JasioCha pisze:...Co ważne jest to zespół w większości złożony ze stosunkowo młodych graczy ( na IO w 2016 ci gracze będą w najlepszym siatkarskim wieku, czyli w okolicach trzydziestki): Kurek i Kubiak (23 l.), Nowakowski i Bartman (24 l.) i Możdżon (26 l.), a ktoś tu mówił, że mamy problem z promowaniem młodych zawodników przez PlusLigę...
Przyznam, że zabawnie to brzmi: "w najlepszym siatkarskim wieku, czyli w okolicach trzydziestki". Nawet jestem się w stanie z tym stwierdzeniem zgodzić, jeżeli zaraz po tym stwierdzeniu doda się, że w przypadku tak trudnego technicznie sportu zespołowego jak siatkówka, to określenie "optymalny wiek" stosowane jest raczej na siłę w odniesieniu do zawodników mających za sobą długie lata gry i sumujące się przez te lata doświadczenie, które odgrywa w tej dyscyplinie bodaj największą rolę w sportach zespołowych. Inaczej mówiąc - optymalny wiek siatkarza około 30-tki, jest jednocześnie wiekiem "okołoemerytalnym" dla większości siatkarzy.
Aby nie bylo tak jak napisałem wyżej, to w tych krajach gdzie wiedzą jak efektywnie wyszkolić młodzież, nie tylko debiuty w seniorskiej kadrze zaliczają zawodnicy w wieku 16-17 lat, ale po roku gry stają się niezbędnymi ogniwami drużyny, a gdy mają tyle lat co Bartman, Kurek, Kubiak, to są już graczami z 6-7 letnim doświadczeniem w kadrze narodowej.
Tak więc akurat w tym zakresie nasza kadra nie ma się czym pochwalić.
keep_the_ball_flying pisze:...ja natomiast pół żartem pół serio chciałbym bardzo wiedzieć co pił, jadł lub zażywał przed meczem Bartman, bo
myślałem, że zaraz wybuchnie lub wykipi
Właśnie to "kipienie" mam mu za złe od zawsze i nie przestanę mu tego wypominać. Takie dzikie zachowanie (aż takiej niekontrolowanej ekspresji nie toleruję u żadnego zawodnika) to broń obusieczna. Gdy wszystko w zespole "gra", to może i w jakimś stopniu nabija to pozytywną chemię, jak jest w drużynie rozpierducha, to taki "dziki taniec" tylko ją pogarsza.
dreamer
PS
Dzisiejszy mecz to najlepszy mecz naszych zawodników w tej edycji LŚ i chciałbym aby ten progres nadal postępował. Po cichu mam nadzieję na to, że Anastasi scementuje trzon podstawowej drużyny przed ważnymi turniejami w ostatnim kwartale tego roku. To zaś pozwoli mu być panem sytuacji.
On wtedy będzie decydował o tym, czy któryś z "wczasowiczów", zbijających teraz bąki, wejdzie do podstawowego składu, czy też nie.
...you may say I'm a dreamer, but I'm not the only one...