pek pisze:
Tekst o salach gimnastycznych odnosił się wyłącznie do Szczecina i Piasta, który jeździł nawet na treningi do Niemiec (do Berlina chyba).
Niestety tak kolorowo jak mowisz nie bylo. Gdyby w Szczecinie była wolna hala to Piast wynająłby ja... ale nie było wiec drużyna musiala jezdzic do Berlina.
Co do Łodzi. Ok, logiczne, że chcą walczyć w najsilniejszym składzie - takie ich prawo. Ich prawem też jest ustalanie terminu spotkania. Prawem zepołu przeciwnego jest zgodzić się na przełożenie meczu na inny termin... prawem a nie obowiązkiem. Wszystkie spotkania z reguły rozgrywane są w sobotę (nie wiem czy to odgórnie narzucone) i wszytskie zespoły, pomimo różnych problemów (choćby i Wisła - przypuszczam, że wiesz o co chodzi) gra te spotkania w soboty, choć na rękę wielokrotnie byłby im piątkowy termin. Ile razy grały w piątek? Raz (o ile mnie pamiec nie myli) i to dlatego, że Łódź przełożyła termin. Mówisz, że Niemczyk jest pełnoprawną zawodniczką. Ok, ale popatrz z drugiej strony. Czy kiedy rozpoczynał się sezon włodarze klubu wiedzieli, że Niemczyk będzie pracowała dla Polsatu? Wiedzieli. Czy wieldzieli, ze bedzie komentowała mecze w weekendy? Wiedzieli. Czy wiedzieli, że ich zespół będzie grał w weekendy? Wiedzieli. A wiedzieli co za tym idzie? Nie posądzam ich o głupotę, bo gdyby byli jej szczęśliwymi posiadaczami nie zebraliby tak dobrej drużyny, wiec twierdzę, że wiedzieli. I co zrobili? Zgodzili się na taki układ. Niemczyk w TV - Budowlane na parkiecie. A mecze przecież rozgrywane są nie tylko w sobotę. Wyobraź sobie taką sytuację. Mecze LSK piatek-sobota-niedziela. Niemczyk komentuje wszystkie trzy. A kiedy mecz budowlanych? Hmm może środa? Znasz trenera, który zgodzi się na taki termin? bo ja nie.
Budowlane mogą starać się o przełożenie meczu, ale przeciwnik nie musi się na to zgodzić. Takie samo prawo jakie one mają do przekładania, ma przeciwnik, jeśli chodzi o akceptacje terminu. Chore jest, że w sytuacji, kiedy przeciwnik mówi nie, sprawa trafia do PZPS, ktory dziwnym trafem podaje datę, która jest na rękę Łodzi. Jak pisał kufel, na termin wtorkowy nie Mysłowice nie mogły się zgodzić, bo sam wiesz, jak wygląda sytuacja, kiedy zawodniczki uczą się, studiują lub pracują. Nie jest to takie kolorowe.
Jesli działacze Budowlanych zgodizli się, aby Niemczyk komentowała mecze w Polsacie, liczyli się, że będą musieli ponieść tego konsekwencje, np. jej brak na meczu. Dlaczego więc konsekwencje ma ponosić cała liga a nie Budowlani? Tylko po to, żeby pani Niemczyk (którą bardzo szanuję i podziwiam, żbey było jasne) mogła zagrać. I to przy braku interwencji ze strony PZPS. Przepraszam bardzo, ale jeśli o sile drużyny świadczy jedna zawodniczka i ta druzyna jest faworytem ligi, no to "źle się dzieje w państwie polskim".
A co do kupowania miejsc. Kto jak kto, ale ty powinieneś wiedzieć co to są problemy finansowe w klubie. Druzyna nie zostaje wystawiona do rozgrywek, bo po prostu jej na to nie stać. Ale stać na to drużynę z niższej ligi. I co w tej sytuacji? Mamy zmuszać druzynę z wyższej ligi do rozegrywania spotkań? zaciągania długów, w tym niewypłacania zawodniczkom pieniędzy? A w tym samym czasie druzyna z niższej ligi wygrywa bez straty seta swoje rozgrywki i awansuje, a ta z wyższej spada. Po roku mamy to samo, co by było, gdyby odsprzedano miejsce... no przepraszam nie to samo, bo jeden klub jest zadłużony... a mógł na tym jeszcze coś zarobić.
I kiedy czego gorąco pragniesz, to cały wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu.