Jeśli ktoś ma czas, może przejrzeć
Official Volleyball Rules 2013-2016 i
Rules of the Game - Casebook - 2013 Edition. Może jestem zbyt podejrzliwy, ale mam wrażenie, że sędzia wymyślił sobie absurdalne tłumaczenie, którego zwykły kibic zweryfikować nie może, a inny sędzia, który mógłby mieć takie informacje, "swojego" w bagno nie wepchnie. Chociaż gdyby faktycznie były takie wytyczne FIVB, to gdzieś to powinno być udokumentowane (chociażby w takim casebooku). Może KChudz poprosi w kolejnym mailu pana sędziego o wskazanie tych wytycznych?
A co do samej weryfikacji jako takiej. Trzeba być kompletnym idiotą, aby umożliwiać wyłapywanie błędów "przy okazji", jeśli faktycznie nie ma takiej pozycji w regulaminie jako możliwej do sprawdzenia. Jeśli drużyna prosi o challenge, to powinna konkretnie określić, co ma być sprawdzane (tylko z możliwych sytuacji do sprawdzenia, określonych w regulaminie), i nawet jeśli podczas sprawdzania siatki (bo taka była prośba trenera) widoczny będzie jakikolwiek inny błąd, bez siatki (czy też taśmy, bo siatki dotknąć można, co dla mnie jest sporą pomyłką), to drużyna traci jeden challenge. Trudno, jeśli ani trener, ani zawodnik nie zauważył tego błędu (którego nie widział również żaden z sędziów), to znaczy, że błąd taki oczywisty nie był i żadnych pretensji mieć nie można. A jeśli takowe będą, to trzeba było weryfikować co innego. Prosta sprawa. Jak najmniej (a najlepiej wcale) własnych interpretacji! (zostają tylko podwójne odbicie i piłka rzucona, ale na to chyba siły nie ma).
Wg mnie możliwe powinno być sprawdzenie wszystkiego, co nie jest oparte tylko na interpretacji sędziego (wspomniana podwójna i rzucona), czyli z tych najczęstszych dodałbym blok (i podobno możliwe to będzie od nowego roku). Ktoś kiedyś na forum wspominał, że aby zapobiec brania weryfikacji w celu wybicia przeciwnika z uderzenia, błędny challenge = jeden czas mniej. Może trochę kontrowersyjne, ale to raczej ostudziłoby zapał do weryfikowania sytuacji, w której wnioskujący ma świadomość, że błędu nie było. No i jak najbardziej weryfikacja prezentowana telewidzom/kibicom na sali - bez żadnych tajemnic. A w sytuacjach typu ta z meczu Skra - Resovia spory urlop dla sędziego podejmującego decyzję. Bez pobłażliwości w tak jednoznacznych przypadkach. A wszystko jasno określone w regulaminie.
Jako dodatek podaję jeszcze adres do
dokumentów Wydziału Sędziowskiego.