, jeśli już, raczej w sensie Niedzieli Palmowej) i kiedy czegoś nie rozumiem, to generalnie zwykłem pytać bardziej rozeznanych.
A no, oby pod względem wyników i atmosfery skończyło się lepiej niż w futbolu z niejakim Pawłem Sousą - gdzie teraz też szukają trenera, ale aby tylko polskiego.
elo
-
- Posty: 7760
- Rejestracja: 29 lip 2017, o 16:22
Re: Kto za Heynena?!
Zgadzam się, aczkolwiek (obiektywnie) to rzeczywiście sytuacja patologiczna, bo już 15 lat jesteśmy w czołówce, coś na tej płaszczyźnie ewidenitnie nie funkcjonuje.Papito13 pisze: ↑6 sty 2022, o 14:36I tak sytuacja się nieco poprawia z naszymi trenerami, szkolą się, próbują rozwijać, jest ich coraz więcej, a na brak szans raczej narzekać nie mogą. Do tego mają się od kogo uczyć, bo do naszej ligi trafiają naprawdę nieźli trenerzy (w znaczącej większości), a nie jakieś losowe nazwiska. Moim zdaniem w końcu się dobrego trenera doczekamy, to kwestia czasu.
Re: Kto za Heynena?!
Ciekawa jestem Twoich przemyslen. Co nie funkcjonuje?
Ja mam jedna uwage. Wbrew wypowiedzi Szarego, Polacy nie maja problemow z przyjeciem autorytetu. Wrecz przeciwnie. I mowil o tym Antiga.
Natomiast maja jedna upierdliwo-meczaca ceche. Sa bardzo krytyczni. Wobec siebie, ale rowniez wobec otoczenia, blizszego i dalszego.
Zyje i pracuje we Francji. Ludzie tam sa o wiele, wiele mniej otwarci i ciekawi innych. Ale za to sa tez mniej agresywni. Po prostu uwazaja sie za debesciakow i nie musza atakowac czy wypominac, zeby to udowodnic.
Wiem np ze Kuba Bednaruk ma zwyczaj, jak sciagnie zawodnika po bledzie, to wypominac mu nie dane zagranie, ale rowniez takie sprzed kilku tygodni, czy miesiecy. Obecne pokolenie juz nie idzie na taki sposob komunikacji. Jakas rownowaga w metodzie kija i marchewki, oraz pewne formy, sa cenne.
Wiec sadze, ze latwiej uwierzyc w polskich zawodnikow trenerowi z innego kraju. I natchnac ich pewnoscia siebie.
Fakt-polskie piekielko, reczne sterowanie tatusiow, prezesow i wiceprezesow, sponsorow itp sa zbyt obecne. I zwolnienie Antigi moze byc negatywnym przykladem.
Podobnie jak Pepito uwazam, ze kiedys sie doczekamy. Ale ze proces ksztaltowania trenera jest chyba dluzszy niz zawodnika, i czesto sa to byli, wybitni lub mniej, zawodnicy, to trzeba mu dac czas.
Moze warto gdzies wysylac tych bardziej obiecujacych. Tylko jak bodajze Lozano mial wyklad, to przyszedl jedynie Dacewicz.
To juz gesciej bylo na wykladach Kowala, choc z tego co slyszalam, mowil rzeczy dosyc oczywiste (tylko jeen slyszalam).
Ja mam jedna uwage. Wbrew wypowiedzi Szarego, Polacy nie maja problemow z przyjeciem autorytetu. Wrecz przeciwnie. I mowil o tym Antiga.
Natomiast maja jedna upierdliwo-meczaca ceche. Sa bardzo krytyczni. Wobec siebie, ale rowniez wobec otoczenia, blizszego i dalszego.
Zyje i pracuje we Francji. Ludzie tam sa o wiele, wiele mniej otwarci i ciekawi innych. Ale za to sa tez mniej agresywni. Po prostu uwazaja sie za debesciakow i nie musza atakowac czy wypominac, zeby to udowodnic.
Wiem np ze Kuba Bednaruk ma zwyczaj, jak sciagnie zawodnika po bledzie, to wypominac mu nie dane zagranie, ale rowniez takie sprzed kilku tygodni, czy miesiecy. Obecne pokolenie juz nie idzie na taki sposob komunikacji. Jakas rownowaga w metodzie kija i marchewki, oraz pewne formy, sa cenne.
Wiec sadze, ze latwiej uwierzyc w polskich zawodnikow trenerowi z innego kraju. I natchnac ich pewnoscia siebie.
Fakt-polskie piekielko, reczne sterowanie tatusiow, prezesow i wiceprezesow, sponsorow itp sa zbyt obecne. I zwolnienie Antigi moze byc negatywnym przykladem.
Podobnie jak Pepito uwazam, ze kiedys sie doczekamy. Ale ze proces ksztaltowania trenera jest chyba dluzszy niz zawodnika, i czesto sa to byli, wybitni lub mniej, zawodnicy, to trzeba mu dac czas.
Moze warto gdzies wysylac tych bardziej obiecujacych. Tylko jak bodajze Lozano mial wyklad, to przyszedl jedynie Dacewicz.
To juz gesciej bylo na wykladach Kowala, choc z tego co slyszalam, mowil rzeczy dosyc oczywiste (tylko jeen slyszalam).
-
- Posty: 7857
- Rejestracja: 10 cze 2017, o 17:38
- Płeć: M
Re: Kto za Heynena?!
A może problem jest w tym, że ci trenerzy nie bardzo szukają możliwości rozwoju? Wygodniej jest przyjąć ofertę z GKSu czy Czarnych, niż pojechać w świat i uczyć się od najlepszych, małymi krokami od stopnia asystenta, do trenera. Lepiej jest dostać fuchę po znajomości i bujać się tu raz jako pierwszy trener, tu raz jako drugi, tutaj trener kadr młodzieżowych i tak w kółko, aż przyjdzie bezpieczna praca za biurkiem jako jakiś dyrektor
Sordyl nie prowadził żadnego polskiego klubu, tylko krótko reprezentacje młodzieżowe. Może oszałamiającej kariery na razie nie zrobił jako trener, ale jednak liznął trochę świata i zapewne ma poszerzone horyzonty, choć nie były to "cywilizowane siatkarsko" kraje poza Turcją oczywiście. Zresztą, 2 lata w Fenerbahce za frajer nie spędził, musieli go szanować. Wątpię czy Daszkiewicz lub Bednaruk mogliby liczyć na taką ofertę.
Nie wiem do końca jak wygląda rynek i możliwości rozwoju, dlatego nie chcę krytykować, ale nie słyszałem też, żeby któryś z naszych trenerów w sposób ambitny rozwijał swój warsztat za granicą. Staże, konsultacje, posady asystenckie, nie wiem, sporo tego. Nie słyszałem, żeby którykolwiek z naszych dotychczasowych trenerów próbował. U nas co prawda jest siatkówka na wysokim poziomie i sytuacja nie jest jak w piłce, ale skoro trenerów brakuje, a za granicą takowi są, to może warto starać się o wspólpracę z najlepszymi? Choćby krótką.
Taki Kuba Bednaruk swoją karierę trenerską prowadzi bardzo bezpiecznie. Trenuje najsłabsze kluby, wobec których oczekiwania to najczęściej utrzymanie. Uda się to okej, nie uda się, no to kadra za słaba. Jeszcze był asystentem kadry. Dla mnie to trochę bardziej jak etaty, żeby zarobić (to oczywiście jest ważne), a nie stricte rozwój swojego warsztatu, by osiągnąć więcej. Ale może siatkówka po prostu nie jest tak bogata, by się opłacało zaczynać od zera. W takim przypadku to rozumiem, bo żyć trzeba za coś i żyć trzeba godnie.
A jeśli chodzi o moją prywatną opinię, to akurat Sordylowi mogą najbardziej zazdrościć. Nie wiem kto ile zarobił i jak się zabezpieczył finansowo, ale trochę świata zwiedził, ma spojrzenie na siatkówkę w kilku krajach, pozwiedzał, pomieszkał, język obcy zapewne na medal (czasami angielszczyzna polskich trenerów jest tragiczna), w Katarze 4 lata to też fajne doświadczenie, bo siatkówka w krajach arabskich raczkuje, ale możliwe, ze za jakieś kilkanaście-kilkadziesiąt lat będzie zdecydowanie na wyższym poziomie.
Sordyl nie prowadził żadnego polskiego klubu, tylko krótko reprezentacje młodzieżowe. Może oszałamiającej kariery na razie nie zrobił jako trener, ale jednak liznął trochę świata i zapewne ma poszerzone horyzonty, choć nie były to "cywilizowane siatkarsko" kraje poza Turcją oczywiście. Zresztą, 2 lata w Fenerbahce za frajer nie spędził, musieli go szanować. Wątpię czy Daszkiewicz lub Bednaruk mogliby liczyć na taką ofertę.
Nie wiem do końca jak wygląda rynek i możliwości rozwoju, dlatego nie chcę krytykować, ale nie słyszałem też, żeby któryś z naszych trenerów w sposób ambitny rozwijał swój warsztat za granicą. Staże, konsultacje, posady asystenckie, nie wiem, sporo tego. Nie słyszałem, żeby którykolwiek z naszych dotychczasowych trenerów próbował. U nas co prawda jest siatkówka na wysokim poziomie i sytuacja nie jest jak w piłce, ale skoro trenerów brakuje, a za granicą takowi są, to może warto starać się o wspólpracę z najlepszymi? Choćby krótką.
Taki Kuba Bednaruk swoją karierę trenerską prowadzi bardzo bezpiecznie. Trenuje najsłabsze kluby, wobec których oczekiwania to najczęściej utrzymanie. Uda się to okej, nie uda się, no to kadra za słaba. Jeszcze był asystentem kadry. Dla mnie to trochę bardziej jak etaty, żeby zarobić (to oczywiście jest ważne), a nie stricte rozwój swojego warsztatu, by osiągnąć więcej. Ale może siatkówka po prostu nie jest tak bogata, by się opłacało zaczynać od zera. W takim przypadku to rozumiem, bo żyć trzeba za coś i żyć trzeba godnie.
A jeśli chodzi o moją prywatną opinię, to akurat Sordylowi mogą najbardziej zazdrościć. Nie wiem kto ile zarobił i jak się zabezpieczył finansowo, ale trochę świata zwiedził, ma spojrzenie na siatkówkę w kilku krajach, pozwiedzał, pomieszkał, język obcy zapewne na medal (czasami angielszczyzna polskich trenerów jest tragiczna), w Katarze 4 lata to też fajne doświadczenie, bo siatkówka w krajach arabskich raczkuje, ale możliwe, ze za jakieś kilkanaście-kilkadziesiąt lat będzie zdecydowanie na wyższym poziomie.
Re: Kto za Heynena?!
Ba, tylko wiekszosc z obecnych trenerow, a bylych zawodnikow grala dlugo za granica i jezykami obcymi mowia. Czesto lepiej niz czesc Latynosow.
To pokolenie zarabialo na sportowych saksach, bo w Polsce kasa w sporcie byla nieduza. I czesto grali w ciekawych i mocnych zespolach, u dobrych trenerow, wiec metody pracy mogli nobserwowac.
Bednaruk gral u Stojczewa, zna wloski, po angielsku tez chyba sie dogada, asystentem byl rok, wprawdzie u Panasa. Panas chyba tez byl asystentem selekcjonera (Lozano?).
Stelmach byl asystentem w reprze przy Castusiu, potem tez w Skrze przy Blainie, gral dlugo za granica, tez jezyk (i) zna. Winiar i Grucha tez pograli poza Polska.
Raczej nie w jezykach jest problem.
Sadzac z angielskiego Bednarza, to jakies wybitne walory lingwistyczne nie sa niezbedna. To nie tlumaczenie Joyce'a . A najlepsi dostana tlumacza. Alekno sie perskiego nie uczyl, Blain po polsku nie nawija, AA pewnie do dzis zna pare slow.
To pokolenie zarabialo na sportowych saksach, bo w Polsce kasa w sporcie byla nieduza. I czesto grali w ciekawych i mocnych zespolach, u dobrych trenerow, wiec metody pracy mogli nobserwowac.
Bednaruk gral u Stojczewa, zna wloski, po angielsku tez chyba sie dogada, asystentem byl rok, wprawdzie u Panasa. Panas chyba tez byl asystentem selekcjonera (Lozano?).
Stelmach byl asystentem w reprze przy Castusiu, potem tez w Skrze przy Blainie, gral dlugo za granica, tez jezyk (i) zna. Winiar i Grucha tez pograli poza Polska.
Raczej nie w jezykach jest problem.
Sadzac z angielskiego Bednarza, to jakies wybitne walory lingwistyczne nie sa niezbedna. To nie tlumaczenie Joyce'a . A najlepsi dostana tlumacza. Alekno sie perskiego nie uczyl, Blain po polsku nie nawija, AA pewnie do dzis zna pare slow.
Re: Kto za Heynena?!
2 lata jako 1. trener w Olsztynie...Szary Wilk pisze: ↑6 sty 2022, o 16:58 Sordyl nie prowadził żadnego polskiego klubu, tylko krótko reprezentacje młodzieżowe. Może oszałamiającej kariery na razie nie zrobił jako trener, ale jednak liznął trochę świata i zapewne ma poszerzone horyzonty, choć nie były to "cywilizowane siatkarsko" kraje poza Turcją oczywiście. Zresztą, 2 lata w Fenerbahce za frajer nie spędził, musieli go szanować. Wątpię czy Daszkiewicz lub Bednaruk mogliby liczyć na taką ofertę.
-
- Posty: 7760
- Rejestracja: 29 lip 2017, o 16:22
Re: Kto za Heynena?!
Szczerze powiedziawszy, nie wiem. Po pierwsze, warto podkreślić, że nie mówimy o trenerach w ogóle, a o trenerach na poziomie zespołów ze ścisłej czołówki, bo trenerów ogólnie mamy na topowym poziomie. Po drugie, niedoszacowanie pod względem liczby trenerów mają także Rosjanie: tzn. ze względów kulturowych częściej dają szanse rodzimym trenerom, ale przez ostatnie 20-parę lat na poziomie czołówki utrzymali się właściwie chyba jedynie Kołczins i Alekno, ale obaj byli mocno 'zwesternizowani' (jeden dekadę pracował we Włoszech, drugi zaczynał we Francji). Sidelnikow? Czerednik? Szłapnikow? Woronkow? To są trenerzy, którzy prowadzili kluby z topu, wygrywali Ligi Mistrzów czy Mistrzostwa Europy, ale na dłuższą metę wypadli z obiegu. Może jest tutaj sporo analogii. Po trzecie, niekiedy trzeba mieć po prostu szczęście, żeby kogoś takiego znaleźć, bo przecież nie jest tak, że Grbic czy De Giorgi mieli lepsze przygotowanie trenerskie od Winiarskiego czy Świderskiego (De Giorgi był trenerem jeszcze jako czynny zawodnik). Do Włochów nie ma się co porównywać, paru trenerów pewnie w jakiejś perspektywie czasu w końcu wyprodukujemy, fakt, że tak się nie stało do tej pory o naszych trenerach jednak nie świadczy dobrze. Ja, i to jest zgodne z tym, o czym Ty piszesz, uważałem, że ten problem zniknie jak do trenerki wejdzie pokolenie Winiarskiego/Świderskiego/Gruszki, teraz jestem głupi, ale może potrzebują więcej czasu.
Największy problem jest jednak z poziomem trenerów, niebędących mocnymi siatkarzami, gdzie wyróżnia się tylko trener Słaby tak naprawdę, a jak popatrzymy na włoską ligę to tam większość trenerów nie miało zawodniczych karier na poważnym poziomie, co jednak obrazuje instytucjonalne braki. W Serie A kobiet na 14 trenerów nie ma ani jednego obcokrajowca, i tylko jeden z nich grał w ogóle na poziomie A1, a to całościowo najlepsza liga na świecie.
-
- Posty: 7857
- Rejestracja: 10 cze 2017, o 17:38
- Płeć: M
Re: Kto za Heynena?!
Ok, umknęło mi. Myślałem, że drugi. Sorry, miałem wtedy 12-14 lat, posiłkuję się źródłami, a w szczegółach i przemyśleniach tym, co już pamiętam, bo byłem świadomy.PabloFX pisze: ↑6 sty 2022, o 18:072 lata jako 1. trener w Olsztynie...Szary Wilk pisze: ↑6 sty 2022, o 16:58 Sordyl nie prowadził żadnego polskiego klubu, tylko krótko reprezentacje młodzieżowe. Może oszałamiającej kariery na razie nie zrobił jako trener, ale jednak liznął trochę świata i zapewne ma poszerzone horyzonty, choć nie były to "cywilizowane siatkarsko" kraje poza Turcją oczywiście. Zresztą, 2 lata w Fenerbahce za frajer nie spędził, musieli go szanować. Wątpię czy Daszkiewicz lub Bednaruk mogliby liczyć na taką ofertę.
Re: Kto za Heynena?!
Ciekawy wątek, też mnie to zastanawiało. Zdarzało się, że zawodnik po średniej przygodzie w Pluslidze, albo przy nikłej liczbie szans, wędrował grać za granicę do gorszej ligi (Francja, Austria..), potem wracał i swoje szanse już dostawał. Dziwi mnie dlaczego żaden z młodych aspirujących trenerów nie idzie tą drogą? Taki sukces w Austrii, Francji, Niemczech, Czechach, krajach bałkańskich byłby pewnie zauważony. Myślicie, że tak ciężko się dostać do tamtych lig jako zagraniczny trener czy nasi szkoleniowcy zwyczajnie nie mają wystarczającego autorytetu/renomy?
Re: Kto za Heynena?!
A może chodzi o finanse? Siatkowka to nie jest sport najwyżej opłacany, może zwyczajnie wynagrodzenie dla trenera w krajach bałkańskich jest na tyle niskie, że nie opłaca się tam jechać i pracować.
-
- Posty: 7857
- Rejestracja: 10 cze 2017, o 17:38
- Płeć: M
Re: Kto za Heynena?!
Oczywiście, że chodzi o finanse. Tak jak pisałem wyżej - łatwiej po znajomościach brać fuchy w drużynach, które nie mają szans na nic więcej niż utrzymanie. Z tego się łatwo wyspowiadać, jak coś nie pójdzie. Potem tak kilka drużyn, aż jakaś posada za biurkiem za dobrą kasę.
Jeżdżąc po świecie może przez kilka, nawet kilkanaście lat się nie dorobisz, ale jak zbudujesz dobry warsztat, to dostaniesz posadę za dobre pieniądze, wyrobisz sobie reputację. Ja tym trenerom się nie dziwie, bo stabilność finansowa i dobro rodziny są najważniejsze. Z drugiej strony, żaden polski trener nie jest w stanie trenować zespołów, które liczą się w walce o play off (może poza Winiarem, bo rok temu Trefl grał).
Re: Kto za Heynena?!
Mamy w Niemczech i Austrii swoich trenerów. Słyszałeś o nich? No właśnie
Streeter
Re: Kto za Heynena?!
Nie słyszałem i może celnie pokazuje, że jednak się nie niesie informacja dla takich laików jak ja (pytanie jak z ludźmi siatkówki), ale jakie oni mieli sukcesy w tych klubach? Pokazali się w pucharach?
I żeby nie było, pytam żeby się dowiedzieć, a nie kwestionować.
Edit: w Niemczech znalazłem trenera Murczkiewicza i z Duren zrobili 3 miejsce w zeszłym sezonie i trenera Wasilkowskiego w Netzhoppers. Dzięki za trop