Parafrazując ten tytuł, można powiedzieć, że cały "fenomen" Mariusza Wlazłego, to "Minimum techniki, Maksimum Skoczności i Siły Uderzenia".
To co powiesz o Poltavskim? Drewno, bo innego określenia nie widzę? Widziałeś kiwki w wykonaniu Semena?
W żadnym razie nie bronię Wlazłego. Uważam, że ma potencjał na bycie najlepszym atakującym świata. Tylko czas zacząć ten potencjał wykorzystywać, bo inni nie śpią a i sam Mariusz coraz starszy...
niepoinformowany pisze:...To co powiesz o Poltavskim? Drewno, bo innego określenia nie widzę? Widziałeś kiwki w wykonaniu Semena? :]W żadnym razie nie bronię Wlazłego. Uważam, że ma potencjał na bycie NAJLEPSZYM atakującym świata. Tylko czas zacząć ten potencjał wykorzystywać, bo inni nie śpią a i sam Mariusz coraz starszy...
Co do Połtawskiego, absolutna zgoda. W 80% to taki rosyjski Wlazły. Są między nimi pewne różnice (te 20% ) ale ten temat to akurat niezbyt dobre miejsce dla ich wyłuszczania.
Co do wykorzystywania potencjału Mariusza... zgadzam się, że czas biegnie i tak naprawdę nie ma już z czym zwlekać. Powoli śmiesznie nawet brzmi, gdy ktoś chciałby powiedzieć, że Wlazły to perspektywiczny zawodnik.
Ja uważam, że problem z możliwościami wykorzystania jego talentu tkwi właśnie w tych ograniczeniach, które dla zawodnika w wieku powyżej 17-18 lat, są już zazwyczaj nie do odrobienia. Chodzi mi o braki techniczne jakie ma Wlazły. W jego wieku poprawić ich się już nie da. Zawodnik "po dwudziestce", jedyne co może zrobić, to nauczyć się radzić sobie z tymi brakami, i tak umiejętnie je kamuflować, że z latami, gdy nabywa doświadczenia, coraz mniej te braki widać. Jednak wtrobić pewne nawyki "techniczne" w jego wieku jest już niemożliwością.
Z tego wniosek, że Mariusz właściwie już gra w siatkówkę na maksymalnym możliwym dla siebie pułapie. Dużo wiecej od niego nie mamy się raczej co spodziewać.
dreamer
...you may say I'm a dreamer, but I'm not the only one...
Parafrazując ten tytuł, można powiedzieć, że cały "fenomen" Mariusza Wlazłego, to "Minimum techniki, Maksimum Skoczności i Siły Uderzenia".
To co powiesz o Poltavskim? Drewno, bo innego określenia nie widzę? Widziałeś kiwki w wykonaniu Semena?
W żadnym razie nie bronię Wlazłego. Uważam, że ma potencjał na bycie NAJLEPSZYM atakującym świata. Tylko czas zacząć ten potencjał wykorzystywać, bo inni nie śpią a i sam Mariusz coraz starszy...
Najlepszym atakującym świata nie będzie. Może byłby najlepszym atakującym, gdyby w pewnym okresie wyjechał do Włoch. No i znowu się pojawia kwestia Włoch. Czy trzeba było wsiąść w jeden samolot z Winiarem i wyjechać czy zostać?? Oczywiście gdyby wyjechał do Włoch to byłby zupełnie innym graczem, niż teraz. Tylko czy Włosi nauczyliby go techniki?? Po prostu zalicza się do grona atakujących, którzy nie używają techniki w ataku. Raz się uda zdobyć punkt, a drugi raz blok poczeka na niego i soczysta czapa.
,,Kiedyś... kiedyś przed laty, kiedy pisałem taką analizę dla Gazety Wyborczej napisało mi się: Co by było, gdyby nie było Piotra Gruszki? Otóż trzeba byłoby go wymyślić!" - Zdzisław Ambroziak
Najlepszym atakującym świata nie będzie. Może byłby najlepszym atakującym, gdyby w pewnym okresie wyjechał do Włoch. No i znowu się pojawia kwestia Włoch. Czy trzeba było wsiąść w jeden samolot z Winiarem i wyjechać czy zostać?? Oczywiście gdyby wyjechał do Włoch to byłby zupełnie innym graczem, niż teraz. Tylko czy Włosi nauczyliby go techniki?? Po prostu zalicza się do grona atakujących, którzy nie używają techniki w ataku. Raz się uda zdobyć punkt, a drugi raz blok poczeka na niego i soczysta czapa.
omg.. Kolego, widziałeś tie-breaki z Włochami i Rosją(chodzi mi o IO)? Ja tam w najważniejszym setach tych meczów widziałem koncertową grę Wlazłego... Trójka najlepszych graczy MŚ, najlepszy gracz LM 2006/2007. Nie no faktycznie nie ma potencjału na bycie najlepszym.
Dla mnie najlepszym atakującym świata jest Andre. A zawodnikiem który mi się bardzo podoba Agamez Liberman.
Z z tego wniosek, że Mariusz właściwie już gra w siatkówkę na maksymalnym możliwym dla siebie pułapie. Dużo wiecej od niego nie mamy się raczej co spodziewać.
Ja mam nawet wrażenie, że apogeum jego możliwości widać było w 2006 roku. Tzn. nie twierdzę, że nie będzie miał już lepszego okresu. Ale póki co od tego momentu mnie osobiście Wlazły nie zachwyca. Oczywiście jak na Wlazłego W naszej lidze łatwo błyszczeć komuś takiemu jak on. Ale czy potwierdził swoje ponadprzeciętne możliwości (jakie w nim wielu widzi) na szerszej arenie? Ani nie ozłocił Skry w rozgrywkach LM, ani reprezentacji. Jak dla mnie od dawna gra dość nierówno. Fakt, jest dość mocno eksploatowany w większości meczów, ale w końcu od kogo jak nie od niego powinno się wymagać, żeby kończył najważniejsze piłki. Tymczasem zbyt często mu się to nie udaje. Wszyscy mówią, ok, Wlazły i tak zrobił swoje, bo natrzaskał ileś tam punktów w meczu. A ja bym oddała parę z nich, żeby zdobył te dwa ostatnie.
I jego zagrywka też nie razi już tak jak kiedyś. Pamiętam co się działo w 2005 i 2006 roku. Masakrował nią jak chciał przyjmujących z całego świata, całymi seriami. Teraz zdarzają mu się zagrywki nie do przyjęcia, ale generalnie większość z nich jest przyjmowana całkiem poprawnie. Nie wiem, czy chodzi o szybkość, czy o kierunki. Kiedyś ładnie wchodziły mu mocne serwisy po przekątnej, przy samej linii - i na taką zagrywkę, jak trafi w pole, nie ma mocnych. Dość dawno już tego u niego nie widziałam.
Może i racja, że on już się bardziej nie rozwinie, choć wydaje mi się, że gdyby zmienił klimat, ktoś by mógł pokazać mu trochę inne spojrzenie na siatkówkę. A ja tam chętnie oglądałabym przynajmniej jego poziom sprzed dwóch lat.
Mate pisze: Tylko czy Włosi nauczyliby go techniki??
Może by i nie nauczyli, ale nie zagłaskali by go tak jak w Polsce tymi wszystkimi MVP, szałem kibiców na jego punkcie i robieniem z niego boga przez własny klub.
Mate pisze: Tylko czy Włosi nauczyliby go techniki??
Może by i nie nauczyli, ale nie zagłaskali by go tak jak w Polsce tymi wszystkimi MVP, szałem kibiców na jego punkcie i robieniem z niego boga przez własny klub.
Zgadzam się Szczególnie co do tych MVP... w meczu z... Olsztynem ( ) zagrał 2 asy w końcówce i dostał MVP, skończył jeszcze kilka piłek wcześniej, ale okresy gry miał tragiczne...
"Dyskusja nie szkodzi, jeśli jest prowadzona fair, bez założeń wstępnych i z góry przygotowanej tezy, bo wtedy kończy się dyskusja i zaczyna się ideologia."
Dwa asy na koniec seta były z Treflem, ale wtedy MVP mógł dostać każdy, bo na tamtym meczu wszyscy grali jednakowo słabo.
Informacja o ostrzeżeniu jest wysyłana automatycznie - proszę na nią nie odpowiadać.
Wszelkie uwagi dotyczące forum proszę kierować na adres forum@siatka.org
No w każdym razie mamy już dwa przykłady, gdzie jeden wyczyn zaważa na opinii o dyspozycji w całym meczu.
Informacja o ostrzeżeniu jest wysyłana automatycznie - proszę na nią nie odpowiadać.
Wszelkie uwagi dotyczące forum proszę kierować na adres forum@siatka.org
Mate pisze:Wlazły jeszcze rok-dwa i się zatrzyma. On to chyba w ogóle nie zna takiego słowa, jak "technika". A co do porównania Wlazłego z MŚ, a +Ligi. On wtedy miał 23 lata, więc do wieku optymalnego zostały mu 2-3 lata. Więc wiek ten już osiągnął. Trzeba szukać gracza długoterminowego, który się nie zniszczy po kilku latach, czyli zawodnika typu Miljkovic czy cuś.
Teoretycznie tak, ale, na przykład, cała siódemka obecnej reprezentacji Brazylii, najlepszej drużyny w siatkówce wszech czasów w okresie największych sukcesów miała koło trzydziestki. Nie jestem profesjonalistą w dziedzinie sportu, ale w wieku 24 lat człowiek może się jeszcze kupę nauczyć, więc Wlazły nie musi osiągać właśnie swojego apogeum. Co nie zmienia faktu, że zgadzam się z wami, że Szamponowi zdecydowanie brak ambicji i dystansu do siebie. Ale jest jeszcze czas, żeby to naprawić, gdyby Skra straciła fotel mistrza, a nowy trener był na tyle odważny, by nie powołać Mariusza do kadry, ten mógłby się otrząsnąć i zacząć nad sobą pracować.
Jednym z powodów słabego grania jest też brak równorzędnego zawodnika na tej samej pozycji. Trenerzy go trochę rozpieścili. W Skrze był Damiao, który za dużego zagrożenia Wlazłemu nie stawiał, więc pozycja niezagrożona. W reprezentacji był Szymański, ale później Raulowi zachciało się go wyrzucić. I właśnie wtedy kiedy w kadrze był Szymański to Wlazły miał swoje najlepsze lata. Potem Kurek, albo Gruszka. Oni też nie stanowili dużego zagrożenia. Wlazły bez względu na to czy grał dobrze czy źle to i tak musiał grać.
,,Kiedyś... kiedyś przed laty, kiedy pisałem taką analizę dla Gazety Wyborczej napisało mi się: Co by było, gdyby nie było Piotra Gruszki? Otóż trzeba byłoby go wymyślić!" - Zdzisław Ambroziak
Mate pisze:Jednym z powodów słabego grania jest też brak równorzędnego zawodnika na tej samej pozycji. Trenerzy go trochę rozpieścili. W Skrze był Damiao, który za dużego zagrożenia Wlazłemu nie stawiał, więc pozycja niezagrożona. W reprezentacji był Szymański, ale później Raulowi zachciało się go wyrzucić. I właśnie wtedy kiedy w kadrze był Szymański to Wlazły miał swoje najlepsze lata. Potem Kurek, albo Gruszka. Oni też nie stanowili dużego zagrożenia. Wlazły bez względu na to czy grał dobrze czy źle to i tak musiał grać.
O ile jeszcze argument o słabszej grze w klubie spowodowanej brakiem konkurenta, po części do mnie dociera - "i tak mi zapłacą więc co mam się starać?" (chociaż będąc sportowcem cięzko mi to sobie wyobrazić), to argument na słabszą grę w reprezentacji z powodu braku konkurenta to jakiś bezsens. Co reprezentacja przegrywa a ty nadal nie możesz się zmotywować do dobrej gry? Znowu wracam do tego samego: 'nie chcesz grać w reprezentacji to wyp......aj!' ups...
Zgadzam się zarówno z Feinem jak i Matem. Od sezonu po MŚ w Japonii ja też coraz częściej odnosze wrażenie, że Wlazły jakby zatracił ambicje, te jego wypowiedzi, pogardliwe trochę, o tym, że wcale nie trzeba we Włoszech grać aby się rozwijać na najwyższym poziomie. Strasznie też zaczął mieć wysokie mniemanie o sobie albo zne znosi krytykę, pamiętam jak przy okazji afery o jego uczestnictwo w LŚ 2007, Drzyzga stwierdził, że gra nienajlepiej, że brak mu formy, a Wlazły strasznie na niego naskoczył, że w ogóle kto on jest, że marny trener i po co w ogóle się odzywa. W Bełchatowie zrobili z niego nie gwiazdę a guru wręcz, jakby jakimś talizmanem był, pamiętacie jak Piechocki krzyczał, że Lozano chce Wlazłego do Włoch wytransferować za plecami klubu i że to skandal jest. W Skrze to wszyscy jakby na paluszkach przy nim chodzili, coż po prostu obrósł tam w piórka. Piszę to z pewnym żalem bo to duży talent i jego ewentualna strata byłaby ze szkodą dla polskiej siatkówki.
Lozano zarzucił panu, że po igrzyskach ... pojechał pan na urlop, zamiast pomóc reprezentacji zakwalifikować się do mistrzostw Europy.
- Naprawdę byłem kontuzjowany i przez miesiąc praktycznie nie trenowałem. ....lekarze stwierdzili, że albo zrobię sobie wolne i się wyleczę, albo konieczna będzie operacja. Odpocząłem i dzięki temu teraz czuję się nieźle. Ważniejsza jest reprezentacja czy klub?
- Jeśli grałbym w kadrze juniorów - reprezentacja, bo wtedy jest się na utrzymaniu rodziców. Teraz jednak dla mnie najważniejsza jest rodzina, której muszę zapewnić przyszłość. Jeśli postawiłbym tylko na kadrę, to nie będę miał ani klubu, ani pieniędzy... Kilku pana kolegów zastanawia się nad rezygnacją z gry w kadrze ...A pan?
- Trudno mi powiedzieć, bo to dopiero początek sezonu i nie wiem, jak będzie ze zdrowiem...
..... Zgadza się pan z twierdzeniem, że jeśli siatkarz chce się rozwinąć sportowo, powinien wyjechać do Włoch?
- Niekoniecznie. Wszystko zależy od zawodnika... Akurat Skra jest drużyną, w której można się rozwijać. Polityka, którą prowadzi, jest super. A na rozwój wpływa np. trenowanie z dobrymi zawodnikami. Tak się dzieje w Bełchatowie, gdzie są najlepsi Polacy i świetni siatkarze z zagranicy. Jest dobry trener, specjalista od przygotowania fizycznego. Skra nie odbiega więc organizacyjnie od włoskich klubów. Do tego regularnie gra w Lidze Mistrzów.
Mate pisze: Tylko czy Włosi nauczyliby go techniki??
Może by i nie nauczyli, ale nie zagłaskali by go tak jak w Polsce tymi wszystkimi MVP, szałem kibiców na jego punkcie i robieniem z niego boga przez własny klub.
Zgadzam się w 100% Chowamy osobę, którą społeczeństwo (nie całe, ale większość) okrzyknęła gwiazdą. Oby nie skończyło się przereklamowanym Beckhamem.
Co do Włoch, może by nauczyli, może i byłby tam gwiazdą, ale co jeśli Włochy okazałby się za ciężkie na barki Wlazłego "Mamo ja chcę do domu " Wiem parodiuję, ale mam wrażenie, że Wlazły siedząc w Polsce wie, co robi, po co zmierzyć się z ikoną światowej siatkówki (Italia) i sobie np. nie poradzić, jak można się tłumaczyć rozwojem siatkówki pod względem gry i kasy w naszym kraju...
...czas pokaże, jak i gdzie skończy albo zacznie Mario "Szampon" Wlazły.
<a href=' http://inwestowanie_na_gieldzie.interkursy.pl/p/14379/'>W drodze do niezależności finansowej</a>
Wlazły to gwiazdor który nie jest siatkarzem tylko siatkarzykiem ... Coś go troszkę boli i od razu nie może grać ... Popatrzmy na innych grają nawet z kontuzjami m.in Dawid Murek człowiek który za siatkówkę odda własne zdrowie ...
tubas_06 pisze:Wlazły to gwiazdor który nie jest siatkarzem tylko siatkarzykiem ... Coś go troszkę boli i od razu nie może grać ... Popatrzmy na innych grają nawet z kontuzjami m.in Dawid Murek człowiek który za siatkówkę odda własne zdrowie ...
Chyba, że skra go zatrudni, wtedy zrezygnuje z kadry z powodu bólu w kolanach. Nie przesadzajmy tutaj z tym Murkiem, owszem gra ofiarnie, ale jak widać kadra nie jest największą wartością, a powinna.
Nagor pisze:Nie przesadzajmy tutaj z tym Murkiem, owszem gra ofiarnie, ale jak widać kadra nie jest największą wartością, a powinna.
No bez przesady. Kto jak kto, ale Dawid Murek to zostawił już sporo zdrowia w reprezentacji. Poświęcał się jej bez końca...można rzecz, że nie oczekując nic w zamian. (Przypominam iż rozegrał LŚ 2006 - rezygnując (teraz można już śmiało napisać) ze srebrnego medalu MŚ (jasne, ktoś powie, że nie wiem co by było, gdyby Murek pojechał na MŚ). Turniej w Izmirze - bez udziału w IO (ok, chciano go powołać, ale wiedział, że nie podoła).
Jak w/w przykłady wskazują, nie rezygnował z rzeczy mniejszego kalibru by pojechać na wielkie imprezy. Czy Wlazły też tak postąpił Nie. I chyba każdy tak odpowie. (Bo nie chce wracać do LŚ przed ME 2007, kiedy to grał w niej bardziej z przymusu. A sami dobrze pamiętamy, że na LŚ chciał odpocząć, ale ME już mógł grać, ostatecznie nie pojechał - jego decyzja)
Na koniec nawiasem mówiąc Murek ma swoje lata, co za tym idzie, część z nich pozostawił na parkietach grając w reprezentacji...
...niech Wlazły pogra tyle lat co Murek - to stwierdzę, że faktycznie przesadzamy...cóż oceniając postawę tych panów pod względem kadry jako największej wartości, to na prowadzeniu nadal jest Dawid Murek.
<a href=' http://inwestowanie_na_gieldzie.interkursy.pl/p/14379/'>W drodze do niezależności finansowej</a>
tubas_06 pisze:Wlazły to gwiazdor który nie jest siatkarzem tylko siatkarzykiem ... Coś go troszkę boli i od razu nie może grać ... Popatrzmy na innych grają nawet z kontuzjami m.in Dawid Murek człowiek który za siatkówkę odda własne zdrowie ...
Ale głupoty gadasz...
8 miesięcy-ilość przerwy od piłki Mariusza Wlażłego gdyby zatakował ktoś piłką w jego palec podczas meczu z Włochami
I tak oto stwierdzam że kto ma Wlazłego nie ma już Mistrzostwa Polski...
tubas_06 pisze:Wlazły to gwiazdor który nie jest siatkarzem tylko siatkarzykiem ... Coś go troszkę boli i od razu nie może grać ... Popatrzmy na innych grają nawet z kontuzjami m.in Dawid Murek człowiek który za siatkówkę odda własne zdrowie ...
Ale głupoty gadasz...
8 miesięcy-ilość przerwy od piłki Mariusza Wlażłego gdyby zatakował ktoś piłką w jego palec podczas meczu z Włochami
Całe życie przerwy jakby ktoś mu na meczu urwał nogę - bez sensu tłumaczenie Nie od dziś wiadomo, że Wlazły z byle powodu unika reprezentacji jak ognia, komu by się chciało grać w barażach, mamy od tego rezerwy przecież.
Nagor, Twoje pierwsze zdanie świadczy o tym, że najwyraźniej nie zrozumiałeś o co chodziło Kevinowi. Miał kontuzję palca, i mimo to wyszedł grać ryzykując dłuższą przerwę w grze.
Wlazły nie jest ani w pełni uzdolnionym i genialnym siatkarzem, ani zupełnym beztalenciem czy beznadzieją. Ja bym raczej określił go jako zagłaskany nie do końca wykorzystany talent.
Informacja o ostrzeżeniu jest wysyłana automatycznie - proszę na nią nie odpowiadać.
Wszelkie uwagi dotyczące forum proszę kierować na adres forum@siatka.org
Spoglądnijmy na wszystko z dystansem. Nie ogromnym, ale tez nie małym, takim umiarkowanym. Mariusz Wlazły, wieloletni zawodnik Skry Bełchatów, która dała mu szanse promocji w siatkarskim światku. 24 letni zawodnik, o wielkim, niewykorzystanym potencjale. Niezwykle skoczny, słaby technicznie. Mówiło się nawet, że o silnej psychice, że jest siatkarzem, który nie rozpamiętuje poprzednich akcji, a brnie do przodu. A no właśnie, mówiło się.
Tymczasem czas pokazał, że bez odpowiednich zabiegów diamentu nie oszlifujesz. Mariusz Wlazły nie wyjechał do Włoch, twierdząc, że w Bełchatowie dobrze mu tak jak jest. Tylko niech każdy robi tak, żeby mu było dobrze, to zobaczymy co z tego wyniknie.
Jedna z forumowiczek wspomniała o pamiętnym roku 2005, w którym to Lozano objął nasza kadrę. I w którym to także, w ówczesnym czasie Mariusz Wlazły prezentował postawę iście wymarzoną dla polskiego kibica, kiedy po latach posuchy, wreszcie przyszły dni, w których reprezentacja Polski zaczęła grać coś więcej. I już nie padały opinie, że Ci siatkarze mają potencjał. Stwierdzano nawet, że zaczęto go wykorzystywać.
Kiedy to liczne zwycięstwa powodowały promieniste uśmiechy na naszych twarzach, utwierdzając nas w przekonaniu, że może jednak, że nareszcie.. że właśnie nadszedł czas dla polskiej siatkówki. By po latach nabywanego doświadczenia i wciaz pobocznych miejscach na docelowych imprezach, zdobyć coś więcej niż tylko opinię " że jest potencjał, tylko trzeba go wykorzystać". Wlana nadzieja w serca Polaków rozwijała się prężnie, podjudzona 2 miejscem na świecie, poprzedzonym wielkim triumfem nad 'nieleżącymi nam' w żadnym przypadku Rosjanami. Większość z nas traktowała ten mecz niczym zwycięstwo odniesione w bitwie pod Grunwaldem przez polskich rycerzy. Wszyscy upatrywalismy różowa przyszłość Polakom, czasami tylko dostrzegając małą rysę. Czy aby napewno zawsze już będziemy wygrywać ? Rzeczywistośc okazała się brutalna. Kilka chwil później, a mianowicie przełom czerwca i lipca 2007 roku, kiedy to zaczęły się zażarte dyskusje o urazie atakującego reprezentacji Polski oraz o to co zostało już powiedziane, a o czym zapomniano.
Pokusze się nawet o stwierdzenie, że przyczyną stoczenia się w dołek polskich siatkarzy była właśnie ta afera. Sprzeczka medialna, po której ucierpiała cała siatkarska Polska. I NIE TYLKO. Autorem jej okrzyknięto Mariusza Wlazłego jakoby winnego całego zajścia. Prawda jest zgoła inna. Otóż nie zawinił sam zawodnik. I nie zawinił sam trener. Winą nalezy obarczyć sztab szkoleniowy i wszystkich odpowiedzialnych za wyniki reprezentacji. Nie chce mi się wierzyć, by zawodnik nie skarżył się na ból, który bądź co bądź jest nie do zniesienia ! Rozumiem, że badania nic nie wykryły, ale nie można się wzorowac tylko i wyłącznie na badaniach. Nie od dzisiaj wiadomo, jaka jest służba zdrowia w Polsce. Należało jednak niezwłocznie udać się na badania, by nie dotkneła nad sytuacja strikte sprzed kilku lat, kiedy to przez niewłaściwą ocenę sytuacji utraciliśmy talenty tj. Damian Dacewicz.
Należało się przed tym bronić rekami i nogami. Tymczasem, niewiele było robione. Co do samej winy Wlazłego. Chłopak albo nie potrafił pojąć co może zdziałać publiczne pranie brudów, albo był na tyle mało pojętny by próbowac załatwić coś za pomocą mediów, myśląc, że w taki własnie sposób zapunktuje w oczach kibiców. Niestety jak bardzo się przeliczył mogliśmy zobaczyć na własne oczy.
Był zawodnikiem, który mógł odmienić oblicze meczu. Myślę, że nadal może nim zostać. Potrzebna mu tylko odrobina pokory i ciężka praca. Głaskając go, nim sie obejrzeliśmy, z młodego zawodnika stał się dojrzałym mężczyzną. Szkoda tylko, że ta sodówka jednak do głowy mu uderzyła..
'ze wszystkich ruin świata, bez wątpienia najbardziej smutna jest ruina człowieka.'
theophile gautier
lovevolleyball2 pisze:Był zawodnikiem, który mógł odmienić oblicze meczu...
I jest takim zawodnikiem...oraz najlepszym zawodnikiem naszej reprezentacji...
Wybacz, ale prawda jest zgoła inna.
Zastanawiam się czasem, dlaczego Mariusz Wlazły tak dobrze gra w klubie, a w reprezentacji raczej przeciętnia jak na swoje możliwości ?
'ze wszystkich ruin świata, bez wątpienia najbardziej smutna jest ruina człowieka.'
theophile gautier
lovevolleyball2 pisze:Był zawodnikiem, który mógł odmienić oblicze meczu...
I jest takim zawodnikiem...oraz najlepszym zawodnikiem naszej reprezentacji...
W reprezentacji jest wiele osób lepszych od Wlazłego, ale nikt nie jest tak widoczny w meczu jak atakujący. Winiarski wraz ze Świderskim na 100% są lepsi, jeśli już tak to nazywamy. Zagumny również na swojej pozycji jest niemal bezkonkurencyjny, a na dodatek gra dobrze w kadrze a słabiej w klubie, tak jak powinno być zawsze Tylko rozgrywający nie klepie 30 punktów na mecz bo to nie jest jego rola, a Wlazły powbija coś na pojedynczym bloku i cała zasługa dla niego Zauważ, że w trudnych sytuacjach Wlazły nie jest aż taki dobry jak atakujący innych państw. Lepszym też nazwałbym Plińskiego, bo jak na środkowego robi dobre wrażenie.
Kevin ciekawam dlaczegoś zacytował tylko wyrywek mojej wypowiedzi. Przecież dalej napisałam, że wciąż może zostać jeszcze zawodnikiem, który w jakiś sposób ma możliwośc wpłynąc na sytuację meczową.
Nagor pisze:
kevinpsb pisze:
lovevolleyball2 pisze:Był zawodnikiem, który mógł odmienić oblicze meczu...
I jest takim zawodnikiem...oraz najlepszym zawodnikiem naszej reprezentacji...
W reprezentacji jest wiele osób lepszych od Wlazłego, ale nikt nie jest tak widoczny w meczu jak atakujący. Winiarski wraz ze Świderskim na 100% są lepsi, jeśli już tak to nazywamy. Zagumny również na swojej pozycji jest niemal bezkonkurencyjny, a na dodatek gra dobrze w kadrze a słabiej w klubie, tak jak powinno być zawsze Tylko rozgrywający nie klepie 30 punktów na mecz bo to nie jest jego rola, a Wlazły powbija coś na pojedynczym bloku i cała zasługa dla niego Zauważ, że w trudnych sytuacjach Wlazły nie jest aż taki dobry jak atakujący innych państw. Lepszym też nazwałbym Plińskiego, bo jak na środkowego robi dobre wrażenie.
o właśnie. Wlazły wykonuje tylko swoje 'obowiązki', które wiążą się z taką, a nie inną pozycją na której gra. Pewnie, że mógłby wcale nie grac i nie zdobywać dwudziestukilka, czy nawet trzydziestu punktów na mecz, ale skoro już mówimy o jego 'fenomenie' to zdaje się być raczej naturalne.
Winiarski jest lepszy, bo był na tyle inteligentny, że dał sobie szanse rozwoju. Ojczyzna oferowała mu więcej, ale postawił na stałą naukę jak widac na załączonym obrazku opłaciło się. Powiem więcej, na palcach lewej ręki mogę policzyć nieudane mecze w wykonaniu Winiarskiego odkąd zaczał swoją karierę we Włoszech. Świderski to zawodnik kompletny i przynajmniej dla mnie siatkarski wzór. Człowiek, który nie tylko 'gada' ale także robi. Wie za co mu płacą, znając również oczekiwania kibiców. A przy tym ile potrafi dostarczyć radości ! Oczywiście Mariusz Wlazły także, ale jednak troszeczkę mu tu brakuje.
Zagumny to już inna historia. Grał 8 lat w reprezentacji, szlifował pod okiem najlepszych fachowców, ma ze sobą bagaż doświadczeń. To ogranie, boiskowe 'ja' nie przyszło z nieba !
Nagor co jak co, ale to już Wlazłemu przyznać trzeba, że ma człowiek czasami akcję, które pozwalają mi myśleć, że jednak się mylę, co do jego przyszłości. I obym takich okazji miała jeszcze więcej.
'ze wszystkich ruin świata, bez wątpienia najbardziej smutna jest ruina człowieka.'
theophile gautier
chciałem na chwilkę zmienić temat, albo raczej odświeżyć jeden z już oklepanych Chodzi mi o sprawę na linii Wlazły-Lozano z wiosny 2007 Chciałem tylko podać przykład jak w takiej sytuacji zachowuje się profesjonalny trener i jak wyglądają jego wypowiedzi dla prasy w tym temacie:
Sprawa jest z innej dyscypliny sportowej (piłki ręcznej), ale poza tym wszystko wygląda identycznie... najlepszy zawodnik reprezentacji Polski(Karol Bielecki, 26lat) zapowiada że zrobi sobie odpoczynek od Reprezentacji, bo mięśnie odmawiają posłuszeństwa(w tym wypadku jednak mięśnie barku), wrzawa w całej Polsce, kibice obrzucają zawodnika obelgami, związek też panika, pojawia się sprawa zawieszenia karty zawodniczej, zawodnik nie ma wyjścia i wraca do kadry (do tej pory sprawa wygląda po prostu identycznie jak w sprawie Wlazłęgo), do tej pory... bo właśnie teraz głos zabiera trener... w sprawie Wlazłego głos Lozano był nieprofesjonalny, nieprzemyślany i wydany pod wpływem impulsu i zdenerwowania... a tak wypowiada się profesjonalista(Bogdan Wenta, trener reprezentacji polski piłkarzy ręcznych):
Wenta dementuje pogłoski, jakoby pomiędzy nim i Karolem Bieleckim doszło do nieporozumień, w wyniku których zawodnik nie odbierał nawet od niego telefonów.
- Ależ odbierał i rozmawiałem z nim. Nie było też nieporozumień i afery, o której pisano. Niektórzy przecież już zawiesili Karola w prawach reprezentanta, widzieli pisma związku do IHF i takie bzdury. Rozmawialiśmy i ustaliliśmy wszystko co trzeba. Oczywiście, są pewne rzeczy, które pozostają tylko między nami, takie tajemnice reprezentacji. O nich jednak nigdy nie będziemy rozmawiać z mediami - podkreśla Wenta.
Trener wszystkiemu zaprzeczył, jakby mógł powiedziałby pewnie też że zawodnik w ogóle tak nie oświadczył (t.j. że wyraził chęć rezygnacji z kadry), sprawa zakończona, cisza medialna na ten temat po 2-3 miesiącach od początku sprawy... a w sprawie Wlazłego do tej pory (2 lata) wyciągane są z tego różne, mniej lub bardziej niesmaczne, wypomnienia, jak choćby ten post
"Dyskusja nie szkodzi, jeśli jest prowadzona fair, bez założeń wstępnych i z góry przygotowanej tezy, bo wtedy kończy się dyskusja i zaczyna się ideologia."
Inteligentni ludzie zawsze sie ze soba dogadaja. Jesli Castellani zostanie trenerem o zadnym szantazu ze strony Wlazlego nie bedzie mowy, ot po prostu Mariuszek bedzie mial 10 razy wiecej wolnego niz inni zawodnicy
Arff pisze:Sprawa jest z innej dyscypliny sportowej (piłki ręcznej), ale poza tym wszystko wygląda identycznie... najlepszy zawodnik reprezentacji Polski(Karol Bielecki, 26lat) zapowiada że zrobi sobie odpoczynek od Reprezentacji, bo mięśnie odmawiają posłuszeństwa(w tym wypadku jednak mięśnie barku), wrzawa w całej Polsce, kibice obrzucają zawodnika obelgami, związek też panika, pojawia się sprawa zawieszenia karty zawodniczej, zawodnik nie ma wyjścia i wraca do kadry (do tej pory sprawa wygląda po prostu identycznie jak w sprawie Wlazłęgo), do tej pory... bo właśnie teraz głos zabiera trener... w sprawie Wlazłego głos Lozano był nieprofesjonalny, nieprzemyślany i wydany pod wpływem impulsu i zdenerwowania...
Nie wydaje mi się, że sytuacja jest identyczna. Sprawy dokładnie nie znam, ale podejrzewam, że Karol przed podaniem takiej decyzji do mediów rozmawiał z trenerem i wszystko, lub prawie wszystko, było między nimi jasne. W przypadku Wlazłego było zupełnie inaczej - bez porozumienia z trenerem wydaje oświadczenia, że on nie będzie grał, bo jest zmęczony. Co prawda Lozano zapowiadał, że przez media spraw załatwiał nie będzie, ale jak zagrał Wlazły, tak zagrał Raul...
Bardzo szanuję obydwu trenerów i nie sposób odmówić im profesjonalizmu - bardziej amatorszczyzną, a może gwiazdorstwem "popisał" się Wlazły. Lozano może i powinien inaczej zareagować, jednak obydwie sytuacje są co najwyżej porównywalne, ale nie identyczne.