Do otwarcia tego wątku zainspirowała mnie niedawna dyskusja w transferowym wątku odnośnie ambicji Kovara, gdzie były przytaczane również przykłady Della Lungi i Bąkiewicza. Wydaje mi się, że może to być ciekawy temat na dłuższą dyskusję, stąd ten post.
Myślę, że oprócz samych ambicji, warto wziąć również pod uwagę predyspozycje i podejście do wykonywanego zawodu. Jako kibice, często błędnie zakładamy, że dla każdego zawodnika najważniejszym czynnikiem jest granie w podstawowym składzie.
Po pierwsze, gdyby każdy chciał być szóstkowym zawodnikiem, nie byłoby możliwości zbudowania 12-osobowej ekipy.
Po drugie, porównajmy sylwetki Łukasza Perłowskiego i Mateusza Sacharewicza. Pierwszy z nich lwią część swojej kariery spędził w kwadracie Resovii, drugi większość kariery tuła się po klubach dołu PlusLigi, grając w podstawowym składzie. Zrodziło się u mnie pytanie, dlaczego mielibyśmy karierę Sacharewicza uznać za lepszą, niż Perłowskiego? Bo więcej czasu spędził na boisku?
Abstrahując od poziomu sportowego obu Panów, dla Łukasza Resovia mogła być zwykłym miejscem pracy (nie wiem czy była, teoretyzuję), jak dla zwykłego Kowalskiego np. Biedronka. Szedł do pracy, robił swoje, miał dom w Rzeszowie, rodzinę nieopodal. W zasadzie dlaczego miałby jechać na drugi koniec Polski, aby znaleźć się w podstawowym składzie?
Z mówieniem o siatkarzach nieszóstkowych, że nie mają ambicji jest trochę tak, jak z mówieniem, że pracownik firmy nie ma ambicji, bo nie chce awansować do zarządu. A jak wiemy nie dla każdego to jest priorytet, nie każdy chciałby znosić taką presję, itp.
Co sądzicie na ten temat? Zapraszam do dyskusji.