lucass90 pisze:Dennis Guilder pisze:Co i tak nie zmieniło faktów, że przebił większość swoich poprzedników na tym stanowisku.
Hmm chyba trudno byłoby ich nie przebić (poza Wagnerem)...
Przykro to czytać, ale niestety jest w tym ziarno prawdy. Gdy w połowie lat siedemdziesiątych laliśmy wszystkich dookoła to przecież nasza myśl szkoleniowa musiała być jedną z najlepszych a sam Wagner, mimo swojego ostrego podejścia do pracy i zawodników, mimo gorzały był jednym z najlepszych na świecie. Chciałbym zapytać jak się wtedy roztrwonił ten kapitał z którego w pewnym sensie do dziś korzystają np. Włosi ale nie my. Dlaczego jesteśmy takimi kiepskimi gospodarzami? Może jest to na rękę niektórym zbawcom naszej siatkówki jak np. Panu Waldkowi W (to normalnie wstyd, że ktoś wymienia to nazwisko jako potencjalnego trenera kadry)
Był Lozano,Castellani wzięli kasę a my powinniśmy od nich wyssać za to maksymalną ilość wiedzy i przelać ją na karki naszych młodych trenerów i był taki pomysł, ale chyba ktoś w trosce o własną du@ę od niego odszedł. Tak jak SMS są świetnym rozwiązaniem, tak już czas pomyśleć o szkoleniu Trenerów w podobny sposób bo AWF nie załatwi niestety sprawy, tu trzeba zajęć
o dużo większej liczbie kierunków, z taktyką, techniką damy sobie radę, ze statystyką też bez problemu na dzisiaj, kłopot to odpowiednie przygotowanie i fizyczne tak aby forma nie przychodziła w czasie urlopów i psychiczne tak żeby zawodnik miał zajęcia z psychologiem nie wtedy jak się wszystko wali tylko jak jest dobrze, łatwiej wtedy przygotować go do pracy w stresie czy nauczyć jak ma się szybko odprężyć itp. PZPS robi oczywiście szkolenia, ale część „trenerów” w nich uczestniczących to pijane oszołomy jak Wiktor K. lub ludzie, którzy nie nadają się do profesjonalnego sportu chociaż w I czy II lidze robią dobrą „rzemieślniczą” robotę. Jak chodzi o atmosferę w drużynie profesjonalistów to układ jest bardzo prosty Trener(pracodawca który wie czego chce) i Zawodnik (profesjonalista który wie co ma robić i jak i kto rządzi)jak na razie w większości sprawdzili się w historii trenerzy, twardzi i zasadniczy(chamy i nerwusy) . Mam wielką nadzieję ,że kiedyś doczekamy się dobrego trenera POLAKA, który w czasie przerwy w grze będzie w stanie kilku zmotywować, kogoś objechać, komuś podać jakieś wskazówki i przekazać emocje jednym prostym bluzgnięciem, ale nie da się tego zrobić przez tłumacza
PS. Miałem przyjemność widzieć zajęcia Castellaniego i brać w nich udział i jako były zawodnik uważam, że to duży błąd pozbywanie się takiego trenera w tym czasie, jak również błędem jest brak rozmowy władz PZPS na temat szkoleniowca z zawodnikami kadry.