EddieMarchewka pisze: to tylko finał pucharu, w którym grają słabo zmobilizowane drużyny, które już odpadły z najważniejszego dla nich pucharu, a także drużyny, które na LM są za słabe (nawet tam nie awansowały).
Jeśli Friedrichshafen i CSKA wg ciebie nie były zmobilizowane to znaczy że nie masz pojęcia o przebiegu całych tych rozgrywek i otoczce wokół nich. Więc nie bardzo jesteś uprawniony żeby zabierać głos i używać argumentów, których używasz. Trzeba było prześledzić doniesienia medialne i sam przebieg meczów, przekonałbyś się, że rywalom zależało na wygranej nie mniej niż ZAKSIE, a już tym z Sofii i ich kibicom mało żyłka nie pękła tak się napinali na pierwszy od trzydziestu lat sukces;)
Z twoich postów wynikają same fatalne dla ZAKSY wiadomości - miała szczęście (???), rywale nie zmobilizowani i do tego słabi, a puchar bez prestiżu. Nie śledziłeś przebiegu meczów, nie widziałeś poziomu sportowego przeciwników ZAKSY i nie jesteś w stanie stwierdzić ile wysiłku kosztowało ją dojście do finału, ale a priori stwierdzasz, że rywale musieli być słabi, Zaksie dopisywał fart a sukces mało warty. Tylko tak jak inni już pisali, jakoś nikomu z naszych nie udało się w tym mało wartym pucharze zajść tak daleko.
Przy okazji zauważ, że ZAKSA też nie awansowała do LM, więc teoretycznie zbyt mocna nie jest, ale w gronie tych zespołów okazała się najlepsza. To też sukces. Zresztą w LM gra wiele zespołów z klucza, co nie znaczy że są mocniejsze od tych z CEV-u. No i ile razy się zdarza sytuacja, że zespół w jednym roku wywalcza LM, a w następnym sypie się skład i tylko statystuje w rozgrywkach, a akurat zespół z Pucharu CEV może mieć w danym roku dużo mocniejszy skład niż sezon wcześniej. Samo uczestnictwo w konkretnym pucharze niewiele mówi o klasie zespołu. Macerata gra w Challenge Cup, to znaczy że jest słabsza od CAI Teruel czy Podgoricy?
Dla mnie zresztą bez względu na klasę zespołów sukcesem ZAKSY jest sam fakt, że grając od kilku miesięcy co trzy dni, mając całkiem nowy skład, utraciwszy swojego lidera i prawie nie mając czasu na treningi, doszła do finału Pucharu Polski i finału Pucharu CEV. Czyli po drodze pokonała jak leci wszystkich, których trzeba było pokonać.
Tak naprawdę nie wiem jaki jest cel deprecjonowania tego fajnego osiągnięcia kędzierzynian.