Matko kochana, jakie to były emocje. Dawno mi serce tak nie waliło, jak przy grze na przewagi w trzecim secie. To była mega emocjonująca i wyrównana rywalizacja. Chyba nawet przebiliśmy pod względem emocji starcie Zaksy z Projektem. Może nawet poziom siatkarski tak bardzo nie odstawał, bo momentami działy się niestworzone rzeczy. Kwolek nagle ożył i wreszcie zaczął grać jak na reprezentanta kraju przystało. Bartek, jeśli moja krytyka cię zmobilizowała, to bardzo się cieszę.
Po tym frajersko przegranym drugim secie, gdy nagle od 24-20 zrobiło się 24-26, bałem się, że po tym ciosie się nie podniesiemy, ale na szczęście nikt się nie załamał. AZS też się nie podłamał po tym, co sędzia odwalił w trzecim secie i gdy wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na piąty set, to Olsztyn postanowił pójść w nasze ślady i od stanu 23-20 stracił 5 punktów z rzędu przegrywając seta i mecz. Niesłychany się scenariusz ułożył.
Brawa dla AZS za walkę, stworzyliśmy razem fajne widowisko. Rok temu niewiele wam brakło, by wejść do półfinału, teraz podobnie. Życzę Olsztynowi półfinału za rok pod warunkiem, że nie spotkamy się w ćwierćfinale. : )
Szkoda tylko, że teraz najwięcej będzie się mówiło o Twardowskim, zamiast o samym meczu. Nie rozumiem, dlaczego przyznał nam punkt. Jakim cudem on nie zauważył, że Szalacha dotknął piłkę to nie mam bladego pojęcia. Maroszek i Bednaruk piszą na twitterze, że sędzia mógł podjąć taką decyzję, bo kwestia interpretacji takich i owakich czynników, no ale nie, nie wydaje mi się. W piątkowej 7.strefie będzie ten temat poruszany, Bednaruk ma bezpośrednio omówić tę sytuację z sędzią Twardowskim, więc zobaczymy, jak się będzie tłumaczył. Niby jest radość z awansu, ale jednak szkoda, że nam się teraz zarzuca nie wiadomo co. Może byłoby sprawiedliwiej, gdyby tę rywalizację rozstrzygnął tie-break, ale przecież sędzia nie kazał Olsztynowi roztrwonić przewagę w końcówce.
Przykro mi, że przez ten sędziowski błąd spadają gromy na nas, jakbyśmy byli temu winni. Mnóstwo krzykaczy się na nas rzuca i oskarża o przekupienie sędziów etc. Oczywiście najwięcej do powiedzenia mają twitterowi fani Resovii, których tylna cześć ciała najbardziej piecze. Ogromnych kompleksów Zawiercia się nabawili i są cięci na nas w zasadzie od początku naszej przygody z Plusligą. Nie wiem z czego to wynika, ale bardzo to jest słabe. Tym bardziej mi szkoda, gdyż w czasach, gdy drużyna z mojego miasta błąkała się kilka szczebli niżej, to największą sympatią darzyłem właśnie Resovię i do tej pory, choćby z powodu mojego przyjaciela mieszkającego w Rzeszowie, sentyment i sympatię do Resovii mam.
Oczekiwań w półfinale nie mam żadnych. Wiara kibica gdzieś z tyłu głowy daje o sobie znać i pozwala mieć delikatną nadzieję na sprawienie niespodzianki, ale trzeba byłoby chyba rozpatrywać w kategoriach cudu inny scenariusz, niż awans JW i to dość gładki. Przed sezonem marzyła mi się powtórka medalu, aby znów grać w LM i wciąż jest to możliwe. Liczę, że jeśli przyjdzie nam grać o 3. miejsce, to zagramy z Rzeszowem, który ze wszystkich półfinalistów najbardziej nam leży, co miało potwierdzenie przed rokiem i w obecnej fazie zasadniczej. Na Zaksę to nawet nie mamy po co się przebierać w szatni, bo nas leją kiedy i jak chcą.
