Fart w meczu z PW pokazał jak grać, żeby nie wygrać.
Buszek to nie wiem czy na prawdę nie ma wpisane w kontrakcie, że musi grać. W ataku porażka maksymalna, w przyjęciu chyba podobnie. Z drugiej strony Pawliński nie lepszy. Tęskni się po dzisiejszym meczu za Castardem, a nawet i za Łuką
Wagner żonglował dziś rozgrywającymi, pod koniec 1 seta zdjął Pujola. Kozłowski takie samo dziadostwo grał jak i on i po 3 secie przy 1-2 wrócił francuz.
1 set Fart zaczął od 4-1, żeby zejść na pierwszy TTO przegrywając 6-8. Później już jakoś na stronę PW.
2 set Farta
3 set 6-6 i ktoś z PW drugą piłkę normalnie sobie "rzucił", dwoma rękami od dołu z wysokości pasa, a gwizdek nic. Od tego momentu poszła seria na 6-10 czy tam 11, przy serwisie Wierzbowskiego i tak już szło do końca seta.
4 set Farta
TB zaczął się od 2 zółtych kartek Wojtaszek i Kapfer dostali po żółtku za sytuację, która miała miejsce po 4 secie.
Libero PW coś strasznie zaczął gestykulować i pyskować w stronę Kielczan, że niby linia czy tam po bloku , a Kapfer przeszedł na drugą stronę siatki, żeby mu dokładnie pokazać, że był aut
Tb PW po błędach Farta odskoczyła.
Fart zaczął gonić i przy 10-11 , kontra w górze i gwizdek.
Upadł Miłosz Zniszczoł, oby to tylko lekkie skręcenie było.
Akcja powtórzona i niestety skończona już przez graczy Azsu.
I to by było na tyle dla Farta.
Mecz słaby, bardzo słaby. Dawno nie widziałem to słabo grającego Farta.
Politechnika słabiutka ale jak słaby musiał być dziś Fart jeśli z nią przegrał?
Jedynie brawa dla Sławka Jungiewicza. Poza autem w Tb na 4-7? praktycznie nie można mu nic zarzucić.