Jeśli chciałbyś zachować neutralność polityczną w sporcie (co zresztą jest mrzonką), w pierwszej kolejności musiałbyś wykopać z zarządu PZPS-u pana Cz., a do tego odciąć od sportu spółki skarbu państwa, bo nie jest tajemnicą, że są po układzie politycznym angażowane. Do tego musiałbyś zabronić sportowcom spotykać się z prezydentami itp bo to też polityka. Prezydent D. nie spotkał się z Igą Świątek tylko i wyłącznie po to, żeby ją nagrodzić za wygranie French Open, ale też po to, aby się przy niej popromować. To było normalne politycznie zabarwione działanie.Por.Columbo pisze:Nikt im się nie broni wypowiadać, niech sobie nawet chodzą na protesty, jeżeli nie boją się zakażenia covidem, ale są pewne strefy w których powinno zachować się neutralność. Sport stawiałbym na absolutnym czele takich obszarów, ale żeby była jasność również np. pani na poczcie w czasie pracy jest pracownikiem poczty, który powinien zachować neutralność. Po pracy może wymazać się cała w błyskawice, wziąć dziesięć transparentów i iść walczyć o swoje prawa, jeżeli uważa, że są zagrożone. Mówię tutaj tylko o rozdzieleniu tych stref, niczym więcej.
A porównanie z panią z poczty jest o tyle nietrafione, że Poczta Polska jest spółką skarbu państwa, kluby nie, a związki sportowe, jak sam zauważyłeś powinny być neutralne, czyli nie powinny się opowiadać po żadnej ze stron.
Sport był, jest i będzie wykorzystywany do celów politycznych, czy to nam się podoba czy nie. I na pewno nie może być tak, że może być wykorzystywany tylko przez jedną ze stron.
Więc zejdźmy na ziemię ...
A jeśli masz problem z tym ... nie oglądaj, świat się nie zawali bez Ciebie na trybunach, czy przed monitorem