ciorny17 pisze:kanimo pisze:
Na razie (jeszcze?) sklad wybiera jednoosobowo trener selekcjoner, nie mniej lub bardziej znajaca sie na siatkowce publika.
Byly juz wprawdzie propozycje tria trenerskiego, chwilowo nie przeszly.
Gdzie dwóch Polaków, tam trzy opinie. Na szczęście tak jak piszesz, to trener wybiera i taki typ rządów autorytarnych jest jak najbardziej wskazany w sporcie, a szczególnie u nas, gdzie jesteśmy "znaffcami" od każdego sportu, nawet pływania synchronicznego.
Mega jestem ciekawy jak my będziemy wyglądać w najbliższych dniach personalnie i czy Vital będzie dzielił setami czy jednak postawi na granie jedną szóstką.
Son pisze:Jestem pewien, że jak wygramy eliminacje, to nikt tu już nie będzie pisał o Bednorzu. Tak samo jak ucichła burza po wyjeździe z Chicago. Tam podjął swoją własna decyzje, słuszną i tu też podjął swoją i również słuszna, ponieważ to on odpowiada za kadrę i raczej nie gra na swoje zwolnienie z funkcji selekcjonera. Przypomnę, że mówimy o 4/5 przyjmującym, a nie o braku Leona, czy Kubiaka.
To oczywiste, że dopóki Heynen będzie wygrywał, jego wybory i koncepcje będą przez większość uznawane za jedynie słuszne i będzie miał - jak teraz - grupę wiernych i zagorzałych fan-boyów, którzy uważają, że nikt nie ma prawa go krytykować i że aktualny trenejro powinien być uznany jak kiedyś "Skra" wręcz dobrem narodowym. Ale że nikt nie monopolu na wygrywanie i nikt nie wyciąga samych szczęśliwych losów na loterii jedna dotkliwa porażka (odpukać, żeby ta zdarzyła się reprezentacji jak najpóźniej) może wszystko zmienić i wtedy wszyscy dla odmiany zaczną twierdzić, że ten trener na niczym się nie zna. Nie dotyczy to tylko wyłącznie kibiców siatkówki, jako całe społeczeństwo lubimy popadać w skrajności i kochamy proste generalizacje, czyli przejaskrawione pozytywne, lub na odwrót skrajnie przeczernione "etykietkowanie" innych. Oj, strasznie to lubimy i mamy do tego duży talent. Ale przynajmniej wiadomo wtedy z góry, że ten jest tylko i wyłącznie "cacy", a tamten inny - tylko i wyłącznie "be". I wtedy cały świat staje się automatycznie jakby dużo prostszy i mniej skomplikowany.
Wracając jednak do temu do rezygnacji z Bednorza przez Heynana, to podejrzewam że jest to jednak pochodna znacznie ważniejszej decyzji Belga, aby ustawić Leona na "2", zaś Kubiaka (Śliwkę) jak nominalnego defensywnego przyjmującego na "5". Nie wiem jak to będzie na Wagnerze, ale przynajmniej w obu meczach z Holandią było widać że taki schemat taktyczny, kiedy Wilfredo przebywał na boisku cały czas testujemy. Jest to o tyle ryzykowane schemat w przyjęciu, że Leona grającego na "2", a nie na "5" (a na tej pozycji był ustawiany przez kilka ostatnich lat, najpierw przez Alekne w Zenicie, a ostatnio przez Bernardiego w Perugii) niby jest łatwiej jest pokryć i schować w przyjęciu przy flocie, ale za to znacznie trudniej przy zagrywce atakującej z wyskoku. Dlatego męskie zespołu przeważnie defensywnego przyjmującego ustawiają właśnie na "2", a drużyny kobiece w siatkówce - gdzie zagrywka atakującą można oglądać tylko od wielkiego dzwonu zwykle odwrotnie - czyli tę bardziej defensywną przyjmującą znacznie częściej ustawiają na "5". W takim wypadku ofensywna przyjmująca na "2", przy dwóch ustawianiach pod siatką z atakującą w drugiej linii może dźwigać na swoich barkach kończenie trudnych piłek, a w drugiej linii dla odmiany, kryta i odciążana jeżeli chodzi o przyjęcie flota, może być potem częściej wykorzystywana przy ataku z pipe'a.
Przesunięcie Leona na "2" w meczach z Holendrami sugeruje, że Heynen wybrał właśnie ten schemat ustawienia, aby zagwarantować sobie trzy rzeczy związane z obecnością na boisku Wilfredo: 1) aby Leon jak najmniej przyjmował zagrywki typu float, 2) mógł w większym stopniu odciążyć w ataku jeżeli chodzi o trudne piłki Muzaja i Konarskiego, zwłaszcza kiedy ci znajdują się w drugiej linii, oraz szczególnie dotyczy to Muzaja także pod siatką na lewym ataku w pierwszym ustawieniu 3) częściej miał okazję atakować z pipe'a. To wszystko są "plusy dodanie". Ale będą też i minusy, bo przy takim ustawieniu wystawiamy teraz Wilfredo na strzelnicę Francuzom i Słoweńcom przy zagrywce atakującej, a i dla naszego systemu blok-obrona nie jest to wcale rozwiązanie specjalnie korzystne.
Gdyby Leon był przewidywany do gry w ataku, lub grał na swojej dotychczasowej pozycji "5", to Bednorz który również gra na tej pozycji i czuje się na niej najlepiej, miałby pewnie jednak trochę większe szanse aby załapać się do "14" na turniej kwalifikacyjny. A tak dość jednak kontrowersyjna i ryzykowana decyzja Heynena, żeby Wilfredo był ustawiony na "2" mogła wywołać efekt domina, gdzie poszkodowanym jest właśnie Bednorz.
kanimo pisze:Przeciez jest jasne, ze to nie bedzie spacerek.
Z Francuzami ostatnio wygrywalismy glownie na farcie.
Gramy w nowym skladzie z nowa koncepcja. Czasu na przygotowania nie bylo tak wiele.
Spacerek to na pewno nie będzie, ale mimo wszystko jestem dobrej myśli. Czasu na przygotowania, szczególnie jeżeli o "grupę zakopiańską" Heynen miał jednak całkiem sporo. Tacy Francuzi przed tym turniejem kwalifikacyjnym mają tylko dwa zgrupowania po osiem dni, dwa sparingi z Belgią i dwa z Amerykanami i to wszystko. Vital miał jednak praktycznie dwa razy czasu na pracę z "grupą zakopiańską" i będzie miał też rozegranych więcej spotkań kontrolnych z wymagającymi sparringpartnerami przed turniejem. Dodatkowo nasza, powiedzmy to sobie szczerze nie licująca zupełnie z duchem fair play brudna zagrywka z terminarzem turnieju, gdzie Francuzi rozegrają pierwszy mecz ze Słowenią o 20:30, a następnego dnia już o godzinie 15, czyli zaledwie po 18 godzinach grają z nami, też powinna dawać nam na starcie sporą przewagę. Gdyby to ktoś inny jako organizator turnieju wyciął nam taki wyjątkowo brudny i brzydki numer z kalendarzem turnieju, wszyscy wokół by głośno krzyczeli jaka to dzieje się nam krzywda, a tak jako wierni uczniowie afrykańskiego etyka o imieniu Kali, udajemy że wszystko jest w porządku.