dyletant pisze: Turniej też się rządzi swoimi prawami, ta boska reprezentacja i prawdopodobnie dwukrotny mistrz świata ma 3 porażki już w tym turnieju, w tym jedną w kompromitującym stylu.
Ciekawe, że jest drugi po IO w Rio wielki turniej siatkarski z rzędu, w którym zespół który go wygra buduje swoją formą, czy jak kto woli odbudowuje swoją grę już w trakcie trwania turnieju. Brazylijczycy w fazie grupowej ostatnich Igrzysk przegrali w fazie grupowej z Amerykanami, wtopili też - i to jeszcze w jakim złym stylu z Włochami, awansowali do ćwierćfinału ledwo, ledwo z czwartego miejsca po wygraniu ostatniego meczu w grupie "ostatniej szansy" z Francja, aby później z tymi samymi Włochami, którzy w fazie grupowej rozbijali ich w setach do 15, wygrać 3:0.
W tym turnieju zarówno Brazylia, jak i nasz zespół zagrał swój zdecydowanie najlepszy mecz w turnieju w półfinale, wcześniej Brazylia przecież też zupełnie nie błyszczała - przegrywając z Holandią, czy ledwo, ledwo wygrywając po tie-breaku mecze z Francją, oraz Rosjanami.
O canarinhos od dawna się mówiło, że do zespół turniejowy, który zupełnie inaczej gra i wygląda w fazie finałowej, w porównaniu z wcześniejszymi fazami turnieju, natomiast naśladować tę unikalną umiejętności Brazylijczyków jeżeli chodzi o mobilizację wszystkich sił na fazę finałową przez kilkanaście lat właściwie nikomu się nie udawało. Aż do tegorocznego turnieju.
WysokiPortorykanczyk pisze:
Co do MVP turnieju - to Bruno Voloch napisał notatkę na blogu zaczynając od słów "Czasem dobrze być w błędzie" i stawia tezę że jedyna możliwość by Douglas Souza nie został MVP turnieju to sytuacja gdzie Polska wygrywa cały turniej.
Naprawdę?
Przesadza teraz w drugą stronę. Tytuł MVP na bank pójdzie do zawodnika zwycięskiej drużyny, ale jeżeli nawet Brazylia wygra, to stawiam że nagrodę otrzymałby Wallace de Souza, lub Bruno, a nie mający w tym turnieju także bardzo wiele słabych momentów (choćby w ostatnim meczu canarinhos z Rosjanami) Douglas Souza. W naszej, przy całym szacunku co ostatnio pokazuje Kurek, stawiam, że faworytem panów z FIVB będzie jednak Kubiak, który na tym turnieju w meczu wczorajszym, czy w I, decydującym secie z Włochami przedwczoraj, gdzie zdobył praktycznie wszystkie nasze punkty w ataku, pokazuje równie spektakularną i wszechstronną siatkówkę (atak, zagrywka, przyjęcie, obrony, bloki) jak Murilo Enders w 2010 roku.