Murilo0 pisze:Największym problemem Perugii jest prezes. Czy zwalnianie trenera po kilku meczach na początku sezonu nie ma znamion szaleństwa? Zwłaszcza trenera, który pokazał że trenować potrafi...
Jest, ale też trzeba mieć na uwadze, że, po pierwsze, runda zasadnicza we Włoszech ma dużo większe znaczenie, jak to kilka razy tutaj już szeroko dyskutowaliśmy - aniżeli w innych ligach w Europie, a po drugie - do tej pory te zmiany Sirciego w trakcie sezonu wychodziły zespołowowi raczej na dobre. W sezonie 15/16, Slobodan Kovac zastąpił Castellaniego pod koniec pierwszej rundy, i o ile początkowo Perugia nie zaczęła grać lepiej, to z piątego miejsca po rundzie zasadniczej zrobił finał ligi włoskiej. W sezonie 16/17, po zmianie Kovaca na Bernardiego, drużyna też zaczęła osiągać dużo lepsze wyniki i nie zrobiła finału ligi właściwie dlatego, że Kovac na starcie sezonu pogubił tyle punktów, że na koniec rundy zasadniczej, Bernardi miał wprawdzie tyle samo oczek co drugie Trentino, ale zajął 3. miejsce w tabeli (jak obejmował funkcję, tracił do Trento chyba 7 albo 8 punktów). Więc w półfinałach, jak to zresztą już omawialiśmy, Perugia przegrała, bo Trentino miało przewagę swojego parkietu. Ponadto, Perugia wtedy zagrała w finale w Lidze Mistrzów, ogrywając Civitanovę, co na pewno było niespodzianką.
Więc Sirci może jak najbardziej ufać swojemu zmysłowi, że takie gwałtowne zmiany jak najbardziej mają rację bytu. Oczywiście nie ma co uprzedzać faktu - Heynen na razie jest trenerem Perugii, tylko takie wypowiedzi pokazują stały schemat z tym prezesem: Perugia gra poniżej oczekiwań, to Sirci się nie patyczkuje. Wydaje się, że nawet Ze Roberto czy Rezende na tym stanowisku niewiele by zmienili i w analogicznej sytuacji byliby na gorącym krześle.
Jak np. Perugia zajmie czwarte miejsce po rundzie zasadniczej - to po pierwsze, będzie musiała zrobić finał ligi żeby zagrać w Lidze Mistrzów (bo o trzecim miejscu w LM decyduje tabela po rundzie zsadniczej i miejsce zdobywa najwyżej sklasyfikowana ekipa, która nie gra w finale ligi, więc przeważnie jest to trzecia ekipy po rundzie zasadniczej), a po drugie - zarówno w półfinale, jak i w finale, mierzyć się będzie z rywalem posiadającym przewagę własnego parkietu. A jak to już dyskutowaliśmy w trakcie ubiegłosezonowych playoffów - Perugia przez ostatnie trzy (!) sezony przegrała u siebie jeden mecz w playoffach, a na wyjeździe - nie wygrała żadnego. Perugia i Civitanova grały z Mediolanem, Latiną i naprzeciw siebie - a Civitanova ma przewagę 8 punktów w tabeli, i to pomimo swoich problemów z obsadą ataku - już na tym etapie sezonu nadrobienie takiej straty może być bardzo ciężkie. Sezon, gdzie w półfinale ligi Perugia przegrywa z Modeną, byłby niesamowitą katastrofą dla Perugii, jak weźmiemy pod uwagę, że pewnie Sirci planuje negocjacje z Leonem ws. przedłużenia kontraktu. No i szalony Gino musi takie rzeczy właśnie kalkulować, i jak o tym myślę, to wcale nie ma w tym jakiegoś wielkiego szaleństwa - poziom rywalizacji we Włoszech w topie jest obecnie na niebotycznym poziomie, ale o ile Fefe i Lorenzetti to sprawdzone marki, a Giani to legenda Modeny, tak Heynen w klubowej siatkówce ... nie osiągnął absolutnie nic, więc ma czystą kartę, którą zaczął zapisywać kiepskimi wynikami na początku sezonu.
Uprzedzając, Perugia oddałaby porażkę w Superpucharze za 15 pkt po 5 meczach.