wychowanie fizyczne

Awatar użytkownika
lucass90
Korespondent
Korespondent
Posty: 7799
Rejestracja: 1 wrz 2007, o 16:42
Płeć: M
Lokalizacja: Częstochowa / Gdańsk
Kontakt:

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: lucass90 »

Jeśli chodzi o wf-y, to mam to nieszczęście, że chodzę do prywatnego liceum (dla odmiany klasa o profilu mat-fiz-gecia :D), więc ogólna liczba chłopaków uczęszczających na WF z mojego rocznika, to jakieś 15 osób. Ale dobrze jest, jeśli zjawi się 10 osób. Tak więc sami widzicie, że warunków do gry, to za bardzo nie ma... :)
Przez ostatni rok trenowałem w drużynie Politechniki Częstochowskiej (obecnie mam przerwę - przygotowania do matury, sami wiecie...) i tam mogłem się wyszaleć. Trener był(jest) bardzo dobry (Dariusz Parkitny) i na zajęciach panowała atmosfera prawdziwej pracy, nikt się nie oszczędzał.
Natomiast WFy to jakaś farsa. Przez 3 lata w siatkę zagraliśmy może z 5 razy, ale wyglądało to naprawdę groteskowo.
Oprócz mnie jest jeszcze tylko jeden chłopak z mojego rocznika, który potrafi grać w siatkówkę. Całe szczęście, że moja szkoła to również gimnazjum, to stamtąd braliśmy 5-6 chłopaków, którzy coś tam umieli.
Wtedy nasz Wfista, który o siatkówce nie ma zielonego pojęcia, organizował jakieś sparingi z innymi szkołami, ale poziom tych spotkań był, delikatnie mówiąc, słaby, a ja dostawałem na boisku spazmów. Przyczyniał się też do tego nasz opiekun, który w chwili, gdy właśnie miałem zaatakować lub zaserwować krzyczał "WAAAAALLLL ŁUUUKKKAAASSSSZZZ!!!". O-M-G...
Także jeśli chodzi o WFy, to nie ma co liczyć, że dzieciaki będą na nich stale się rozwijać.
AZS CZĘSTOCHOWA!
Awatar użytkownika
wMoimSercuTylkoAZS
Posty: 36
Rejestracja: 21 gru 2008, o 16:15
Płeć: K

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: wMoimSercuTylkoAZS »

Nie ma co zgłaszać się do dyrekcji bo sala nowa miała być w tym roku. (przynajmniej mówiono tak 3 lata temu)
lepiej nic nie napisze :P
Awatar użytkownika
kozak
Posty: 48
Rejestracja: 22 paź 2008, o 16:37
Płeć: M
Kontakt:

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: kozak »

Na szczęście nie mam już tego problemu, co większość osób tutaj, a mianowicie WF. Mogę napisać jak to było u mnie, a było tragicznie. W podstawówce uczyła nas pewna pani z szopą na głowie, a zajęcia odbywały się razem - chłopcy i dziewczyny. Nikt nic nie nauczył się przez ten czas, absolutnie nic. W siatkówkę zaczęliśmy grać bodajże w 6 klasie podstawówki i to i tak graliśmy od święta, gdzie połowa dziewczyn wolała grać w pingla, a raczej próbować grać. Nauczycielka ani nie wytłumaczyła nam zasad, ani nic - dała piłkę i kazała odbijać. A nie, powiedziała, że można odbić 3 razy po jednej stronie. Miałem tego pecha, że byłem w klasie, gdzie zdecydowaną większość stanowiła płeć piękna i praktycznie żadna z dziewczyn nie znała zasad jakiegokolwiek sportu, o technice już nie mówiąc. Było nas z 5 chłopaków, a w tym 3, co wykazywali chęć do gry, pozostałych dwóch było bodajże z całorocznym zwolnieniem. Jak graliśmy w siatkówkę to chcieliśmy grać my trzej i czasem jakieś dwie dziewczyny. Nauczycielka szła sobie do tzw. kantorku i piła kawę z drugą nauczycielką zostawiając nas samych sobie. Czyli nikt nic nie robił. Wychodząc z podstawówki uczniowie mieli minimalne pojęcie o zasadach, a wyszkolenie techniczne równało się zeru. Pamiętam jak z kolegami załamywaliśmy ręce nad dziewczynami, które nie potrafiły odbić piłki ani sposobem górnym (większość klepała w nią aż do bólu) ani sposobem dolnym (mało która potrafiła odpowiednio złożyć ręce, zazwyczaj zostawiały je normalnie wiszące, a jak piłka leciała w ich stronę to uginały je i piłkę odbijały częścią wewnętrzną dłoni do góry), o zagrywce już nie wspomnę. Zresztą tego nie można było nazwać grą, przy takim wyszkoleniu technicznym jakie miała nasza klasa to były nieudane próby. Przez to, że większość nie umiała piłki odbić poprawnie to piłka naprawdę rzadko piłka była przebijana na drugą stronę. Jak nauczycielka wyjątkowo zostawała na hali to nie zwracała uwagi na błędy. Masakra.
O ile my chłopaki, jako tako w tym wieku grać w siatkówkę umieliśmy to dziewczyny szkoda gadać. Czyli do gimnazjum poszły z minimalnymi umiejętnościami do gry w siatkówkę. Tam WF był już oddzielnie, a i nauczyciele lepsi. Poziom się podniósł, ale niewiele. Dziewczyny prawie na każdym WF wymigiwały się od ćwiczeń (obecność zazwyczaj nauczyciele sprawdzali razem) i na każdą lekcję połowa z nich przynosiła zwolnienie. Jednak często byłem świadkiem jak ich Wfista tłumaczył im zasady, a odbicia górne ćwiczyły przez bite kilka tygodni, co jednak nie przełożyło się na grę w trakcie meczu. Nasza gra tzn. chłopaków wydaje mi się, że była o niebo lepsza. Zagrywki z wyskoku, atakowaliśmy, blokowaliśmy, a przede wszystkim nie baliśmy się przyjmować. Ale wielu z nas popełniało banalne błędy, a nauczyciel nawet nie próbował ich eliminować. Z niechęcią to wspominam. Te lekcje to były dla mnie lekcje stracone. To by było na tyle z gry w podstawówce i gimnazjum. Na SKS się nie opłacało chodzić, jedna godzina w tygodni, w tym wszyscy woleli pójść na siłkę niż pograć w jakąś grę. Wszystko to strasznie zniechęcało i czasem sam miałem ochotę uciec z WF na myśl, że znów będę musiał to przechodzić. Całe te udawanie, że grasz, gdzie większość osób dobijało się do stołów do pingla, nawet chłopaki.
W liceum po raz kolejny trafiliśmy na złego nauczyciela. Miał wszystko gdzieś. Siedział i pisał SMS. Tragedia. Potem nam zmienili, ale ja zostałem wykluczony z ćwiczeń - kontuzja po wypadku i koniec marzeń.
Jednakże poziom Wf przez wszystkie klasy i wszystkie szkoły nie był najwyższy. Szczerze mówiąc to teraz z perspektywy czasu mam wrażenie, że i tak nikomu to było niepotrzebne. Może przez to, że nauczyciele prezentowali niski poziom i sami ledwo umieli grać w różne sporty zniechęciłem się do tych lekcji. I tak nic z nich nie wyniosłem. To co umiem jest zasługą wakacyjnych ćwiczeń czy gry po lekcjach na podwórku.
"Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na laurach to klęska." Józef Piłsudzki
Awatar użytkownika
Nagor
Posty: 6787
Rejestracja: 24 maja 2008, o 20:30
Płeć: M
Kontakt:

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: Nagor »

A ja chodzę do klasy, której rozwój sportowy zakończył się wraz z ich narodzinami. 80% punktów wpada po serwisach (albo as albo siatka/aut), kolejne 10% ktoś przyjmie na drugą stronę albo przyjmą i przebiją za darmo i to wpada, kolejne 5% po przyjęciu, wystawieniu i ataku, a ostatnie 5% po wymianie "ciosów" czyli co najmniej dwa razy piłka przejdzie przez siatkę :D
...
prokonstal
Posty: 114
Rejestracja: 22 lut 2009, o 13:15
Płeć: M
Lokalizacja: Szczecin

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: prokonstal »

A ja mam taką klasę, w której jest koszykarz, tenisista ziemny, rugbista, ścisły umysł matematyczny, gitarzysta i ja. Zlepek zupełnie różnych ludzi grających porawnie lub dobrze w siatkówkę, i regularnie gromimy klasę przeciwną, od której teoretycznie się nie różnimy.
Myślę, że w siatkówkę w Polskich szkołach gra się stosunkowo dużo, ale polega to na tym, że nauczyciel rzuca piłkę siada na ławce i liczy punkty, a wiadomo, że nie o to chodzi. Wystarczyłoby kilka lekcji treningowych i poziom mógłby znacząco wzrosnąć.
damian940915
Posty: 77
Rejestracja: 3 lut 2009, o 20:37
Płeć: M
Lokalizacja: Biała Podlaska

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: damian940915 »

U mnie w 2 gimnazjum jeśli gramy w siatkę to tylko z dziewczynami.(średnio raz na miesiąc) WF-y to tylko i wyłącznie noga i ewentualne sprwadziany biegowe. Normalnie na wuefach ćwiczy ok.50% kalsy a potem dziwią się ludzie że mamy otyłe dzieci.
Metrowiec
Posty: 80
Rejestracja: 14 lut 2010, o 18:46
Płeć: M

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: Metrowiec »

U mnie gra na W-Fie polega na moim wejściu na serw.Powiem nieskromnie...Zawsze wygrywamy :D
Arff
Posty: 7138
Rejestracja: 1 wrz 2007, o 08:15
Płeć: M
Lokalizacja: lublin

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: Arff »

jest w tym sporo nieskromności... ale nic nadzwyczajnego :) Taka sytuacja jest w wielu polskich szkołach... wystarczy umieć przebić piłkę na drugą stronę, żeby nie schodzić z zagrywki... im młodsi "zawodnicy" na w-fie tym jest gorzej :)
"Dyskusja nie szkodzi, jeśli jest prowadzona fair, bez założeń wstępnych i z góry przygotowanej tezy, bo wtedy kończy się dyskusja i zaczyna się ideologia."
Metrowiec
Posty: 80
Rejestracja: 14 lut 2010, o 18:46
Płeć: M

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: Metrowiec »

Arff pisze:jest w tym sporo nieskromności... ale nic nadzwyczajnego :) Taka sytuacja jest w wielu polskich szkołach... wystarczy umieć przebić piłkę na drugą stronę, żeby nie schodzić z zagrywki... im młodsi "zawodnicy" na w-fie tym jest gorzej :)
Heh...Prawda,ale najgorsze w tym wszystkim jest to,że nauczyciel popija sobie kawkę z ekspresu i gapi się na nieudolne próby odbicia piłki przez moich kolegów,zamiast coś robić,ale co zrobisz?Nic,bo to Jego bezradność :(
Awatar użytkownika
Tm3k
Posty: 74
Rejestracja: 9 wrz 2008, o 15:03
Płeć: M
Kontakt:

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: Tm3k »

Metrowiec pisze:
Arff pisze:jest w tym sporo nieskromności... ale nic nadzwyczajnego :) Taka sytuacja jest w wielu polskich szkołach... wystarczy umieć przebić piłkę na drugą stronę, żeby nie schodzić z zagrywki... im młodsi "zawodnicy" na w-fie tym jest gorzej :)
Heh...Prawda,ale najgorsze w tym wszystkim jest to,że nauczyciel popija sobie kawkę z ekspresu i gapi się na nieudolne próby odbicia piłki przez moich kolegów,zamiast coś robić,ale co zrobisz?Nic,bo to Jego bezradność :(
to może ty podpowiedz swoim kolegom he?;d
SW!
Metrowiec
Posty: 80
Rejestracja: 14 lut 2010, o 18:46
Płeć: M

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: Metrowiec »

Robię co mogę,ale nawet bardzo ukrócony kurs siatkówki nie trwa 45 minut,ale miesiące!
Awatar użytkownika
Tm3k
Posty: 74
Rejestracja: 9 wrz 2008, o 15:03
Płeć: M
Kontakt:

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: Tm3k »

Ja nie mowie ze to na 1-dnym w-fie zrobisz, bo to nie możliwe ;p
SW!
damian940915
Posty: 77
Rejestracja: 3 lut 2009, o 20:37
Płeć: M
Lokalizacja: Biała Podlaska

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: damian940915 »

U mnie było parę treningów (podejrzewam że przed gimnazjadą), ale nic na nich sie nie nauczylismy. Tylko sama gra. zero ćwiczeń.
basienkaxx96
Posty: 6
Rejestracja: 23 lut 2010, o 12:36
Płeć: K

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: basienkaxx96 »

Moim zdaniem jeśli chciałaś grać tak "profesjonalnie" to powinnaś pójść do klasy sportowej lub chodzić na treningi siatkówki, a nie robić wyrzutów innym dziewczyną, których gra w siatkówkę wogóle nie sprawia przyjemności i poprostu nie chcą tego robić .
Rozumiem cię w-f to w-f ale ja sama nie lubie np. biegać i uważam, że nikt nie powinien mieć do mnie pretensji,że się do tego nie przykładam.
A jeśli tak bardzo chcesz żeby wszystkie dziewczyny dobrze grały i się starały to z nimi pogadaj, dobra motywacja może zdziałać cuda.
pzdr.
Metrowiec
Posty: 80
Rejestracja: 14 lut 2010, o 18:46
Płeć: M

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: Metrowiec »

Wiesz,to jest tak...Ja próbuję im coś wytłumaczyć i coś poprosić,żeby rozegrali tu coś,ale zawsze kiedy gra się nie klei gramy,albo w siatko-noge(I tak większość nawet podczas gry w normalną siatkę odbija nogą :D) albo w jakiś badziew,A NAWET JAK MU POWIEM:POZYCJA PRZYGOTOWAWCZA,ZŁÓŻ RĘCE O TAK!!! TO I TAK ZAMIAST POZYCJI MAM KOLESIA DŁUBIĄCEGO W NOSIE I GAPIĄCEGO SIĘ NA KAPIĄCY SUFIT,A ZAMIAST RĄK MAM RĘCE W KIESZENI ALBO GRZEBIĄCE NIE POWIEM GDZIE!!!

P.S. To straszneee...Ale przynajmniej jest z czego się pośmiać :D
ciorny17
Posty: 8870
Rejestracja: 6 sty 2011, o 11:22
Płeć: M

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: ciorny17 »

Tak po dzisiejszym wf-ie nasuneła mi się myśl żeby się z wami podzielić tym co nasz nauczyciel nazywa siatkówką, ale ja nie mam na to "coś" określeń. Zacznę od tego, że chodzę do liceum. Najczęściej gramy w kosza lub właśnie siatę. Mamy salkę podkreślam salkę o wymiarach 18x9 albo i mniejszą. Sufit strasznie nisko i każde przyjęcie ląduje właśnie na suficie. Ale wracając do naszej gry. Przychodząc do tej szkoły myślałem że będą ze mną chodzili jacyś "siatkarze", ale niestety przeliczyłem się. Ja i mój kumpel z gimnazjum jesteśmy tam bogami siatkówki. We dwóch potrafimy rozłoić najlepszy skład z reszty klasy. Jeżeli już niestety wybierzemy się po 6 to nie ma gry. Na 12 chłopa 5 potrafi przeserwować a 3 odbić poprawnie górnym oburącz. O przyjęciu nie ma mowy a co dopiero o wystawie. Irytuje mnie to że nie ma chęci nauki jakichkolwiek elementów. Albo stoją jak słupy soli i gdy piłka leci odsuwają się, a gdy zwrócę im uawgę wyskakują z tekstami, że im sie nie chce albo mam ich nie pouczać. Jedynie mogę sobie pograć na sks-ach albo z kumplami wynajmujemy salę w pobliskiej miejscowości i nawalamy w siatę przez 3h. Ogólie rzecz biorąc poziom gry w siatkówkę w naszej szkole jest wysoki ale pierwsze klasy to jest padaka. Koledzy ze starszych klas śmieją się gdy widzą naszą gre. W gimnazjum moja klasa lała wszystkie inne klasy. Skład na zawody opierał się głónie na kumplach z klasy i mnie. Ile dałbym żeby wrócić do gim na lekcje wf-u :(
Kłamca.
Awatar użytkownika
Guilder
Moderator
Moderator
Posty: 4052
Rejestracja: 11 maja 2008, o 00:23
Płeć: M
Lokalizacja: Wrocław

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: Guilder »

Tak to niestety jest, siatkówka jest grą trudną technicznie, i początki nie są łatwe. Większość, która nie interesuje się bardzo mocno tym sportem, nie ma po prostu motywacji, żeby poprawić swoje umiejętności. Niestety, jest to taki sport, że lepiej gra się pięciu średnim zawodnikom, niż pięciu bardzo dobrym i jednemu totalnie słabemu, więc na wf'ach jest koszmar. U mnie, jak jeszcze w liceum byłem, też jakakolwiek gra była tylko na SKS'ach. I tak naprawdę niewiele można w tej kwestii zrobić, bo ani wuefistom się nie chce wykonywać mozolnej pracy pt. "naucz patałachów grać w siatkówkę", ani zwykłym ludziom uczyć trudnego sportu, którym się nie interesują. W sumie to dla nich to, jakby ktoś nas uczył skakać o tyczce. Nic się w tej kwestii nie zmieni, to nie jest sport, w który się gra na wf'ie. Od tego niestety są tylko SKS'y, sekcje sportowe, albo wspomniane przez Ciebie prywatne wynajęcia hal sportowych.
Informacja o ostrzeżeniu jest wysyłana automatycznie - proszę na nią nie odpowiadać.
Wszelkie uwagi dotyczące forum proszę kierować na adres forum@siatka.org
ciorny17
Posty: 8870
Rejestracja: 6 sty 2011, o 11:22
Płeć: M

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: ciorny17 »

Często koledzy pytają się mnie gdzie się nauczyłem tak grać. Moja najczęstsza odpowiedź to taka, że w gimnazjum i podstawówce nie siedziałem na ławce i rozpaczałem, że nie umiem grać ale starałem się i teraz skutki widać. Czekam do wakacji kiedy znowu będę mógł pograć z kumplami na dworze w plażówkę albo normalnie po 6 bo w szkole to się nie nagram.

Inną sprawą taka jak poruszyłeś jest brak zaangażowania nauczycieli. Zgadzam się z Tobą. Na początku roku wf-ista starał się podpowiadać a teraz tylko po jakimś ślamazarnym zagraniu kiwa głową. Tak patrząc na poszczególne osoby zastanawiam się co oni robili w gimnazjum na wf-ach. U mnie w gim nie było przebacz. Albo ćwiczysz i grasz albo pała i siadaj.
Kłamca.
damian940915
Posty: 77
Rejestracja: 3 lut 2009, o 20:37
Płeć: M
Lokalizacja: Biała Podlaska

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: damian940915 »

Ja uważam, że WF-y w szkole bez dobrego zaplecza i chęci nauczyciela to tylko stracone lekcje.
Karolina.
Posty: 5
Rejestracja: 12 mar 2011, o 19:24
Płeć: K
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: Karolina. »

U mnie aż tak źle nie jest...
Podstawówka: klasa sportowa, niestety o prfilu piłka nożna. A to dlatego, że gdy mój rocznik był w połowie 1 roku, patronat nad szkołą objął Lech Poznań. Rodzice mieli zadecydować o tym, czy jako wf będziemy miały nożną, czy zwykłe zajęcia. Padło na zwykłe zajęcia. 1-4 to były totalne podstawy, rzucanka siatkarska, cudem było zaserwowanie przez siatkę z 6 metra. Dopiero w 5 coś ruszyło, bo kilka dziewczyn - w tym ja - zaczęło trenować w normalnych klubach. Poziom się trochę podniósł, ciągnęłyśmy grę, a siatka była cały czas, bo nauczycielka wszystkoolewała. W 6 klasie trafił nam się super nauczyciel, taki z pasją. Wszystko tłumaczył, dużo uwagi poświęcał technice. Większość potrafiła poprawnie odbić piłkę sposobem górnym, dolnym też, ale mniej osób. Zagrywka przechodziła, "klubowiczki" jak to na nas mówił, serwowały z wyskoku, a reszta opanowała szybującą. Piekara, bo tak do neigo mówiłyśmy, zaczął wprowadzać taką normalną grę, na 3, z wystawą i atakiem, czasami też z blokiem. Na 15 dziewczyn zazwyczaj wszystkie ćiwczyły, bez względu na to, czy się chciało czy nie, czy miały okres, albo cos je bolało. i to jest jeden z plusów fajnego, zaangażowanego w swoją robotę PRZYSTOJNEGO nauczyciela. ;)

Gimnazjum: Z siatkówką jest świetnie wręcz, ale chłopaków. Klub, który osiąga coraz więcej jest połączony z kilkoma klasami, dodatkowe zajęcia, klasy sportowe... A dziewczyny to kosz. W sensie, koszykówka. Co chwile wygrane turnieje, sparingi, 2 miejsce w gimnazjadzie.
Jestem w klasie dwujezycznej (hiszpańskiej), mamy w klasie 6 chłopaków i 21 dziewczyn. Z czego 4 dziewczyny grają w kosza, 5 w siatkę, 3 trenują tenisa ziemnego. A pozostałe po prostu lubią sobie pobiegać, a nawet jesli nei zabardzo im idzie, to się starają. Wyjątek - maryśka, od początku roku była na wfie 4 razy... Naszym nauczycielem jest trener koszykówki dziewczyn gimnazjum i chłopaków z liceum. Kolejny nauczyciel z pasją. ma określone cele, nie pozwala na takie zachowania, jak w innych klasach. Jeśli u niego ćwiczysz-darzy cię sympatią, ufa, jeśli nie-nie chcesz to nie, pała. Jako jedyny ułożył sobie konkretny plan działania. 1 semestr - koszykówka, 2 - siatkówka. Na początku w kosza zupełnie grac nie umiałyśmy, a po miesiący było widac postęp gigantyczny. Tak samo z siatkówką. Ściąga nasz wczesniej do bloku sportowego, przebieramy się szybko i prawie całą przerwę mamy na rozciąganie (dokładniej zaczął tak robić, gdy w równoległej klasie dziewczyna złamała sobię nogę podczas gry w kosza. ale poważnie, po prostu cała kostka przeskoczyła jej w lewo, nie wiem jak to wytłumaczyć, ale wyglądąło to jak np. u dawida murka), potem 15 minut rozgrzewki i pół godziny gry lub ćwiczeń w małych grupkach. Na początku tylko te, które trenują w klubach potrafiły normalnie odbic piłkę, teraz wszystkie potrafią. No, oprócz wyjątków, które totalnie go olewają, piszą sobie zwolnienia albo mają lewaki od lekarza na 3 miesiące o_O Zawsze stara się wychwycić błędy, koryguje je, często przerywa ćwiczenia, by jeszcze raz dokładnie coś wytłumaczyć. I wszystkie darzymy go ogromnym szacunkiem.
A najlepsze jest to, że gdy ktoś z innym spyta się : z kim macie? i odpowiemy, że z C. pada komentaż "o ku*wa, współczuje!". Smiać mi się chce, bo czego? tego, że czegoś się u niego uczymy?

Ogólnie poziom sportowy mojego gimnazjum jest bardzo dobry, mamy jedną z najlepszych drużyn koszykarek, siatkarzy, jest tez parę osób, które zdobywają medale w zawodach lekkoatletycznych. Warunki są, kilka boisk na dworze, duża hala, mniejsza do siatki, siłownie, salki do aerobiku + "awaryjnie" hol, na który można wystawić stoły do pingponga. I nauczyciele są bardzo dobrzy, jeszcze nie słyszałam, żeby któryś zostawił grupę samą sobie na rzecz kawki z koleżanką...
Już nadeszły takie czasy, mistrzem polski będą PASY!
Asseco Resovia Rzeszów. ♥
AllSave
Posty: 5
Rejestracja: 11 lis 2011, o 11:15
Płeć: M
Lokalizacja: Biała Podlaska

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: AllSave »

Ja w swoim Gimnazjum ma tą siatke co tydzień tylko ta gra wygląda za każdym razem. Ja wchodzę na zagrywkę i już jest po secie 90% punktów w secie właśnie tak wyglądają. Na szczęście(to zależy jeszcze komu 8-) ) jak się komuś od kolana piłka odbije to przechodzi na drugą stronę. Zawsze staram się mieć w drużynie jedną osobę, która potrafi chociaż postawić "świece" z której mogę zaatakować :] . Żałuje jednej decyzji którą w swoim młodym życiu podjąłem, a mianowicie w 6 kl. podstawówki na jednym z turniejów trener Serbinowa zaproponował mi grę, ale warunkiem było przepisanie się do innej szkoły, a ja jeszcze nie pokładłem dużego zainteresowania w grę w siatkówkę.
Resovia stary polski klub
Potężny i wspaniały
Biało-czerwone barwy ma
A w herbie jest krzyż biały
I chociaż klub ten stary jest
Każdy mu wierny jest!
Każdy mu wierny jest!
herman85
Posty: 2
Rejestracja: 14 mar 2012, o 10:37
Płeć: M

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: herman85 »

U mnie siatkówka była 2/3 wfy, moim wfistą był trener siatkówki :)
tu była reklama, za którą nikt nie chciał płacić
DuDekkPL
Posty: 1
Rejestracja: 15 lut 2013, o 20:42
Płeć: M

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: DuDekkPL »

U mnie jest to samo. Chłopaki nawet nie umieją odbić piłki. Wszystko na boisku robię ja z moim kumplem. Ja zazwyczaj blokuje. :) Tak to już jest na w-f. ;)
RyszardoNowak
Posty: 1
Rejestracja: 7 lip 2013, o 12:00
Płeć: M

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: RyszardoNowak »

Witam

U mnie identycznie. Zaledwie 3 osoby potrafią z serwisu przebić piłkę na stronę przeciwnika z czego jeden z pięchy :) Szkoda że taki poziom bo nie ma przyjemności z gry, a co gorsze poza szkołą też nie ma gdzie pograć !!!
Ostatnio zmieniony 1 sie 2013, o 14:41 przez nikt wazny, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: pkt 23 regulaminu
metalfan65
Posty: 25
Rejestracja: 25 cze 2013, o 17:54
Płeć: M

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: metalfan65 »

Witam, ja chodzę na razie do 2 klasy gimnazjum, od września br. do trzeciej. Miałem szczęście, bo w swojej klasie miałem dużo osób, które potrafiły grać.
Podstawówka - w większości przypadków graliśmy w siatkę. Dobrze nam szło, bo miałem w klasie dużo osób, które dobrze grały. Mieliśmy mieszane wf-y, w siatkę graliśmy tak: chłopcy kontra dziewczyny. Chłopcy tylko raz wygrali, ale jak wchodziłem na zagrywkę ( niestety musiałem serwować z miejsca, bo sala gimnastyczna była bardzo mała, cała sala służyła jako miejsce do gry), to zazwyczaj sypały się punkty z zagrywki.
Gimnazjum - doszły nam kolejne osoby do gry, ale za to nie mamy już mieszanych WF, tylko gramy tak: chłopcy z mojej klasy i chłopcy z innej klasy wybierają zespoły do drużyny, i gramy tak: jedna drużyna gra z inną. Niestety mieliśmy nauczycieli, dzięki którym rzadko (i to nawet bardzo!) graliśmy w siatkówkę. Świetnie się gra, większość osób z naszej grupy potrafi zrobić akcję: przyjęcie, wystawa i atak. Ale niestety są też osoby, które nie przykładają się do gry, np. jeden gra pięścią, a kilku gra nogą. Zazwyczaj gramy w małym miejscu, nie można porządnie przyjąć, bo zazwyczaj piłka poleci w aut. Dodatkowo jest też mała przestrzeń do serwowania - nie mogę porządnie zaserwować z wyskoku, bo pewnie przekroczę końcową linię boiska.
Idę do liceum. Mam nadzieję, że tam będzie duże boisko, bo chciałbym się "wyszaleć".
metalfan65
Posty: 25
Rejestracja: 25 cze 2013, o 17:54
Płeć: M

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: metalfan65 »

A teraz mam nauczyciela paskudnego. Z nim ciągle gramy w kosza, w ręczną i w nogę rzadko gramy, ale gramy. A w siatkę? Nigdy. Kiedy jakieś pani rozłoży siatkę, to pan mówi: "Gramy w kosza". Co to ma być? Przecież siatkówka to gra techniczna, każdy powinien umieć podstawy tej gry. Ale co poradzę na to, że mamy takiego nauczyciela.
A ja chcę sobie pograć. Umiem grać, kiedyś grałem na zawodach, zdobyłem jeden punkt blokiem. I bardzo dobrze. Trzeba trenować. Przecież może to przynieść efekty.
Matakujce
Posty: 34
Rejestracja: 23 cze 2014, o 15:30
Płeć: M

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: Matakujce »

Zaczynając od podstawówki pamiętam, że z dziewczynami przegrywaliśmy na siatkówce. Co prawda było to już dawno a poziomu nie było. W gimnazjum mieliśmy w-f łączony z inną klasą więc najczęściej było kilka drużyn 3 lub 4 zatem zagrało się maksymalnie 2 razy, poziom był dość niski ale grało się przyjemnie (były dwie osoby ponad 180 cm i tylko one ścinały) wszyscy się angażowali włączając w to nauczyciela. W szkole średniej wszyscy podrośli i nabrali krzepy, była to klasa informatyczna stąd było w niej aż 27 chłopaków. Grało się znakomicie większość kolegów oscylowała w granicach 185 cm. Było dobre przyjęcie, wystawa no i atak. Nauczyciel podpowiadał, czasami ustawiał blok, pilnował przekroczenia lini i dotknięcia górnej taśmy. Ja zawsze wf wspominam dobrze gdzie na 3 w-f graliśmy co najmniej raz w siatkę.
Samso
Posty: 2
Rejestracja: 31 lip 2014, o 11:16
Płeć: M
Lokalizacja: Mysłowice

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: Samso »

Z podstawówki już mało co pamiętam, jedynie malutką salę i piłki lądujące na suficie ;) Jak przeszliśmy całą klasą do gimnazjum trafił nam się taki fajny moment kiedy wybudowali coś w stylu hali sportowej, naprawdę byliśmy zachwyceni i jakoś dzieciakom jak i nauczycielom się "zachciało". Zaczęły się zawody, sksy i jakaś różnorodność na zajęciach (tzn chłopaki nie tylko noga, a dziewczyny nie jakieś piramidki i układy taneczne). Często też robili nam łączone zajęcia to wtedy dziewczyny mogły trochę pobiegać za piłką i zobaczyć że sport może zaboleć :D (oczywiście delikatnie) I wydaje mi się, że takie koedukacyjne wf-y nam i im dużo dały. Ale jak to bywa niestety, piłka nożna 'sportem narodowym" i pewnie jeśli ktoś do nich nie wyciągnął ręki (podał piłki :P) w szkole średniej, kilku dobrze zapowiadających się chłopaków straciło zapał.
Zagon
Posty: 8
Rejestracja: 25 sie 2014, o 11:01
Płeć: M

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: Zagon »

Ja zawsze uczęszczałem do szkół które nie miały dobrych warunków jeśli chodzi o zajęcia sportowe ,sale gimnastyczne były małe , praktycznie ściana wyznaczała koniec boiska więc zagrywać trzeba było na końcu boiska.Sufit też nie był wysoko więc nie było lekko jednak uczyłem się na tym czym miałem coś się udało ale jednak nie był to taki wysoki poziom.
Gekon5
Posty: 3
Rejestracja: 6 lis 2014, o 20:33

Re: wychowanie fizyczne

Post autor: Gekon5 »

U Nas w technikum roznie to wygladalo strasznie malo osob cwiczylo wtedy na wf... to az przeraza.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Siatkówka na lekcjach WF”